: 15 stycznia 2014, 21:04
Dodajmy, że to znak zapytania, który kompletnie nic nie zmienia.Maly pisze:przy messim zawsze będzie ten znak zapytania jakby sobie poradził czy to w Anglii czy we Włoszech...
Dodajmy, że to znak zapytania, który kompletnie nic nie zmienia.Maly pisze:przy messim zawsze będzie ten znak zapytania jakby sobie poradził czy to w Anglii czy we Włoszech...
Nie zmieniło się jedno - sami meczy czy trofeów nie wygrają. Niestety. Ronaldinho też był graczem z innej planety, a Złotą Piłkę dostał tylko raz. Mając gracza z innej planety reszta zespołu się chyba jakoś rozleniwia licząc na tego kosmitę. Bayern ma cały zespół świetnych zawodników i Barcelone wydymał jak murzyn gimnazjalistkę. Barcelona była bez szans. Real ze swoim kosmitą dostał potężny łomot w Niemczech. Wydaje mi się, że dopóki była to ZP France Football to było to na prawdę sprawiedliwe i ciężko było jakoś podważać te wybory.zahor pisze:Problemem tego plebiscytu jest to, że istnieją na świecie dwaj gracze, którzy są na zupełnie innym poziomie niż reszta stawki. Messi i Ronaldo to kosmici, przerastający umiejętnościami piłkarskimi przynajmniej o klasę każdego jakiegokolwiek innego gracza na świecie. Póki nie było tej dwójki, wszyscy czołowi piłkarze świata prezentowali porównywalny poziom - na tyle zbliżony, że z racji chociażby różnych charakterystyk piłkarskich nie dało się rozstrzygnąć kto jest lepszy, więc nagrodę przyznawano w oparciu o kryterium, które było dość intuicyjne - pięciu czy sześciu gości piłkarsko jest na podobnym poziomie, odznaczamy tego który albo wygrał najwięcej, albo miał największy wkład w sukcesy zespołu.
A co sądzisz o Zizou i Ronaldo Nazario da Limiezahor pisze:Problemem tego plebiscytu jest to, że istnieją na świecie dwaj gracze, którzy są na zupełnie innym poziomie niż reszta stawki. Messi i Ronaldo to kosmici, przerastający umiejętnościami piłkarskimi przynajmniej o klasę każdego jakiegokolwiek innego gracza na świecie. Póki nie było tej dwójki, wszyscy czołowi piłkarze świata prezentowali porównywalny poziom - na tyle zbliżony,
Ale przez jaki czas Twoim zdaniem, Ronaldinho był tym graczem z innej planetycastiel pisze:Ronaldinho też był graczem z innej planety, a Złotą Piłkę dostał tylko raz.
A co ma piernik do wiatraka? Czy jeżeli napastnik strzeli dwa gola, ale jego pierdołowaci koledzy z obrony dadzą sobie strzelić trzy, to znaczy że ma mniejsze umiejętności, niż gdyby drużyna zagrała na zero z tyłu? Zresztą dla wszystkich fanów tego typu porównywania indywidualnych umiejętności piłkarzy na podstawie osiągnięć zespołowych mam zestaw pytań:Castiel pisze:Bayern ma cały zespół świetnych zawodników i Barcelone wydymał jak murzyn gimnazjalistkę. Barcelona była bez szans. Real ze swoim kosmitą dostał potężny łomot w Niemczech.
A ja myślę, że jednak w stopniu większym. Zidane czy Ronaldo byli jak Platini czy Cruyff. Messiego wielu znawców tematu ustawia na równo z Pele i Maradoną.Lucas87 pisze: A co sądzisz o Zizou i Ronaldo Nazario da LimieBo moim zdaniem, gdy byli chociażby w optymalnej formie, w swoich najlepszych latach, również odbiegali od reszty świata. Myślę, że w stopniu nie mniejszym niż Messi czy Ronaldo, wówczas gdy są w gazie.
No wlasnie dotknales sedna sprawy.Lucas87 pisze: Zizou i Ronaldo Nazario da LimieBo moim zdaniem, gdy byli chociażby w optymalnej formie, w swoich najlepszych latach, również odbiegali od reszty świata. Myślę, że w stopniu nie mniejszym niż Messi czy Ronaldo, wówczas gdy są w gazie.
Messi dał ciała, bo w pierwszym meczu grał z urazem, a w drugim nie zagrał w ogóle. Jeżeli to go nie usprawiedliwia, to nie wiem co musiałby zrobić żebyś uznał go za gracza przerastającego resztę o klasę. Ronaldo natomiast w Dortmundzie strzelił bramkę, natomiast nie jest jego winą że koledzy dali sobie wbić aż cztery.Castiel pisze:To ja też mam pytanie - czemu tacy boscy kosmici jak Ronaldo czy Messi dali ciała z co najwyżej bardzo dobrymi obrońcami przeciwników? Wstali lewą nogą?
