JuvePoland

Niedawno wróciłem z "Creeda". Nie jestem żadnym filmowym znawcom, w dodatku fakt, że w latach 90-tych non stop oglądałem filmy typu Rocky, Rambo i tak dalej, powoduje, iż ciężko mi się pokusić o obiektywizm, ale naprawdę po wyjściu z kina wraz ze znajomymi byliśmy zachwyceni. Do niczego nie można się przyczepić, super gra aktorów to co zagrał "Sylwek" jest wręcz niesamowite i niespodziewane. Świetnie dobrana muzyka, kilka razy się wzruszyłem, kilkanaście razy mocno pośmiałem, postacie napisane i odegrane genialnie, fabuła niby przewidywalna, ale stworzona w taki sposób, że człowiek się może tylko zachwycać. I te nawiązania do "poprzednich części". Dla prawdziwego fana czysta gratka. 10/10.

Wczoraj byłem na "Zjawie" i szczerze mówiąc zacząłem poważnie myśleć o swoim kinie domowym. Nie mogłem się skupić na filmie ponieważ usiadły obok mnie młode dziewczyny, które cały czas rozmawiały, sms`owały, śmiały, a w gdzieś w połowie seansu ktoś postanowił sobie zdjąć buty... Nie słyszałem, ale poczułem. Co do filmu to był świetny. Zdjęcia, muzyka jak i sama gra... niedźwiedzia Leo jak to Leo czyli miodzio. Żałuję tylko, że film nie był wyświetlany w Imax. Najcięższy wybór od lat przed kupieniem biletu "Zjawa", "Creed" czy "8" Tarantino.

bajbek17 pisze:Najcięższy wybór od lat przed kupieniem biletu "Zjawa", "Creed" czy "8" Tarantino.

Na Tarantino wybieram się w tygodniu, "Zjawę" pewnie też w końcu przyjdzie mi obejrzeć w kinie bo, choć czytałem różne recenzje, to jestem cholernie tego filmu ciekaw. Jednak obrazem, którego z całą pewnością najbardziej wyczekuję w najbliższym czasie jest "Ave, Cezar!" Coenów. Czegokolwiek by nie nakręcili, zawsze na ich filmach bawię się świetnie a ich najnowsze dzieło zapowiada się również wyśmienicie.

A dla mnie "Zjawa" jest lekkim rozczarowaniem. To wciąż solidne kino, piękne zdjęcia, naprawdę imponująca charakteryzacja (na którą zazwyczaj nie zwracam uwagi), aktorstwo przekonujące... Ale całość jakoś mnie nie pochłonęła. Mocny początek (bitwa i scena z misiem świetne), a potem jakoś tak wszystko przygasa, mnóstwo irytującego banału i DiCaprio, który dla Oscara gotowy jest zjeść przed kamerą surowe mięso i je wyrzygać . W każdym razie jak dla mnie, "Zjawa" z tymi dwunastoma nominacjami jest takim trochę kolosem na glinianych nogach i nie zdziwię się, jeśli skończy jak "Lincoln". Bo były w tym sezonie filmy lepsze i piszę to, choć kilku istotnych pozycji jeszcze nie widziałem.

Muszę to napisać. Jason Bourne wraca do kin, oczywiście z Mattem :hellyes:

Nowy Pitbull, lepszy czy gorszy od poprzednika?

Alex96 pisze:Nowy Pitbull, lepszy czy gorszy od poprzednika?

Nie gorszy i nie lepszy - INNY. Na pewno nie żałuję wydanych pieniędzy i czasu w kinie. Zaskakująco dobry wątek komediowy, dużo akcji przedstawionej z drugiej strony barykady. Mam nadzieję, że tak jak w przypadku pierwszej części będzie rozwinięcie w serialu, bo materiał powinien być.

Alex96 pisze:Nowy Pitbull, lepszy czy gorszy od poprzednika?

Jak jesteś fanem Pitbulla, to słabszy. Ogólnie nie żałuję wydanych pieniędzy na kino, ale bez szału.

Alex96 pisze:Nowy Pitbull, lepszy czy gorszy od poprzednika?

Inny. Mniej w nim tego fajnego policyjnego „brudu", któ®y był w pierwszej części, mniej psychologii postaci. Typowe kino akcji.

B@rt pisze:A dla mnie "Zjawa" jest lekkim rozczarowaniem.

I przegięciem.Główny bohater miał pierdylion żyć.Nawet nie niedźwiedź czy upadek z wysokości ale ciągłe brodzenie w tej lodowatej wodzie,że nie wspomnę o cudownym ozdrowieniu nogi każe stawiać go na tej samej półce co James Bond czy jakiś Batman.

"Kabaret" z1972 roku sobie obejrzałem.
Trochę musical,trochę komedia i trochę hardkor...lata 30'w Berlinie, początki faszyzmu,to jak naziści przejmują państwo .Ale to tylko tło dla mieszkającej tam Sally.Występuje w kabarecie i marzy o wielkiej karierze.Niezwykła Liza Minnelli w tej roli.Towarzyszy jej Michael York.Drewniany straszliwie...ale pasujący idealnie do roli brytyjczyka,który odkrywa miłość...różne jej odcienie i powiem wam,że można by się tu rozpisywać o fantastycznej muzyce, dobrej grze aktorskiej i ciekawej historii.Na filmweb ktoś taki wpis popełnił:
http://www.filmweb.pl/reviews/Wi%C4%99c ... miska-1964
Ja zaś zachęcam do obejrzenia tego filmu.

Pietro jesli ześ z Wawy to uderzaj do dramatycznego na spektakl Kabaret - swietny, swietny swietny, Filmu jeszcze nie widziałem zabieram się, ale spektakl wysmienity.

Miło widzieć, że ludzie odkrywają takie klasyki kina, jak "Kabaret"

Robaku pisze:Pietro jesli ześ z Wawy to uderzaj do dramatycznego na spektakl Kabaret - swietny, swietny swietny, Filmu jeszcze nie widziałem zabieram się, ale spektakl wysmienity.

No nie jestem z Wa-wy.A kto w tym spektaklu występuje?Ktoś znany?

Co do filmu "Kabaret"...jakoś się wcześniej nie złożyło.Dlatego dopiero teraz go obejrzałem.

Wczoraj, w wieku 86 lat zmarł Bud Spencer ( Carlo Pedersoli ) - aktor i pływak. Bud znany był przede wszystkim ze znakomitych ról komediowych wraz z Terrencem Hillem. Ci dwaj panowie królowali w czasach świetności kaset video a ich filmy nigdy się nie zestarzeją mimo, że stare de facto są.
Jeden z moich ulubionych aktorów. Zmarł 27.06.2016 r. w Rzymie

Byłem wczoraj na filmie "Wołyn". Świetny film, genialna gra aktorską, świetne zdjęcia, klimatyczna muzyka i naprawdę super scenariusz. Jedyny minus w mojej opinii to długość filmu. Mógłby być trochę krótszy, ale tak czy siak naprawdę polecam każdemu. Dawno żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia, a często chodzę do kina i oglądam filmy w domu. Do tej pory o nim rozmyslam. Reasumując serdecznie polecam!