Książki

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Castiel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 maja 2010
Posty: 3182
Rejestracja: 24 maja 2010

Nieprzeczytany post 06 października 2013, 17:30

Czytał ktoś nowego Kinga "Doktor Sen"?


artur07

Juventino
Juventino
Rejestracja: 25 sierpnia 2010
Posty: 170
Rejestracja: 25 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 06 października 2013, 18:26

Castiel też miałem się o to pytać :)
Ja dostałem dziś na urodziny więc za jakiś czas się z nią zmierzę, ale słyszałem że podobno jest dobra.


Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 12 października 2013, 11:29

Przeczytałem ostatnio "Straszliwie sam. Mój dziennik" Raymonda Domenecha i myślę, że to naprawdę wyjątkowa książka. Jeśli chodzi o literaturę piłkarską, to nie jestem wprawdzie wielkim znawcą ale ta książka jest dość szczególna. Poznajemy bardzo dużo niuansów z pracy trenera-selekcjonera, jednocześnie mamy możliwość przeanalizowania całej przygody Domenecha z kadrą Francji i poznania tej historii, zwieńczonej fatalnym występem w RPA, od zupełnie innej strony. Nie z tabloidów i serwisów internetowych a z wewnątrz.

Po przeczytaniu poczułem naprawdę dużą sympatię do Domenecha i muszę przyznać, że zrewidowałem swoją opinię o nim. Nie od razu o 180 stopni ale zmieniłem :) Okazał się on nie zarozumiałym bufonem a człowiekiem, któremu nie brakowało wyczucia, który był gotów schować swoją dumę dla dobra reprezentacji ale nie dał rady okiełznać bandy gwiazdorów. Oczywiście, to jest tylko jeden punkt widzenia ale pewne jego obserwacje pokrywają się z tym co można było do tej pory przypuszczać. To co wyczyniali niektórzy piłkarze naprawdę mnie zaskoczyło i przyznam, że zawiodłem się na części tych o których miałem jak najbardziej pozytywne zdanie. Ale nie będę się wdawał w szczegóły, żeby nie psuć komuś lektury. Zachwyty Stanowskiego nad tą pozycją są w pełni uzasadnione.

Przy okazji, proszę o polecenie jakiejś lektury - czytam aktualnie "Złego" Tyrmanda i poszukuję czegoś w podobnym klimacie. Przychodzi komuś coś do głowy? I drugie pytanie, "Morfinę" warto kupić?


Alfa i Omega

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Posty: 1148
Rejestracja: 24 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 12 października 2013, 16:16

Panie Mietku, literatura piłkarska nie jest najwyższych lotów zwykle. To najczęściej produkcyjniaki pisane przez mało zdolnych ghostów albo książki przeznaczone dla młodych czytelników. Oczywiście, jest sporo wyjątków i można trafić na ciekawe książki tego gatunku, acz niestety - lwia część rynku to nic obiecującego.

Fragment dzienniku Domenecha wysłał mi niedawno kumpel i jestem - co najmniej - zainteresowany tym tytułem. Zapowiada się bardzo, bardzo dobrze.

A "Morfinę" trzeba kupić, dopóki są dostępne pierwsze wydania, żeby móc się chwalić, że ma się tak dobrą książkę z premierowego druku :DD Kawał świetnej literatury.


Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 12 października 2013, 20:06

Alfa i Omega pisze:Panie Mietku, literatura piłkarska nie jest najwyższych lotów zwykle. To najczęściej produkcyjniaki pisane przez mało zdolnych ghostów albo książki przeznaczone dla młodych czytelników. Oczywiście, jest sporo wyjątków i można trafić na ciekawe książki tego gatunku, acz niestety - lwia część rynku to nic obiecującego.
No właśnie, na rynku mamy mnóstwo przesłodzonych książek pisanych o piłkarzach, którzy w danym momencie są na fali a bynajmniej nie mają ciekawych życiorysów. Ważniejsze od wartości, powiedzmy, artystycznej jest to ile dzieciaków kupi książkę ze swoim idolem na okładce. To niestety znak naszych czasów.
Alfa i Omega pisze:A "Morfinę" trzeba kupić, dopóki są dostępne pierwsze wydania, żeby móc się chwalić, że ma się tak dobrą książkę z premierowego druku :DD Kawał świetnej literatury.
W takim razie wezmę się za "Morfinę" jak skończę Tyrmanda. Ale jako, że od jakiegoś czasu używam przede wszystkim Kindle'a to książki z premierowego druku na półce mieć nie będę.....

