Dwa światy, czyli wiceprezydent-elekt USA Mike Pence i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Na powyższym zdjęciu bohater Junckera

.
Dla Amerykanów kubańskiego pochodzenia, którzy zdecydowali się na ryzykowną ucieczkę do USA morderczy dyktator Castro nie jest bohaterem: "
Cuban-Americans have taken to the streets of Miami to celebrate the death of Fidel Castro", a dla lewaków z UE jak widać sprawa wygląda inaczej. Juncker w ten sposób pluje na groby wszystkich jego ofiar: "
Counting Castro's Victims".
----------------------------
Manią dzisiejszych czasów stało się zaprowadzanie równości i różnorodności przy pomocy parytetów w dostępie do różnych instytucji i stanowisk. Mówiąc pół żartem, pół serio ONR domagający się parytetów w dostępie do szkolnictwa wyższego uwzględniających strukturę społeczną w czasach II RP był prekursorem takich działań

.
Napisałem o tym, bo chciałem wskazać na analogię pomiędzy dawnymi i obecnymi czasami. Osobiście nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań i nie musisz mnie przekonywać co do ich szkodliwości, bo parytet oznacza, że gorszy kandydat jest faworyzowany kosztem lepszego ze względu na pochodzenie społeczne, płeć, kolor skóry lub orientację seksulaną. Przykładów nie brakuje:
Frank Ricci to strażak z New Haven w stanie Connecticut, który po jedenastu latach pracy postanowił – mimo dysleksji – zrealizować swoje marzenie i zostać porucznikiem, a następnie kapitanem. Porzucił wszelkie dodatkowe zajęcia, wydał tysiąc dolarów na niezbędne podręczniki i uczył się w każdej wolnej chwili. Kandydaci ubiegali się o osiem stanowisk porucznika straży pożarnej. Ricci był szósty, ale po ogłoszeniu wyników pojawiły się problemy. Oprócz jednego Latynosa wszyscy, którzy zdali, byli biali. Władze New Haven uznały, że gdyby awansowano strażaków na podstawie wyników tego egzaminu, wywarłoby to negatywny wpływ na społeczność czarnoskórych. Zdecydowano więc o powtórzeniu egzaminu, aby zapewnić „sprawiedliwe" rezultaty. Ponieważ Frank Ricci jest białym włoskiego pochodzenia, nie awansował. Liberalni bigoci z władz miejskich New Haven zniszczyli jego American dream. Gdyby Ricci i połowa tych, którzy zdali egzamin, byli czarnoskórzy, pewnie już byliby porucznikami lub kapitanami. Krzywda wyrządzona Frankowi Ricciemu niczym się nie różni od krzywd wyrządzanych czarnoskórym przez dziesięciolecia dyskryminacji.
Źródło
Fragment książki "Freedonomia" amerykańskiego ekonomisty Johna R. Lotta Jr.:
W latach dziewiędziesiątych, gdy przestępczość powoli wchodziła w fazę spadku, policja w amerykańskich okręgach wprowadziła nowe, równoprawne, zasady rekrutacji funkcjonariuszy. Do policji przyjmowano coraz więcej kobiet i ludzi innych ras niż biała. Nieoczekiwanym skutkiem ubocznym równouprawnienia było to, że policja zaczęła przyjmować pracowników gorzej wykwalifikowanych, co dotyczyło zarówno mniejszości etnicznych, kobiet, jak i białych mężczyzn. (...) Program równouprawnienia w amerykańskiej policji zmienił tradycyjne standardy rekrutacji, gdzie o przyjęciu do służby decydowały wyniki testu na inteligencję, wyniki w testach siłowych i to czy kandydat nie był wcześniej karany. Kobiety przeciętnie wypadają gorzej w testach siłowych niż mężczyźni, a Afroamerykanie osiągają gorsze wyniki w testach na inteligencję i mają zazwyczaj przeszłość kryminalną. Dlatego policja, aby móc przyjmować do pracy kobiety i ludzi z mniejszości etnicznych, przyjęła nowe standardy.
To wszystko pociągnęło za sobą dwie zmiany. Po pierwsze, policja obniżyła kryteria dla kandydatów, aby zwiększyć odsetek kobiet i przedstawicieli mniejszości etnicznych do określonego poziomu. To zjawisko jest widoczne na przestrzeni kilku minionych dekad. Testy na inteligencję i zdolności kognitywne były zastępowane niejasnymi testami psychologicznymi mierzącymi temperament kandydatów. Nowe testy, z pytaniami o ulubiony kolor i o to, czy kandydat ogląda dużo telewizji, były obliczone na wyrównanie szans kandydatom o różnych cechach demograficznych. Badanie przeprowadzone w 1993 roku w dużych departamentach policji i szeryfów wykazało, że 20 na 23 departamenty zmniejszyły w kryteriach rekrutacji wagę testów na zdolności kognitywne, ponieważ testy te miały "niekorzystny wpływ" na zatrudnianie przedstawicieli mniejszości etnicznych. Pozostałe trzy departamenty porzuciły testy na zdolności kognitywne, licząc, że dzięki temu uda się przyjmować więcej kandydatów z grup dyskryminowanych. O tym jak łagodne są nowe standardy rekrutacji, niech świadczy to, że do zaliczenia testu z czytania wystarczyło, aby "kandydat zdał na poziomie takim, jak najniżej oceniony jeden procent już zatrudnionych pracowników policji".
Konsekwencje:
Ryzyko zatrudniania funkcjonariuszy słabszych fizycznie widać na przykładzie historii 33-letniego Briana Nicholsa ważącego 90 kg, który był oskarżony o gwałt. Na sali sądowej w Atlancie Nichols okazał się silniejszy od funkcjonariuszki. Odebrał jej pistolet i zabił nim sędziego, reportera sądowego, policjanta oraz agenta federalnego. Pokonana funkcjonariuszka miała 51 lat i 158 centymetrów wzrostu. "Dlaczego kobieta, w dodatku tak wątła dostała taką pracę?" - pytała Mary Ellen Synon na łamach gazety "Mail on Sunday". Dlatego, że policja Atlanty, podobnie jak policja w innych regionach Ameryki musi od lat spełniać rządowe wymogi i zatrudniać odpowiedni procent kobiet oraz przedstawicieli mniejszości.
Chodzi mi o to, żeby żądania wprowadzenia parytetów w dostępie do różnych instytucji i stanowisk traktować tak samo, bez względu na to kto je zgłasza, bo odnoszę wrażenie, że niektórym z łatwością przychodzi potępianie w czambuł dawnych żądań ONR i jednocześnie pełne zrozumienie dla zjawiska, które nazwano
pozytywną dyskryminacją.
Makiavel pisze:Znów przywołujesz tę Berezę Kartuską, muszę więc zapytać: kto zamykał tam ludzi z ONRu? Żydzi?
Żydzi, co zrozumiałe, w ogromnej większości popierali Piłsudskiego jako alternatywę dla rządów narodowców. Podobnie jak
popierała go większość ówczesnej lewicy: "
Przewrót majowy poparły ugrupowania lewicy: PPS, PSL "Wyzwolenie", Komunistyczna Partia Polski, które w zamachu widziały kres rządów prawicy i możliwość poprawy sytuacji gospodarczej oraz społeczno-politycznej kraju". Natomiast czy i ilu było Żydów w rządzie sanacyjnym i czy któryś z nich był personalnie odpowiedzialny za traktowanie narodowców w Berezie Kartuskiej to nie wiem. Faktem jest również, że do Berezy trafiali również komuniści i ludowcy.
Makiavel pisze:Jak czytam Twoje wnioski wyciągnięte m.in. z podanego artykułu to mam wrażenie, że zaraz napiszesz, że wprawdzie naziści mordowali Żydów w getcie warszawskim ale potem Żydzi zrobili powstanie i mordowali nazistów. ONRowcy i im podobni bili studentów żydowskiego pochodzenia a Ty bitym zarzucasz, że się bronili? W artykule jest wyraźnie napisane, że akcja była ze strony skrajnie prawicowej młodzieży a reakcja ze strony żydowskiej i socjalistycznej.
Dobrze, a teraz wróć do podanego w poprzednim pości cytatu i zwróć uwagę na wytłuszczone fragemnty: "
obojętne, czy napastnikami byli chrześcijanie czy Żydzi", co jak rozumiem oznacza, że inicjatorami ataków byli raz jedni, a raz drudzy.
Każdemu przysługuje prawo do obrony, ale atak odwetowy kilkudziesięciu Żydów na dorożkę odwożącą rannego narodowca na pogotowie, w efekcie którego on ginie, trudno uznać za obronę, nie sądzisz?
Cytat odnośnie tworzenia gett, który podałeś dotyczy już okresu po rozpadzie ONR-u kiedy narodowcy zaczęli lać się po pyskach we własnym gronie, podzieli na różne grupy i w efekcie wpadali na coraz głupsze pomysły jak ten wymieniony. Chociaż uważam, że pomiędzy napisaniem, iż "
następnie w drodze naturalnej domy żydowskie zgrupują się razem", a twierdzeniem, że "zamkniemy Żydów w gettach" jest "subtelna" różnica. Aczkolwiek faktycznie, izolowanie grup społecznych w taki sposób to głupi pomysł i chluby narodowcom nie przynosi.
Polska Antifa chyba faktycznie nie jest za mocna, bo wspiera się niemieckimi posiłkami: "
Krytyka Polityczna krytykowana za Antifę". Jednak trudno powiedzieć, że zagrożenia nie ma, skoro antyfaszystom przeszkadzają nawet rekonstruktorzy historyczni.
Kończąc wątek ONR-u, nie neguję, że ta organizacja ma w swojej historii czarne karty, ale moim zdaniem nie jest jednoznacznie zła, a jej dzisiejsi kontynuatorzy próbują ją ucywilizować, więc ja daję im szansę.