Strona 82 z 84
Muzyka Natalia Przybysz
: 14 lipca 2015, 10:45
autor: zestyneptune
Słuchacie może Natalii Przybysz? Ja bardzo ją lubię. Nazywam się Niebo i Miód są najlepszymi kawałkami, co o nie myślicie?
: 20 lipca 2015, 13:49
autor: kloniks
Mnie do rytmu wprowadzają zawsze hity popowe jak np. Love Me Badder, Bills, Together:)
: 21 lipca 2015, 08:11
autor: LordJuve
Pozostając we floydowskim klimacie,
nowy singiel Gilmoura, zapowiadający czwartą solową płytę tego muzyka.
Jak się Wam podoba?
Dodam, że podobny projekt realizuje Roger Waters - do którego znacznie mi bliżej pod względem stylu muzycznego i tematyki utworów.
: 21 sierpnia 2015, 14:44
autor: Łukasz
LordJuve pisze:Pozostając we floydowskim klimacie,
nowy singiel Gilmoura, zapowiadający czwartą solową płytę tego muzyka.
Jak się Wam podoba?
Bardzo się podoba, w przeciwieństwie do uprzednich floydowych popłuczyn. Całej płyty słuchałeś?
: 21 sierpnia 2015, 23:31
autor: endrjuJT
Za tydzień premiera nowego albumu Motorhead "Bad Magic", ktoś chyba tu słuchał najgłośniejszego zespołu świata.. a czy ktoś słuchał już tej płyty? jakieś wycieki etc..?
: 22 sierpnia 2015, 09:43
autor: Łukasz
endrjuJT pisze:ktoś chyba tu słuchał najgłośniejszego zespołu świata
Rekord to chyba ma Manowar? Czy coś się zmieniło? ;>
: 29 sierpnia 2015, 06:28
autor: Shadow Marshall
Jeśli kogoś interesuje tu rock/metal lub w sumie coś pomiędzy to tydzień temu (?) była premiera krążka Disturbed - Immortalized. Jeden utwór wybija się w szczególności - Sound Of Silence (Simon & Garfunkel z 1964r). Wykonanie Draimana - niesamowite. Polecam przesłuchać. Przebija moim zdaniem oryginał i to znacząco. Akurat ten utwór nijak nie pasuje do tego co zespół serwuje od dawna, ale polecam.
: 29 sierpnia 2015, 12:33
autor: Eric6666
Shadow Marshall pisze:Jeśli kogoś interesuje tu rock/metal lub w sumie coś pomiędzy to tydzień temu (?) była premiera krążka Disturbed - Immortalized. Jeden utwór wybija się w szczególności - Sound Of Silence (Simon & Garfunkel z 1964r). Wykonanie Draimana - niesamowite. Polecam przesłuchać. Przebija moim zdaniem oryginał i to znacząco. Akurat ten utwór nijak nie pasuje do tego co zespół serwuje od dawna, ale polecam.

zdecydowanie mało Disturbed w tym kawałku, ale bardzo fajny. Najbardziej pasujący do zespołu z tego krążka jest the vengeful one i jak dla mnie numer 1 na płycie. Polecam :C
: 29 sierpnia 2015, 15:31
autor: Makiavel
Na czym polega to, że "przebija oryginał i to znacząco"? Poza kwestią tego, że wszystko jest kwestią gustu to co jest w tej wersji takiego, że jest lepsza niż oryginał? Owszem jest ciekawa, udana ale przez sam fakt, że to cover klasyka już trudno wyżej ją stawiać niż oryginał.
: 30 sierpnia 2015, 07:42
autor: vitoo
LordJuve pisze:Pozostając we floydowskim klimacie,
nowy singiel Gilmoura, zapowiadający czwartą solową płytę tego muzyka.
Jak się Wam podoba?
Przyjemnie się tego słucha, również jestem zdania, że to lepsze niż zeszłoroczne "dzieło" Pink Floyd.
Nie znam wszystkich trzech poprzednich płyt Gilmoura, ale krążek "On an Island" kilka lat temu codziennym słuchaniem zakatowałem prawie na amen.

