jackop pisze:Makiavel pisze:Jakie są korzyści? Na pewno demograficzne co przełoży się na system emerytalny.
System emerytalny ma się tragicznie nawet bez pobierających socjal darmozjadów z Bliskiego Wschodu

Ja tam się w politykę za często nie ładuję, ale nie dziw się narodowcom, bo operując takimi argumentami "Zrobić z Polski/Europy Ciapatostan" dajesz im broń do ręki.
Gdzie zbierają się zwolennicy takich teorii, w budkach z kebsami? Kogo bym nie zapytał, wyraża negatywną opinię o takim kursie przyszłości naszej europejskiej cywilizacji.
Nie po to Sobieski Turków pod Wiedniem zatrzymał, jak uczy historia
Makiavel pisze:Poza tym to nie jest kwestia bilansu korzyści i strat.
No dobra, może jestem głupi i wsadzam się na minę, ale zapytam. Dlaczego nie?
Makiavel pisze:Tak działa świat
Znów argument "bo tak".
Makiavel pisze:Możemy w tym uczestniczyć albo zostać Koreą Północną - krótszą drogą i bardziej oczywistą, niż Szwecja.
Czyli zgadzasz się, że przyjmowanie imigrantów pod płaszczykiem 'europejskich wartości' jest po prostu wyborem mniejszego zła? A może to jest ten moment, w którym czas zakończyć erę globalizacji? Wszak ery w przeszłości się zmieniały. Dlaczego nie teraz? Może to postępowa Europa powinna wykonać pierwszy krok?
Z góry zakładasz, że to będą ludzie żyjący na socjalu. O wielu Polakach też tak mówiono, teraz uchodzimy za jedną z najbardziej pracowitych nacji. Jeśli w jednolitej etnicznie Polsce z ujemnym przyrostem naturalnym do 30 paru milionów obywateli dojdzie kilkadziesiąt a z czasem trochę więcej Arabów to Polska dalej będzie krajem jednolitym etnicznie ale z poprawiającymi się perspektywami demograficznymi. Uwierz mi nauczyciele przedszkolni i szkolni z zamykanych przedszkoli i szkół nie będą płakać, że muszą uczyć dzieci o ciemniejszych oczach by mieć pracę.
To nie jest kwestia bilansu korzyści i strat bo mówimy o ludziach. Może nie masz świadomości tego, ale uchodźcy z Syrii to tacy sami ludzie, jak np. Francuzi. Z jakiejś przyczyny potrafimy okazać współczucie Francuzom, choć na 100% ginęli tam zagorzali ateiści, muzułmanie, "lewactwo", Żydzi, bo Francuzi tacy dziś są. Co więcej, na co dzień to akceptujemy, jak gra u nas Pogba, Evra, Coman. Trezeguet też nie był typowym białym chłopcem. Nie potrafimy zaś okazać współczucia ludziom, którzy giną w tej samej wojnie, z tych samych rąk. To kwestia geograficzna? Istnieje jakiś promień waszej, prawicowej, empatii?
"Tak działa świat" to stwierdzenie faktu. Rozumiem, że wy tutaj w większości nie macie tego świadomości. Was wasi guru trzymają mocno mentalnie w XX wieku i to raczej w jego pierwszej połowie, nie rozumiecie tego, jak wygląda świat w XXI wieku. Choć nawet nie do końca tak jest, bo Amerykanie przyjmowali tysiące Irlandczyków, Włochów, Polaków ponad 100 lat temu. Ci imigranci też byli obciążeniem dla socjalu, wylęgarnią przestępców, tworzyli mafię, etc.. Czemu więc USA ich przyjęły? Pewnie dlatego, że ten kraj odrobił lekcję z naszej cywilizacji: trzeba pomagać, okazać współczucie. Czemu Francuzi i Brytyjczycy przyjmowali uciekinierów z PRL? Czemu przyjmowali ich w RFN? Czemu Szwecja i Norwegia płaciła im socjal? Przecież mogli ich odsyłać do PRLu, a tu już by zrobili z nimi porządek. A przypominam, że PRL w porównaniu do tego, co teraz jest w Syrii to ekskluzywny kurort wypoczynkowy. Świat tak działa, że bogatsi pomagają biedniejszym, przynajmniej wtedy, kiedy ci biedniejsi pakują im się do ogródka albo zalegają pod płotem. Jedyną funkcjonującą realnie pomocą "bogatej północy" dla "biednego południa" jest przyjmowanie uchodźców. Reszta to działania pozorowane.
