Wybierz wydarzenie 2010 roku

Zablokowany
macik30

Juventino
Juventino
Rejestracja: 28 września 2006
Posty: 1
Rejestracja: 28 września 2006

Nieprzeczytany post 18 stycznia 2011, 18:12

A ja zagłosowałem na Buffona. Dlaczego? A to jest prosta odpowiedź. Wielu uważa, że Buffon nie jest najlepszy, jest dobry ale nie najlepszy. Ja uważam, że Buffi był i będzie najlepszy i ta nagroda to tylko potwierdzenie moich słów.


tytan5671421

Juventino
Juventino
Rejestracja: 28 sierpnia 2007
Posty: 9
Rejestracja: 28 sierpnia 2007

Nieprzeczytany post 18 stycznia 2011, 18:28

Mój głos powędrował na nowego prezydenta A. Agnellego.
Uważam, że było to najważniejsze wydarzenie ubiegłego roku. Na kierownicze stanowisko naszego ukochanego Juventusu przyszedł nareszcie ktoś na kogo czekaliśmy, ktoś z odpowiednim nazwiskiem, komu zależy na tym klubie. Na ocenę jego pracy trzeba jeszcze poczekać, gdyż wiele nie można zdziałać w tak krótkim czasie.
Jeśli chodzi o rekordy Alexa czy tytuły capitano i Buffona to jest to piękne, ale bardziej dotyczy samych piłkarzy niż klubu.
Wygrana Primavery? Również miły akcent. Może pewna nadzieja dla klubu, ale jak widzimy nie mamy tak zdolnych młodych by mogli się wybić wysoko.
Jeśli chodzi zaś o Marottę, Del Neriego, mercato, czy Trezeguet uważam, że nie należy oceniać samych tych zjawisk, ale że ma to związek z chęcią zbudowania mocnego zespołu, a to nie byłoby możliwe gdyby nie zmienił się prezydent. Czy gdyby nie przyszedł Agnelli to czy zatrudniono by Marottę i Del Neriego? Wątpię. Czy przeprowadzono by takie mercato, z którym wiąże się także odejście najskuteczniejszego zagranicznego piłkarza, Trezeguet? Wątpię.
Z Calciopoli powinniśmy się byli pogodzić gdyby sytuacja w zarządzie się nie zmieniła. Czy gdyby nie przyszedł Agnelli to czy została by ta sprawa znowu nagłośniona i otwarta, czy gdyby osoba, której zależy na klubie nie ruszyła do boju o honor to czy mielibyśmy nadzieję na sprawiedliwość? Wątpię.
Reasumując uważam, że przyjście Agnellego było najważniejszym wydarzeniem, bo dzięki temu potoczyła się lawina innych, ważnych wydarzeń, które miały wpływ na nasz Wielki Juventus, a zmiana prezydenta była według mnie kluczowa.


francois

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2010
Posty: 2652
Rejestracja: 28 czerwca 2010

Nieprzeczytany post 19 stycznia 2011, 18:21

Chyba żadnemu fanowi Juve nie trzeba tłumaczyć, jak ważną rolę w historii Starej Damy odegrała rodzina Agnellich. Dlatego też, moim skromnym zdaniem, wydarzeniem roku 2010 jest bezsprzecznie wybór Andrei Agnelliego na nowego prezydenta klubu.

Od czasów zakończenia prezydentury przez Giampiero Bonipertiego brakowało nam charyzmatycznego człowieka na tym stanowisku. Wprawdzie w czasach Vittorio Caissotti di Chiusano i Franzo Grande Stevensa nie było powodów do narzekania, o tyle po Calciopoli Giovanni Cobolli Gigli oraz Jean-Claude Blanc wciąż byli krytykowani przez kibiców. Na szczęście, po fatalnym sezonie 2009/2010 najwyżej postawioną postacią w hierarchii turyńskiego klubu ponownie został mianowany członek rodziny Agnellich - Andrea, syn Umberto, natomiast Blanc wrócił do pracy nad tym, na czym się zna najlepiej. Prezydentem znowu został człowiek o biało-czarnym sercu. Napoleon Bonaparte stwierdził kiedyś: "władca, który nie króluje w sercu swych ludów, jest niczym". Na pewno nie można powiedzieć tego o Andrei.

Napoleon zwykł także mawiać, że "armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana". Miejmy nadzieję, że naszym lwem będzie Andrea. Nie twierdzę, że resztę klubu stanowią same barany, faktem jest jednak, że po Calciopoli Bianconeri nie odzyskali jeszcze swego dawnego blasku. Nową erę mieli zapoczątkować sprowadzeni z Sampdorii Luigi Del Neri i Beppe Marotta, ale jak dotąd nie rozpieszczają oni swoich kibiców. Wystarczy tutaj wspomnieć odpadnięcie z Ligi Europejskiej już po fazie grupowej, 5. miejsce w Serie A (z wizją spadku na 6. po zaległych meczach Interu), a także nieudane posunięcia transferowe Marotty - sprzedaż Diego za grosze, pożegnanie Treze w niezbyt miłych okolicznościach, czy też łatanie dziur kadrowych przez głębokie rezerwy Napoli i Arsenalu czy wypalonych piłkarzy pokroju Toniego. Wierzę także, że nasz prezydent będzie jak lew walczył w sądzie o odzyskanie naszych tytułów mistrzowskich z lat 2005 i 2006.

