: 20 lutego 2011, 13:27
Lecce nas dyma i wydyma do końca. Nie graliśmy kompletnie nic od pierwszej minuty. Rywale nas pocisnęli od początku i to się zemściło już 10 minucie.
Do Buffona nie można mieć pretensji, gdyby nie wyszedł gospodarze i tak wcześniej by prowadzili.
Gdzie obrona? Sorensen do zmiany. Częściowo zawinił przy czerwieni, zostawiając gracza, a przy golu nie upilnował zawodnika, a był najbliżej. Łatwe straty, słaby odbiór. Totalne zero, zresztą jak cała ekipa i nie da się nikogo wyróżnić z pozytywnej strony.
Nie potrafiliśmy grać w 10-ciu od dawna, teraz gramy praktycznie cały mecz osłabieni i dodatkowo gonimy wynik
Od straty gola nie ma już żadnej, ale to nawet cienia koncepcji. Z każdego miejsca, z każdej strony, fragmentu, akcji ładujemy piłkę ,, kaś tam do przodu, może w któreś drewno trafi i wpadnie :doh: "
Mieliśmy jakąś sytuację? Strzał ( jeśli można to tak nazwać ) Toniego z 12 sekundy, majtnięcie się Aquy i tyle.
A Lecce? Kilka strzałów, groźne akcje, piłka chodzi u nich od nogi do nogi, są cholernie groźni na pograniczu spalonego ( albo to nasi defensorzy są nie dzisiejsi ). Na stojaka gramy i wyniku jak nie było, tak nie ma i nie łudźmy się - nie będzie.
Del Neri zamiast w tak trudnej sytuacji stać przy linii non stop i pomagać podopiecznym, to wyjdzie z tej budy raz na 20 minut, krzyknie coś nie wiadomo do kogo i tyle go widzieli.
Mecz z Interem to był tylko przypadek, NIC więcej.
Chcieliśmy odpoczynku Krasicia, to mamy :lol:
Do Buffona nie można mieć pretensji, gdyby nie wyszedł gospodarze i tak wcześniej by prowadzili.
Gdzie obrona? Sorensen do zmiany. Częściowo zawinił przy czerwieni, zostawiając gracza, a przy golu nie upilnował zawodnika, a był najbliżej. Łatwe straty, słaby odbiór. Totalne zero, zresztą jak cała ekipa i nie da się nikogo wyróżnić z pozytywnej strony.
Nie potrafiliśmy grać w 10-ciu od dawna, teraz gramy praktycznie cały mecz osłabieni i dodatkowo gonimy wynik

Od straty gola nie ma już żadnej, ale to nawet cienia koncepcji. Z każdego miejsca, z każdej strony, fragmentu, akcji ładujemy piłkę ,, kaś tam do przodu, może w któreś drewno trafi i wpadnie :doh: "
Mieliśmy jakąś sytuację? Strzał ( jeśli można to tak nazwać ) Toniego z 12 sekundy, majtnięcie się Aquy i tyle.
A Lecce? Kilka strzałów, groźne akcje, piłka chodzi u nich od nogi do nogi, są cholernie groźni na pograniczu spalonego ( albo to nasi defensorzy są nie dzisiejsi ). Na stojaka gramy i wyniku jak nie było, tak nie ma i nie łudźmy się - nie będzie.
Del Neri zamiast w tak trudnej sytuacji stać przy linii non stop i pomagać podopiecznym, to wyjdzie z tej budy raz na 20 minut, krzyknie coś nie wiadomo do kogo i tyle go widzieli.
Mecz z Interem to był tylko przypadek, NIC więcej.
Chcieliśmy odpoczynku Krasicia, to mamy :lol: