Strona 670 z 920

: 22 września 2016, 22:27
autor: Vimes
Pozwólcie, że wrócę jeszcze na chwilę do Petru i Nowoczesnej. Cytat z uchwały Państwowej Komisji Wyborczej:
Jak wynika z raportu biegłego rewidenta „księgi rachunkowe Komitetu nie spełniały wymogów, określonych w art. 24 ustawy o rachunkowości (tj. nie były prowadzone rzetelnie, bezbłędnie, sprawdzalnie i na bieżąco), większość zapisów księgowych była dokonywana dopiero w trakcie prowadzenia badania sprawozdania przez biegłego, co uniemożliwiło sporządzenie sprawozdania finansowego przez Komitet Wyborczy do dnia rozpoczęcia badania i w konsekwencji konieczność przeprowadzenia badania jedynie poprzez weryfikację udostępnionej dokumentacji źródłowej do wydatków ujętych w historii rachunku bankowego oraz weryfikację dekretów zamieszczonych na dokumentach, bez możliwości bieżącego odnoszenia się do poszczególnych zapisów ujętych w księgach rachunkowych”.

Źródło
"Petru: Przyjdzie czas na prawdziwy audyt rządów PiS, jestem w stanie to bardzo dobrze przeprowadzić". "Jestem w stanie to bardzo dobrze przeprowadzić" :rotfl:. Szkoda Rysiu, że nie zacząłeś od audytu w finansach własnej partii :lol:. Drastyczna różnica w postrzeganiu własnych umiejętności i ich faktycznym poziomem, czyż nie przypomina to Wam pewnego osobnika z naszego forum, który zabłysnął tutaj błędami z własnej dziedziny na podstawowym poziomie?

: 26 września 2016, 12:43
autor: Don Mateo bis
szczypek pisze:
Makiavel pisze:Bez echa tu przeszedł fakt, że KE utrąciła podatek od sklepów wielkopowierzchniowych o którym tyle trąbił PIS i który miał finansować 500+
Po fali kompromitacji w dziedzinie piłkarskiej powrót na stare śmieci i wpis w temacie Polityka.
Nie śledzę wszystkich działów, ale czy jest choć jeden, w którym ów on nie zrobił z siebie głupka? Pytanie retoryczne.

Apropos robienia z siebie pajaca, poniżej krótka rozmowa Mazurka z przedstawicielką Nowoczesnej.



Lotna to ona nie jest, przyznać należy.

: 29 września 2016, 05:25
autor: Alex96
Co innego sie pomylić, a co innego nie umieć przyznać do błedu. A pomylić się/skłamać i jeszcze tego bronić to już najwyższy level.

: 01 października 2016, 19:49
autor: Lucas87
Na czarnym marszu Schecośtam krzyczała: Dość dyktatury kobiet! Poprawiono ją, ale potem napisała, iż rzekomo chodziło jej o Szydło i Pawłowicz ;] Nie popieram prób zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, ale ten lewacki cyrk to parodia protestu...

: 02 października 2016, 18:27
autor: Makiavel
Zgadzam się, że feministki w Polsce i niektóre kobiety popierające potrafią ośmieszyć nawet najlepszą akcję. Ale dobrze, niech protestują, bo cel jest zasadny.

Vimesie Ty działasz, jak Tyrmand Jr. społecznie, za zwrot kosztów czy płacą Ci za aktywność internetową?

: 02 października 2016, 22:14
autor: Vimes
Feministki twierdzące, że reprezentują zdanie kobiet kłamią prawie tak samo bezczelnie jak Makiavel na naszym forum, czego dowody poniżej:

1) Wystąpienie doktor Joanny Banasiuk z Ordo Iuris: https://www.youtube.com/watch?v=dcBpfvUkUlw,

2) Wystąpienie Gianny Jessen, która przeżyła własną aborcję: https://www.youtube.com/watch?v=fmiw3rYnJxw,

3) Sondaż polskiej opinii publicznej: "IBRiS: Polacy chcą całkowitego zakazu aborcji", w którym za takim rozwiązaniem opowiedziało się 57,9% kobiet.

Zatem jedyne co można powiedzieć, to że feministki reprezentują zdanie mniejszości kobiet w Polsce.