Na koniec jeszcze jeden cytat autorstwa Napoleona:" Ludzie genialni są jak meteory. Ich przeznaczeniem jest by, spalając się, przydali blasku epoce, w której żyją". Oby jednym z takich ludzi był Andrea, który przywróci Bianconerim dawny blask.


-Lucas-

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lipca 2003
Posty: 2751
Rejestracja: 26 lipca 2003

Nieprzeczytany post 21 stycznia 2011, 20:32

Wyniki sondy

Wybierz wydarzenie 2010 roku

1. Trezeguet odchodzi z Juve - 772 głosy (20%)
2. Agnelli nowym prezydentem - 760 głosów (20%)
3. Alex najlepszą "10-tką" wszech czasów - 757 głosów (20%)
4. Juventus w fatalnym stylu dwukrotnie żegna się z LE - 525 głosów (14%)
5. Buffon najlepszym bramkarzem świata 1987-2009 - 492 głosy (13%)
6. Del Piero bije kolejne rekordy - 235 głosów (6%)
7. Przełom w sprawie Calciopoli - 111 głosów (3%)
8. Marotta i Del Neri w Juve - 87 głosów (2%)
9. Primavera wygrywa Coppa Carnevale - 49 głosów (1%)
10. Spektakularne mercato - 36 głosów (1%)

Oddano 3824 głosy

News z wynikami: http://juvepoland.eu/news.php?id=18042

Zachęcamy do skomentowania jednego z wydarzeń 2010 roku. Dobrze wiecie, że lubimy obdarowywać użytkowników upominkami, dlatego i tym razem przewidujemy atrakcyjne gadżety za ciekawe wypowiedzi. Liczyć się będzie pomysłowość, oryginalność, kreatywność i poprawność języka. Forma komentarza dowolna!

Na komentarze czekamy do niedzieli 23 stycznia włącznie. Następnie w ciągu 10 dni zapoznamy się z wypowiedziami w temacie i w przypadku spełnienia stawianych wymagań rozdamy nagrody! :)


Obrazek
Mateuszello

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 lipca 2009
Posty: 962
Rejestracja: 24 lipca 2009

Nieprzeczytany post 22 stycznia 2011, 15:43

No cóż, głosowałem na Trezegueta i widzę, że "wygrał". Dla mnie właśnie odejście Treze było najważniejszym i zarazem bardzo smutnym wydarzeniem ubiegłego roku. Gdyby został, mógłby jeszcze spokojnie pobić Bettegę, a nawet Bonipertiego, co dało by mu drugie miejsce w klasyfikacji strzelców Juve. Ale nie chodzi tu o jakiś rekord, ale o lata spędzone w Juve, które dały tyle radości, szczęścia, uśmiechu wszystkim fanom klubu. Super było słuchać w TV włoskich komentatorów, mówiących po strzeleniu gola: TRE-ZE-GE.
Wiąże z tym graczem wiele moich emocji. Jeszcze denerwujące jest to, że Trezegol nie został godnie pożegnany przez klub :x


arszawin

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 maja 2010
Posty: 143
Rejestracja: 13 maja 2010

Nieprzeczytany post 22 stycznia 2011, 18:23

Dla mnie najważniejszym wydarzeniem 2010 roku jest zdecydowanie odejście Treze któremu przyznałem 9/10 pkt w mojej skali którą sobie stworzyłem do określenia tych wydarzeń.

A więc teraz wytłumaczę dlaczego moim zdaniem właśnie to wydarzenie minionego roku jest najbardziej godne uwagi i z jakiej racji inne zdarzenia miały mniejszą wartość.

1.Gianluigi Buffon bramkarzem lat 1987-2009. 8/10 pkt.
Gigi od ostatniego sezonu w Parmie po wszystkie lata spędzone w Juve rozkręcał się coraz to bardziej.Na początku swojej wielkiej kariery przyszło mu się mierzyć o miano najlepszego bramkarza tamtejszych czasów z takimi bramkarzami jak Kahn,Van der Sar,Toldo itp.Natomiast w ostatnich latach według mnie tacy piłkarze jak Casillas,Julio Cesar,Valdes,Cech i wspomniany wcześniej Van der Sar nie są takimi wspaniałymi golkiperami jak Gigi.Ale zapewne to nie koniec ery Gigiego. Myślę,że jeszcze długo będzie nas zachwycał swoimi paradami i interwencjami w naszych barwach,więc na pewno jego osoba zostanie wybrana do wydarzenia roku w kolejnych latach.
2.Młode Zebry wygrywają Coppa Carnevale. 6/10 pkt.
Na turnieju uważanym za największy turniej młodzieżowy na świecie w 2010 pracowały już młode Zebry które chciały obronić tytuł z poprzedniego roku.Udało się to im za sprawą wspaniałych piłkarzy jak między innymi De PaolaMarrone,Rossi,Immobile,Libertazzi,którymi pierwsza drużyna Juventusu podpierała się w tym sezonie.
Wysoko oceniam tutaj właśnie za tą wspomogę drużyny pierwszej jak i również ze obijali się po pierwszoligowych boiskach a chęć walki dodało im zdobycie właśnie tego turnieju.

3.Andrea Agnelli prezydentem Juventusu. 7/10pkt.
Nie trzeba nikomu tłumaczyć jak bardzo istotna jest dla Juve rodzina Agnellich.Myślę,że potrzeba trochę czasu aby Andrea zaczął zarządzać klubem w taki sposób jaki należy aby sięgać po najwyższe cele.
Dla mnie to wydarzenie może i ma jakiś wielki wpływ w tym roku,ale nie taki,który możemy zobaczyć za kilka lat.

