Alexinhio-10 pisze: ↑20 lipca 2020, 14:49
Baczu pisze: ↑19 lipca 2020, 20:14
Problem z Sarrim jest taki, że ewidentnie widać że nie panuje nad szatnią i nie ma tam posłuchu. To nie jest tak, że jego koncepcja jest tak trudna do zaimplementowania do betonowych głów i nóg naszych kopaczy, ale facet nie ma siły przebicia. Grać potrafimy, co pokazywaliśmy już nie raz w tym sezonie. Schody zaczynają się wtedy, gdy dostajemy celny cios od rywala - wówczas uciekamy do narożnika ringu i dajemy się okładać serią cepów, a Sarri stoi z ręcznikiem przy linach, żuje kiepa, drapie sie po głowie i nie potrafi nami wstrząsnąć. Mamy tłuste, nażarte sukcesami koty (mistrzów świata, europy, zdobywców Ligi Mistrzów i seryjnych mistrzów Włoch) i nagle wchodzi do szatni 60-letni facet w polówce i adidasach, który wygrał 20 lat temu Serie D i Ligę Europy i zmusza te koty by żarły jeszcze więcej. To nie przejdzie, bo koty sie zerzygają i zesrają z przeżarcia.
Zarząd musi przewietrzyć szatnie. Czy należy zrobić to pod auspicją naszego sympatycznego Kiepury? Tego nie jestem pewien, nie ufam naszemu obecnemu taktykowi w 100%. W Napoli szajka krasnali skoczyła za nim i jego strategią w ogień, w Chelsea rozbił beton wylany przez Conte, ale też można mu zarzucić brak panowania nad zawodnikami, vide sytuacja z Kepą.
Na ławce trzeba nam silniejszej osobistości niż Ronaldo, bo co to za porządek, gdy podwładny, pracownik wchodzi swojemu przełożonemu na głowe?

Chciałem napisać dokładnie to samo. Uprzedziłeś mnie
Sarri jest za mały żeby zapanować nad nimi. Tu potrzebny jest ktoś jak Klopp, Guardiola, Zidane, czy Conte jeśli chodzi o osobowość.
Co do naszego potencjalnego nowego trenera w osobie Zidana, to zastanwiam się , czy on rzeczywiście gwarantuje ładniejszą dla oka grę. Z tego co widzę i słyszę to Real nie gra za kadencji Zidana zbyt widowiskowo. Sukcesów jednak mu nie można odebrać.
Widowiskowej gry w Realu jest w ostatnich dwóch latach niewiele (mierząc miarą Realu Madryt oczywiście), ale Zidane podołał wyzwaniu, jakie przed nim stało, czyli dźwignął drużynę z największego kryzysu od dekady, bardzo dobrze ułożył drużynę post-Ronaldo, przeprowadził kilka mniej lub bardziej udanych transferów (Mendy na duży plus, Militao też ok, Hazard na razie wtopa, ale w tym sezonie mocno męczyły go kontuzje, Rodrygo i Reinier to melodie przyszłości) i co najważniejsze - dał radę zdobyć w tym sezonie dwa trofea, mistrzostwo Hiszpanii i krajowy superpuchar. Jest ultra-skuteczny, zdobywa trofeum średnio co 19 meczów, kibice go kochają, ma ogromny szacunek w szatni. To są fakty.
Wybitnym strategiem i wizjonerem-rewolucjonistą pokroju Mourinho czy Guardioli na pewno nie jest (chyba, że jeszcze nas zaskoczy), ale pod względem taktyki poczynił OGROMNE postępy względem momentu, gdy w 2016 roku rozpoczynał swoją pierwszą kadencję w Realu Madryt. Teraz Zidane, w mojej ocenie, dysponuje naprawdę bardzo dobrym warsztatem trenerskim, umiejętnością ustawienia drużyny, reagowania na boiskowe wydarzenia, radzenia sobie z różnymi rodzajami rywali i dostosowywania gry i piłkarzy do przeciwnika. W dodatku ma już duże doświadczenie, co widzimy w każdym kolejnym spotkaniu. I pewnie będzie jeszcze lepiej, bo Zizou wciąż się uczy - nie tak dawno brał lekcje od Marcelo Bielsy. :-)
Zidane na pewno jest jednak ponadprzeciętnym i wyjątkowym motywatorem i psychologiem. Dał radę zawładnąć szatnią pełną jak nigdzie indziej wielkich indywidualności z nabrzmiałym ego i ukierunkować ich na grę zespołową, z przełożeniem dobra drużyny nad własne interesy. Ma gigantyczny szacunek w szatni i jestem pewien, że nie ma i nie będzie sytuacji, w której któryś z piłkarzy będzie chciał podburzyć drużynę przeciwko Zizou albo grać na jego zwolnienie. Zidane zna i rozumie swoich zawodników, widzi ich plusy i minusy, potrafi te pierwsze wyeksponować, a drugie zatuszować, jak mówił jeden z piłkarzy - zbija piątki tak samo często z piłkarzem z głębokich rezerw jak i z gwiazdami drużyny. Jest generałem, z ogromnym autorytetem, który zdobywał przez lata gry na boisku i ostatnie sezony z wielkimi sukcesami w roli trenera, a to procentuje w każdym meczu u większości piłkarzy (chyba, że ma się do czynienia z patentowanym leniem jak Bale). To są ogromne zalety Francuza.
Pytanie, czy Juventus potrzebuje wymiany pół składu, kadrowej rewolucji, bo po prostu część zespołu nie pasuje do budowania drużyny mistrzowskiego kalibru (nie piszę tu o Serie A, ale o LM), czy może jedenastka jest super, ławka daje radę, ale mental i nastawienie leży i kwiczy. Jeśli to kwestia wyłącznie psychiki, jak pisze Baczu, to Zidane byłby według mnie strzałem w dziesiątkę. W tej pierwszej opcji - nie wiem, czy Zidane by się sprawdził, bo jednak skutki tej mini-rewolucji kadrowej, jaką obserwujemy w Realu, będą mierzalne dopiero za 2 czy 3 lata, jak młode koty pokroju Viniciusa, Reiniera, Kubo, Odegaarda, Rodrygo czy innych dojrzeją i wejdą na swój docelowy poziom (jaki on będzie?), oraz gdy będziemy mogli ocenić transfer pierwszego w erze post-Ronaldo cracka (Hazarda) i transferów, jakie zostaną przeprowadzone w latach 2020 - 2022. Jestem w tej materii umiarkowanym optymistą, zobaczymy.