Przy okazji, chciałbym obalić jedno z kłamstw rozpowszechnianych przez feministki w typie Wandy Nowickiej:

Obrazek

Kłamią równie bezczelnie jak nasz forumowy doktorant.

Teraz wystawię PiS-owi fakturę za tego posta, chociaż to obywatelski projekt ustawy :prochno: ;).

: 03 października 2016, 12:31
autor: Makiavel
Oj ubodło, ubodło. Pewnie komercyjnie, za darmo byś tak nisko nie upadł.

Ustawa mówi o "bezpośrednim niebezpieczeństwie dla życia matki". Oznacza to, że lekarz, który zdiagnozuje jakąś patologię ciąży BĘDZIE MUSIAŁ czekać aż doprowadzi ona do powstania bezpośredniego zagrożenia dla życia matki. Więc lekarz będzie czekał aż minie POTENCJALNE (znane mu z doświadczenia) zagrożenie zmieni się w BEZPOŚREDNIE, aż pacjentce się pogorszy. Przy mniej odważnych lekarzach doprowadzi to do sytuacji, gdy będą czekał zbyt długo, i co wtedy?

: 03 października 2016, 12:50
autor: yanquez
Oczywiście "zaostrzenie" niezbyt mi się podoba, ale w tym wszystkim szokuje mnie postawa Komitetu Obrony Demokracji. "Obrony Demokracji"!!! Projekt obywatelski, który wymaga zebrania iluśtamSET tysięcy podpisów jest przez nich krytykowany... No i jak mam uwierzyć w szczere intencje KODu? Gdzie tutaj obrona demokracji?

: 03 października 2016, 13:01
autor: Alex96
Makiavel pisze: Ustawa mówi o "bezpośrednim niebezpieczeństwie dla życia matki". Oznacza to, że lekarz, który zdiagnozuje jakąś patologię ciąży BĘDZIE MUSIAŁ czekać aż doprowadzi ona do powstania bezpośredniego zagrożenia dla życia matki. Więc lekarz będzie czekał aż minie POTENCJALNE (znane mu z doświadczenia) zagrożenie zmieni się w BEZPOŚREDNIE
A jak sie nie zmieni to co?

: 03 października 2016, 13:26
autor: Vimes
Paweł Rabiej z Nowoczesnej Kropki ośmielił mnie swoją odwagą, więc i ja dokonam coming outu. Nie piszę dla pieniędzy Makiavelu, tylko z niespełnionej miłości, bo tak naprawdę jestem kryptogejem skrycie zakochanym w Kaczafim i Mario Kamińskim (ale nie w Antku, bo on nie jest w moim typie). Na dodatek nie wiem, którego z nich kocham bardziej, więc oczekuję na legalizację poligamicznych związków partnerskich i liczę, że Ty jako prawdziwy Europejczyk okażesz mi wsparcie i poprzesz postulaty :prochno:.

----------------------------

Dzisiaj trafiłem na interesujący artykuł zatytułowany: "Nobel z ekonomii dla Polaka? Zapomnijmy". Czytając każde kolejne zdanie zaczynałem się coraz bardziej śmiać, bo autor wydaje się rysować portret pewnego naszego forumowicza:
Oglądając telewizje informacyjne, czytając gazety, można odnieść wrażenie, że Polska od kilkunastu co najmniej lat doświadcza szczególnego urodzaju: wysypu ekonomistów. Ludzie podpisywani jako ekonomiczni eksperci są wszędzie i wypowiadają się ze znawstwem na każdy temat. Ich doktoraty, a czasami nawet habilitacje i tytuły profesorskie, budują w oczach laików autorytet i przekonanie, że to z całą pewnością wybitni naukowcy. Jakie to szczęście, może pomyśleć człowiek niezorientowany, że mamy tylu speców od gospodarki. Dzięki nim i ich płodnej pracy naukowej w Polsce może być tylko lepiej.

No tak, ale to tylko teoria. (...)

Wszystkich, którzy sądzą, że pojawiający się na ekranie przedstawiciele wyżej wymienionego gatunku są uznanymi w świecie specjalistami, czeka rozczarowanie. Polscy ekonomiści może i mają doktoraty, dar wymowy i przyzwoite garnitury, ale z naukowego punktu widzenia to nawet nie są płotki, ale zaledwie – z kilkunastoma chlubnymi wyjątkami, o których potem – niezauważalny dla światowej nauki plankton. (...)

A jednak sprowadzenie problemu poziomu rozwoju naukowego wyłącznie do dotacji na badania i wynagrodzeń byłoby błędem. Polscy ekonomiści, którzy robią kariery za granicą, dostrzegają największą słabość polskiego systemu gdzie indziej: w samej organizacji systemu.

Choćby w tym, jak wyglądają studia doktoranckie. Okazuje się, że w Polsce kształcimy ekonomistów w miarę dobrze do poziomu studiów magisterskich, ale jakość studiów doktoranckich woła o pomstę do nieba.
Przyznaję, że przy ostatnim zdaniu śmiałem się do rozpuku. Na forum mamy żywy przykład tego, że: "jakość studiów doktoranckich woła o pomstę do nieba" :lol:.

: 03 października 2016, 13:57
autor: szczypek
Rysiek Petru* niedawno stwierdził, że każdy kto kończy ekonomiczny jest ekonomistą, więc nie ma się co dziwić Vimes-ie, że mamy taki wysyp "ekspertów", a ten nasz forumowy dzwonek to klasyka gatunku. Nie ma już chyba tematu, w którym chłopaczek by się nie skompromitował.


*Swoją drogą ten ekonomista jest po stosunkach międzynarodowych na SGH, no ale ciemny lud to łyknął.

: 03 października 2016, 14:12
autor: Makiavel
Tak, czytając Twoje kolejne posty mogę uwierzyć, że nie robisz tego dla kasy ale po prostu ze względu na poziom intelektualny.

Pragnę przypomnieć, że ostatniego naukowego Nobla dostała Skłodowska i to za pracę wykonaną we Francji. Po wtóre by rozumieć lepiej świat od bandy ignorantów nie potrzeba być wybitnym naukowcem. Po trzecie by rozumieć gospodarkę, procesy w niej zachodzące i być ekspertem w jakiejś dziedzinie także nie trzeba być wybitnym naukowcem. Po czwarte nigdy nie uważałem się i nie uważam za wybitnego naukowca, co nie znaczy, że mój poziom wiedzy dla was, jak K2 zimą - nie do zdobycia.
Jeśli zaś chodzi o poziom studiów doktoranckich w Polsce to jestem pierwszym, który podpisze się pod tymi słowami. Nie mają one sensu.

Jest coś jeszcze. To, że nasi ekonomiści nie mają szansy na Nobla to jedno, ich kompetencje to coś innego. Mamy ludzi, którzy pracowali naukowo dla najlepszych ośrodków na świecie, ekspertów w międzynarodowych instytucjach (MFW, BŚ, WTO), ludzi, których słucha się na świecie (m.in. Kołodko, którego cytuje w swoich pracach ekonomiczny Noblista Stigliz). Inna sprawa, że ci co są naprawdę dobrzy a ci, którzy są w mediach to nie zawsze ta sama grupa. Przykład: "ekonomiczny" ekspert PiS, który jest profesorem prawa i ma zerowy dorobek na gruncie ekonomii.

Znam realia polskiej nauki lepiej od autora tego tekstu, więc mógłby tu jeszcze wiele napisać. Wystarczy tyle, że nawet z grantem polskich naukowców nie stać na publikowanie w czasopismach zagranicznych a doktoranta ze stypendium na dostęp do płatnych artykułów czy zakup książki zagranicznej (o bazach danych nawet nie wspomnę). Ale w Polsce priorytety są inne, trzeba kupować głosy wyborców programem 500+, utrzymywać nierentowne kopalnie, zwiększać wydatki na armię (ale nie na rozwój badań nad technologiami podwójnego zastosowania, tylko na zakup zagranicznego sprzętu, zagranicznych technologii ewentualnie na szkolenie wojskowe katolickich bojówek PiSu), etc.. Poza tym dotuje się u nas uczelnie w oparciu o liczbę studentów, dzięki czemu większość z was miała szansę uzyskać tytuł zawodowy magistra, mimo, że macie wiedzę na poziomie gimnazjum. Przez to trzeba uczyć ludzi, którzy wiedzą żenująco mało i dopasowywać do nich program. Uczelnia, która chciałaby pójść w kierunku kształcenia elitarnego po prostu upadłaby z braku środków.
Jest jeszcze jedna kwestia. Polski biznes nie jest specjalnie zainteresowany wspieraniem finansowym nauki. Zagraniczny zaś woli zbierać studentów i płacić im na starcie, za klepanie w klawiaturę, pensję doktora habilitowanego.

