Wow! Super słitaśnie!:* Wygralismy mecz z wielokrotnym zwyciezca Serie A oraz kilkukrotnym zdobywca Ligi Mistrzow...

Nie no, maskarady pt. "anty-triada: Blank-Sekko-Ferrara" ciag dalszy. Nie moglem patrzec na te dwie uradowane gęby na trybunach. A o dziwo trener jakby zywszy w dzisiejszym meczu - ie siedzial ciagle na lawie otulony puchowa kurta. Chyba na powaznie deklaracje zarzadu, ze to jego ostatnia szansa na utrzymanie stolka.
Mecz jak juz wiekszosc zauwazyla wygral nam
Diego, czyli wielkiej roznicy w porownaniu z innymi spotkaniami nie ma, bo praktycznie zawsze nasza jedyna sila ofensywna jest Brazylijczyk.
O takim Amaurim to juz nawet nie wiem co napisac... Znowu to samo co zwykle: jedyne zagranie jakie potrafi to przytrzymac pilke pod buciorem->glebnac sie->i strata oczywiscie. Jest po prostu bezuzyteczny, slaby, daremny, tragiczny... Baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziala mi na nerwy ten koles.
Del Piero - dobrze ze znalazl sie w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, ale z gry to za bardzo nic nie pokazal.
Pare fajnych wyjsc De Ceglie, ale tradycyjnie juz podczas jego pedu na bramke drzalem czy zaraz nie zaliczy orla na murawe.
Hasan - ani dobrze, ani zle, po prostu poprawnie.
To samo Melo - nie mial juz glupich strat, ale fajerwerkow tez nie bylo jak za ta kase
Jak zawsze w obronie (a czesem i w ataku) brylujacy Chiellini. Brawa
Grosso to po prostu padaka i zenada co ten facet gra. Zdobyl Mistrzostwo Swiata i co? I nic. Od tego momentu nastapil szybki spadek jego jako takiej formy. W tym meczu po raz kolejny slabe dosrodkowania i nieumiejetnosc zatrzymania rywala.
Zdenek w jego miejsce to takie samo nieporozumienie. W ataku jeszcze mniej widoczny niz Grosso, w obronie tez do bani. Czyli norma utrzymana.
Caceres, choc go lubie za wole walki i pazur, to dzisiaj zagral w obronie wyjatkowo slabo. Troche ratuje go asysta przy golu Del Piero.
Legrottaglie - chlopak za duzo napatrzyl sie na->
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?tit ... 0528204248 i juz mu tak zostalo, bo dzisiaj czy to mial blokowac, czy chcial zeby do niego podac, czy mial kryc - lapska ciagle na boki. W ogole tez za slaby poziom jak na Juve.
Manninger - za wiele wysilku nie mial, ale spisal sie pewnie przy wylapywaniu pilki i mysle ze mozemy byc jak najbardziej zadowoleni z takiego zmiennika Gigi'ego.
Zebina i Immoblie za krotko grali zeby jakos ich ocenic.
Mysle sobie, ze dzisiejsza wygana to ani troche zasluga 'Kapitana Statku' - Ferrary. Po prostu chlopaki sie zebrali w sobie, ostro w szatni pogadali i dzieki woli pokazania ze jednak umieja kopac pilke dzisiejszego wieczoru ujrzelismy 3 bramki w przod. Ustawienie bylo po prostu wymuszone kontuzjami, bo gdyby nie to, to jestem pewien ze trener Ferrara uraczylby nas jakas "genialna" formacja, ktora uroila sie w jege tylnej czesci glowy.
EDIT: Jeszcze slowko o sedziowaniu - bylo widac ze wzieli gwizdacza z Serie B...