4.Del Neri i Marotta w Turynie. 5/10pkt.
W maju doszło do wielkich zmian w Juve.Największa z nich to na pewno sprowadzenie dwóch panów z Sampdorii.Wprowadzili oni nadzieję na lepsze jutro.
To jest wielka zmiana ale,żeby się to wszystko zgrało trzeba czekać by co najmniej do najbliższego sezonu.

5.Spektakularne zakupy. 5/10pkt.
Wraz z rozpoczęciem mercato Marotta ruszył do działania.Kto by się spodziewał w Juve 12 nowych graczy?Również dość spora liczba graczy opuściła Juventus m.in. takie symbole klubu jak Trezeguet,Camoranesi.
Moim zdaniem klub takim posunięciem postawił na budowanie drużyny od podstaw.
Jest to na pewno wielka zmiana ale czy ma przyszłość?

6.David Trezeguet odchodzi z Juve. 9/10pkt.
Jeden z najlepszych graczy dekady Juventusu.Od początku kariery w Turynie był lubiany przez tifosich.Później możemy określić,że stał się symbolem tego klubu.Niepotrzebnie odszedł z klubu,gdyż teraz Juve kupuje gracza jego pokroju ale zdecydowanie słabszego,którego na pewno nie stać na 17 goli w sezonie Serie A,a po pierwszym meczu łapie kontuzje.Treze był nie zawodny,jego instynkt strzelecki nie zawodził i nadal nie zawodzi.
Uważam,że na pewno gdy taka "historia" odchodzi z klubu to bardzo boli,bowiem ta "historia" mogła jeszcze grać na bardzo wysokim poziomie i dalej nas zachwycać.


7.Del Piero "dziesiątką dziesiątek". 8/10pkt.
Pobicie Zico,Platiniego,Zidane,Baggio to naprawdę zasługa spora.
Wybranie tej 10-tki wszech czasów dla Alexa jest może z faworyzowane tym że to włoska gazeta Sky a nie światowa robiła tą ankietę.Ale On jest jednak najlepszym Capitano,zawsze daję przykład kolegom z drużyny jak się zachowywać w trakcie meczu,a nie wszystkie 10-tki to potrafią.
To wydarzenie jest w jakimś stopniu na pewno ważne dla Alexa i pewnie pomaga mu w osiąganiu dalszych sukcesów.

8.Alex bije następne rekordy w Juve. 8.5/10pkt.
Rete,rete gol di Del Piero;Aleeeeex Del Piero, ile razy słyszeliśmy taki finał akcji jego geniuszu?Cel pobicia Bonipertiego 178 bramek pewno miał już gdy jego kariera w Juve miała stopień najukochańszego gracza tej drużyny.Kibice nigdy go nie opuszczali,rzadko się to zdarzało ale jak już zawodził to kibice i tak go wspierali,pobudzali do walki przyśpiewką "Alessandro Del Piero ole...".Jego duch walki jest nieograniczony.W każdym meczu pokazuje wielką charyzmę światowego piłkarza.
Na 178 bramkach Alex pewnie nie poprzestanie,a więc może się doczekamy i bramki numer 200 w Seria A pod jego autorstwem.
Szczególne wydarzenie w historii Juve jak i Alexa.

9.Calciopoli 2 - walka o nasze. 6.5/10pkt.
Dopiero co Agnelli został prezydentem Juve a już się stara o odzyskanie 2 tytułów które nam odebrano.Dobrze ze poruszyliśmy ten temat,gdyż wychodzą nowe fakty na naszą korzyść,które gdyby wyszły na światło dzienne w Calciopoli nr. 1 na pewno nasze losy by się potoczyły inaczej.
Wydaję mi się ze mamy prawo walczyć o nasze a nawet powinniśmy w imię dobra naszego klubu.

10.Juventus poza burtą Ligi Europejskiej. 4/10.pkt.
1:4 z Bayernem w LM;1:4 z Fulham,6 remisów na 6 meczów w LE.Kto by się spodziewał takich wyników.Mecze z Bayernem,Fulham miały pewnie potoczyć się inaczej ale coś poszło nie tak,może to wszystko przez kontuzję które nas dręczą od tamtego sezonu?W tym sezonie zapewne Del Neri i spółka nie podeszli do Ligi Europejskiej z pełną determinacją i chęcią walki,natomiast którą widzielibyśmy pewnie w Lidze Mistrzów.
Oceniam to za mało znaczne wydarzenie bo kto by przecież chciał przypominać te złe czasy?
Ostatnio zmieniony 23 stycznia 2011, 19:52 przez arszawin, łącznie zmieniany 2 razy.


PrzemasJuve

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 marca 2005
Posty: 1169
Rejestracja: 13 marca 2005

Nieprzeczytany post 22 stycznia 2011, 18:55

no dobra to moze i ja dorzuce swoje 3....no 243 grosze :) opisalem ogolnie podane przez JP wydarzenia. Swoj glos oddalem jednak na wybor Agnelliego
ok...przedstawiam moje wypociny :D

Kolejny dzień mija, krok po kroku, lecz dzięki JuvePoland cofnę się do 2010 roku
I póki mam nutę natchnienia, opisze związane z Juve wydarzenia.