Nie wiem czy masz tego świadomość ale gadasz totalne głupoty. Chcesz zatrzymać globalizację dekretem? Europa ma wyrzucić Azjatów do siebie w raz z ich filiami korporacji, jednocześnie zwijając swoje fabryki w Chinach, Wietnamie i Kambodży, żeby wrócić z nimi do siebie? Problem w dyskusji o kwestiach międzynarodowych jest taki, że aby o nich dyskutować trzeba mieć jakąś wiedzę. Przy czym wiedza to nie jest to, co wam napisze Ziemkiewicz, Semka, bracia Karnowscy czy powie Kaczyński, Rydzyk albo Macierewicz. To nie są też "informacje" z wPolityce, niezalezna.pl, itp.. To są teksty w periodykach naukowych, to są monografie czy choćby podręczniki, byle by aktualne.
Dyskutuje tutaj zawzięcie, ale coraz mniej mam cierpliwości. Taki szczypek parę dni temu pisał, że "Polska dla Polaków" to hasło totalnie niezwiązane z prawicowym ekstremizmem. Wczoraj czy przedwczoraj, ci sami ludzie, z tym samym hasłem na ustach palili na wrocławskim rynku kukłę Żyda. Zapytany o to nie odpowiedział, stwierdził, że nie mam argumentów i się pożegnał.
@jackop Jeśli "Gość" miałby wpaść na kawę i ciastko, to bym wymagał respektowania moich zasad i kazał mu zdjąć buty. Gdyby "Gościem" bym sąsiad, któremu bandyci spalili dom i czekają teraz na niego, by go dobić, to pozwoliłbym mu zostać w butach.
@Tyrion
Kultura Europy nie jest laicką bezimienną masą, tylko jest kulturą narodów. Owszem, zamykanie się za swoją własną granicą nie prowadzi donikąd, ale robienie z Europy masy bez tożsamości jest skrajnością w drugą stronę
Skoro nie jest "laicką masą" to znaczy, że jest masą związaną z religią, czyli z chrześcijaństwem. Potem dodałeś tekst o tożsamości, tak, jakby nieidentyfikowanie się z tożsamością chrześcijańską było tożsame z brakiem tożsamości.
Gdybyś doświadczył tego, o czym pisałem to byś w życiu nie użył takiego argumentu. Po prostu.
Cytat:
Ta alternatywa: tożsamość chrześcijańska lub brak tożsamości to dowód na to, jak skuteczna jest propaganda pewnych środowisk.
Kolejny raz: gdzie dałem taką alternatywę? Czy gdziekolwiek chociaż zająknąłem się, że pasuje mi tożsamość chrześcijańska manipulatorze?
Odpowiedź powyżej, na początku.
Można nie rozumieć czyjejś kultury i żyć obok niego. Tak funkcjonuje każda globalna metropolia: NY, Paryż, Londyn. Myślisz, że przeciętny mieszkaniec Nowego Jorku rozumie kulturę Chińczyków z China Town albo Polaków ?
Nie interesuje mnie jego opinia, tak, jak nie interesuje mnie opinia przedstawicieli skrajnej prawicy o moich poglądach, tak, jak polskiego Żyda nie interesuje moja opinia o judaizmie, etc.. Można się różnić, nie popierać a współistnieć.