Serie A 19/20 (24): JUVENTUS F.C 2-0 Brescia
- Poprostu
- Juventino
- Rejestracja: 11 listopada 2007
- Posty: 7077
- Rejestracja: 11 listopada 2007
Sarri po meczu:
Chiellini sam siebie wpuścił na boisko. Odwróciłem się a ten stał za mną w koszulce i pytał kiedy w końcu wejdzie na boisko. Pytał mnie już wczoraj o to więc nie mogłem mu odmówić.
Pjanic poczuł ból w przywodzicielu. Jutro testy.
Chiellini sam siebie wpuścił na boisko. Odwróciłem się a ten stał za mną w koszulce i pytał kiedy w końcu wejdzie na boisko. Pytał mnie już wczoraj o to więc nie mogłem mu odmówić.
Pjanic poczuł ból w przywodzicielu. Jutro testy.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7314
- Rejestracja: 08 października 2002
ludzie tu nic nie ogarniają, co by się nie działo to Sarri be... ostatnio były narzekania, że nie potrafimy stworzyć sytuacji więc skoro dziś było kilka dogodnych trzeba ponarzekać na coś innego może na wyimaginowane wrzutki? oczywiście ich też nie brakowało (10 więcej niż z Milanem licząc z rożnymi etc) ale oddaliśmy 20 strzałów, 2/3 z pola karnego więc jeśli wrzutki były takie słabe tzn, że z klepek udało nam się stworzyć i zakończyć strzałem spokojnie ponad 10 akcji, no ale nie było 5-0 a jedynie 2, do tego na ławce siedzi palacz a nie Pep w stylowym sweterku więc jakiś powód do narzekań łatwo można znaleźć
pisałem kilka dni temu, że Ronaldo i Pjanic zabijają Sarrismo i co? nie było ich dziś na boisku i kolejny mecz gdzie gramy klepkę, kontrolujemy mecz, na niewiele pozwalamy rywalom, pressujemy i tworzymy jakieś sytuacje nie tylko po indywidualnych akcjach CR7 ale po prostu po prostych zagraniach całej drużyny na wolne pole itp. wiadomo, nie wszystko jeszcze grało jak należy, czasem brakowało dokładności ale żeby było lepiej trzeba tak grać ciągle a nie od przypadku do przypadku
przed dwumeczem z Bayernem kilka lat temu mówiłem, że kontuzja Mandzukicia to nasza szansa, żeby ich przejść i dziś mogę tylko powiedzieć, że jeśli Sarri nie potrafi sam posadzić Pjanicia ani sprawdzić go na innej pozycji to ja nie będę trzymał kciuków za szybki powrót Bośniaka do zdrowia bo może to nam wyjść tylko na dobre
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- woe
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 612
- Rejestracja: 13 lutego 2005
Mnie się mecz podobał. Nie wiem czemu tu tyle narzekania.
Była dominacja? Była. Posiadanie piłki 68%
Było ofensywnie? Było. 27 oddanych strzałów do 5 Brescii.
Było zwycięstwo więcej niż jedną bramką? Było.
3 punkty są? Są.
Była dominacja? Była. Posiadanie piłki 68%
Było ofensywnie? Było. 27 oddanych strzałów do 5 Brescii.
Było zwycięstwo więcej niż jedną bramką? Było.
3 punkty są? Są.
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7348
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Może wam umknęło, ale Brescia przez większość meczu grała w 10tkę już na starcie wychodząc suboptymalnym składem, a na boisku pojawił się ich 3 bramkarz. Sprawdźcie sobie ilość i jakość sytuacji do gola z rzutu wolnego Dybali. Podpowiem wam, że poza tą gdzie Pawełek prawą nogą prawie strącił gołębia z dachu nie było tego dużo.
Minimalizm Allegriego wiecznie żywy...
@Maly
Minimalizm Allegriego wiecznie żywy...