Początek, a jakże związany ze styczniem, no i zaczęło się apetycznie. Buffona najlepszym bramkarzem wybrano, nic dziwnego – zasłużył na to miano. Nasz Gigi wiadomo to jest ekstraklasa, wyprzedził Schmeichela i Casillasa.

Luty nie gorszym był miesiącem wcale, młode zebry wygrały Coppa Carnevale. W turnieju zabłysnął, i to nie na chwile, nasz zdolny młodzian – Ciro Immobile. Teraz będę strzelał w JUVE – takie miał marzenie, ale ostatecznie wylądował na trybunach...w Sienie.
Brzmiały też w Turynie fanfarów akordy, bo Alex bije kolejne rekordy. Gra dla Starej Damy ponad 444 razy, płyną kolejne szacunku wyrazy, a gdyby było jeszcze mało tego, w październiku, golami wyprzedza Bonipertiego.

Przyszedł czas na marzec, wywód będzie krótki. Mecze JUVE w pucharach – opłakane skutki. LM za trudna, LE była w planie, lecz na Craven Cottage dostajemy lanie.

Omijamy kwiecień, tu wydarzeń brak, jest maj, będzie ciekawie i to jeszcze jak!
Najważniejsza sprawa! Tak jak wszyscy chcieli, do klubu zawitał Andrea Agnelli. Wielkie nazwisko, kocha klub, każdy z nas w to wierzy. Czy uda się JUVE wrócić do macierzy?
Jest nowy prezydent, czas na dalsze zmiany. Uda się zrealizować dalekosiężne plany?
Na Galileo Ferraris zawitali Marotta i Del Neri – będziemy wielcy – Forza Bianconeri!
Obaj Panowie kontynuowali opowiadając w euforii – to My daliśmy ligę mistrzów Dorii!

Nadszedł sierpień, początek nowej ery, więc na dzień dobry niezłe transfery. Bonucci, Krasic, jest wśród nas Storari, pokonamy spokojnie największych rywali. Niby jest ok., ale posmutniały tifosich lica dlatego, że Juventus w mig opuszcza Diego. Ciąg dalszy zdziwienia, Skandal! – taką stawiam tezę, działacze z klubu wyrzucają Treze! No ale spokojnie, w ataku mamy możliwości game – Pepe, Martinez no i Lanzafame.

Październik. SKY dokonuje sondaż „10” wszechczasów. Zizou, Platini, Baggio który wygra spośród asów? Okazało się, że przy Nim te gwiazdy to zero. Zwycięzca jest jeden – nasz Alex Del Piero.

W międzyczasie sprawa trudna, ta która ciągle boli, jest nią oczywiście śmieszne Calciopoli. Tego jestem pewny, Inter w kłamstwa, brudzie brodzi. Niewinnym będzie guru – Lucek Moggi!

Z końcem roku dejavu, coś o czym nie śniłem w najgorszych koszmarach. Juventus zaś nas zaskoczył postawą w pucharach. Nie wiem czy olali, czy to sprawa pecha, w dalszej fazie City i piłkarze Lecha.

Nasuwa się myśl, można zadać pytanie w mieście i na rogu bloku...co nas kibiców czeka w nowym roku?


Magica Juve resiste il mio cuore lontano da te soltanto se penso alla figa!!
Brutalo

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 19 grudnia 2006
Posty: 2663
Rejestracja: 19 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 22 stycznia 2011, 21:06

Przemas, gdyby to ode mnie zależało, pierwsze miejsce za te wypociny się należy :rotfl:
Nasuwa się myśl, można zadać pytanie w mieście i na rogu bloku...co nas kibiców czeka w nowym roku?
Ogień !!!


Obrazek
WWW.PAJACYK.PL <-- KLIKNIJ
JuveCracow

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 20 stycznia 2008
Posty: 343
Rejestracja: 20 stycznia 2008

Nieprzeczytany post 23 stycznia 2011, 08:07

Nie oddałem głosu w sondzie, ponieważ zabrakło w niej wydarzenia czy raczej całej serii wydarzeń, które w ubiegłym roku odcisnęły najmocniejsze moim zdaniem piętno na Juventusie. Mam na myśli całkowitą katastrofę "projektu" odbudowy formy Starej Damy w okresie po Calciopoli. Pomimo upływu lat wciąż nie wracamy na miejsce godne najbardziej utytułowanego klubu we Włoszech. Kulminacja niepowodzeń, pomyłek i rozczarowań nastąpiła przecież właśnie przed rokiem, kiedy z nieudolnie zbudowanym, beznadziejnie kierowanym i trenowanym przez nieopierzonego szkoleniowca zespołem ledwie doczłapaliśmy się do siódmego miejsca w lidze. Jakie znaczenie dla drużyny kalibru Juve ma start w obecnej Lidze Europejskiej, której prestiż ma się nijak do rangi Pucharu UEFA czy PZP sprzed choćby 15- 20 lat? Brak awansu do Ligi Mistrzów, gdzie od ponad dekady rywalizują już nie tylko mistrzowie swoich krajów, ale prawie wszystkie najlepsze kluby Starego Kontynentu jest dla mnie znacznie istotniejszy. Po co szukać na siłę pozytywów w tej ubiegłorocznej mizerii, gdy w sercu każdego fana Juve na myśl o nieodległej przeszłości pojawiają się przede wszystkim ból, żal i smutek po rozczarowaniu równie wielkim, jak żywione początkowo nadzieje?

