: 14 kwietnia 2009, 21:20
No tak, poziom w prywatnych ogólniakach, uczelniach to jest dopiero coś wspaniałego :roll:madmo pisze:
Po trzecie, Giertych nie jest moim ukochanym ministrem, po prostu uważam, że nie wszystkie jego pomysły były fatalne. Ja bym był najbardziej zadowolony jakby coś takiego jak ministerstwo edukacji narodowej w ogóle nie istniało, a cały sektor edukacyjny był prywatny
.
Czy Ty naprawdę uważasz, że z istnienia jednego idiotyzmu wynika, że już na kolejny można przymknąć oko?madmo pisze: Skoro istnieje możliwość zdawania matury z wiedzy o tańcu, to czemu nie można zdawać matury z religii?
W jednym jest gorsza. Nie ma własnej kasy i żyje na łasce swoje samca. No, chyba, że jest szczęśliwą Szwedkąmadmo pisze:Moim zdaniem, pani prezes międzynarodowej korporacji nie jest w niczym lepsza ani gorsza od kobiety, która wychowuje dzieci i zajmuje się domem. Ich sprawa, co jest dla nich ważniejsze, każdy jest wolny i tyle.

Aha, tylko, że kobiety ogłosiły się wyzwolonymi wieeeele lat wcześniej zanim Carlsson objął urząd. Poza tym jego poczynania jako premiera wcale nie skłaniały kobiet do wyjścia z domu, wręcz odwrotnie.madmo pisze: Carlsson był premierem Szwecji, więc miał raczej duży wpływ na kreowanie określonych postaw poprzez prowadzenie odpowiedniej polityki w Szwecji, całe szczęście, że nie miał takiej możliwości na większą skalę.
Mówisz jak z ambony. A praktyka wygląda oczywiście inaczej, bo sytuacja w której tylko chłop ma kasę może (oczywiście nie musi) rodzić kompleksy, a nawet patologie. Ja się wcale nie dziwię, że nauczone doświadczeniem pokoleń kobiety w Polsce tak dążą do wykształcenia.madmo pisze: Dlaczego używasz takiego sformułowania "wisieć na kieszeni chłopa", przecież sam podkreślasz, z czym się w pełni zgadzam, że zajmowanie się domem to praca. Jak kobieta czuje się niedoceniana przez swojego męża, to niech np. przestanie zajmować się domem, żeby facet zauważył jej wysiłek. Moim zdaniem, w małżeństwie naturalną rzeczą jest wspólnota, co jest własnością męża jest także własnością żony i na odwrót, więc kobieta nie "wisi na kieszeni chłopa", bo to jest ich wspólna kieszeń.
Jakoś nie jestem przekonany, że zawsze było tyle agresji. Kurna, już w czasach mojej podstawówki tak nie było. Można sobie mówić, że winna jest telewizja i gry komputerowe, ale to tak naprawdę jest kolejny prztyczek dla głupoty rodziców. To ich rolą jest pokazywanie dziecku różnic pomiędzy rzeczywistością na ekranie i odpowiedzialnością w tzw. realu.madmo pisze: Narzekania typu "ach ta dzisiejsza młodzież" to nic nowego, każde pokolenie chyba tak psioczy. Ich starsi zapewne w pocie czoła zarabiają pieniądze na lepszą przyszłość swoich dzieci.
Nie. To świadczy, że kochają dziecko jakie by chcieli, a nie jakie mają.madmo pisze: Czy takie zachowanie nie dowodzi faktu, że oni kochają swoje dzieci i się o nie troszczą, nawet do granic absurdu?
Wyraźnie nie skapowałeś - opisany rodzice chcą podwyższenia oceny, a nie tego, żeby dziecko się nauczyło i dostało szansę poprawienia oceny. To są dwie różne sprawy. To drugie można nazwać chorą ambicją, ale w pewnych sytuacjach może to być dla dzieciaka dobre i tu bym się nie wtrącał. To pierwsze będzie zawsze złe, dzieciak się uczy samych paskudnych rzeczy.
