jakku1 pisze:
Z tym, ze nie wiem czy wszyscy tutaj zdaja sobie sprawe, ale zakup obroncy nawet bardzo dobrego (na srodek) nie poprawi Naszej gry w jakis gigantyczny sposob. Bonucci to nie jest jakas straszna lamaga, ktora w kazdym meczu daje sie objezdzac jak dziecko. Dlatego nie podoba mi sie to podkreslanie w kazdym poscie, jak to bardzo potrzebujemy SO.
Wiesz co, mi się wydaje że problem jest nieco szerszy. Zespół wiedząc, że Bonucci to tykająca bomba musi siłą rzeczy grać inaczej, niż gdyby można było być spokojnym o tyły. Myślę że gdyby nie obawy o to, czy Leoś znowu czegoś nie odwali to moglibyśmy się spodziewać częstszych wizyt Lichego/Chielliniego/Marchisio/Vidala pod polem karnym rywala. A tak jak Kielon pobiegnie, to Lichy musi zostać. Jak Marchisio się zagalopuje w przód, to cała reszta asekuruje Bonucciego na wypadek gdyby miał podać do rywala.
Druga rzecz, o której mało kto mówi, a mnie ostatnio wkurza, to taka, że w ostatnich trzech meczach Bonucci wyłapał dwie żółte kartki ... z których właściwie żadna nie była konieczna. Dwa głupie żółtka.
Co nie zmienia faktu, że zgadzam się nam że potrzebny nam napastnik. Ale nie czwarty, po Matrim, Quagliarelli i Vuciniciu niezły gracz za piętnaście baniek, tylko ktoś półkę wyżej. Żeby nie powiedzieć Tevez.
Spykee pisze:
Ale kosztem tych kilkunastu bramek może być wiele spin w zespole, a to rzuca cień na CAŁY sezon. No jeszcze w obiegu jest Elia, którego przydałoby się dobrze przetestować.
Możesz wyjaśnić co rozumiesz przez "spiny w zespole"? Ew. dać przykład jakiejś spiny, której prowodyrem w przeszłości był Tevez? Facet lubi sobie postękać do mikrofonu że tęskni za Argentyną, a ostatnio odmówił wejścia z ławki po tym jak potraktowano go po chamsku. Tymczasem jakby ktoś nieoblatany w temacie wszedł na forum i poczytał Wasze lamenty, to doszedłby do wniosku że Tevez bije w szatni kolegów, obrzuca im okna kamieniami, na boisku dla jaj oddaje piłkę przeciwnikowi albo kopie partnerów po nogach a na treningi przychodzi nawalony. I robił tak w każdym klubie w którym występował.
mp1897 pisze:Nie wierze w ten trensfer. Biorąc pod uwage słowa człowieka odpowiedzialnego za transfery w Juventusie napastnik za 25 mln to nie okazja, którą musimy wykorzystać.
No to jest właśnie ta moja największa obawa - byłby to życiowy rekord Marotty, a obawiam się że na taką okazję nie zdążą mu uszyć odświętnego garnituru do stycznia.
Skibil pisze:
Nie chodziło mi o poziom sportowy, tylko grubą kasę jaka na nich poszła i oczekiwania jakie przed nimi stawiano. Bo obiecywano sobie wiele po nich, a pozostał tylko niesmak... Myślę, że wielu może mieć podobne obawy co do Teveza.
Wniosek z tego nie jest taki, że nie należy kupować drogich (>20 mln) piłkarzy tylko że należy wydawać takie kwoty na uznane gwiazdy, a nie jakichś chłopków-roztropków.