Powiem tak: gdyby nie zeszłoroczna wpadka w La Corunii, piłkarze Milanu najprawdopodobniej 2 raz z rzędu wygraliby Ligę Mistrzów. W zeszłym sezonie wywalczyli Scudetto, wygrywając ligę w rekordowym stylu, zdobywając 82 punkty. Jest to moim zdaniem zespół kompletny, i nie przypadkowo jest na 1 miejscu bukmacherki odnośnie zwycięstwa w tegorocznej Champion's League.
W wakacje powątpiewałem w to, iż będzie nas stać na podjęcie walki z tym zespołem. Na szczęście moje obawy były nie potrzebne. Jesteśmy liderami od 1 do aktualnej, 16 kolejki, i jak narazie nie zapowiada się na to, iż ta sytuacja ulegnie zmianie. Doceńmy to.
Narzekacie na styl? i bardzo dobrze. Świadczy to o tym, iż wszystko chodzi jak w zegarku oraz, że wychodzą na brzeg wszystkie błędy decyzyjne Sira Capello. Pisałem o tym już dobre, 2 miesiące temu. Mam pytanie: gdzie jest Montero, Tudor, Ferrara?. Capello myśli bardzo krótkowzrocznie i gdyby nie szczęście, które go nie omija, poniósłby tego bardzo surowe konsekwencje. Jednakże w tym momencie sporym paradoksem jest fakt, że ta najbardziej zmordowana formacja, gra najlepiej. Nie powinno to jednak stanowić żadnego usprawiedliwienia dla bagatelizowania systemu rotacyjnego w tej drużynie. Gracze tacy jak Nedved, Emerson, Camoranesi są moim zdaniem za bardzo eksploatowani. Dużym problemem pozostaje brak zmiennika dla Nedveda, ale z tym akurat nic nie da się zrobić. Czemu tak mało szans dostaje Kapo i Tacchinardi?. Capello musi do licha zrozumieć, że sezon wygrywa drużyna, która w obecnej formule piłkarskiej, liczy dużo więcej, aniżeli 12-13 piłkarzy. To jest zdecydowanie za mocne tempo. Czas zacząć o tym myśleć i działać, aby świeżość była naszym atutem na mecze, których stawką jest nie 3, ale 6 punktów.
Zmęczenie piłkarzy to jest nasz główny, oraz jedyny problem kończącego się roku. Najlepszą receptą na ten stan, jest bezsprzecznie odpoczynek. Chciałoby się powiedzieć w tym momencie: Mówisz i Masz

. Po meczu z Interem byłem przerażony oraz zdenerwowany nie samym wynikiem, lecz wizją konsekwencji psychologicznych, które zostaną w umysłach piłkarzy. Bałem się, że nasza pewna konstrukcja myślowa zostanie zepsuta za sprawą tego szoku, którego doznaliśmy w ostatnim kwadransie pojedynku na San Siro. I jak się okazało, coś w tym było. Pokrzepiony Inter rozniósł następnego przeciwnika, podczas gdy my wciąż chyba nie możemy o tamtym pojedynku zapomnieć. Wczorajszy mecz był doskonałą okazją, aby wyleczyć się z tamtej Internazionalnej paranoji. I wbrew opiniom, wbrew pozorom, ta sztuka nam się.. udała. Ten wczorajszy remis musi dodać naszym sił, motywacji, a w szczególności pewności, iż nawet znajdując się w słabej formie, nie przegrywamy z Wielkim Milanem. To właśnie Rosso-Neri powinni mieć ból głowy po tym meczu. To właśnie oni powinni do tego meczu wracać, krytykować sędziów, rozczulać się nad sytuacją Pirlo, wmawiać sobie, że ich gra była lepsza. My się powinniśmy w tej chwili odciąć od tego hałasu, i udać się na zasłużony wypoczynek. Im lepsza była gra Milanu, tym większy ból będzie im towarzyszył na myśl o końcowym rezultacie. My kończymy rok bez ciśnien, bez pretensji, na 'wygodnym' fotelu lidera Serie A.
Milan pokazał naszym graczom, że jeszcze sporo pracy przed Nimi. To dobrze. Przynajmniej nie musimy obawiać się tego, iż nasi zachłysną się tym pierwszym miejscem. Pokora w stosunku do Milanu, będzie nadal funkcjonować. Nikt o tym nie zapomni. To wszystko jednak powoduje, że za kilkanaście dni wrócimy, ale naładowani. Dlatego nie nastawiajcie się (Milaniści), że obecna sytuacja trwać będzie w nieskończoność. Sezon jest długi. Po każdym złym okresie, przychodzi lepszy. Obydwie druzyny są na tak wysokim poziomie, że sami powinniście wiedzieć, iż okres słabości u nich, nie trwa zbyt długo. Przykro mi z Waszego powodu, ale tak już jest, kiedy odmawia sie prezentów, które są na wyciągnięcie ręki.