Po tym meczu nasunęło mi się kilka przemyśleń, głównie o naszej linii pomocy. Ferrara do wyjściowej jedenastki ustawił naszych najbardziej kreatywnych zawodników w tej formacji (poza Giovinco, ale żeby jeszcze jego tam upchnąć trzeba by było zmienić formację na 4-2-3-1) co było od samego początku widać. Camoranesi, Tiago i Diego pokazali dzisiaj klasę, Zanetti był mniej widoczny, ale podejrzewam, że jeśli zamiast Mendesa bądź Mauro grałby Sissoko, miałby większe pole do popisu. Pomoc mamy w tej chwili nie tylko silną, ale i elastyczną. co może być kluczowe w nadchodzącym sezonie. Gra pod nieobecność Camoranesiego (czy to z powodu kontuzji, czy temperamentu

) nie będzie już tak znacząco odbijać się na naszej grze jak w ubiegłym roku, kiedy to jedynie gasnący już niestety Nedved i ciągle kontuzjowany Zanett potrafili ciągnąć grę w drugiej linii. W nowej taktyce jak na razie bardzo dobrze odnalazł się Tiago, widać, że gdy nie ciąży na nim presja i posiada przed/obok siebie partnera do rozgrywania to gra idzie mu naprawdę przyzwoicie. Oby nie obniżył lotów, to wszyscy wybaczą mu te dwa przespane lata.
Teraz o debiutach - Diego: miał kilka fantastycznych podań, prawie zaliczył asystę, niestety Iaquincie zabrakło zimnej krwi i ten strzelił chyba najgorzej jak się dało - prosto w bramkarze Koreańczyków. Strzelił piękną bramkę, ładnie znalazł sobie miejsce do strzału, chociaż tutaj widać było poziom obrony Seongnamu. Ponad to, mimo że wziął na siebie ciężar gry, stracił bardzo mało piłek, ale jak już wspomniałem rywal wymagający nie był. W każdym razie duży plus dla niego, czekam tylko jak zobaczymy go razem z Amaurim na boisku. I jeszcze takie krótkie porównanie z Giovinco: Diego cofał się dużo głębiej, Mrówa raczej grał bardziej z przodu, z nastawieniem na kontry i wykorzystaniem swojej szybkości, ale też nie brakowało kilku ciekawych podań czy dwójkowych zagrań (ta wymiana z Camoranesim przy bramce Legro to istna poezja :-D )
Melo: może nie błyszczał, ale zagrał przyzwoicie, miał kilka ładnych i przede wszystkim celnych długich piłek do przodu, kilka twardych odbiorów - moich oczekiwań nie zawiódł.
Martwi mnie natomiast postawa Trezegueta. Dzisiaj niestety był najgorszy na boisku, praktycznie niewidoczny, wyglądał na zaskoczonego kiedy dostawał podania, strzelił nad bramką stojąc metr o niej, całkowicie spanikował gdy dostał ładne podanie na czystą pozycję. Jedynym pozytywem w jego grze był strzał głową po dośrodkowaniu z prawej strony, może gdyby wtedy strzelił coś by się w nim ruszyło i nabrałby pewności siebie?
Co to negatywów, to martwi mnie zachowanie Zebiny i Camoranesiego. O ile ten pierwszy zaatakował brutalnie, mimo wszystko w walce o piłkę, to ten drugi pokazał kompletny brak wyczucia, ciekawe jakby on się czuł gdyby komuś odebrał piłkę i ten kopnął go w krocze. Mam nadzieję, że Ferrara da radę zahamować u nich te napady agresji.
Zastanawia mnie pozycja Salihamidzicia, wygląda na to, że więcej czasu spędzi na bokach obrony niż na środku boiska, a jeśli przyjdzie Caceres... to Brazzo dużo nie pogra. Może nie jest to geniusz, ale solidny zawodnik, którego osobiście bardzo lubię. Co jednak nie oznacza, że jestem przeciwny przyjścia Urugwajczyka.