jpjp5 pisze:Liczyłem nie ogólne transfery tylko jeżeli kwota była rozdzielona na raty to liczyłem tylko ile wydamy w tym roku. Jednakze nie chciało mi się sprawdzać rat jakie musielismy płacić sprzed dwóch lat.
Dlatego liczenie w ten sposób jest bez sensu. W danym roku księgowana jest zawsze całość, co było już wałkowane do porzygu.
ozob pisze:Klub to nie FM i nikt tu co okienko nie bedzie wymienial 11 chlopa jak zyczylaby sobie forumowa brac.
Rynek transferowy to nie FM, nie w każdym sezonie dostępnych jest +5 zawodników na każdą pozycję. To, że w tym roku jest kilku lewych obrońców nie znaczy, że będą dostępni zimą (gdzie możemy obudzić się bez mocnej lewej strony) lub za rok. Ewentualnie będą już upchnięci po Tottenhamach, Liverpoolach czy innych drużynach posiadających szmal i kwota za wykupienie takiego zawodnika będzie o +15 mln większa. Przypadków typu: "Mogliśmy wyciągnąć go rok wcześniej, teraz już nie ma na niego szans" jest mnóstwo (np. przymierzany w tym temacie De Bruyne jako trequartista).
Poza tym klub to nie FM, Juventus nie ma ustalonych punkcików reputacji. Chyba zgodzisz się, że negocjacje zawsze lepiej prowadzi się z perspektywy siły? Jak wyglądały nasze okienka w czasach siódmych miejsc, a jak po każdym kolejnym scudetto + teraz, gdy jesteśmy finalistą LM?
Zobacz jak bardzo zaczęło przepłacać United po odejściu SAFa, by w ogóle zagrać w przyszłorocznej LM. Inter przespał okienka po potrójnej koronie i teraz Mancini musi dzwonić do 32latka z Afryki. Tam też piłkarze powinni byli uciągnąć, a okazało się inaczej. Gdyby te kluby prowadziły mądrą politykę transferową w czasach swoich sukcesów, to paradoksalnie kupując więcej (młodych lecz posiadających jakość grajków) wydali by znacznie mniej - patrząc z perspektywy czasu.
Kampania transferowa to nie tylko 3 miesiące mercato i doraźne kompletowanie składu na jeden sezon (#Liverpool), ale też przewidywanie pewnych sytuacji na kilka lat do przodu. W jak śmiesznej sytuacji jest teraz Barcelona i problem z prawym obrońcą?
Marotta jak wytrawny strateg doprowadził nasz zespół do momentu, w którym potrzeba mądrej wymiany pokoleniowej bez potrzeby przepłacania. Mam nadzieję, że tegoroczny budżet wreszcie rozwiąże mu ręce i pozwoli kuć żelazo póki gorące.