Co więcej, nawet myślenie sakiewką nie przynosi upragnionego pocieszenia. Przecież dopiero siódma lokata w lidze okazała się fatalna w skutkach dla klubowej kasy, znacząco wpływając na nasze "spektakularne", ale raczej ilościowo niż jakościowo mercato. Jak można mianem "spektakularnych" określić zaledwie wypożyczenia kluczowych (rozgrywający, najskuteczniejszy napastnik) zawodników albo wielomiesięczne targi i przeciąganie w nieskończoność transferu nowego motoru napędowego drużyny, Miłosza Krasicia? Przez całe lato byłem świadkiem godnego pożałowania skąpienia grosza na zawodnika, który aż rwał się do gry przed biało- czarną publicznością, by w końcu bić "brawo" po dokonaniu transferu Serba dopiero wtedy, gdy drużyna zdążyła się już w okresie przygotowawczym zgrać ze sprzedanym w ostatniej chwili Diego- ustępującym po zaledwie roku, przygodnym liderem zespołu. Po "spektakularnym" okienku transferowym z zażenowaniem przyglądałem się wymuszaniu na doświadczonych graczach (Grosso, Salihamidżić) którzy z niejednego pieca chleb jedli przedterminowego rozwiązania kontraktu czy odejścia do innej drużyny. Szarganie dobrego imienia klubu (widoczne także w opisanej niżej sytuacji z Trezegolem) i rozmienianie na drobne marki Juventusu bulwersuje mnie do dzisiaj i jest w mojej opinii ważniejsze od kolejnych wypożyczeń ("i-nie-wiadomo-co-potem") czy wytargowania transferu lidera drugiej linii w ostatniej chwili. Jeśli to było "spektakularne" mercato, to jak nazwać to, co zrobił Moggi osiem lat wcześniej?

W porównaniu z tym, jak skończył się poprzedni sezon, żadne, nawet najbardziej prestiżowe triumfy naszej Primavery czy wyróżnienia dla pojedynczych piłkarzy za "całkoształt twórczości" nie zmienią opłakanego stanu, w jakim znalazł się Juventus w 2010 roku. Najlepszy bramkarz, najlepsza dziesiątka- tylu zwycięzców, ile plebiscytów, takie kryteria, jakie "Kolegium Elektorów". Dla mnie to ranga ciekawostek, wyróżnień bez większego znaczenia, a nie naprawdę ważnych wydarzeń. Dla fana Barcy najlepszą dziesiątką będzie Leo Messi, dla fana Napoli lub argentyńskiej kadry- Diego Maradona, dla Romanisty- Francesco Totti a dla fana Canarinhos- Pele albo Zico. Można zauważyć z irytacją, że z pewnością zwycięstwo Del Piero w jakimś sondażu Sky przyćmiło dokonania tylu sławnych zawodników i zepchnęło ich w klasyfikacji dziesiątek na dalsze miejsca. Nawet w tak mało poważanej dziedzinie życia jak polska czy włoska polityka żartuje się ze znaczenia sondaży. Czy naprawdę nie mamy się już czym cieszyć, czy takie czy inne ankiety tej czy innej telewizji mają jakiekolwiek praktyczne znaczenie dla losów Juve i postawy drużyny na boisku w ciągu poprzednich dwunastu miesięcy?

Analizując pozostałe propozycje: rekordy Del Piero? Pracował na to przez całą karierę, dorobek z 2010 roku to zaledwie ułamek dokonań Il Capitano, wisienka, której równie (przede wszystkim ilościowo) imponujące postawienie byłoby mniej prawdopodobne przy bardziej (jakościowo) imponującej konkurencji w biało- czarnym ataku. Czy nasze "rewizyjne" starania dotyczące afery Calciopoli okażą się rzeczywiście "przełomowe" i skuteczne- czas pokaże. Odejście Trezeguet? Na uznanie i szacunek zasługuje moim zdaniem przede wszystkim dziesięcioletni, imponujący dorobek Davida w Juventusie, a nie to, że akurat w ubiegłym roku opuścił Turyn. Bo i niestety, nie ma się czym chwalić. Styl pożegnania był fatalny, a w świat poszedł przekaz: "Co z tego, że jesteś najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu? Jesteś za stary, nie zasługujesz na zarabiane obecnie "kokosy" bo tniemy koszty a Twoje miejsce jest już na emeryturze. Miłego wygrzewania się u teściów w hiszpańskim słonku, o wielki Trezegolu, wyginaj śmiało ciało, ciao".

Każdy może urządzić sobie własną "toplistę" dowolnych numerków, tymczasem w obiektywnej (bo określanej przez wyniki pojedynków z rywalami i pozycję w tabeli) ligowej rzeczywistości, przez cały ubiegły rok dobijała mnie, proporcjonalna do sukcesów biało- czarnej młodzieżówki, postępująca "arsenalizacja" klubu. Tak jak "The Gunners" przed kilku laty, tak my obecnie łożymy wielkie sumy na nowy stadion, tak jak oni chlubimy się pracą nad młodzieżą, która (także w 2010 roku) triumfuje w prestiżowych, ale wyłącznie w świecie szkolenia juniorów rozgrywkach. Przyszłość pokaże, czy taka droga zaprowadzi nas do sukcesu, ale plebiscyt na najważniejsze wydarzenie roku nie polega moim zdaniem na gdybaniu. Sądzę, że jako tako obiektywną ocenę zmian, które Starej Damie przyniósł rok 2010 będę mógł wydać najwcześniej za kilka lat. Wtedy dopiero będę mógł ocenić pracę "Nowej Triady" w składzie Agnelli, Marotta i Delneri, którzy obecnie dopiero próbują wypłynąć na pełne morze biało- czarnym okrętem, który ugrzązł na mieliźnie przeciętności za rządów ich poprzedników i pozostawał w opłakanym stanie do maja 2010 włącznie, rzucając cień katastrofy na kolejne miesiące.