Koleżanka i całe grono pedagogiczne od roku walczy z rodzicami, żeby zgodzili się na przenosiny swojego dzieciaka do specjalnej szkoły. Alenie, bo to wstyd. A że dzieciak jest kompletnie zacofany (upośledzony) i nauka w szkole specjalnej byłaby dla niego szansą, to tego starsi nie kapują. Bo to przecież obciach mieć dziecko w szkole specjalnej.
Wiesz, ja kiedyś uwielbiałem Korwina, a potem zobaczyłem jak to się ma do ''realnego'' życia.madmo pisze: Ja przeszedłem ewolucję w odwrotną stronę, jeszcze z pięć lat temu pewnie bym się z Tobą w większości zgadzał.
Moim zdaniem to Lexus RX350 prowadzi się lepiej niż GS430. Opisane zachowanie jest powszechne, szkoła korupcji to dla masy cwaniaków nauka pływania. Przecież wszystko można załatwić.madmo pisze:
Czy to jest Twoim zdaniem tak powszechne zachowanie?
Tak, oczywiście. Coś jak na lekcji religii, tylko że lepiej. Szkoła powinna kształtować pewne postawy społeczne, uczyć szacunku dla drugiego człowieka. Jeśli jakiś dzieciak wyniósł to z domu to mu nie zaszkodzi.madmo pisze: Czy to znaczy, że powinniśmy przyjąć jakąś powszechnie obowiązującą definicję zachowania, które można określić jako "dobrze" i wykładać to w szkole?
Ech, od razu typowe przegięcie pały . Ja nie piszę o jakichś wielkich wzorcach (to wasz Giertyszek chciał produkować ludzi wedle wzorca patrioty). Ja piszę o kreowaniu świadomości i postaw społecznych, a nie o ''produkowaniu światopoglądu''.madmo pisze: Jak Twoim zdaniem, powinno takie wychowywanie w szkole wyglądać i kto miałby ten wzorzec wychowania określić?
Jezu, takie projekty nie funkcjonują na zasadzie przyszło dziecko na lekcję to niech siedzi. Zanim dzieciak wejdzie na dodatkową fizykę (potrwa to przez 2.5 roku) to rodzic musi podpisać na to zgodę. Jak rodzic jest głupi, a zaskakująco wielu to skończeni kretyni, to nic mu nie zrobisz.madmo pisze: Przyszedł do Ciebie jakiś rodzic i zabrał dzieciaka z lekcji, na której faktycznie dziecko chciało być? Gadanie to jedno, a robienie to drugie.
Wierz mi, że to beznadziejne uczucie gdy stary głupiec mówi przy dzieciaku, że ''on i tak jest głupi, do roboty powinien iść a nie tu czas marnować''. A dzieciak ma łzy w oczach, bo mu głupio. Nie wyem czy bardziej wstydzi sięza starego czy rozumie jak ma przekichane.
Tak, to twoja teoryjka. Moim zdaniem głupia. Wynika z tego, że pobożni ludzie wybrali paskudny rząd, który zalegalizował parę spraw i zmusił niewinnych ludków do zejścia na złą drogę. Śmieszne. Gdzie tu miejsce na wolność ludzi? Wiem, że konserwatyści nie kapują tak abstrakcyjnego pojęcia, ale to już przesada.madmo pisze: Zmiana mentalności zaszłta tak zupełnie sama z siebie, nikt jej absolutnie nie przepychał za pomocą odpowiednich ustaw i zaleceń ministerialnych tak jak w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Holandii, Hiszpanii i innych krajach europejskich, pomysł refundacji antykoncepcji z budżetu państwa też się wziął z powietrza. Religii też nikt nie próbował osłabiać promując sprzeczną z nią wizję społeczeństwa, wprowadzając ustawodawstwo o "małżeństwach" homoseksulanych, eutanazji i aborcji na życzenie. No, ale to w końcu tylko moja autorska teoria jak stwierdziłeś i Twoim zapewne do pięt nie dorasta.
