ME '16 // Finał Euro 2016, Portugalia 1-0 Francja
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Final slaby jak i cale Euro. Dzieki nowej formule wygrywa druzyna, ktora zagrala jeden dobry mecz.
- panlider
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1627
- Rejestracja: 05 października 2008
Tyle, że Włosi praktycznie nie dopuszczali do sytuacji bramkowych, czego o obronie Portugalii powiedzieć nie można, wystarczy spojrzeć, że taka europejska potęga jak Węgry strzeliła im 3 bramki...Maly pisze:pozamiatałeś - a ja głupi myślałem, że wg ogromnej większości obserwatorów Włosi grali najlepiej na tym turnieju i każdy zachwycał się ich grą z Belgią czy Hiszpanią a Niemcy trzęśli portkami do tego stopnia, że postanowili zmienić taktykę i sami się zamurować... o ja głupi ja głupi :roll:panlider pisze:domeną drużyn słabych jest murowanie bramki i liczenie na kontry lub stały fragment gry w starciu z silniejszym rywalem, bo otwarta gra kończy się tak, jak w meczu Belgów z Węgrami.
@szczypek: przypomnę ci, że Portugalia miała dwie poprzeczki, gola i niezły strzał po rzucie rożnym - to zdaje się jednak więcej niż Francja ;]
ps. zdaje się, że chcieliście wczoraj zobaczyć jak Ronaldo płacze więc wasze marzenia ziściły się już po 20 minutach, wcześniej niż moglibyście sobie wyobrazić... szkoda tylko, że płaczecie dłużej niż on ;]
Mówisz o poprzeczce po wolnym, którego nie powinno być? Drugiej sobie nie przypominam, ale to wszystko działo się już w dogrywce, o ile się nie mylę. Tymczasem Francja miała setkę Griezmanna, setkę Gignaca i jeszcze ze 2-3 sytuacje gdzie kapitalnie bronił Patricio i wszystko to działo się w regulaminowym czasie gry.
No tak, bo wyjście z grupy po 3 remisach z europejskimi średniakami, to normalna sprawa. Poza tym oglądałem wszystkie te mecze i w dwóch pierwszych Portugalia waliła głową w mur, a z Węgrami mogli śmiało przegrać, gdyby Madziarzy rozegrali to nieco mądrzej.dawid91 pisze:Portugalia - Islandia: Posiadanie piłki 71% do 29%, 20 strzałów przy 4 Islandczyków.
Portugalia - Austria: posiadanie piłki 64%, 18 strzałów przy 4 Austriaków, niestrzelony karny.
Portugalia - Węgry: posiadanie piłki 65% , strzałów 19 przy 7 Węgrów.
Rzeczywiście Portugalia leciała na potwornym farcie, normalnie Grecja 2.
A o osłabionej Portugalii nie wspomniałeś. Rozwala mnie takie gadanie "powinna spokojnie wygrać" typowe dla teraźniejszych, zarozumiałych fanów Barcy, Realu czy Bayernu. A po meczu zdziwko. I to jest piękne gdy drużyna na papierze słabsza ogrywa lepszą. .
"Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta"
rammstein pisze:dobrze, że nikt nie zakładał tematu "Polskie kluby w rozgrywkach europejskich 2017/2018"
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Niektórzy ludzie nie potrafią się nie kompromitować. Co otworzą usta ( w tym wypadku uderzą w klawisze) to kompromitacja.
Portugalia zneutralizowała najlepszą linię pomocy tych mistrzostw (Chorwacja), ograli dwie rewelacje tego turnieju (Polskę i Walię) i potrafiła w finale, bez swojej największej gwiazdy, wygrać z Francją, gospodarzem, będącym na fali po ograniu Niemców. Pokazali ogromną wolę walki, ambicję, potrafili kontrować, mieli wartościowych zmienników, dobrze poukładaną grę i zasłużenie wygrali.
Kryptofani Barcelony chcieli oglądać płacz C.Ronaldo a teraz sami płaczą i to jest żałosne. Żeby było jeszcze zabawniej to płaczą i pomstują na iście włoski styl gry, mieniąc się fanami takowego i wielkimi kibicami włoskiej reprezentacji. Widocznie pamięć mają rybek akwariowych i nie pamiętają, jak wyglądała droga Włochów do finału w 2000 roku (wygrany półfinał tylko dlatego, że Holendrzy zmarnowali dwa karne w trakcie meczu), jak grali na mundialu w 2006, że na Euro u nas zagrali jeden dobry mecz a i to nie do końca, bo mogli roztrwonić dwubramkową przewagę w ostatnich sekundach meczu. Ani razu nie był to piękny futbol do przodu.
Portugalia zneutralizowała najlepszą linię pomocy tych mistrzostw (Chorwacja), ograli dwie rewelacje tego turnieju (Polskę i Walię) i potrafiła w finale, bez swojej największej gwiazdy, wygrać z Francją, gospodarzem, będącym na fali po ograniu Niemców. Pokazali ogromną wolę walki, ambicję, potrafili kontrować, mieli wartościowych zmienników, dobrze poukładaną grę i zasłużenie wygrali.