Przez cały ubiegły rok płaciliśmy cenę za błędy poprzedniej ekipy, wraz z idącą na dno w okolicach Przylądka Dobrej Nadziei reprezentacją Włoch przecieraliśmy ze zdumienia oczy, pełni bezradnej wściekłości obserwowaliśmy, do czego doprowadziły pomysły Lippiego i Ferrary w poprzednim sezonie i tuż po nim, w trakcie traumatycznego dla Azzurrich mundialu, do którego preludium stanowił opłakany w skutkach pomysł na biało- czarną restaurację starych mistrzów (Cannavaro, Grosso) i równie nieudane próby zwyciężania "bez skrzydeł". To ten koszmar (siódma lokata w lidze po fatalnej grze, klęska Lippiego i Juventinich w reprezentacji Włoch na mundialu) będę przede wszystkim kojarzył z poprzednim rokiem, bo też z nowym trenerem ("San Ciro"), nowym rozgrywającym ("Diegolu, wybaw nas!") i z postawą piłkarzy Juve na mundialu wiązałem wcześniej największe nadzieje. Zawiedli wszyscy- zwolniony w styczniu po ligowych niepowodzeniach, odpadnięciu z LM, balboańskich drgawkach i komedii agonalnych pomyłek Ferrara, niegdyś wielki, a latem odchodzący w południowoafrykańskiej niesławie Marcello Lippi i dołujący na mistrzostwach, od Włochów po "czerwonego" w barwach Brazylii Felipe Melo piłkarze Juventusu. Kończąc mogę jedynie zanucić: "This year has been a nightmare..."


Edu91

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 maja 2006
Posty: 26
Rejestracja: 02 maja 2006

Nieprzeczytany post 23 stycznia 2011, 17:50

Początek każdego nowego roku, to najlepszy czas na to, aby poddać się głębszym refleksjom i podsumować minione 12-ście miesięcy. Ja, jako kibic Juventusu stanąłem przed zadaniem ocenienia wydarzeń związanych z drużyną, która jest bardzo bliska mojemu sercu.
Miniony rok kalendarzowy przyniósł nam wiele miłych niespodzianek, oraz rozczarowań. Przeżywaliśmy piękne chwile, ale z drugiej strony nie brakowało również tych, które powodowały nasze rozgoryczenie. Piłkarze, oraz zarząd klubu wiele razy nas zaskakiwali swoimi decyzjami, a fakt, że kierownictwo drużyny zasilił jako dyrektor generalny uznawany we Włoszech za utalentowanego działacza Giuseppe Marotta mógł nas po cichu przygotowywać do tego, że zostanie wprowadzonych wiele radykalnych zmian w otoczeniu drużyny.
Mercato w wykonaniu Juve przyniosło wiele niespodzianek, a ruchy transferowe, jakich dokonał Marotta zaskoczyły cały piłkarski świat. Projekt zakładający powrót Juventusu na szczyt zawierał uszczuplenie wydawanych pieniędzy na pensje piłkarzy, a co za tym idzie... transfer definitywny, bądź rozwiązanie umowy z piłkarzem, którego zarobki były zawyżone na tle prezentowanej formy w ostatnim czasie. Wstrząs, jaki przeżyliśmy miał swój początek ze sprzedażą utalentowanego Brazylijczyka Diego. Piłkarz, który podbił serca kibiców bardzo udanym początkiem sezonu nie wzbudził uznania w oczach nowego dyrektora generalnego, który uznał za stosowne sprzedać zawodnika. Była to jednak przysłowiowa cisza przed burzą. Wiadomość, którą następnego dnia opublikowała oficjalna witryna klubu była jeszcze bardziej szokująca: David Trezeguet kończy swoją przygodę z drużyną z Turynu po dziesięciu pięknych latach. Zawodnik, który został najlepszym zagranicznym strzelcem w historii Juventusu z liczbą 171 zdobytych bramek otrzymał propozycję rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron, niestety nie pozostało mu nic innego, jak złożenie podpisu i odejście w zgodzie ze względu na szacunek, którym dążył biało-czarne barwy. To właśnie Francuz grający w duecie z Alessandro Del Piero rozpoczął moją miłość do Juventusu. Piękna historia, która musiała się kiedyś skończyć - dobiegła końca, niestety... przedwcześnie. Nigdy nie dopuszczałem do siebie myśli, że David Trezeguet będzie jeszcze miał możliwość noszenia trykotu innej drużyny. Po zakończeniu kariery przez Pavla Nedveda, po pięknym meczu, który stanowił jego rozstanie z futbolem w roli piłkarza, wyobrażałem sobie również Davida na miejscu Czecha.
Po geście, który Trezeguet wykonał w kierunku loży honorowej po strzelonej bramce w meczu Juventus-Spezia, rozgrywanego w ramach Serie B, myślałem, że były napastnik reprezentacji Trójkolorowych nigdy więcej nie będzie "bohaterem" moich obaw związanych z końcem "pięknej miłośći", którą śmiało można określić przygodę i cudownych dziesięć lat, w których David Trezeguet strzelał bramki dla Bianconerich. Jak się jednak okazało stare rany zostały rozgrzebane w sierpniu poprzedniego roku.
Dla mnie to wydarzenie było najważniejsze spośród mających miejsce w poprzednich dwunastu miesiącach, a odejście francuskiego napastnika w mojej ocenie stanowi lukę, która jest wypełniana poprzez sprowadzanie nowych zawodników... niestety nieudolnie.


