mateo369 pisze:
Zapomniałeś o kibolach w bluzach wyklętych i kotwicach, wiem tacy "patrioci" Ci imponują, w końcu to Twoi bracia

Najlepsze jest to, że żyjący powstańcy ostro się sprzeciwiają takim zachowaniom, gdyby Pilecki żył to raczej też by się wstydził takich "obrońców", ale co ja tam wiem

Powstańcy byli i są zróżnicowaną grupą pod względem poglądów politycznych czy jakichkolwiek innych. Łączyło ich to, że pomimo różnic walczyli za wspólną sprawę. Dla przykładu generał Jan Podhorski o kibicach wypowiada się bardzo pozytywnie: "
Jestem dla kibiców pełen uznania i na każde ich wezwanie się stawiam".
"Wyborczej" udało się kiedyś przeprowadzić
wywiad z nieżyjącym księdzem Tischnerem. Tobie się udało zapytać o zdanie nieżyjącego Witolda Pileckiego

.
To co robisz
mateo369 to dobry przykład brudnej retoryki. Zamiast wysilić się na dobre argumenty usiłujesz instrumentalnie wykorzystać autorytet powstańców czy Pileckiego do swoich celów. Słabe to jest.
mateo369 pisze:Palenie kukły Żyda, wieszanie polityków na szubienicach, hajlowanie i wiele, wiele innych gestów/czynów faszystowskich i antysemickich. To wszystko nie robili jacyś "łyse karki", tylko czołowi,
rzekomo myślący przedstawiciele tej organizacji. Nie no normalka, powinni jeszcze dostać dofinansowanie od państwa dla swojej działalności

Jeśli oni mają cokolwiek wspólnego z patriotyzmem, to chyba nie mają pojęcia co to słowo oznacza.
Kukłę Żyda podczas pikiety ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej przeciwko sprowadzaniu imigrantów do Polski spalił jeden konkretny człowiek Piotr Rybak, od lat znany ze swoich antysemickich wybryków. On się tam znalazł jako przedstawiciel stowarzyszenia "Oburzeni". Popraw mnie jeżeli się mylę, ale członkiem ONR-u to on chyba nie był i nie jest. Z tego co czytałem to okoliczności w jakich do tego doszło to czysty absurd. Kukła podobno faktycznie należała do organizatorów pikiety i pierwotnie miała przedstawiać konkretnego człowieka - George'a Sorosa, który faktycznie jest Żydem oraz propagatorem idei otwartych granic i masowej imigracji, tylko, że organizatorzy schrzanili robotę i nie dowieźli twarzy. Natomiast Piotr Rybak miał tę kukłę podpalić, bo jak twierdzi jedna z obecnych tam osób miała go podpuścić mówiąc, że jak tego nie zrobi to jest miękkim siusiaczem robiony. W efekcie mamy klasyczną reakcję w stylu pijanego wujka: Co?! Mówisz, że ja tego nie zrobię? No to patrz...
Rozumiem, że to skrót myślowy, ale na wszelki wypadek dodajmy, że oni wieszali
portrety polityków na szubienicach. To można co najwyżej nazwać przemocą symboliczną. Jak coś takiego zrobi człowiek nazywający siebie artystą to podobno wszystko jest w porządku, bo to sztuka. Kiedyś bodajże w "Zachęcie" była
rzeźba przedstawiająca papieża Jana Pawła II przygniecionego głazem, a całkiem niedawno podczas przedstawienia teatralnego aktorzy urządzali
zbiórkę na wynajęcie mordercy do zabicia Jarosława Kaczyńskiego. Nawiasem mówiąc na tę "sztukę" pewnie faktycznie poszło dofinansowanie od państwa. Jeżeli to jest sztuka to ja mogę dać wiarę tłumaczeniom, że powieszenie portretów polityków na szubienicach było performancem artystycznym

.
Jako ciekawostka przykład z amerykańskiego podwórka. Amerykańska aktorka i komik Kathy Griffin, który nie lubi prezydenta Trumpa uznała, że pozowanie z dość makabrycznym modelem jego odciętej i zakrwawionej głowy będzie bardzo zabawne:
Znalazła bardzo wielu obrońców. Natomiast aktor Peter Fonda kiedyś uznał za stosowne podzielić się ze światem swoim poglądem, że 11-letni syn prezydenta Trumpa
powinien być zamknięty w klatce z pedofilami. Oburzasz się na ONR, a moim zdaniem ich wybryki wypadają dość blado na tle "zachodnich standardów" ekspresji politycznej.
mateo369 pisze:Przyjdzie Viemes, przeszuka swoją biblioteczkę, pokaże zdjęcie ONRu z Murzynem na wózku, poda kilka przykładów innych inicjatyw i wyjdzie na to, że ONR jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Nie kurna, nie jest i nigdy nie będzie. Tyle.
Twierdzę, że ONR jest legalnie działającą organizacją i jego członkowie mają takie same prawo do wyrażania swoich poglądów jak cała reszta obywateli Polski czy to Ci się podoba czy nie.
Życie pisze najdziwniejsze scenariusze tak jak to było w przypadku Jana Mosdorfa, członka ONR-u i zajadłego antysemity, który w obozie koncentracyjnym pomagał również Żydom.