: 25 maja 2014, 22:15
Ktokolwiek by wygrał, zrobił by to zasłużenie w przekroju całej przygody w LM.
Problem jest tego rodzaju, że regulamin nie przewiduje przepiłowania pucharu na pół, może go dostać tylko jeden zespół. Jeżeli zatem mamy uznać że Atletico na niego zasłużyło, to stwierdzenie takie równoznaczne jest opinii że Real nie zasłużył. A z tym się zgodzić nie mogę. Grali przez długi okres słabo, podobnie jak rywal, ale dłuższa ławka w przeciągu całego sezonu pozwoliła im przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.blackadder pisze:Ale chyba nie powiesz że Atletico nie zasłużyło ?
dobra kolego (o ile mogę) - podaj mi zespół, który ostatnio radzi sobie w ataku pozycyjnymblackadder pisze:Za zdecydowany brak pomysłu w ataku pozycyjnym Real nie zasłużył na ten puchar.
Jeśli nawiązujesz do tego, że ostatnie finały wygrywały wielkie drużyny z wielkim budżetem grając przeciwko biedniejszym, to moim zdaniem mylisz się. Decydujące ramki szczęśliwie strzelone po 90 minucie mogą dać tym bogatszym zwycięstwo, ale to nie oznacza że wygranie LM jest nieosiągalne bez ogromnej kasy. Naprawdę niedużo brakowało do wygranej Borusii i Atletico.pumex pisze:Możemy się tu spierać o etykę w futbolu, chcieć, żeby nasi byli strażnikami poprawności i sami sobie przyznać wirtualny, finansowy puchar ligi mistrzów, ale zostaniemy obśmiani tak samo, jak żeśmy sami obśmiewali Milan.
Czy się to komuś podoba, czy nie, na dłuższą metę w Champions League wygrywają pieniądze. Wszystko inne jest incydentalne. Jeden z drugim może tupać i zaklinać rzeczywistość licząc na cud, którego nie dokonał jeszcze żaden klub, ale niewiele to zmieni.
Ale przecież ja się z tym zgadzam, chodzi o coś zupełnie innego. Incydentalne zwycięstwo w LM jest jak najbardziej możliwe w naszej sytuacji, ale przeskoczenie o półkę wyżej na stałe, tak, żebyśmy powrócili na swoje dawne miejsce w Europie - moim zdaniem nie, co właśnie dobrze obrazują ekipy typu Borussia, która wybierając budżetowe opcje dobiła do pewnego poziomu, którego bez dużych inwestycji nie przeskoczy. Tak samo my - możemy wygrać LM przy lepszej grze i dużej dawce szczęścia, ale po jej wygraniu znowu będziemy czekać parę(naście) lat na (pół)finał.Dydux666 pisze:to nie oznacza że wygranie LM jest nieosiągalne bez ogromnej kasypumex pisze:Możemy się tu spierać o etykę w futbolu, chcieć, żeby nasi byli strażnikami poprawności i sami sobie przyznać wirtualny, finansowy puchar ligi mistrzów, ale zostaniemy obśmiani tak samo, jak żeśmy sami obśmiewali Milan.
Czy się to komuś podoba, czy nie, na dłuższą metę w Champions League wygrywają pieniądze. Wszystko inne jest incydentalne. Jeden z drugim może tupać i zaklinać rzeczywistość licząc na cud, którego nie dokonał jeszcze żaden klub, ale niewiele to zmieni.
ja wiem, że nie powinienem się wtrącać w dyskusje nie kierowane do mnie, ale kończysz bo dobrze wiesz, że nie masz żadnych argumentów do przedstawienia, czemu "powinno być tak, a nie inaczej". Jeżeli ktoś chce kupić za 100 mln Bale'a, to kto mu zabroni wydawać jego pieniądze i co to znaczy "w miarę normalne ceny"? Dobrze, że użyłeś też odpowiedniego porównania, bo takie myślenie ma dużo wspólnego z lewizną, zabrońmy bogatemu być bogatym, to niesprawiedliwe. beka z ewerthonaewerthon pisze:Nasza dyskusja nie ma sensu, bo ty masz zupełnie inne podejście do tego i ja. To tak jakby prawica próbowała znaleźć wspólne zdanie z lewicą. Nie podoba mi się w jaki kierunku idzie to wszystko, nie mam nic więcej do dodania.
nie trzeciak, a Marcin Żewłakow. I moim zdaniem dawał radę. Akurat bracia Żewłakowowie zachowują klasę w swoich wypowiedziach, Marcin potrafił nawet reagować na kolejne odloty Szpakowskiego, może się wyrobi jeszcze. On, a nie Szpakowski potrafił trzeźwo ocenić sytuację na boisku i powiedzieć, skąd się taki wynik wziął - Atletico cały czas się broniło i zabrakło sił w dogrywce. I tak btw, który to już piłkarz podkreśla, że latając za piłką, a nie z piłką więcej się męczy? Coś, co jest oczywiste, ale nie dla Malego, wg którego to mit i bzdura. beka z Malego@D@$ pisze:"Są stateczni. Statyczni. Mało się poruszają." - Mirek Trzeciak, cytat wieczoru.
Maly pisze: a rachunek jest bardzo prosty z matematycznego punktu widzenia, opcje są dwie:
a) nie sprzedajemy "Vidala" za 40-50mln, gra jeszcze u nas 3 lata, mając 30 lat traci swoją motorykę dzięki której gra jak gra i albo zostaje u nas grac ogony albo oddajemy go za 10-15mln jak się jakiś chętny znajdzie
b) sprzedajemy go za 40-50mln, kupujemy 1-3 młodych zdolnych, którzy za 3 lata będą warci 2 razy tyle, po 3 latach mamy super zawodników w wieku w jakim teraz jest Vidal po sprzedaży których mamy 100mln, czyli 10 razy tyle co w opcji a) ;] sorry ale nas chyba nie stać na tą pierwszą opcję i tyle...
Maly, proszę...Maly pisze:ps. dlaczego twoim zdaniem ci co nie mają siły cofają się do obrony?
nie lubię prowadzić rozmowy "co by było, gdyby", bo do niczego nas to nie zaprowadzi. Real narzucił swój styl gry, zdominował Atletico, zmuszając ich do obrony. A ciągła obrona => ganianie za piłką => zmęczenie drużyny. Ale wyruaszaj dalej na swoją krucjatę, walcz z byłymi piłkarzami, komentatorami, oni wszyscy słuchali Szpakowskiego jak byli mali, a powinni czytać wypowiedzi Malego na JPMaly pisze:Maly, dyskusja z tobą to jak gadanie do ściany. sugerujesz, że jakby się nie cofnęli do obrony to Real by oddychał rękawami a oni by hasali jak młode źrebaki po łące? :rotfl: