: 11 lutego 2015, 11:12
Rownie dobrze mogl dostac ultimatum, podpisuje albo ława. Po pół roku siedzenia szejk mógłby nie być tak hojny. A i BVB bedzie potrzebowac troche wiecej niz 35M na przebudowe druzyny.
Jasne, bo Borussia w tej chwili jest w tak komfortowej sytuacji, ze moze sobie ot tak posadzic Reusa na lawce bez wiekszych konsekwencji.Garreat pisze:Rownie dobrze mogl dostac ultimatum, podpisuje albo ława. Po pół roku siedzenia szejk mógłby nie być tak hojny. A i BVB bedzie potrzebowac troche wiecej niz 35M na przebudowe druzyny.
Nie wiemy czy obronimy się przed spadkiem, ale nie wystawiamy najlepszego gracza? Mimo, że Lewandowskiego przez cały sezon wystawialiśmy. Do tego ktoś by marudził przy 25mln za niegrającego pół sezonu Reusa? Nadal byłoby masę chętnych, a kontrakt podpisuje się teraz. Reus raczej nie pobiegł do Bayernu i Realu i nie krzyknał: 'Zaraz, po co mi 12mln za sezon, skoro Watzke mówił, że siadam na ławce niedługo.'Garreat pisze:Rownie dobrze mogl dostac ultimatum, podpisuje albo ława. Po pół roku siedzenia szejk mógłby nie być tak hojny. A i BVB bedzie potrzebowac troche wiecej niz 35M na przebudowe druzyny.
Garreat pisze:Rownie dobrze mogl dostac ultimatum, podpisuje albo ława. Po pół roku siedzenia szejk mógłby nie być tak hojny. A i BVB bedzie potrzebowac troche wiecej niz 35M na przebudowe druzyny.
Oddac go za darmo (za klauzule) to tez zaden komfort. Sytuacja jest jaka jest, z LM i tak nici, w BL zycie z dnia na dzien. Na pewno chetni wywieraja naciski na zawodnika, by nic nie podpisywal.zahor pisze:Jasne, bo Borussia w tej chwili jest w tak komfortowej sytuacji, ze moze sobie ot tak posadzic Reusa na lawce bez wiekszych konsekwencji.
Pojedynczy gracz, nawet taki jak Reus, niczego nie gwarantuje - co widac po tabeli BL. Co jesli tak czy inaczej spadna? Z 50 baniek trza bedzie wziac. Klub moze przedstawic sytuacje jak zechce. Watzke sie wyplacze w Bildzie i Reus wyjdzie w oczach kibicow na obrazonego gwiazdora. Podejrzewam ze tego by nie chcial.Nie wiemy czy obronimy się przed spadkiem, ale nie wystawiamy najlepszego gracza?
Ja nie wiem czy to tyrani czy nie, ale troche im sie pod dupa pali. Przyklad Lewego, jesli cos pokazal, to bledne decyzje mocodawcow BVB.Bo Borussia to jacys tyrani, przyklad Lewego to dobitnie pokazal(...)
a to ciekawe bo mi się właśnie wydawało, ze odszedł bo BVB nie chciało mu dać tyle kasy co chciałDeutscher pisze:Problem w tym, że Lewy i tak by odszedł z Dortmundu, nawet gdyby Watzke zaoferował mu najwyższe zarobki w drużynie...
Hmmm po jaką cholerę miałby uciekać do Anglii? No chyba, że Bayern nagle zacznie grać na poziomie Juve. W ogóle to co to za plan, żeby zmieniać klub co 2-3 lata? Jeśli może dobić poziom wyżej to ok, ale z Bayernu na wyższy poziom raczej nie skoczy. Jeśli odnosisz się do wywiadu z Kucharskim to było w nim o tym, że Lewy zmieniał kluby co dwa lata ale, co ważne, na zdecydowanie lepsze.Deutscher pisze:Problem w tym, że Lewy i tak by odszedł z Dortmundu, nawet gdyby Watzke zaoferował mu najwyższe zarobki w drużynie... To jest najemnik, który nie przywiązuje się do żadnego klubu i ma z góry ustalony plan kariery. Maksymalnie 2-3 lata w jednej drużynie i fajrant. Nie wierzę zatem, aby Robert został jakąś ikoną Bayernu. Osiągnie tam, co ma osiągnąć i wyfrunie do Anglii w ciągu najbliższych kilku sezonów. Kariera trochę w stylu Ibry, zachowując odpowiednie proporcje. Inny scenariusz będzie dla mnie dużym zdziwieniem.