Edit. Ryszard Petru pracował dla Banku Światowego, dla paru banków (m.in. jako główny ekonomista ) ale faktycznie, nie jest ekonomistą i się nie zna. Głupota jednak nie zna granic ani umiaru. [/b]

: 03 października 2016, 14:39
autor: szczypek
Makiavel pisze:dzięki czemu większość z was miała szansę uzyskać tytuł zawodowy magistra, mimo, że macie wiedzę na poziomie gimnazjum.
Misiek, to że Ci w życiu nie wyszło i dokonałeś złych wyborów, pomimo ogromnej wiedzy, którą posiadałeś już po gimnazjum, nie znaczy, że większość uzyskując tytuł magistra jest hmm niemądra. Ogromna rzesza studentów (pewnie i z tego forum) jest zadowolona z wyborów, pracuje w tym, czym chce i ma z tego ogromną frajdę. Część ma pewnie wiedzę przekraczającą Twoje możliwości, wiele zależy od dziedziny, więc...

Wrzucanie wszystkiego i wszystkich do jednego worka nie świadczy o Tobie najlepiej.

: 03 października 2016, 15:08
autor: Vimes
Makiavel pisze:mój poziom wiedzy dla was, jak K2 zimą - nie do zdobycia
Faktycznie, pokazałeś na forum jaki jest Twój poziom wiedzy: http://www.forum.juvepoland.com/viewtop ... 426#863426 :lol:.
Makiavel pisze:Wystarczy tyle, że nawet z grantem polskich naukowców nie stać na publikowanie w czasopismach zagranicznych a doktoranta ze stypendium na dostęp do płatnych artykułów czy zakup książki zagranicznej (o bazach danych nawet nie wspomnę).
Priorytety poprzedniej władzy były faktycznie ciekawe. Przykładowo pozycja numer 18 na tej liście, czyli grant w wysokości ponad miliona złotych dla Magdaleny Środy na temat: "Kartografie obcości, inności i w(y)kluczenia. Perspektywa filozofii i sztuki współczesnej".
szczypek pisze:Swoją drogą ten ekonomista jest po stosunkach międzynarodowych na SGH, no ale ciemny lud to łyknął.
Bądźmy sprawiedliwi dla Ryszarda. On ukończył międzynarodowe stosunki gospodarcze i polityczne, po angielsku ten przedmiot nazywa się "international economics", czyli ekonomia międzynarodowa. Moim zdaniem, Mazurek niesłusznie się do tego przyczepił, bo w Polsce po prostu ten kierunek funkcjonował i nadal funkcjonuje pod taką nazwą. Poza tym, nasz kolega doktorant podobnie jak Petru jest absolwentem tego kierunku :prochno:.

Przy okazji, Makiavelu czy Twoje opus magnum "Global governance w gospodarce światowej. Idea, stan obecny i perspektywy" zostanie opublikowane i przetłumaczone na obce języki?

: 03 października 2016, 15:18
autor: Karowiew
Makiavel pisze: Wystarczy tyle, że nawet z grantem polskich naukowców nie stać na publikowanie w czasopismach zagranicznych (...)
Raczej tylko w tych czasopismach, w których płaci się za publikowanie.

Ogólnie cześć polskich naukowców jest za "cienka w uszach", żeby opublikować coś w liczących się czasopismach na Zachodzie. Nie są w stanie przejść fazy recenzji, tzw. "peer review", a czasami nawet przejść ze swoimi "odkryciami" do tego etapu (odrzucenie po wstępnej selekcji jeszcze na poziomie redakcyjnym).

Ale są też chlubne wyjątki. Interesują mnie antropolodzy i historycy, więc stwierdzam, że znaleźć można Polaków publikujących z powodzeniem na Zachodzie - tutaj kilka prac polskich badaczy w najlepszych czasopismach:

https://www.degruyter.com/view/j/fmst.2 ... format=INT

https://www.degruyter.com/view/j/fmst.2 ... format=INT

http://www.brepolsonline.net/doi/abs/10 ... J.5.108524

http://www.brepolsonline.net/doi/abs/10 ... R.5.103500

http://www.persee.fr/doc/rbph_0035-0818 ... _72_2_3937