Obrazek
Shady

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 stycznia 2007
Posty: 31
Rejestracja: 17 stycznia 2007

Nieprzeczytany post 23 stycznia 2011, 23:34

Co za rok! Każdy kibic Juventusu liczył, że przyniesie nam sukcesy, które sprawią że znowu staniemy się . najlepszą drużyną Italii. Niestety, nie dość że drużyny z Mediolanu jak i stołeczna Roma dalej są poza naszym zasięgiem to na dodatek do wymienionej trójki doszła ekipa z Neapolu. Drugiej drużyny z wiecznego miasta nie uwzględniam, uważam że bardziej my spadliśmy niż oni podskoczyli. Chciałoby się krzyknąć: "Mamy najlepszego bramkarza świata, jednego z najlepszych środkowych obrońców na świecie, sprowadzamy pomocnika o którego biją się najlepsze kluby Europy i w końcu mamy boskiego Alexa, który mimo lat wciąż potrafi nas pozytywnie zaskoczyć!" Dlaczego więc nie potrafimy stać się znowu eksportowym towarem Włoch, drużyną przed którą większość trenerów ma swoisty ból głowy? Odpowiedź, przynajmniej dla mnie, jest jasna, ale po kolei.

Styczeń 2010
Świat obiega informacja, którą My, kibice Juventusu znamy już od dobrych paru lat. Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyków i Statystyków Futbolu uznało Gianluigiego Buffona za najlepszego golkipera ostatnich dwóch dekad. Bardzo miły gest w kierunku naszego zawodnika. Było wielu wybitnych graczy na tej pozycji ale chyba nikt nie wnosił tak wiele spokoju i pewności do zespołu, czy to klubowego czy reprezentacji, jak właśnie Gigi. Ostatnie miesiące to ciągła niepewność. Najpierw związana z jego transferem. City czy United? Wszyscy czekali na jego zdanie, które w tym przypadku znaczyło więcej niż potencjalna oferta mogąca skusić nasz zarząd. Koniec końców kilkukrotne zapewnienie ze strony "numero uno" o jego przywiązaniu do barw i kibiców dało kres tym spekulacjom. Po euforii przyszedł smutek. Znowu kontuzja pleców, znowu uraz w obliczu wielkiej imprezy. "Czy podniesie się po kolejnej kontuzji?" - dało się wyczytać na forach. "Mamy Storariego, który świetnie go zastępuje. Może jednak warto w imię dobra klubu sprzedać Buffona w celu wzmocnienia drużyny?" Buffon spokojnie wracał do pełni sił, mógł sobie pozwolić na ten komfort w obliczu dobrej dyspozycji Marco. Nasz bramkarz jednak po raz kolejny dał dowód, że kontuzje mogą co najwyżej przyhamować jego bogatą karierę ale na pewno nie skończyć. I znowu nikt nie mówi o jego sprzedaniu, teraz czekamy na ruch Storariego, dla którego nawet wyborne mecze nie pomogłyby w zdobyciu bluzy z numerem pierwszym. Ostatnie mecze tylko to potwierdzają, mając kogoś takiego w drużynie, zespół czuje się pewniej. A kibice czują się dumni, że ktoś taki jak Buffon, mimo ofert które pewnie zapewniłyby mu komfortowe warunki po odejściu na emeryturę, wybrał właśnie nasz klub, nasz Juventus, za swój dom.

Luty 2010
To już kolejny sukces naszych młodych zawodników w rozgrywanym po raz 62 turnieju Viarregio Cup (Coppa Carnevale). Impreza rozgrywana jest jak co roku w słonecznej Toskanii a w tym roku mieliśmy miły polski akcent. Młoda drużyna Legii Warszawa została zaproszona do wzięcia w tej prestiżowej promocji młodych talentów i trzeba powiedzieć że nie przyniosła nam, Polakom, wstydu. Gdzie lepiej zaprezentować swoje umiejętności jak nie w miejscu, w którym swoje pierwsze szlify zbierali tacy zawodnicy jak Alessandro Del Piero, Francesco Totti, Andrea Pirlo, Alessio Tacchinardi i Franco Baresi czyli piłkarze o niewątpliwym talencie i umiejętnościach.
Pierwszą rundę Primavera Juventusu przebrnęła jak burza aplikując swoim przeciwnikom 11 bramek, nie tracąc przy tym żadnej. 2 razy po 4:0 z Livorno i Vicenzą oraz 3:0 z Legią, te wyniki pokazały że Juventus przyjechał na ten turniej z jednym zamiarem, zdemolowaniem przeciwników. Belcastro, Fischnaller i Immobile pozbawili rywali wszelkich złudzeń. W następnych rundach nieco spuścili z tonu, bo mimo że zwyciężali to już nie tak widowiskowo jak w grupie. 3:1 z Ceseną w 1/8 oraz tylko 1:0 z Sassuolo w ćwierćfinale to mimo wszystko nie była pełnia umiejętności naszej utalentowanej młodzieży. Pólfinał i finał to już bezdyskusyjne zwycięstwa, 2:0 z młodzikami z Atalanty i wreszcie upragniony finał, gdzie znowu dał znać o sobie kunszt Immobile. Rok wcześniej jego 2 bramki w ostatnim meczu dało zwycięstwo nad Sampdorią Genua. Teraz postanowił strzelić 3 bramki, dzięki którym Juve mogło świętować kolejny triumf w pucharze karnawału. Przeciwnik był w stanie strzelić 2 bramki co nie udało się żadnej drużynie na tym turnieju, jednak przy 4 zdobytych przez Juventus, Empoli musiało się zadowolić tylko i aż drugim miejscem. Aż, bo Stara Dama była bezdyskusyjnym faworytem tego turnieju z 6 zwycięstwami w historii. Oby rok 2011 przyniósł nam kolejny sukces Primavery, dzięki czemu zrównamy się w ogólnej tabeli z Fiorentiną i Milanem które ten puchar mieli zaszczyt wznosić 8 razy.

