: 26 lutego 2010, 00:45
Ogólnie rzecz biorąc mecz nudnawy, ale patrząc na niego tak, że kilka tygodni temu niejeden z nas zamartwiał się o wynik tego dwumeczu, awans bardzo cieszy.
Początek meczu niemrawy, jedynie dzięki Manningerowi szybciej serce zabiło. Zresztą z niezbyt pozytywnego powodu dla nas, biorąc pod uwagę to, że będzie jeszcze stał na bramie przez miesiąc. Na całe szczęście obrona spisywała się dziś bardzo dobrze, też dzięki słabej grze ataku Ajaxu. Nareszcie czyste konto w obronie! Co do ataku to wyprowadziliśmy trzy groźne sytuacje po główkach kolejno Sissoko, Chielliniego i Legrottaglie. Piłka jednak jak na złość nie chciała wpaść do siatki obijając słupek i głowy zawodników.
Druga połowa spokojniejsza, wręcz nudna. Ajax momentami starał się zlepić jakąś akcję, ale mimo uporu rozbijali się o naszych biało-czarnych chłopaków... i tak do końca.
Można powiedzieć, że skoro Holendrzy nie stanęli na wysokości zadania, to i Bianconerim nie było potrzeby szarżować. Nie ma co się dziwić. Staraliśmy się z przodu, lecz niestety nic, mimo dogodnych sytuacji i dobrych strzałów nie weszło. Trudno. Taktyka i wykonanie jej ogólnie na plus. Bez goli strzelonych, ale w końcu brak straconych, na co tak czekaliśmy.
W marcu czeka nas znowu wyprawa do Londynu. Tym razem na niższym poziomie trudności niż rok temu. Szczerze powiedziawszy, patrząc na obecny Juventus (wychodzący z dołka) przeciwnik na podobnym poziomie. Mamy jeszcze trochę czasu by polepszyć grę, co ostatnio konsekwentnie robimy. Mecz z Juve Fulham poprzedza ciężkim spotkaniem z Tottenhamem w FA Cup, natomiast pomiędzy pierwszym meczem w 1/8 a rewanżem Londyńczycy zmierzą się z Manchesterem United na Old Trafford, także będą pewnie niemało zmęczeni. No ale tego typu wywody to już nie w tym temacie.
Początek meczu niemrawy, jedynie dzięki Manningerowi szybciej serce zabiło. Zresztą z niezbyt pozytywnego powodu dla nas, biorąc pod uwagę to, że będzie jeszcze stał na bramie przez miesiąc. Na całe szczęście obrona spisywała się dziś bardzo dobrze, też dzięki słabej grze ataku Ajaxu. Nareszcie czyste konto w obronie! Co do ataku to wyprowadziliśmy trzy groźne sytuacje po główkach kolejno Sissoko, Chielliniego i Legrottaglie. Piłka jednak jak na złość nie chciała wpaść do siatki obijając słupek i głowy zawodników.
Druga połowa spokojniejsza, wręcz nudna. Ajax momentami starał się zlepić jakąś akcję, ale mimo uporu rozbijali się o naszych biało-czarnych chłopaków... i tak do końca.
Można powiedzieć, że skoro Holendrzy nie stanęli na wysokości zadania, to i Bianconerim nie było potrzeby szarżować. Nie ma co się dziwić. Staraliśmy się z przodu, lecz niestety nic, mimo dogodnych sytuacji i dobrych strzałów nie weszło. Trudno. Taktyka i wykonanie jej ogólnie na plus. Bez goli strzelonych, ale w końcu brak straconych, na co tak czekaliśmy.
W marcu czeka nas znowu wyprawa do Londynu. Tym razem na niższym poziomie trudności niż rok temu. Szczerze powiedziawszy, patrząc na obecny Juventus (wychodzący z dołka) przeciwnik na podobnym poziomie. Mamy jeszcze trochę czasu by polepszyć grę, co ostatnio konsekwentnie robimy. Mecz z Juve Fulham poprzedza ciężkim spotkaniem z Tottenhamem w FA Cup, natomiast pomiędzy pierwszym meczem w 1/8 a rewanżem Londyńczycy zmierzą się z Manchesterem United na Old Trafford, także będą pewnie niemało zmęczeni. No ale tego typu wywody to już nie w tym temacie.
