Juventin pisze:Wiesz, zależy co z tymi chłopakami robila :-D bo jeżeli raz czy dwa sie pocałowali i przytulili to nie widze problemu

Gorzej jak każdy chłopak miał okazje "spróbowac" więcej to juz jest problem :? Myśle jednak że "nasz" Aniołek kurczowo trzyma sie opcji nr. 1

Pzdr

EDIT:
IGI pisze:Jeszcze jedno co mi sie nasunelo

Jezeli z nimi bylas, zapewne kazdemu powiedzialas przynajmniej raz "Kocham Cie". Jaka wartosc dla Ciebie maja te slowa?
Zgadzam się w "100" procentach 8)
Dragon dorzuca drugie 100%, jest juz 200%
Heh widzę, że wywiązała się ciekawa dyskusja. Cóż, jakby nie było, jak mówi przysłowie, ,,każdy jest kowalem własnego losu''. To tylko i wyłacznie jej sprawa, jaką drogę życiową obrała. Każdy z nas ma inne podejscie do wielu rzeczy. Jeśli ona czuje się z tym dobrze, że miala tylku chłopaków, to jej sprawa. Ja akurat w to nie wnikam. Notomiast moim zdaniem, ilość nigdy nie dorówna jakości. Wolałbym mieć 1 dziewczynę, którą mogę wspomniać przez wiele lat, i rozkosozwać się wspanialymi wspomnieniami, chwilami i dniami spędzonymi z ukochaną osobą. Wolę pamiętać, że kiedyś miałem do kogo powiedzieć czułe słowo, przytulić się i spędzić jedne z najpiękniejszych dni w życiu, niż powiedzieć, miałem 10 dziewczyn, co z tego? Jakie byłyby wspomnienia? Żadne.
Co do tematu, dużo się u mnie nie zmieniło, ba nic. 5 latek samemu, we wspomnianiach jedynie 1 miłość z 2000 roku. Trzeba się wybrać na Wawel i popodrywać smoczycę
Jednak nie tracę nadziei, jak to powiedzial Zlatan tylko w innych okoliczonściach, ,,Mój czas jeszcze nadejdzie''. Póki co mam jeszcze rzeczy, które na chwilę obecną zapełniaja mi czas. Jakby nie było codziennie walczę o swoją przyszlość

. Miłość? Ma przyjśc sama, może w moim przypadku się to sprawdzi... :roll: