swiergot pisze:I uważasz, że posłanie do ataku ilu się da rozwiąże problem? Jak już napisał kornknot, zbyt dużo osób w ataku powoduje zamieszanie. Po drugie, jakbyś oglądał wczorajszy mecz (a sądząc po Twoich wypowiedział nie oglądałeś), to wiedziałbyś, ile swobody Udinese miało w akcjach ofensywnych, szczególnie po bokach. Ale co tam, postawmy na atak, oni pewnie strzelą nam pięć bramek, ale może nam uda się strzelić dziesięć...
Mecz, choć niecały, ogladalem... Mniej więcej od 35 minuty. Myślę że to wystarczy by ocenić zmiany...
Udine miało miejsce po bokach... Fakt... Udine czyhało na kontry, i wyjścia zbyt wielu graczy do przodu... Fakt... Ale wynik był niekorzystny i trzeba było zaryzykować...
Zresztą to że mieli miejsce po bokach wynikało głównie z ich taktyki, i słabej gry zarówno Molinaro jak i Zebiny... Jedyne wyjście z tej sytuacji to danie skrzydłowym zadań defensywnym, co przy niekorzystnym wyniku i fakcie że głównie skrzydłami kreujemy grę, byłoby przyznaniem się że remis to dobry wynik...
swiergot pisze:Akurat do Molinaro to określenie doskonale pasuje. Nie dość, że psuł akcje ofensywne, to jeszcze zostawiał odkryte boisko po swojej stronie (patrz uwaga wyżej o wolnych bokach boiska).
On gra tak przez cały sezon w każdym meczu... Taki ma styl... XD
Też mam nadzieję że teraz, po wyzdrowieniu kilku graczy, Ranieri przestanie na niego stawiać...
swiergot pisze:Masz absolutną rację, Ranieri podjął duże ryzyko... czekając ze zmianami do 70. minuty. Zwłaszcza widząc jak w ogóle nie układa się gra.
m-a-t-t-e-o pisze:Może zrobił zmiany za późno, ale wystarczająco wcześnie by zmienić wynik...
To był zwyczajny fart. W grze wiele się nie zmieniło?
Trezeguet to piłkarz który potrafi przez pół meczu grać totalną padakę, a później strzelić hattricka... Tym razem Ranieri się pomylił... Być może powinien zrobić tą zmianę wcześniej... Czasem lepiej jednak zagrać cierpliwie i właśnie liczyć na jakąś szczęśliwą bramkę (patrz 60. minuta) niż podejmować decyzje zbyt pochopnie... 70 minuta to nie jest Imo za późno...
Fart? Nazywaj to jak chcesz... Mecz wygraliśmy dzięki zmianom... W grze nic się nie zmieniło? Zaraz po zmianach strzeliliśmy gola więc gra rzeczywiście wyglądała źle... Nie atakowaliśmy bo nie było sensu zbytnio ryzykować, a w obronie też wyglądała źle bo było zbyt mało zawodników defensywnych. Dla tego cały czas piszę że od razu powinien wejść wtedy Sissoko...
swiergot pisze:Czy "wcześniej" wyklucza "od początku"?
Teoretycznie nie... Ale z tego "niżej" wynika że to ma być zmiana! Zmiana, czyli nie od początku... eot
swiergot pisze:m-a-t-t-e-o pisze:Jeśli tak bardzo nie podobają ci się te zmiany to napisz proszę co ty byś zrobił..?
Iaquinta wcześniej i Sissoko dużo wcześniej. Proste.
swiergot pisze:Tu już napisał wszystko kornknot. Za kilkanaście milionów euro nie kupuje się defensywnego pomocnika, aby tylko rozbijał akcje przeciwnika.
To akurat napisałeś ty... Kornkot napisał że jest drewniany i że podoba mu się jego gra w defensywie... ^^
Teraz się troszkę powtórzę... Skoro już z jakichś przyczyn Momo nie grał od początku, co i mnie wydaję się głupie, to wpuszczanie go w środku meczu jest bez sensu... Czemu? A bo np nie strzelamy tej bramki w 60 minucie i przegrywamy... Wtedy znacznie lepiej byłoby wpuścić np Tiago, licząc że uspokoi grę, wyjdzie mu jakieś, otwierające drogę do bramki podanie, lub Hasana w miejsce Zebiny, licząc na jakiś rajd, dośrodkowanie... Wpuszczanie w środku meczu Momo za Nocerino, zawodnika, co prawda bez formy, ale mimo wszystko o podobnej charakterystyce (Raczej defensywni, nie umieją rozgrywać) aż tak dużo by nie zmieniło, a zabieramy sobie w/w możliwości...
EDIT:
Jeszcze coś do pierwszej zacytowanej w tym poście twojej wypowiedzi...
Piszesz że był zbytni tłok i że posłanie do przodu większej liczby zawodników nie rozwiązuje problemu... Jestem gotowy zaryzykować stwierdzenie że właśnie dzięki temu "tłokowi", gdy to naprzeciwko 4 zawodników Udine stanęło 4 naszych, zdobyliśmy gola na 2:0