Hobbit 2. Jako Tolkien freak oczywiscie nie moglem nie isc na przedpremierowe pokazy - w koncu zawsze fajnie to oderwac sie od michy salatki i tacy miesiwa, i przejsc sie do kina
Po 1, film nie ustrzegl sie tego co czesc 1 - Hollywoodyzacji - no ale coz, zaden inny film Jacksona (poza, o ile sie nie myle Druzyna Pierscienia) sie nie ustrzegl

Efekciarskich scen bylo wiecej - np.
upgrejdowana wersja splywu beczkami czy absurdalna nieco i przerysowana, ale dla lubiacego efekty kolesia ktory nie czytal ksiazki bajerancka
scena walki krasnoludow ze Smaugiem.. Ambiwalentne uczucia budzi tez jak to zwykle wprowadzony watek romantyczny. Tutaj role Arweny przejmuje elfka Tauriel, o ktorej Ci ktorzy cos czytali o filmie, lub ogladali trailery juz wiedza. Dla tych, co nie - jest ona kapitanem strazy elfow lesnych, ziomalka Legolasa.

Sam watek romantyczny mial nawet potencjal, ale perypetie jej kochasia, mialy spory wplyw na wydarzenia, a nawet sprawily, ze mialy miejsce wydarzenia ktorych nie bylo w ksiazce
Bylo jeszcze sporo mniejszych detali takich jak
czarna strzala Barda bedaca tak naprawde pociskiem do balisty, zamiast zwyklym czarnopiorym kawalkiem drewna ale nie draznily one tak bardzo, a ten przywolany przeze mnie powyzej, nawet mozna zapisac na plus.
Smaug byl <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> wykreowany, nie tylko przez wzglad na glos Benedicta, ale tez znakomita wizualizacje. Scena z pajakami tez byla fajna, choc balem sie o nia. Radagast nie irytowal az tak jak poprzednio. Fajnymi smaczkami byly
grobowce Nazguli oraz oko Saurona narysowane na posagu w Mrocznej Puszczy. Najwieksze jednak nerdgasmy przezylem przy scenie
Gandalfa w Dol Guldur a takze przy samym koncu przy swietnym cliffhangerze, jakiego nie powstydzilaby sie nawet Moda na Sukces
PS: Thranduil to bad-ass. Bilbo rowniez. Za to Gandalf to cienias
8/10
Czuje ze 3 bedzie najlepsza z hobbickiej trylogii.
Zwlaszcza, ze w 3 bedzie jeszcze mniej miejsca na zarty i jajca, a duzo wiecej krwi, potu, lez i bitew.