Od poznania przeciwnika w następnej fazie LM, cały czas w głowie mam jakieś tam rozważania nad tym spotkaniem. Nie da mi to chyba spokoju przez kolejne tygodnie, aż do tego pięknego wieczoru
Pierwsza myśl, która ciągle mi się kotłuje w głowie (nawet nie tylko w kontekście LM, ale wszystkich rozgrywek) weszliśmy od zeszłego sezonu mentalnie na poziom mistrzowski. Co do tego nie mam wątpliwości, psychicznie jesteśmy chyba nie do zdarcia. W chłopakach nie widać ani krztyny rozważania, że może coś pójść nie tak. Widać to zarówno w wypowiedziach, zachowaniu na boisku, a także w taktyce, bo kto czy można grać tak jak my przez cały sezon, z niezachwianą pewnością, że końcowy rezultat będzie na naszą korzyść, bez poczucia wyższości nad innymi? W tym sezonie tak naprawdę nie było tego widać tylko w jednym spotkaniu, w meczy z Genoą, gdzie dostaliśmy szybkie ciosy i nas totalnie zamroczyło. Im dalej w sezon to poczucie wydaje mi się coraz większe. To będzie nasz atut w spotkaniu z Barceloną. Oni przystąpią do tego spotkania zagrożeni na każdym froncie, bo zarówno w LM, jak i lidze nie idzie im najlepiej, my mamy ogromny komfort spokojnej głowy.
Wiąże się z tym jeszcze jedna kwestia, presji. Oni muszą, my mimo wszystko jednak nie musimy, a możemy. Jasne, mamy aspiracje na wygranie LM i mówimy o tym głośno, a kibice głośno tego żądają, jednak czy porażka z Barceloną może wpłynąć na ans negatywnie? Raczej nie. Na papierze Barcelona, jest, było i będzie faworytem większości spotkań w LM przez kolejne 2-3 lata, my do tego miana aspirujemy właśnie w tym sezonie.
Następną myślą, która mi gdzieś tam błądzi jest fakt, że nasze nowe nabytki (Higuain i Pjanic) przyszli tutaj wygrywać nie Serie A, a właśnie LM. Tak samo jest z trzonem drużyny, Buffon, Chiellini, Barzagli, Marchisio czy Bonnuci to gracze, którzy zapewne mają ogromny głód takiego sukcesu. Brak ogromnej presji, chęć wygrania i zawitania do światowej czołówki, a także charakter (mistrzowski) naszego zespołu daje mi poczucie, że to spotkanie, niezależnie od wyniku na długo zapadnie nam w pamięć, nawet mocniej niż te zeszłoroczne z Bayernem.
No właśnie, zeszłoroczna LM i nasza porażka. Człowiek uczy się an błędach, w zeszłym roku przewaga Bayernu nad nami była zdecydowanie większa niż teraz Barcelony na nami (jeśli w ogóle istnieje), a jakie były spotkania każdy wie. Tak naprawdę pomimo, iż jest to nas 5 sezon z rzędu w LM to trochę przyszło nam się jej uczyć na nowo i chyba właśnie jesteśmy w idealnym momencie takiego egzaminu czego udało nam się dowiedzieć. Zeszły rok pokazał jak niewiele brakuje nam mimo wszystko do ścisłej czołówki. Ten rok będzie trochę tak jak na studiach, obroną pracy magisterskiej. Doświadczenia z poprzedniej porażki na pewno dadzą nam do myślenia, zrewidują nasze nastawienie i pozwolą naprawi błędy.
Jak już wcześniej napisałem na papierze Barcelona jest mocniejsza, jednak to tylko teoria. Praktyka idzie w trochę inną stronę. Mamy mimo wszytko jedną z najlepszych formacji defensywnych świata, to nie podlega wątpliwości, Bonnuci, Chiellini, Barzagli, Rugani czy nawet Benatia, każdy z nich to zawodnik z TOPu. Nasza ofensywa również ma ogromny kaliber, Dybala, Higuain, Pjanic czy Cuadrado mogą postraszyć każdego przeciwnika. Barcelona ma najlepszą ofensywę świata, ale zdaje się, że jednocześnie jej defensywa jest jedną z najgorszych wśród topowych drużyn. To starcie, ze względu na słabość obu drużyn w formacji pomocy rozegra się pod dwoma polami karnymi, to będzie pokaz tego jak należy lub jak nie można się bronić. Nie zdziwię się jeśli oba spotkania będą pełne kontrataków, szybkich podań czy rajdów przez pół boiska. Wiem, że niektórzy z Was stwierdzają, że w naszym wykonaniu to nie jest możliwe. Według mnie, zdziwicie się i to mocno
Była mowa o naszym nastawieniu, teraz kilka słów o nastawieniu Barcelony. Pytanie co bardziej będzie siedziało w głowach zawodników Blaugrany, porażka czy wygrana z PSG. Według mnie będą to te 4 gole, które zaaplikowali im paryżanie. Czy to zwycięstwo mogło ich podnieść mocno na duchu? Mogło. Czy remontada powinna im dać kopa na cały sezon? Powinna. Czy taki powrót sprawie, że mogą czuć, że są zdolni do wszystkiego? Oczywiście! To teoria, praktyka pokazała w meczu z Valencią, że dalej w obronie i pomocy są niesamowicie osłabieni. Nie oznacza to oczywiście, że nie mogą ukąsić, mają jedno z najlepszych trio w historii piłki nożnej, jednak tak jak wcześniej, obrona i pomoc woła o pomstę o nieba.
Ostatnia kwestia to taktyka, tutaj nie mam żadnych wątpliwości, na ławce mamy zdecydowanie lepszego trenera. Jeżeli Enrique stwierdził przed meczem z PSG, że skoro oni strzelili 4 bramki, to Barcelona może ustrzelić 6, to Allegri ma pełne prawo wyjść na przedmeczową konferencję i na pytanie o remontadę odpowiedzieć: "PSG straciło 6 bramek przy 5 strzelonych? My możemy nie stracić żadnej i ustrzelić 4 w dwumeczu". Taki również jest mój typ, w obu meczach 2:0 dla nas. J-Stadium to nasza twierdze w takim spotkaniu jest to niezwykle ważne, zaś wyjazdy w LM są dla nas wyjątkowo szczęśliwe w tym sezonie. Camp Nou jest dla Barcelony magiczne, ale równie magiczne było Estadio de Dragao dla Porto.
Jeszcze taka jedna ciekawostka, to spotkanie może być pod względem wartości piłkarzy jacy zawitają na murawie jednym z najdroższych w historii
