Całkiem ciekawy temat, można sobie powspominać

. Ja mam dopiero 15 lat, ale w piłke to kopałem od małego i pierwszym moim idolem był właśnie Alex Del Piero i pozostał nim do dzisiaj. Stało się to przegranym meczu w finale Champions League 97 z Borussią Dortmund 1-3, a jak wiemy Alex wsadził wtedy przepięknego gola

. I to był 1 mecz Juve jaki oglądałem, wtedy 1 raz zobaczyłem Juve i Alexa 8) . A później pamiętam u babci na wsi czytałem ''piłkę nożną'' i tam były statystyki poprzedniej ligi mistrzów 96 i 97, i tam cały czas wygrywał Juve, a Del Piero ładował grad bramek. Każdy się nim zachwycał, wtedy się kapnąłem że Juve w 96 roku zdobyło Lige Mistrzów

. I wylatywałem z piłką na podwórko, latałem po 3 godziny w straszliwym upale i wyobrażałem sobie, że jestem w Juve i jestem Del Piero

. Po finale z Borussią kupiłem tę jego koszulke, w której wtedy grali, tę granatowo-żółtą. Kolejny rok to znów fascynacja Del Piero i każdy mecz jaki grałem to w tej koszulce

. I oglądałem finał CL z Realem, i od tego czasu znienawidziłem ich

. Ale cały czas byłem fanem Juve i Del Piero, tylko że byłem mały i nie wiedziałem jak znaleźć dostęp do jakiś info o Juve, jedynie lukałem na telegazete albo coś w TV obejrzałem jak było CL. Neta mam dopiero od roku :? . Nio i pamiętam mecze z w CL 99 kiedy kontuzje miał Alex

, jak dowalali Manchesterowi, ale w rewanżu wtopili. Jak ja to przeżywałem jak Inzaghi po nodze chyba Stama strzelił gola...ahh to już było 6 lat temu...a jak dziś to pamiętam.
Później współczucie na Euro 2000. Mimo, że Alex w finale spartaczył, współczułem mu, i normalnie płakałem jak przegrali

.
I wreszcie dostęp do wyników, strzelców bramek Juve miałem od sezonu 2001/2002. Pamiętam jak się zachwycałem rzutami wolnymi Alexa, bo transmitowała TVP mecze z Porto i Celticiem

.
Teraz mam ciekawą historie o MŚ 2002

. Mecze były u nas transmitowane wcześnie koło 13.30 bo wiadomo inny czas, a ja sql kończyłem o 13.25. Pamiętam po wuefie poszłem się napić coli...tak się zapomniałem, taki byłem spragniony, że się potknąłem, a szklana butelka uderzyla w ściane, a ona w mojego zęba

. Normalnie plułem krwią, ząb mi się strasznie ruszał...ale go wcisnąłem w dziąsełko

. Ułamał mi się troche i to dzisiaj mam jakby krótszą jedną jedynkę

. Tak mnie sysko bolało, że jak wróciłem, odpalilem RTL, bo tam leciał mecz Włochy-Meksyk to usnąłem

. Jednak jakoś się przebudziłem nie pamiętam, która to była minuta...a tu nagle wrzuta i gol Del Piero

. To był normalnie jakiś znak

.
No od sezonu 2002/2003 to już były przeze mnie dokładnie obcykane, wyniki, strzelcy goli i poczynania Juve. Niestety na jego koniec przyszedł wielki ból po porażce z Milanem

. Strasznie to przeżyłem

. Ale cieszyłem się z mistrzostwa i dobrej gry Juve. Następny nieudany sezon śledziłem w necie, jak łaziłem co tydzień, dwa do kafejki. No i od roku mam już neta w domq więc jestem ze wszystkim jak najbardziej na bieżąco...ahh fajnie było powspominać. Jednej rzeczy sobie nigdy nie daruje...że jak wyrosłem z tej koszulki to stara ją wyrzuciła, czaicie?

. Takich koszulek się nie wyrzuca...