@Maly
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2020, 20:58 przez jackop, łącznie zmieniany 1 raz.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7314
- Rejestracja: 08 października 2002
chyba zapomniałeś już jak Juventus grając w przewadze oddawał piłkę rywalom i murował się w polu karnym ;]
a do 38 minuty obraz gry wyglądał tak samo, chociaż tak jak mówisz średnia strzałów na minutę była niższa, tylko że gola na 1-0 zawsze strzela się najtrudniej (a ten by padł nawet jeśli rywale graliby w 11)
a do 38 minuty obraz gry wyglądał tak samo, chociaż tak jak mówisz średnia strzałów na minutę była niższa, tylko że gola na 1-0 zawsze strzela się najtrudniej (a ten by padł nawet jeśli rywale graliby w 11)
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7314
- Rejestracja: 08 października 2002
ok to co po nim oczekiwałeś, żeby nie narzekać?
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7348
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Żeby nasi kopacze nie kopali się w głowę tyko piłkę. Gdybym jednym przymiotnikiem miał opisać ten mecz wybrałbym: żałosny. Oglądałem ten mecz i czułem zażenowanie, że nie potrafimy dobić przeciwnika mimo takiego handicapu. Nie mieliśmy żadnego konkretnego planu na rozpracowanie rywala. Wszystko sklejane na bieżąco, bez pomysłu i niedokładnie. I piszę tu o drugiej połowie, gdzie Brescia była już praktycznie na kolanach. Pierwsze 45 minut to była jedna wielka tragedia, podczas której nie potrafiliśmy celnie i w tempo wymienić kilku podań do przodu. Co chwila ktoś musiał wyciągać się jak struna, żeby w ogóle przyjąć złe podanie kolegi. Kontra Cuadrado i występ Grubego były podsumowaniem cyrku Palacza.
Czuję się jakbym wrócił do czasów rozmów z fanatykami Allegriego.
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2020, 22:07 przez jackop, łącznie zmieniany 1 raz.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7314
- Rejestracja: 08 października 2002
a co to wina palacza, że Cuadrado od zawsze ma problem z podaniem w tempo? przy poprzeczce Dybali w drugiej połowie też za późno mu podał bo powinien go puścić dużo wcześniej gdy wychodził sam na sam
serio nie rozumiem co wy tu piszecie, rywal nam dziś praktycznie nie zagroził, tak jak mówili komentatorzy jeszcze przy 0-0 ten mecze wyglądał jak mecz CI z jakąś 4 ligowa drużyną, ani przez moment nie czułem strachu że może nie być 3 punktów, ba... już po tym jak miało nie być Ronaldo wiedziałem, że pykniemy ich na luzie bo będzie szło Sarriball
serio nie rozumiem co wy tu piszecie, rywal nam dziś praktycznie nie zagroził, tak jak mówili komentatorzy jeszcze przy 0-0 ten mecze wyglądał jak mecz CI z jakąś 4 ligowa drużyną, ani przez moment nie czułem strachu że może nie być 3 punktów, ba... już po tym jak miało nie być Ronaldo wiedziałem, że pykniemy ich na luzie bo będzie szło Sarriball
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7348
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Jak to było Sarriball i pyknięcie na luzie to nie mam więcej pytań, tylko czekam na zwolnienie Palacza, bo prezentujemy futbol, którym ogrywają się drużyny Serie B i z taką też dzisiaj wygraliśmy. Nie wiem na co liczysz, ale niewiele zostało spotkań, w których przeciwnik tak rozłoży nogi przed wielkim Juventusem.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2561
- Rejestracja: 31 maja 2009
@jackop