Piękna płyta, tym bardziej jestem ciekaw tego, co tym razem dziadek zrobił. Zwłaszcza, że lista gości - z tego co widzę - na "Rattle That Lock" imponująca.
Makiavel pisze:Na czym polega to, że "przebija oryginał i to znacząco"? Poza kwestią tego, że wszystko jest kwestią gustu to co jest w tej wersji takiego, że jest lepsza niż oryginał? Owszem jest ciekawa, udana ale przez sam fakt, że to cover klasyka już trudno wyżej ją stawiać niż oryginał.
W sumie to wszystko można uzasadnić kwestią gustu, ale fakt faktem, że są w historii muzyki utwory, przy których covery w powszechnej opinii przebijają oryginały. Takie hendrixowskie "All Along the Watchtower" Dylana, czy "Hurt" NIN w wykonaniu Casha nawet przez samych twórców oryginałów były nazywane "skradzionymi" przez innych muzyków. A jak Dylan ci mówi, że grasz Dylana lepiej niż on sam to tak jest. :cwaniak:
Chodzi chyba w coverowaniu o to, żeby tchnąć w utwór nowe życie i
poczuć go tak samo jak autor oryginału. Ja tego nie słyszę w wersji Disturbed, ale to może przez to, że nie jestem zwolennikiem metalu.

Po prostu zagrali Simona i Garfunkela w moim odczuciu i tyle. Choć słucha się w porządku.
Tak swoją drogą są tu jacyś zwolennicy australijskiej neopsychodelii? Polecam ostatni album grupy Pond "Man It Feels Like Space Again" (tu próbka:
Elvis' Flaming Star,
Man It Feels Like Space Again). Prawdziwa spacerockowo-psychodeliczna podróż, zakorzeniona oczywiście w przeszłości i latach 60/70, ale niesamowicie świeża.
: 30 sierpnia 2015, 11:13
autor: Makiavel
Wspomniany przez Ciebie utwór Dylana, czy inny, też z jego repertuaru - "Knockin' on Heaven's Door” doczekały się coverów, które same zyskały miano kultowych i kolejne pokolenia często nie znają, nie wiedzą, co jest oryginałem. Jest to jednak niewielki ułamek coverowanych utworów. Stąd moje zdziwienie i komentarz.
: 29 grudnia 2015, 02:12
autor: Push3k
Zmarł Ian Kilmister.
: 31 grudnia 2015, 03:54
autor: vitoo
Push3k pisze:Zmarł Ian Kilmister.
Cóż powiedzieć, jak się okazuje - nie ma ludzi nieśmiertelnych, choć może faktycznie gdzieś tam w innym świecie Lemmy wychyla sobie właśnie szklankę Jacka z Belzebubem.
Osobiście wielkim fanem Motorhead nigdy nie byłem i z zespołów Lemmy'ego zdecydowanie wolę Hawkwind, ale doceniam jego wkład w historię rocka i heavy metalu. Pamiętam, jak w jednym z wywiadów Lemmy powiedział o sobie coś w stylu: "z taką mordą, żeby zaistnieć, musiałem zostać rockandrollowcem" - kwintesencja rock and rolla.
Twoje zdrowie, Lemmy! <wypija szklaneczkę przy dźwiękach "Ace of Spades">
: 11 stycznia 2016, 12:00
autor: deszczowy
Ale... ale jak to "David Bowie nie żyje"?

Nie przyjmuję tej wiadomości.
http://muzyka.onet.pl/alternatywa/david ... tar/93qe2q
: 11 stycznia 2016, 14:37
autor: vitoo
deszczowy pisze:Ale... ale jak to "David Bowie nie żyje"?

Nie przyjmuję tej wiadomości.
Ja też nie. Ogromny szok i niedowierzanie bo, mimo że od dosyć dawna unikał mediów i koncertów, to wydawało się, że jest w dobrej kondycji. Wczoraj, słuchając "Blackstar", przeszła mi przez głowę myśl, że fajnie by było, gdyby nagrał jeszcze choć jedną płytę, która razem z "Next Day" i "Blackstar" złożyłaby się na kolejną wielką muzyczną trylogię Bowiego. No niestety... Wielka, wielka strata nie tylko dla muzyki, ale w ogóle dla popkultury bo powiedzmy sobie szczerze, że niemal w każdej dziedzinie Bowie był postacią oryginalną i nowatorską.
Trudno w to uwierzyć.