Tak przy okazji dodam, że "Morfina" dostała nagrodę czytelników Nike.


Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 6351
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 12 października 2013, 21:31

Alfa i Omega pisze: Fragment dzienniku Domenecha wysłał mi niedawno kumpel i jestem - co najmniej - zainteresowany tym tytułem. Zapowiada się bardzo, bardzo dobrze.
Tak. Mi też się, po fragmencie, spodobała. Konkrety o atmosferze i ludziach. Chyba ciekawie wygląda też książka Lahma.


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 7524
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 14 października 2013, 09:06

Stan mówił, że na prywatnej kolacji RD mówił też trochę o innych piłkarzach i wg niego Treze był np. zwyczajnie głupi ;) Taka tam ciekawostka kuluarowa.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Ouh_yeah

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Posty: 7749
Rejestracja: 06 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 14 października 2013, 09:32

Nie bierzecie pod uwagę możliwości, że Domenech poprzekręcał niektóre rzeczy, a niektóre całkowicie pominął? Książki nie czytałem (szkoda mi pieniędzy na tego typu literaturę) ale z fragmentów i komentarzy wielu osób wynika, że to on był najfajniejszy, najmądrzejszy, najbardziej poukładany, a wszyscy, którzy się z nim nie dogadywali byli tchórzliwymi półdebilami, którym się nic nie chciało.


Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 14 października 2013, 09:47

Ouh_yeah pisze:Nie bierzecie pod uwagę możliwości, że Domenech poprzekręcał niektóre rzeczy, a niektóre całkowicie pominął? Książki nie czytałem (szkoda mi pieniędzy na tego typu literaturę) ale z fragmentów i komentarzy wielu osób wynika, że to on był najfajniejszy, najmądrzejszy, najbardziej poukładany, a wszyscy, którzy się z nim nie dogadywali byli tchórzliwymi półdebilami, którym się nic nie chciało.
Oczywiście, jak sam napisałem - to co on napisał to jest tylko jeden punkt widzenia. Mimo wszystko jestem bardziej skłonny wierzyć w to co powiedział Domenech o m.in. Nasrim, Anelce czy Riberym niż to co oni twierdzą o nim. To co napisał Domenech i sposób w jaki przedstawia rozmaite wydarzenia świadczy o tym, że to jednak dojrzały i inteligentny człowiek a wyżej wymienieni nieraz udowadniali, że rozumu za wiele nie mają, mają za to wybujałe ego.
deszczowy pisze:Stan mówił, że na prywatnej kolacji RD mówił też trochę o innych piłkarzach i wg niego Treze był np. zwyczajnie głupi :wink:
Może był, w sumie co możemy o tym wiedzieć? Tak nawiasem, deszczu, byłeś na tym spotkaniu? Możesz coś więcej powiedzieć?


deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 7524
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 14 października 2013, 16:23

Pan Mietek pisze:
deszczowy pisze:Stan mówił, że na prywatnej kolacji RD mówił też trochę o innych piłkarzach i wg niego Treze był np. zwyczajnie głupi :wink:
Może był, w sumie co możemy o tym wiedzieć? Tak nawiasem, deszczu, byłeś na tym spotkaniu? Możesz coś więcej powiedzieć?
Byłem. Sala pełniutka, ze 200 osób. Domenech wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Skromny, lekko ironiczny gość, z poukładaną głową. Fajnie było go posłuchać, jak z szyderczym uśmiechem mówił, że "Obraniak jest BARDZIEJ Polakiem" ;)


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 05 listopada 2013, 10:13

Przedwczoraj skończyłem czytać "Morfinę". Zmasakrowała mnie ta książka :) Nie sądziłem, że taka literatura tak bardzo przypadnie mi do gustu a jednak. Narracja - niesamowita. Za narrację tą książkę uwielbiam bo choć sama historia też jest interesująca to nie czytałem "Morfiny", żeby dowiedzieć się jak się rozwinie akcja a dla samej przyjemności z czytania.

