Strona 8 z 8

: 01 czerwca 2009, 21:05
autor: NeBu
Kurna, dziwnie się czuję....większość z was pisze o kręcącej się w oku łzie. Zawsze byłam niezdolna emocjonalnie ale czuję się przy was jak kompletny wariat. Pół meczu przeryczałam. Zanim się zaczął byłam bliska płaczu. Do tej pory nie mogę się pozbierać. Jak koleś podniósł tablicę sygnalizując zmianę i zobaczyłam 11 czułam się jakby mnie ktoś zdzielił z całej siły w łeb. W pierwszej chwili miałam za złe Ciro że zabrał te 7 minut gry Czecha, mógł zdjąć go na samiusieńkim końcu, czułam okrutny niedosyt. W pewnym momencie jak wszedł do pokoju tata i zapytał jaki wynik to pytanie mi tak dziwnie zabrzmiało w głowie i wydało się takie niestosowne. No bo kurna co z tego, czy to coś zmienia?
Koleś, który był pierwszym krokiem do fascynacji footballem już nigdy nie wybiegnie na boisko, nie pierdyknie z 30 metrów, nikt go nie poczochra dziękując za piękne podanie...
Jestem kibicem bardzo krótko i jak na razie ten mecz jest dla mnie najmocniejszym przeżyciem emocjonalnym związanym z Juve, jakiego miałam okazje doświadczyć...

: 01 czerwca 2009, 21:32
autor: mrozzi
http://www.tuttosport.com/foto/calcio/s ... ll%27addio

Na portalu Tuttosport pojawiła się kolejna galeria z wczorajszego spotkania utrwalająca jakże przykre dla nas chwile... :płaczę: Pavel to facet z krwi i kości, ale i jemu w końcu emocje puściły... Jednak inaczej być nie mogło - znalazł miejsce w sercu każdego z nas... Serce się kraja, gdy ogląda się takie materiały... Wybaczcie, ale zmuszony jestem Wam przypomnieć, choć w zasadzie nikomu tego nigdy nie będzie trzeba przypominać... (min.2:47 - dla takich chwil się żyje...):

: 02 czerwca 2009, 10:56
autor: white_wolv
Dragon pisze:
white_wolv pisze:Moje pierwsze łzy od czasu finału na Old Trafford... Grazie Pavel
To ja przy Tobie jestem baba :P A z calciopoli jak sobie radziłeś? :P
Gdy Serie B stalo sie faktem przyjalem to z dziwnym spokojem i hmm godnoscia.. Poza tym traktowalem to tylko jako przejsciowa sytuacje, taki czysciec z ktorego powrocimy jako silniejszy zespol...

Ligi Mistrzow 2003 i Pavla Nedveda juz nie odzyskamy..
NeBu pisze:Kurna, dziwnie się czuję....większość z was pisze o kręcącej się w oku łzie. Zawsze byłam niezdolna emocjonalnie ale czuję się przy was jak kompletny wariat. Pół meczu przeryczałam. Zanim się zaczął byłam bliska płaczu. Do tej pory nie mogę się pozbierać. Jak koleś podniósł tablicę sygnalizując zmianę i zobaczyłam 11 czułam się jakby mnie ktoś zdzielił z całej siły w łeb. W pierwszej chwili miałam za złe Ciro że zabrał te 7 minut gry Czecha, mógł zdjąć go na samiusieńkim końcu, czułam okrutny niedosyt. W pewnym momencie jak wszedł do pokoju tata i zapytał jaki wynik to pytanie mi tak dziwnie zabrzmiało w głowie i wydało się takie niestosowne. No bo kurna co z tego, czy to coś zmienia?
Koleś, który był pierwszym krokiem do fascynacji footballem już nigdy nie wybiegnie na boisko, nie pierdyknie z 30 metrów, nikt go nie poczochra dziękując za piękne podanie...
Jestem kibicem bardzo krótko i jak na razie ten mecz jest dla mnie najmocniejszym przeżyciem emocjonalnym związanym z Juve, jakiego miałam okazje doświadczyć...
Chce Cie poznac :D

: 05 czerwca 2009, 13:37
autor: jarmel
Chciałem tylko dodać, że na ten moment nie wyobrażam sobie Juventusu bez Niego..
To dzięki Niemu mam teraz Juventus tak głęboko w sercu.
Grazie Pavel. :(

: 01 lipca 2009, 18:29
autor: juveluck

: 01 lipca 2009, 21:11
autor: Dragon
Świetna inicjatywa :bravo:
Ajj, znowu mnie dopadła chwila refleksji...