W zamian tego zaoferował mu zarobki na poziomie "Polak nie będzie zarabiał najwięcej w Niemieckim klubie".nawet gdyby Watzke zaoferował mu najwyższe zarobki w drużynie
Gra w swoim trzecim poważnym klubie.To jest najemnik
A czym dla niego jest Dortmund że miałby się do niego przywiązywać? Zresztą w łnp mówił, że tęskni za BVB. Są piłkarze którzy co sezon skaczą z klubu do klubu co sezon i mają to gdzieś, a są też tacy, którzy po trzech-czterech latach widzą że coś już nie gra, chemia się psuje i trzeba z ciężkim sercem opuścić pokład.który nie przywiązuje się do żadnego klubu
No pewnie, za póltora roku zostanie królem strzelców LM, za dwa i pół roku zdobędzie potrójną koronę, za trzy lata wyląduje w Barcelonie. Nie ma na tym świecie piłkarza który wybiegał w przyszłość dalej niż następnę pół roku. Chyba że to wybieganie w przyszłość to coś w stylu "marzy mi się grać w Realu/Manchesterze/Juventusie". O czym z kolei marzy chyba każdy zawodowy kopacz.ma z góry ustalony plan kariery
Nie, nie, nie. Najemnicy chodzą tam, gdzie im zapewnią grę na wysokim poziomie i jak największą kasę. Tak działa Zlatan. Jeżeli Lewy odchodził, gdy miał lepszą ofertę w BVB to znaczy, że miał jakiś konkretny powód do odejścia.Deutscher pisze:Problem w tym, że Lewy i tak by odszedł z Dortmundu, nawet gdyby Watzke zaoferował mu najwyższe zarobki w drużynie... To jest najemnik, który nie przywiązuje się do żadnego klubu i ma z góry ustalony plan kariery.
Hmm, żeby spróbować gry w prawdopodobnie najlepszej lidze świata? Żeby poszukać nowych wyzwań? Żeby jeszcze lepiej zarobić, wypromować się?Szikit pisze:Hmmm po jaką cholerę miałby uciekać do Anglii? No chyba, że Bayern nagle zacznie grać na poziomie Juve. W ogóle to co to za plan, żeby zmieniać klub co 2-3 lata? Jeśli może dobić poziom wyżej to ok, ale z Bayernu na wyższy poziom raczej nie skoczy. Jeśli odnosisz się do wywiadu z Kucharskim to było w nim o tym, że Lewy zmieniał kluby co dwa lata ale, co ważne, na zdecydowanie lepsze.
Twoj post o Lewym był bez sensu, serio. Równie inteligentny co Garreata wyżej. Nie wiem, wychodzi nienawiść do Robercika?
MCL pisze:Chyba że to wybieganie w przyszłość to coś w stylu "marzy mi się grać w Realu/Manchesterze/Juventusie". O czym z kolei marzy chyba każdy zawodowy kopacz.
MCL pisze:w temacie poświęconym niemieckiej piłce na obczyźnie trzeba jednak patrzeć obiektywnie.
Dokładnie taki sam jak ten, żeby zmieniać jakąkolwiek pracę co 2-3 lata i szukać nowych wyzwań celem ciągłego rozwoju i unikania wypalenia zawodowego. Są ludzie którzy mogą przez czterdzieści lat przychodzić dzień w dzień do tego samego biura, oglądać te same gęby i robić mniej więcej to samo, są też tacy którzy po dwóch latach mają dość i jakoś nikt nie mówi o nich per 'najemnicy'. Na podobnej zasadzie nie rozumiem krytyki pod adresem graczy którzy idą tam, gdzie płacą więcej. Piłkarz to zawód jak każdy inny, tyle że kariera trwa krócej i przez to wszystko dzieje się szybciej.Szikit pisze:W ogóle to co to za plan, żeby zmieniać klub co 2-3 lata?
Nie mam jakichś supersilnych argumentów, ale też wydaje mi się że tak może być. U Lewandowskiego daje się zauważyć chęć ciągłego doskonalenia, rozwijania elementów, które do tej pory nie były jego mocną stroną. Nie twierdzę że zmiana otoczenia jest warunkiem koniecznym, żeby ten proces mógł u niego za dwa czy trzy latem dalej postępować, ale niewątpliwie byłaby jakimś ku temu bodźcem.Deutscher pisze: To wszystko z mojej strony tylko dywagacje. Po prostu nie widzę Roberta na dłużej (albo inaczej - na bardzo długo) w jednym klubie, choć oczywiście mogę się mylić.
nie dziwne więc, że mając już tylko rok kontraktu i będąc po słowie z zarządem nie chciał dalej gadać bo nie miał już o czym ;]Okazuje się, że słowa powiedziane mi prosto w oczy przez poważnych ludzi są nieprawdą. Czekam, mam nadzieję, że to się wszystko jeszcze wyjaśni. Czego bym nie robił, jak ciężko nie pracował na treningach i jak nie starał w trakcie meczu, podświadomie będzie we mnie tkwiło, że zostałem oszukany. Może to za mocne słowo... Powiedzmy - że rozczarowała mnie postawa niektórych osób w klubie
Sowicie mu wynagrodzono bycie nie-najemnikiemLewy i tak by odszedł z Dortmundu... To jest najemnik, który nie przywiązuje się do żadnego klubu
(...)
Sam Marco może liczyć na ponad dwukrotną podwyżkę pensji (...)
"Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."Równie inteligentny co Garreata wyżej.
Nie gadaj, jak transfer Roberta był już pewny to na polskich forach FCB panowała iście niezręczna konsternacjaEffe pisze: Nawiasem mówiąc przykład Reusa dobitnie pokazuje jaką frustrację mają ludki sympatyzujące z BVB i robiące nieustanny pocisk po Bayernie