Kryptofani Barcelony chcieli oglądać płacz C.Ronaldo a teraz sami płaczą i to jest żałosne. Żeby było jeszcze zabawniej to płaczą i pomstują na iście włoski styl gry, mieniąc się fanami takowego i wielkimi kibicami włoskiej reprezentacji. Widocznie pamięć mają rybek akwariowych i nie pamiętają, jak wyglądała droga Włochów do finału w 2000 roku (wygrany półfinał tylko dlatego, że Holendrzy zmarnowali dwa karne w trakcie meczu), jak grali na mundialu w 2006, że na Euro u nas zagrali jeden dobry mecz a i to nie do końca, bo mogli roztrwonić dwubramkową przewagę w ostatnich sekundach meczu. Ani razu nie był to piękny futbol do przodu.
Ostatnio zmieniony 12 lipca 2016, 07:24 przez Makiavel, łącznie zmieniany 1 raz.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6203
- Rejestracja: 18 marca 2007
Ty za to potrafisz się skompromitować pisząc o kompromitacji, jesteś moim mistrzem.Makiavel pisze:Niektórzy ludzie nie potrafią się kompromitować. Co otworzą usta ( w tym wypadku uderzą w klawisze) to kompromitacja.
Nie sprecyzowałem, nie o finał mi tutaj chodzi. Pytanie jest niezwiązane z tematem Euro. Chciałbym wiedzieć czy jest granica między szczęściem a organizacją gry, czy jest jakiś punkt po którym już nie możemy mówić o tym, że drużyna kontrolowała mecz a po prostu miała szczęście? Jakoś ilościowo czy subiektywnie?Maly pisze:@szczypek: odpowiadając na twoje pytanie - i szczęście i trochę organizacja gry bo 3 sytuacje na mecz to nie tak dużo
- @D@$
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
- Posty: 2566
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
Nie wiem jaki cel macie porównując Portugalię do Grecji 2004. Jeśli chodzi o styl, to poniekąd się zgadzam. Jeśli jednak chodzi o to, że podobnego kalibru sensacja, to już mniej. Oczywiście, patrząc co grali w eliminacjach (i w brazylii!) a zwłaszcza w fazie grupowej, to ich szanse na wygraną były mniejsze niż we wcześniejszych turniejach (2004-2012), jednak od lat solidnie grają na euro, czego nie można było powiedzieć o Grekach - tym trafił się turniej życia. I żeby było jasne, tam też nazywanie ich wygranej "przypadkiem" jest nadużyciem. "Przypadkiem" to można ewentualnie jeden mecz wygrać, oni w ten sam sposób wygrali 3 spotkania fazy pucharowej (oczywiście można gdybać co było gdyby Nedved nie dostał kontuzji itp.).
Wracając do teraźniejszości, meczów Portugalii w grupie nie widziałem, więc to taka luźna teoria, ale myślę, że mecz z Węgrami mógł być przełomowy. Wprawdzie Madziarzy ze 2 gole zdobyli po rykoszecie, ale może sztab Portugalii doszedł do wniosku, że gra na wymianę ciosów to zła strategia i potem grali już bardziej cynicznie? Chorwaci niby prowadzili grę, ale walili głową w mur, swoją drogą, mają pecha, znowu odpadli we wczesnej fazie po meczu z późniejszym mistrzem...
Makiavel - ja bym nie porównywał z drużyny Zoffa z Lippiego, Włosi 2006 grali jednak dużo ciekawszą piłkę niż Włosi 2000, nawet bym powiedział, że rok 2000 to był koniec takiej defensywnej Italii, a że półfinał z Holandią (trochę przez głupotę Zambrotty) był epicki, to inna rzecz..
Wracając do teraźniejszości, meczów Portugalii w grupie nie widziałem, więc to taka luźna teoria, ale myślę, że mecz z Węgrami mógł być przełomowy. Wprawdzie Madziarzy ze 2 gole zdobyli po rykoszecie, ale może sztab Portugalii doszedł do wniosku, że gra na wymianę ciosów to zła strategia i potem grali już bardziej cynicznie? Chorwaci niby prowadzili grę, ale walili głową w mur, swoją drogą, mają pecha, znowu odpadli we wczesnej fazie po meczu z późniejszym mistrzem...
Makiavel - ja bym nie porównywał z drużyny Zoffa z Lippiego, Włosi 2006 grali jednak dużo ciekawszą piłkę niż Włosi 2000, nawet bym powiedział, że rok 2000 to był koniec takiej defensywnej Italii, a że półfinał z Holandią (trochę przez głupotę Zambrotty) był epicki, to inna rzecz..
- wagner
- Juventino
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
- Posty: 2786
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
Chyba byłem jedyną osobą na forum, która obwieszczała ewentualne zwycięstwo Portugalii długo przed finałem, porównując ją właśnie wtedy do Grecji04, bo Portugalia16 to ta sama mentalność co Greków w 2004 roku. Cieszę się z takiego obrotu tych mistrzostw i będę je wspominał jako ciekawe.@D@$ pisze:Nie wiem jaki cel macie porównując Portugalię do Grecji 2004. Jeśli chodzi o styl, to poniekąd się zgadzam. Jeśli jednak chodzi o to, że podobnego kalibru sensacja, to już mniej.
- Arcadio Morello
- Juventino
- Rejestracja: 12 lutego 2010
- Posty: 557
- Rejestracja: 12 lutego 2010
DokładnieAlexinhio-10 pisze:Final slaby jak i cale Euro. Dzieki nowej formule wygrywa druzyna, ktora zagrala jeden dobry mecz.
Wg. mnie najgorszy Mistrz Europy w historii.
Gorszy nawet od Grecji.
:shock: