No to teraz ja zabiore glos

Mozna latwo zauwazyc, ze nie darze Realu sympatia

To tak delikatnie ujme na wstepie =)
Troszke historii:
Z Realem nigdy nie gralo nam sie latwo, przewaznie mecze konczyly sie roznica 1 bramki i watpie zeby teraz bylo inaczej... Pamietam jakby to bylo dzis final z 1998 r. Ahhh Amsterdam Area, nie byl dla nas szczesliwym stadionem :evil: Przegrana 1:0 pewnie po najwazniejszej bramce w zyciu Mijatovic'a, w koncowce kilka szans Juve ale losow finalu odwrocic sie juz nie dalo

No i stalo sie. Faworyt przegral, a w tym samy dniu na dodatek zerwala ze mna pierwsza dziewczyna :? (no dobra

Tego nie mozna rownac z meczem Juve, bo to nie byl jakis wielki zwiazek z racji naszego wieQ

). Nio i chyba wlasnie od tego meczu zaczalem
nie lubic Realu.
Po 5 latach obydwa Team'y znow na siebie trafily (ponownie maj

) :twisted: :twisted: No juz do 2003 roQ zdazylem w pelni
znienawidzic Real. Nie bylismy wtedy faworytami, chyba to i lepiej

Podobnie jak w poprzednim pojedynQ nasza gra dyrygowal Lippi. Korzystny uklad meczy (pierwszy na wyjezdzie) dawal nutke optymizmu. Jednak moze nie wynik, ale gra Bianconerich w pierwszym spotkaniu dawala nikle szanse na jak sie pozniej okazalo niezapomniany rewanz. Ataki Realu szybko zostaly sfinalizowane bramka Ronaldo (ahhhh jak korcilo mnie zeby napisac swistaka

). Nagly zwrot akcji nastapil po szybkiej kontrze i bramka Trezegola do szatni

Troche przypadQ

Jak sie pozniej okazalo ostatnia dla nas jak na razie na Santiago Bernabeu. Ok kwadrans przed koncem zwycieska bramka dla krolewskich za sprawa brazylijczyka Carlosa. Po niemal 2 tygodniowej przerwie zelazna jedenastka (az przypomne sQuad

Gigi - Thuram, Tudor, Montero, Birindelli - Zambrotta, Tacchinardi, Davids - Nedved - Alex, Treze) dnia 14.05.2003 zagrala najpiekniejszy jak dotad mecz jaki na zywo zdolalem obejrzec

Pierwsza polowa to dominacja Starej Damy, i 2 piekne bramki Davida i Alexa, szczegolnie ta druga wspaniala przy ktorej nasz kapitan osmieszyl Salgado i Hierro(ten drugi pomimo pieknej kariery jest kojarzony przez wielu tylko z tym meczem, czyli jako nieudacznik najkrocej mowiac

). Nawet nie wiem jak opisac moja radosc, ale moge opisac pokoj

Otoz telewizor ozdobiony szalikami, sciany koszulkami i plakatami, a ja sam pieknie ubrany i pomalowany na zeberke

Druga polowa zaczela sie od ataQw realu, ktory wyraznie lepiej gral po wejsciu Ronaldo. Wlasnie po jego akcji 100% sytuacje zmarnowal Figo mylac sie z 11 metrow... Przypomnijcie sobie radosc Buffona (az lezka sie w oQ kreci), pozniej bramka Nedveda i honorowe trafienie Zidane'a (tutaj mozna przypomniec o kartce dla Pavla, ale wystarczy lez

). No i tyle z historii
Teraz:
Juve jeszcze nigdy nie mialo tak dobrego startu jak w tym sezonie, natomiast Real jest nieco zagubiony i traci 7 pkt do prowadzacej Barcy. Chociaz to druzynie prowadzonej przez Capello mozna zarzucic brak stylu i walki w niektorych meczach, to wlasnie my wydajemy sie byc faworytem (z historii nie wrozy to nic dobergo, ale czas pokarze

). Odkad Fabio trenuje Juve nie zdarzylo sie mu spektakularne zwyciestwo, ale tez kleska. W tym meczu powinno zagrac przynajmniej 6 zawodniQw Juve pamietajacych poprzedni sukces (Gigi, Alex, Treze, Pavel, Lilian, Camor i Zambi). Kapitalnego Davidsa powinien zastapic Emerson, w obronie bedzie Canna, a w ataQ dojdzie niezawodny Zlatan

Jestem optymista, zreszta na ten mecz przyjezdza do mnie BOOM (zawsze jak razem kibicujemy jest sie z czego cieszyc) ktory zaQpil nowa ORGINALNA koszulke, a ta zapewne przyniesie nam szczescie

Pozostaje kwestia transmisji meczu w tv, ktora chyba nie jest jeszcze wyjasniona. Na nasza niekorzysc przemawiaja mecze z Bayernem ktore delikatnie mowiac nie byly porywajacymi widowiskami, ale Juve-Real to klasyk CL wiec powinnismy go zobaczyc na zywo.
Zakonczenie:
Post troszke dlugi, wiec watpie zeby go ktos przeczytal

hehe watpie to nawet za malo powiedziene

Ale thx nawet tym ktorzy zaczeli