W odróżnieniu od konserw ja mam szacunek do tego, co napisano w Biblii i wierzę, że człowiek ma sumienie i może decydować o sobie, co potem Najwyższy oceni. Także jeśli ktoś nie chce to nie będzie chodził do agencji towarzyskiej chociażby były one wszędzie, a karnety dodawano do czipsów. Tak samo z narkotykami. Z alkoholem. Liberalne prawo to tylko możliwości, czyny podejmuje człowiek.
Nieeeee toć to wie każdy myślący gimnazjalista :lol: Chodziło mi o coś odwrotnego, o przykład, że postulowane przez Ciebie zmiany naprawdę coś dają.madmo pisze:Co do spadku wskaźnika dzietności, braku prostej zastępowalności pokoleń i bankructwa idei państwa socjalnego, to proszę bardzo, prezentacja dra Stanisława Kluzy (...)
Jakie tam znów oszołomy. Widze, że Ty naprawdę żyjesz czarno... czerwono-białym świecie, w którym jest się albo podłym czerwonym, albo zakutą konserwą.madmo pisze: Natomiast przyczny tegoż faktu wyłożyli, zapewne znienawidzony przez Ciebie Janusz Korwin-Mikke, Stanisław Michalkiewicz (tak, wiem "prawicowe oszołomy" :lol:) i u Roberta Gwiazdowskiego też pewnie by się coś znalazło.
Pewnie Ci się to w głowie nie mieści, ale ja tych gości szanuję. Michałkiewicz to zacny człowiek, Mikke to taki klaun z manią prześladowczą, ale czasem coś ciekawego powie.
Ależ to jest normalna postawa! Pozdrów swoich Rodziców!madmo pisze: BTW, a mogłem tak jak Ty napisać: "Jesteś przyszłym doktorem, tak? O tempora, o mores, najlepiej wszystko za innych robić. Sam sobie znajdź :lol:."


Mogę zapytać na którym roku ekonomii jesteś? Bo wiesz co, dziwne jest dla mnie, że niby gadamy o poważnych sprawach, a w odpisie na poprzedni post dałeś mi link do definicji na Wikipedii, która zdaje się podawana jest an lekcjach przedsiębiorczości w LO, a teraz opisałeś coś, co każdy student ekonomii i kierunków pokrewnych powinien wiedzieć i ''czuć''.
Ja absolutnie nie podważam tego co napisałeś, nie mam zamiaru obsmiewać czy coś, po prostu jestem ciekawy. Bo to trochę tak jak w dyskusji o pierwiastkach wielokrotnych wielomianów wystrzelić ze wzorem na popularną ''deltę''.
Fajna sztuczka, tylko jak niby miałbym Ci to udowodnić? Mam zdobyć kilka odmownych odpowiedzi, opublikowanych artów w innym piśmie i zrobić skany? OK, zapomnijmy o sprawie, mój błąd, Twoja racja. Życzę Ci, żebyś nie zmienił zdania będąc może za kilka lat częścią tego środowiska.madmo pisze: \Szanowny Panie Doktorze in spe, sam powinieneś wiedzieć najlepiej, że jak się kogoś o coś oskarża to trzeba udowodnić, a nie powiedzieć coś w stylu "Kowlaski albo Nowak są winni, a teraz idź i poszukaj sobie dowodów, bo mi się nie chce".
Ukazały się w Polsce.Zapytałem też, czy te świetne publikacje, odrzucone z niemerytorycznych powodów, ukazały się w prasie zagranicznej, skoro ich walory były niezaprzeczalne? Czy to może jakiś ogólnoświatowy spisek, mający na celu cenzurowanie określonych poglądów :lol:?