: 01 lutego 2018, 23:26
konkrety proszę. zwykłe konkrety, jak przystało na dziennikarską etykę zawodu (?). Przychodzisz z argumentami typu "jeden brat głaskał, drugi bił", merytoryczność na poziomie piaskownicy. Po drugie, co to znaczy "przerobić/przepracować historię", kto, kiedy i jak swoją historię przerobił? Dlaczego inne narody mogą realizować swoją rację stanu, trzymać się swojego interesu narodowego, a Polska ma ubrać wór pokutny i przepraszać wszystkich za wszystkie błędy świata ?deszczowy pisze:Wiesz, na czym polega problem? Na tym, że obok 7 tys. drzewek w Yad Vashem jest ogrom historii mordowania, grabienia mienia, gwałtów i najzwyklejszych zbrodni. Pojedź na Podlasie, takie głębokie, i zobacz w ilu ścianach cmentarzy są wmurowane macewy. Tak tak, Vimes, to nie jest łże–historia. Tak, jak potrafiliśmy ratować i być wspaniali, tak potrafiliśmy mordować i być bezwzględni. Ale tej historii nigdy nie przerobiliśmy. Ze strachu, ze wstydu, ze zwykłej niewiedzy. Bo o wiele lepiej mówić, jak dziadek ukrywał Żydów w stodole, niż jak jego starszy brat podpalał ich domy, zrywał łańcuszki i kolczyki czy wydawał Żydów. Do tego o wiele trudniej się przyznać, niż do heroizmu.
Staram się podchodzić do tego racjonalnie, znam historie w jedwabnym itd. Ale uwzględniając stosunek tych występków, ich charakter do ogółu narodu, patrząc na historię i ile Żydom pomagaliśmy żaden racjonalny człowiek nie może powiedzieć, że byliśmy współodpowiedzialni za holocaust na ziemiach polskich. Generalnie takie gadanie jak twoje to czysty zabieg propagandowy, wykładany na dziesiątkach szkoleń wpływania na opinie publiczną i w książkach propagandy. Jeżeli jedna strona robi (generalnie mówiąc) "coś złego", to jej przeciwnicy to rozdmuchują i powtarzają tysiące razy, aż "wejdzie w nawyk". Z kolei zwolennicy będą prowadzić dyskusje na zasadzie: "to tylko mniejszość, odstępstwo od reguły, nie wszyscy tacy są". Zobacz, ile przykładów z obecnych tematów politycznych można podpiąć pod takie gdybanie. Argumentów w tym zero, czysta propaganda i urabianie mózgów.
W Polsce takie elementy się kryją po lasach, w innych europejskich krajach, które chcą nas pouczać takie elementy chodzą po ulicach, mają manifestacje z ochroną policji itd.Azrael pisze:w Polsce po lasach kryją się naziści-cukiernicy... a na forum JP cisza! Przypadek?.
generalnie brawo że w końcu ktoś to tutaj napisał (choć nie zgadzam sie z nazywaniem PO i PiSu "prawicą"), wynika to z radykalizacji języka w debatach politycznych, obecnie polityka jest prowadzona w Polsce "przeciwko czemuś", na wyboru idą radykaliści głosujący przeciw komuś. Podejrzewam, że to już tylko droga w jedną strone.Azrael pisze:Po pierwsze od kilku dobrych lat (właściwie odkąd prawica podzieliła się między PO a PiS) przestało istnieć coś takiego jak "polska racja stanu" czyli jakieś nadrzędne założenia, nadrzędne cele, co do których zgadza się ogół polskich polityków, wokół czego nie ma kontrowersji i brutalnej gry politycznej.
tutaj też nie należy przeginać w drugą stronę i nie piać, jakim to otwartym i tolerancyjnym krajem była Polska. Owszem, stało to u nas na niezłym poziomie, ale nie wynikało to z troskliwych serc Polaków, a z unikatowego na europejską skalę podziału społeczeństwa XV - XIX w. Żydzi to w 95% było mieszczaństwo. Karty rozdawała szlachta mająca swoje włości z dala od miast. W Rzeczypospolitej mieszczaństwo było całkowicie odseparowane od życia politycznego, Żydzi nie mieli szans dostać się do pewnych udziałów, które na zachodzie mogli zdobywać wraz z przekształcaniem się społeczeństwa. Mówiąc wprost, Żydzi nie byli zagrożeniem dla ówczesnej klasy politycznej. Pisał o tym Bauman, pisał o tym Dmowski, do wyboru do koloru.Vimes pisze:Otóż dlatego, że twierdzenia o dzikim antysemityzmie Polaków to wierutna bzdura. Żydzi latami osiedlali się na terytorium Polski, ponieważ panowała tutaj duża tolerancja religijna. Blisko 1/3 populacji europejskich Żydów mieszkała w Polsce..
Generalnie ustawa potrzebna, choć rzeczywiście trochę można się przyczepić do samej treści. Wciąż odczuwalny "duch Waszczykowskiego", tak to nazwę.