Vimes pisze:Oczywiście, Ameryka cały czas prowadzi swoje globalne strategiczne gierki z pozostałymi mocarstwami, w tym z Rosją dążąc do uzyskania jak największej przewagi nad pozostałymi graczami. Rosja jest uzależniona od sprzedaży surowców naturalnych takich jak ropa i gaz ziemny do Europy. Wahania cen tych surowców i zapotrzebowania na nie drastycznie odbijają się na portfelach zwykłych Rosjan. Właśnie dlatego Amerykanie dążą do osłabienia Rosji na tym polu m. in. poprzez dostawy skroplonego gazu LNG do Europy. W tym miejscu interesy Polski i USA się splatają. Polska chce się uniezależnić od dostaw gazu z Rosji, a Amerykanie osłabić gospodarcze wpływy Rosji w Europie. W dodatku budowa terminalu LNG w Świnoujściu ma być punktem wyjścia do transportowania gazu do pozostałych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Co więcej, USA sprzeciwiają się budowie Nord Stream 2, co jest jak najbardziej zgodne z polskim interesem narodowym. Co ciekawe, Niemcy dużo i chętnie ględzący o potrzebie "europejskiej solidarności" forsują projekt Nord Stream 2, który jest rażąco sprzeczny z interesem całej Europy Środkowo-Wschodniej, bo otwiera Rosji drogę do stosowania takiego samego gazowego szantażu jaki od lat stosuje ona wobec Ukrainy. Jeżeli chodzi o zaopatrzenie w surowce naturalne to interesy Polski i USA są zbieżne.
I tu się częściowo zgodzę z tym co mówisz, że Rosja jest uzależniona od sprzedaży surowców, dlatego Rosja nie ma interesu w szantażowaniu Europy ograniczeniem dostaw gazu, bo to też odbija się na niej. Nie chodzi tylko o finanse, ale też wiarogodność jako stabilnego partnera. Zauważ, że straszy się nas tym, ale Rosja się nigdy nie posunęła do czegoś takiego (o możliwości odcięcia nas od dostaw to jedynie u nas padają takie słowa, bo ze strony Rosji czegoś takiego nie było) i jedyne kłopoty z dostawami były wtedy, gdy Ukraina kradła gaz przeznaczony na Europejski rynek, gdy ich Rosja odcięła od gazu. A czym to było spowodowane , to tak naprawdę nie wiemy bo mamy dwie wersje. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Nam Rosja nie odcina gazu bo jesteśmy dla nich wiarygodnym i wypłacalnym partnerem, pomimo rozbieżności na rozmaite sprawy. Kto ma w takim razie największy interes w tym, żeby postrzegać Rosję jako niestabilną- USA. A wiąże się to z tym, że po prostu zamiast rosyjskiego gazu chcą nam wcisnąć swój gaz. Co za tym idzie nie boją się o nasze bezpieczeństwo tylko widzą w tym dobry interes. Tak samo jest z Nord Steram2, po prostu chodzi tu o pieniądze, a nie nasze bezpieczeństwo energetyczne. Było pewne, że Niemcy i Rosjanie się dogadają i ten rurociąg powstanie i moim zdaniem naszym największym błędem było to, że nie przystąpiliśmy do tego projektu, gdyż mielibyśmy jakiś wpływ na niego, a tak to jesteśmy w „czarnej dupie”, bo sobie pokrzyczeliśmy i tyle . Przecież przystąpienie do tego projektu nie skutkowałoby tym, że nie możemy rozwijać alternatywnych źródeł dostaw, a tak to byśmy mieli jakiś wpływ jak ten projekt będzie działał i wyglądał, być może też byśmy odnieśli jakieś korzyści materialne. I tak jak mówisz to dywersyfikacja sama w sobie jest dobrym rozwiązaniem, bo może być źródłem nacisku na drugą stronę uniezależnia nasz od jednego dostawcy. Dlatego ja uważam, że należało usiąść nad projektem Nord Stream przeanalizować wszystkie wady i korzyści i wtedy podjąć decyzję czy chcemy w tym uczestniczyć ,czy nie. A u nas od razu wybuchła wielka awantura i stwierdzono, że to nie jest w naszym interesie narodowym. A moim zdaniem jest, bo tak jak budowa terminali LNG tak i nowe rurociągi zapewniają nam alternatywę jeśli chodzi o dostęp do gazu. Chciałbym zobaczyć też ile za taki gaz skroplony płacimy. Bo chyba nigdzie nie ma takich informacji (Vimes jak masz jakieś źródło to z chęcią przeczytam i będę wdzięczny za podrzucenie). Bo w moim interesie i nie tylko moim jest to, żeby był on jak najtańszy. Chociażby dlatego, żeby ludzi było stać na wymianę pieców węglowych na gazowe, bo idąc przez miasto nie da się oddychać, a ciuchy śmierdzą jak bym wyszedł z jakiejś spalarni. I zauważ Vimes, że o ile głośno się mówi o dywersyfikacji gazu i to pomimo możliwości infrastrukturalnej dywersyfikacji ropy, kupujemy ją głównie od Rosjan. Z tego co pamiętam nawet za PIS-u podpisano kontrakt zwiększający dostawy z Rosji do Polski i tu jakoś nie robi się paniki, że Rosjanie odetną nam ropę, gdzie moim zdaniem takie odcięcie byśmy boleśniej odczuli niż odcięcie od gazu. A nie mówi się i nie straszy nas tym bo po prostu USA nie mają w tym interesu.
Vimes pisze: Natomiast interesy Polski i Niemiec są sprzeczne. Poza tym, jeżeli przypomnisz sobie fakt, że Rosja kupiła sobie byłego niemieckiego kanclerza Gerharda Schrodera tak jak kupuje się kiełbasę w sklepie to Niemcy nie są zbyt wiarygodnym partnerem, bo również mają tradycję dogadywania się z Rosją ponad naszymi głowami vide pakt Ribbentrop-Mołotow.
Bardzo mi się to podoba porównanie Schrodera do kiełbasy i tu się z Tobą zgadzam, tylko zauważ, że akurat Rosja i nie tylko ona, może sobie kupić tak każdego polityka, ba w Polskim sklepie to sobie kupi nawet szynkę, a nie tylko kiełbasę. Natomiast co do samego stwierdzenia, że interesy Polski i Niemiec są sprzeczne. To się nie zgadzam, a związane jest to z tym, że zarówno gospodarka nasza jak i niemiecka są ze sobą ściśle skorelowane i jeżeli są jakieś zawirowania u nas to to się odbija na nich i odwrotnie. Oczywiście nie ma co się łudzić i to niestety Niemcy są tutaj stroną dominującą, przez to, że ich kapitał jest tu obecny, czy przez to że mają tu swoje fabryki. Po prostu Niemcom udało się to czego nie osiągnął Hitler podczas wojny, dostali tanią siłę roboczą i rynek zbytu dla swoich towarów. Dlatego tak naprawdę jeśli Rosjanie odetną nam gaz, ropę czy zrobią coś innego to uderzą także w Niemców. (a do tego przy obecnej polityce nie dojdzie).
Konkludując Niemcy, Rosjanie, Amerykanie są jak rodzice, my jesteśmy jak dzieci. I tak jak rodzice, żyją w zgodzie, kłócą się czy dochodzi do separacji. Tak samo jest z tymi państwami. My jesteśmy takim dzieckiem, któremu rodzice mogą coś dać w nagrodę, coś zabrać za karę, czy wykorzystywać nas do walki między sobą, gdy są w separacji. A naszym zadaniem jak to dzieci jest budowanie silnych i dobrych relacji z oboma rodzicami jak i innymi dziećmi czyli innymi państwami takimi jak my. A u nas często stawia się wszystko w sytuacji zero jeden. Czyli coś jest albo dobre, albo złe. Tak było za komuny gdzie nam się udowodniało, że imperium zła to USA, dzisiaj jest odwrotna retoryka w stosunku do Rosji. A świat nie jest czarno- biały. Dlatego chcąc najwięcej ugrać powinniśmy lawirować między tymi państwami, tak jak robią to Węgry czy Turcja, PIS może i też by tak chciał, ale moim zdaniem nie za bardzo mu to wychodzi.
I tak samo pewne rzeczy mi się podobają w polityce krajowej, są też rzeczy które mi się nie podobają i jak już o tym się powie to zaraz zostaniesz okrzyknięty zdrajcą narodu, lewakiem, pedałem itd. I tak jak się zarzuca TVN-owi czy Polsatowi, że są nieobiektywni, to tak samo jest na tym forum, gdzie niewygodne sprawy dla PIS są na ogół przemilczane. Bo naprawdę Ciebie Vimes nie oburzają, premie jakie sobie ministrowie poprzyznawali czy to jak korzystają z kart kredytowych? Przecież to nie są ich pieniądze, tylko to są nasze pieniądze, pochodzące z naszych podatków, które mogłyby być lepiej wykorzystane. Mnie to mierzi bo wiem ile ja muszę włożyć wysiłku i pracy żeby tyle zarobić. I nie trafiają do mnie argumenty typu, że za PO było tak samo. A wiesz czemu? Bo po pierwsze to politycy PIS obiecywali w wyborach co innego. A po drugie właśnie przez takie coś PO została odsunięta od władzy. A to jest jeden z niewielu przykładów, bo PIS wbrew pozorom też ma dużo za uszami i czy to komuś się podoba prędzej czy później skończy się tak samo jak z PO.
Vimes pisze:
Natomiast pisanie o współczesnej Europie jako o potędze militarnej samo w sobie jest dość zabawne. Po II wojnie światowej cała Europa Zachodnia w kwestii obronności jechała na gapę, bo mogła liczyć na protekcję Wuja Sama. Wystarczy spojrzeć do jakiego stanu państwa takie jak Niemcy doprowadziły swoje armie:
Owszem z tym jechaniem na gapę z Tobą częściowo się zgadzam, ale w głównej mierze związane jest to z tym, że po II wojnie i ogromie zniszczeń z nią związanych w Europie poszli po rozum do głowy i stwierdzili, że lepiej się dogadać, żeby nie dopuścić do wybuchu wojny. Bo to był tak naprawdę pierwotny cel powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. (dzisiejszej Unii Europejskiej). I jak widać skutecznie to działa bo jak sięgniesz wstecz to w Europie ciężko taki okres względnego spokoju. A Europa dla mnie jest potęgą militarną. I nie chodzi tutaj tylko o ilość czołgów, samolotów, dla mnie ma to drugorzędne znaczenie, z tego względu, że to co przytoczyłeś w linkach można odnieść do każdej armii świata (może po za Amerykańska czy Chińską). Ale chodzi też o nakłady jakie są ponoszone na utrzymanie wojska (jak z sumujemy wszystko to Europa jest za Stanami Zjednoczonymi), o potencjał ludzki (kilkaset milionów osób)jak i gospodarczy który można wykorzystać w przypadku wybuchu wojny (nie na darmo Francja i Niemcy są w piątce największych producentów broni).
I jeszcze mała konkluzja na koniec. Zauważ, że USA i Rosja są największymi producentami i sprzedawcami broni na świecie. Więc kto ma największy interes we wzbudzaniu w nas strachu przed wrogiem zewnętrznym? Są to te dwa kraje, ponieważ wzbudzając strach jesteśmy skłonni zwiększać wydatki na zbrojenie, które są oni nam zaoferować, za odpowiednią zapłatą. I nawet w takiej sprawie jesteśmy rozgrywani przez te dwa kraje, które w gruncie rzeczy dążą do tego samego.
szczypek pisze:W normalnym świecie taki dziennikarz i taki portal za te wczorajsze "informacje" otrzymują bardzo surową karę.
W naszym świecie nic się nie stało.
Gdzieś tu coś poszło nie tak :eh:
Tu się z Tobą zgadzam, że za takie fejk newsy powinny być pociągane konsekwencje, bo dziennikarze jedynie co mają to swoją wiarygodność.
Tylko moim zdaniem to jest taki sam fejk news jak Macierewicza o mistralach za 1 dolara. W normalnym kraju zarówno Ci dziennikarze, jak i Macierewicz byliby skończeni.