Bez wątpienia mecz był żałosny w naszym wykonaniu (zresztą jak większość w ostatnim czasie) i jedyny pozytyw to 3 punkty. Niemniej chcąc być obiektywnym nie można całej winy zrzucać na Sarriego, bo to jak marnują dogodne sytuacje nasi zawodnicy zwyczajnie nie mieści się w głowie. Nie chcę jakoś mocno bronić Maurizio, bo mam go serdecznie dość, a ponadto chłop wizerunkowo i mentalnie nie pasuje do Juventusu, ale powiedz mi co ma poradzić trener jeśli z setek pudłuje Dybala czy Higuain. Oprócz tego, że mógłby posadzić danego zawodnika na ławce nie widzę innego rozwiązania, ale z powodów kadrowych (chociażby kontuzja Costy) nie ma praktycznie żadnego pola manewru. Ponadto powtórzę to co już mówiłem wielokrotnie - spora ilość naszych piłkarzy ma problem z właściwym podejmowaniem decyzji (często o pół tempa spóźnione podania, np. w wykonaniu Cuadrado, strzelanie z trudnych pozycji zamiast skierowania piłki do lepiej ustawionego kolegi albo na odwrót - niepotrzebne podania w momencie, gdy ewidentnie samemu trzeba kończyć akcję - tu mistrzem był Bernardeschi). Akurat przy tych elementach gry można się przyczepić do Sarriego, bo widzą to chyba wszyscy tylko nie on sam. Na dodatek nasi piłkarze są pierdzielonymi minimalistami, bo zamiast pomęczyć się z 15-20 minut, aby zagrać na dużej intensywności i wcisnąć takiej Brescii ze dwie bramki, by później ze spokojem klepać piłkę, to ci są wiecznie zadowoleni z prowadzenia 1:0, bo po co się starać. Jestem pewien, że gdyby dziś nie udało się wcisnąć gola na 2:0, to goście w osłabieniu wcisnęliby nam coś po jakimś wolnym, rożnym czy karnym i skończyłoby się remisem.
Bez wątpienia mecz był żałosny w naszym wykonaniu (zresztą jak większość w ostatnim czasie) i jedyny pozytyw to 3 punkty. Niemniej chcąc być obiektywnym nie można całej winy zrzucać na Sarriego, bo to jak marnują dogodne sytuacje nasi zawodnicy zwyczajnie nie mieści się w głowie. Nie chcę jakoś mocno bronić Maurizio, bo mam go serdecznie dość, a ponadto chłop wizerunkowo i mentalnie nie pasuje do Juventusu, ale powiedz mi co ma poradzić trener jeśli z setek pudłuje Dybala czy Higuain. Oprócz tego, że mógłby posadzić danego zawodnika na ławce nie widzę innego rozwiązania, ale z powodów kadrowych (chociażby kontuzja Costy) nie ma praktycznie żadnego pola manewru. Ponadto powtórzę to co już mówiłem wielokrotnie - spora ilość naszych piłkarzy ma problem z właściwym podejmowaniem decyzji (często o pół tempa spóźnione podania, np. w wykonaniu Cuadrado, strzelanie z trudnych pozycji zamiast skierowania piłki do lepiej ustawionego kolegi albo na odwrót - niepotrzebne podania w momencie, gdy ewidentnie samemu trzeba kończyć akcję - tu mistrzem był Bernardeschi). Akurat przy tych elementach gry można się przyczepić do Sarriego, bo widzą to chyba wszyscy tylko nie on sam. Na dodatek nasi piłkarze są pierdzielonymi minimalistami, bo zamiast pomęczyć się z 15-20 minut, aby zagrać na dużej intensywności i wcisnąć takiej Brescii ze dwie bramki, by później ze spokojem klepać piłkę, to ci są wiecznie zadowoleni z prowadzenia 1:0, bo po co się starać. Jestem pewien, że gdyby dziś nie udało się wcisnąć gola na 2:0, to goście w osłabieniu wcisnęliby nam coś po jakimś wolnym, rożnym czy karnym i skończyłoby się remisem.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7314
- Rejestracja: 08 października 2002
obczaj sobie jackop jak to do czerwonej kartki nie zagroziliśmy bramce rywali ;] sama czerwona to też pokłosie dobrze rozegranej akcji a nie jakiś głupi faul w środku pola
oczywiście zgadzam się, że było sporo niedokładności ale to nie przychodzi z dnia na dzień tylko po miesiącach gier a nasi w większości przez 5 lat nie stosowali w ogóle gry z pierwszej piłki
wspaniali są też ci artyści co po Rabiotcie oczekiwali i nadal oczekują po 10 asyst na sezon a on w 7 lat w PSG strzelającym po 100 goli w lidze zaliczył łącznie 16... czyli średnio 2 na sezon...
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?