No i Caceres wylatuje na kilka miesięcy...
Znowu poważniejszy uraz złapany na treningu, ponownie u zawodnika mniej grającego od innych...
Nie wiem czy moje myślenie i trop są słuszne, ale mam nieodparte wrażenie, że powyższy schemat należy do kolejnej wady braku rotacji w trakcie sezonu.
Pewnym jest, że zbyt duże obciążenia meczowe są jak już napisałem...zbyt duże i ryzyko kontuzji, oznak zmęczenia, mniejszej wydolności, częstszych zaników koncentracji się zwiększają. Ale myślę, że gdy piłkarz gra za mało to ryzyko powyższych przykrych konsekwencji jest...mniej więcej równie wysokie.
Mówienie, że Martin jest po prostu "kontuzjogenny" jest dla mnie zbyt proste i łatwe. Futbol jest bardziej skomplikowany niż to się wielu osobom wydaje. Wiem, że sporo zależy od samego zawodika, jego organizmu, indywidualnych predyspozycji i upodobań. Wpływu trenera/ów czy fizjoterapeutów na ilość kontuzji piłkarzy też nie należy przeceniać. Ale tak jak duże obciążenia dajmy na to na szkolnym WF-ie częściej "uszkodzą" kogoś kto nie rozgrzał się należycie lub po prostu ma słabiej rozwiniętą muskulaturę czy kości nieprzyzwyczajone do wysiłku, tak samo zawodowy piłkarz rozgrywający zbyt mało poważnych meczów częściej łapie kontuzję niż gracze którzy grają odpowiednie ilości meczów. Wtedy mięśnie czy kości nie są wystarczająco "w rytmie" i jakieś sytuacje stykowe, poważniejszy fragment treningu itp. mogą skończyć się kontuzją. Mniej więcej podobna zasada która tyczy się młodych zawodników czy tych wracających po długiej kontuzji.
Przykład Rômulo zdaje się potwierdzać moją tezę. W zeszłym sezonie facet rozegrał w Chievo 33 mecze i to najczęściej w pełnym wymiarze, łącznie skończył na 2.633 rozegranych minutach, bez kontuzji. Przychodzi do Juve i w ciągu pierwszych 6 meczów sezonu powąchał murawę jedynie przez...8 minut. Doznaje kontuzji i pauzuje ogólnie 4-5 spotkań, wraca po kontuzji i znowu nie gra kilka meczów, zalicza 90-minut przeciw Parmie i krótko po tym wylatuje i nie jest zdolny do gry po dzień dzisiejszy.
Albo wróćmy jeszcze na chwilę do sympatycznego Urusa. W poprzednim sezonie z powodu kontuzji ominął kilka meczów na początku, później trochę grał jesienią aż wiosną grał bardzo dużo i to często po 90-minut, dodatkowo na dwóch frontach(Liga+durna Europa League)... tak, bez jakiejkolwiek kontuzji.
Szkoda, że Allegri to taki sam człowiek-beton jak Conte i nie potrafi odpowiednio zarządzać siłami zawodników i rotować składem :roll:
