: 13 lipca 2017, 12:31
Właściwie, to odejście Bonucciego byłoby już jednym z etapów rozpadania się naszej żelaznej defensywy. Najpierw rozstaliśmy się z Alvesem, który mimo, że był tylko rok, to stał się naszym podstawowym zawodnikiem (a niewykluczone, że teraz albo za sezon odejdzie Lichy). Od początku okienka pojawiają się plotki o transferze Leo (najpierw w kontekście zagranicznych klubów, a obecnie o ofercie Milanu). Wciąż nie ma potwierdzenia przedłużenia kontraktu z Alexem Sandro. Za rok pożegnamy się z Barzaglim, a niewykluczone, że po MŚ w Rosji i Buffon zakończy swoją piękną karierę. W ten sposób praktycznie w dwa lata rozpadłaby się nasza linia obronna grająca ze sobą przez tyle sezonów. Niestety, ale chcąc pozostać topowym klubem nie możemy na to pozwolić, bo wielkie firmy działają wymieniając regularnie pojedyncze ogniwa, a nie cały trzon drużyny.Bulentus pisze: Właśnie to by mnie w kontekście odejścia Leo najbardziej martwiło. Bo sportowo może i byśmy byli w stanie jego odejście jakoś względnie zrekompensować bez rozpadnięcia się obrony. Ale martwi mnie potencjalnie coraz mniejsza liczba doświadczonych Juventini w kadrze, liderów drużyny - Buffonowi niewiele zostało, Barza tak samo, Chiellini jeszcze jest ale jest łamliwy, Marchisio jest ale czy wróci do swojej najlepszej dyspozycji po tej kontuzji też wątpliwe, Lichy też się u nas kończy. I tak szczerze to nie widzę prawdziwych chłopów i liderów, którzy by mieli po nich pałeczkę przejąć.
Dybala młody i medialny, może za rok-dwa odejść za gruby hajs, Rugani to dobry i spokojny chłopak, Sandro, Khedira, Higuain są krótko w klubie i nie-Włochami. Może Pjanic zostanie na dłużej i będzie liderem. Ale niebawem ubędzie nam filarów i liderów drużyny a gdyby jeszcze Leo odszedł... słabo, bardzo słabo.