Lypsky pisze:Wracając na chwilę do poprzedniego wpisu madmo, mnie najmocniej zastanawia kto jeszcze kupuje ten szmatławiec "wybiórczą"? Czy są to ludzie, którym wyprano mózgi i łykają wszystko jak młode pelikany, czy oni autentycznie wierzą w prawdy objawiane nam przez zacne persony piszące dla tego dziennika?
Rafał Ziemkiewicz bardzo celnie sportretował szeregowych czytelników tego tytułu na swoim blogu we wpisie zatytułowanym "
W pogoni za wykształciuchem", zacytuję krótki fragment:
"„Wyborcza” i „Polityka” zdobyły serca polskiego odpowiednika tego, co Sołżenicyn nazwał „obrazowanszcziną”, a co Dorn niezbyt zręcznie spolszczył na „wykształciuchów”, wytworzonej przez socjalizm postinteligencji. Tym, co przede wszystkim dają swoim czytelnikom, jest poczucie przynależności do inteligencji, warstwy uważaną za bardziej godną szacunku (według badań przedstawionych swego czasu przez profesora Domańskiego, 70 proc. Polaków pytanych, kim chcieliby, żeby zostało ich dziecko, wybiera właśnie opcję „inteligentem”). Klient, który w kupowaniu danego „brendu” widzi sposób podnoszenia swego wysokiego statusu jest, znajdziemy to w każdym podręczniku, klientem idealnym, niezwykle wiernym i oddanym. Trzeba przyznać − sukces, jaki te dwa tytuły odniosły, z punktu widzenia marketingu jest wspaniały, i można go tylko zazdrościć".
Od siebie dodam jeszcze, że "Gazeta Wyborcza" zyskała na czymś, co w języku nowopolskim definiuje się jako
first-mover advantage, czyli dzięki wczesnemu pojawieniu się na rynku wolnej prasy po upadku PRL zdobyła jego duży segment.
Przy okazji chciałbym przypomnieć bardzo jaskrawy przykład manipulacji "Gazety Wyborczej", o którym już tutaj jakiś czas temu pisałem. Tym przykładem będzie atak na Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, za przyznanie nagrody im. Pawła Włodkowica sędziemu Sądu Najwyższego USA, Antoninowi Scalii.
Najpierw proszę o zapoznanie się z
a)
artykułem z Gazety Wyborczej, w którym Kochanowski zostaje oskarżony o przyznanie nagrody zwolennikowi tortur, kary śmierci dla upośledzonych i nieletnich i rzecz jasna homofobowi. Kiedy już zapoznacie się z tym artykułem, przeczytajcie:
b)
replikę autorstwa Marka Magierowskiego, dziennikarza Rzeczpospolitej
Informację "Gazety Wyborczej" powtórzyło oczywiście:
tvn24.
Ten przykład pokazuje jak urzędnik państwowy, jakim jest RPO, został napiętnowany przy pomocy zmanipulowanych faktów, za przyznanie nagrody człowiekowi o konserwatywnych prawicowych poglądach, a więc będącego w opozycji do linii "Gazety Wyborczej". Śmiem twierdzić, że "Gazeta Wyborcza" jest w stanie wysmażyć taki tekst o każdym.
Ein pisze:Ja w ogóle się dziwię, że ktoś w dzisiejszych czasach kupuje gazetę ... jest przecież internet

Każdy kij ma dwa końce. Internet nie tyle tworzy nowe newsy, co powtarza i komentuje wiadomości i artykuły prasowe. Prawda, że każda większa gazeta ma swoją stronę internetową, na której można przeczytać dokładnie to samo, co w wydaniu drukowanym, ale nie wiem czy z tego da się utrzymać gazetę na dłuższą metę

. "Rzeczpospolita" do niedawna zamieszczała wszystkie teksty z dodatku weekendowego "Plus Minus" na swojej stronie. Teraz wprowadziła opłatę za internetowy dostęp do tegoż dodatku, przez co zacząłem kupować w soboty papierowe wydanie, chociaż wcześniej korzystałem tylko z netu. Podobne trendy obserwuje się też na świecie, np. światowy magnat medialny Rupert Murdoch planuje wprowadzenie takich opłat. Gazeta udostępnia w internecie część tekstów za darmo, a pozostała część jest płatna. Zobaczymy czy to się sprawdzi.
A na koniec temat ekonomiczno-polityczno-piłkarski, czyli budowa stadionów na EURO 2012. Wiem, że jak mowa o piłce i nowych stadionach to większości z nas świecą się oczy, ale warto zachować trochę zdrowego rozsądku. Przeczytajcie sobie ten wpis z blogu JKM: "
Opłacalność budowy – i utrzymanie - Stadionu Narodowego".