:doh:Castiel pisze: Ten sezon był dla ich boskości wielkim rozczarowaniem. Pykanie ogórom w PD seryjnie goli to dla nich żadna sztuka,
Ty tak na serio? Messi przez ostatnie lata ładował gole absolutnie wszystkim jak leci. Czy to Real, czy Manchester, czy Milan, czy Arsenal, czy jeszcze kto inny, nie było litości, przez co zdobywał cztery razy z rzędu koronę króla strzelców. W ostatniej edycji LM też zdążył przebłyskami geniuszu odprawić z kwitkiem ACM, a potem PSG. Ale że zaczęły się kontuzje, a jego słaby koledzy pod wodzą słabego trenera zostali rozbici przez Bayern, to teraz można wyskoczyć z tekstem "hahaah, wiedziałem, żadna rewelacja, taki sam człowiek jak każdy inny, żaden fenomen, jakby był taki super to wszedłby na boisko kulawy i strzelił Bayernowi siedem goli, nadaje się tylko na Elche i Murcię".Castiel pisze: ale jak przychodzi prawdziwy przeciwnik, a mimo to nie-kosmita to już zaczyna się poważny problem. Gracz z innej planety nie da rady ziemianinowi?
A możesz mi powiedzieć kiedy to Ronaldinho przechylił szalę zwycięstwa w kluczowym momencie? W 2006 roku im bliżej było finału, tym bardziej Brazylijczyk gasł. Od momentu asysty przy bramce Giuly'ego z Milanem nic ciekawego już nie zaprezentował. O mundialu miesiąc później przez litość nie wspomnę.jakku1 pisze: Sorry, ale ani Messi ani Ronaldo tego nie maja. Wrecz przeciwnie. Zgodze sie, ze to obecnie dwaj najlepsi pilkarze na swiecie, ale tylko i wylacznie dlatego, ze brakuje im konkurencji. Konkurencji w postaci takiego Zizou, Ronaldo, Ronaldinho, czy innych graczy, z poprzedniej jeszcze dekady. Z tego powodu ani jednego ani drugiego bym nie idealizowal, zwlaszcza, ze Ronaldo za kazdym razem gdy pojawia sie na duzej miedzynarodowej imprezie gra jak patalach, a Messi jest z kolei cieniem samego siebie.
A możesz konkretniej? Kiedy w kluczowym momencie tak się stało? Kiedy piłkarz był cieniem samego siebie w decydującym starciu? Bo ja bez problemu mogę wymienić kilka przeciwnych przykładów, jak chociażby te finały Ligi Mistrzów, jak ważne spotkania w 1/2 czy 1/4 finału, jak decydujące o mistrzostwie meczu w La Liga czy chociażby ostatni popis Cristiano w barażu ze Szwecją.Castiel pisze:Ronaldo z Messim strzelają w lidze seryjnie, ale jak przychodzi prawdziwy dzień próby to goście dają ciała.
I dlatego Złotą Piłką został uhonorowany Nedved?jakku1 pisze:Ten czynnik wyroznia geniuszy od nawet najbardziej pracoholicznych rzemieslnikow.
Zahor, nie wyglupiaj sie.zahor pisze:....
Faktycznie, moze zle to sformulowalem. Tak czy inaczej, Nedved tez nie dostalby w dzisiejszych warunkach Zlotej Pilki, bo trener z Burkina Faso glosowalby na MessiegoArbuzini pisze:I dlatego Złotą Piłką został uhonorowany Nedved?jakku1 pisze:Ten czynnik wyroznia geniuszy od nawet najbardziej pracoholicznych rzemieslnikow.Wiem, że wypowiedź dotyczyła czego innego, ale niefortunnie to sformułowałeś walcząc przeciwko wiatrakom.
Z mojego punktu widzenia wyglada to tak, ze to czy ktos naprawde posiada zdolnosci przywodcze, talent do kreowania i prowadzenia gry calej druzyny, wychodzi wlasnie na MS (lub ME). To jest impreza gdzie czasami liczy sie blysk geniuszu, gdzie nie mozna liczyc na to, ze wszystko odwali za nas trener przygotowujac schematy taktyczne i wprowadzajac automatyzm.zahor pisze:...
idąc Twoim tokiem rozumowania: kiedy Ronaldinho pociągnął swoją drużynę do sukcesu od początku do końca będąc jej niekwestionowanym liderem?jakku1 pisze:Z mojego punktu widzenia wyglada to tak, ze to czy ktos naprawde posiada zdolnosci przywodcze, talent do kreowania i prowadzenia gry calej druzyny, wychodzi wlasnie na MS (lub ME). To jest impreza gdzie czasami liczy sie blysk geniuszu, gdzie nie mozna liczyc na to, ze wszystko odwali za nas trener przygotowujac schematy taktyczne i wprowadzajac automatyzm.zahor pisze:...
Ronaldo kompletnie nie posiada czegos takiego. On ani Realu, ani MU, przygotowany przez Mourinho i Fergusona, nie potrafil dopchac sie nawet do finalu LM (z jednym wyjatkiem, ktory o malo co by nie zaprzepascil wlasnorecznie). Tak, wiem, ze w pilka to gra druzynowa, ale prawda jest tez taka, ze w trudnych momentach wszyscy koledzy z druzyny patrza na to, co zrobi lider, jak pokieruje gra druzyny i partnerow. Nie wystarczy kupa miesni, wazniejsza jest glowa i serce. Ronaldo kompletnie tego nie ma.
W Messim widze czasami taka iskierke. Mala, ale jednak. Zobaczymy jak zagra na tegorocznym mundialu, to bedzie jego przedostatnia szansa, aby udowodnic, ze ma charakter, ze ma wystarczajaca ilosc talentu, aby w pojedynke przepchnac swoja druzyne do finalu. Jesli chce zamknac usta krytykom nie ma innego wyjscia. Jesli znow zawiedzie, no coz... Okaze sie, ze jednak tego czegos mu brakuje.