Jestem też po przeczytaniu rozmowy Azazela z Alfą i Omegą, kilka stron wcześniej więc dorzucę swoje przemyślenia:

Po tytule i początku spodziewałem się czego innego od tej powieści, np., że Kostek
SPOJLERY

oleje tą "misję", będzie się tułał w mundurze Niemca z dolcami w kieszeni po Warszawie i tak się potoczy opowieść ale na pewno się nie rozczarowałem. Morfiny było jakoś bardzo mało, wbrew tytułowi.
Alfa i Omega pisze:Nie licząc ostatnich 60-70 stron (kiedy Dzidzia i Willeman wyjeżdżają do Budapesztu) "Morfina" jest kapitalna.
Mi się właśnie ten fragment bardzo podobał. Znaczy, podróż bo jak dojechali to już nic ciekawego nie było. Motyw z mszą był niezły.

Zastanawia mnie ten zabieg w którym narrator(ka?) opisywał jak zginą postacie - Łubieńska, Dzidzia i parę innych. Miało to jakiś sens, poza zaspokojeniem ciekawości czytelnika?

Swoją drogą, to ciekawe uczucie jak akcja powieści dzieje się w rejonach w których często bywam (na Starym Mokotowie jestem praktycznie codziennie). Raczej rzadko mi się to zdarza.

KONIEC SPOJLERÓW


Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 6351
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 05 listopada 2013, 10:41

Biografia Conte coś warta? O ludziach jest, czy słodkie pierdółki jak u Aleksa?


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 05 listopada 2013, 10:49

Łukasz pisze:Biografia Conte coś warta? O ludziach jest, czy słodkie pierdółki jak u Aleksa?
Dokładnie, podpinam się pod pytanie. Książka Del Piero nieco mnie rozczarowała, gdybym chciał poczytać pseudofilozoficzny traktat to wszedłbym na eiobę.


Alfa i Omega

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Posty: 1148
Rejestracja: 24 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 05 listopada 2013, 11:17

Impreza Spojlerowa
Pan Mietek pisze:
Alfa i Omega pisze:Nie licząc ostatnich 60-70 stron (kiedy Dzidzia i Willeman wyjeżdżają do Budapesztu) "Morfina" jest kapitalna.
Mi się właśnie ten fragment bardzo podobał. Znaczy, podróż bo jak dojechali to już nic ciekawego nie było. Motyw z mszą był niezły.
Mierziło mnie trochę, że Twardoch wówczas bardzo uspokoił wszystko i ciągnął jeden wątek. Bardzo leniwie zresztą. Cała duszność unosząca się wcześniej, stopniowo wyparowuje. Choć sama relacja tych dwojga bardzo fajna, motyw mszy też, kilka innych scen podobnie pozytywnie. No i postać tego pułkownika czy majora przednia.
Pan Mietek pisze:Zastanawia mnie ten zabieg w którym narrator(ka?) opisywał jak zginą postacie - Łubieńska, Dzidzia i parę innych. Miało to jakiś sens, poza zaspokojeniem ciekawości czytelnika?
Twardoch twierdzi, że po prostu chciał zamknąć ten świat, który stworzył. Chciał dopowiedzieć wszystko. Trochę mi się to kupy nie trzyma, bo wątki Igi, Jacka i żony Kostka pozostały otwarte.

Koniec spojlerów


artur07

Juventino
Juventino
Rejestracja: 25 sierpnia 2010
Posty: 170
Rejestracja: 25 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 05 listopada 2013, 18:02

Łukasz pisze:Biografia Conte coś warta? O ludziach jest, czy słodkie pierdółki jak u Aleksa?
Jestem świeżo po lekturze obu pozycji. Jak dla mnie biografia Conte ciekawsza bo więcej pisze o swojej karierze itp. a nie bawi się w wywyody jak Alex :) Przeczytałem ją raptem w jeden dzień.
Książką Alexa też się trochę rozczarowałem muszę przyznać.


ODPOWIEDZ