Marzec oraz Grudzień 2010
Różne sezony, różne składy, te same oczekiwania i te samo rozczarowanie. Tak w skrócie można opisać próbę podboju Ligi Europejskiej przez Juventus. Przegraną w dwumeczu z Fulham można było jeszcze przeboleć poprzez absencję podstawowych bramkarzy dzięki czemu szansę godnego pożegnania się z futbolem dostał Antonio Chimenti (której zresztą nie wykorzystał) oraz fakt że zostaliśmy przetrzebieni przez kontuzje. To jednak odpadnięcie z kolejnych rozgrywek w jeszcze szybszym tempie nikt nie jest w stanie zaakceptować. Nikt z kibiców Juventusu, bo dla naszego trenera od początku nie była w smak rywalizacja w mało kasowym turnieju pod patronatem uefy. W momencie ogłoszenia terminarza rozgrywek jedynymi pytaniami zadawanymi przez kibiców były: "W jakim stosunku rozprawimy się z Lechem Poznań oraz Salzburgiem?" oraz "Kto zajmie pierwsze miejsce w grupie, Manchester City czy Juventus?". Pierwszy mecz pokazał że poza nami nikt nie ma zamiaru traktować gry w starym pucharze Uefa jako karę nieawansowania do ligi mistrzów. 3:3 z Lechem można było po zakończeniu spotkania uznać jednocześnie i za sukces... Juventusu i za porażkę Juventusu bo przegrywaliśmy 2:0 aby w drugiej połowie po fantastycznej bramce Del Piero prowadzić 3:2. Jednak to nie był dzień Del Piero ale Rudnevsa który przebił naszego kapitania hattrickiem strzelając na dodatek bramkę w doliczonym czasie gry, dodam bramkę kapitalną. Ten remis uznaliśmy zgodnym chórem za wypadek przy pracy, co się jednak okazało ten wynik to była swoista przepowiednia dla obstawiających mecze Juve. 6 meczy, 6 remisów, Stara Dama minimalnym nakładem sił zakończyła zmagania na 3 miejscu w grupie za plecami malutkiego, w porównaniu z historią i całą otoczką wokół klubu, polskiego zespołu. Wreszcie... możemy się skupić na Serie A zgodnym głosem zapowiedzieli prezesi i trenerzy naszego klubu i to zarówno w marcu jak i w grudniu.

Kwiecień - Październik 2010
A to Ci dopiero historia. Po raz kolejny dał znać o sobie nasz były dyrektor sportowy. Tym razem postanowił bronić nie tylko siebie ale i przy okazji Juventusu. Dowody jakie zostały zebrane przez linię obrony Pana Luciano Moggiego, bo o nim mowa, jasno wskazują że to nie Juventus i Moggi a Inter i nieżyjący już Giacinto Facchetti kontrolowali proceder ustawiania meczy we włoskiej lidze oraz pucharach. Wszystko już zostało napisane na ten temat, pozostaje teraz czekać na prawomocne wyroki sądu. Mnie pozostaje tylko jedno życzenie. Aby zakończyć ten spór w sposób sprawiedliwy. Juventus stracił wszystko, piłkarzy, reputację, potencjalne pieniądze z praw transmisyjnych i sponsorskich, do tej pory nie możemy się podnieść. Jeśli sąd udowodni winę kogokolwiek innego niech wyda wyrok współmierny z wyrokiem z 2006 roku. Jednak wiem, że wyrok jaki zapadnie nie zrekompensuje nam w najmniejszym stopniu wstydu i hańby jakiego również My, kibice Juventusu również doznaliśmy.

Maj 2010
Nareszcie! Stery na statku w biało-czarne pasy przejmuje osoba która ma to zapisane w kodzie genetycznym. Andrea Agnelli w momencie ogłoszenia tej decyzji został z miejsca nazwany swoistym Mesjaszem, który samym swoim nazwiskiem, niebagatelnym zresztą w kontekście historii Juventusu, miał sprawić swoiste odrodzenie się najbardziej utytułowanej drużyny we Włoszech. Stara Dama znowu miała dyktować warunki zarówno na boisku jak i w czasie okienek transferowych biorąc najlepszych zawodników globu. To musi być powrót do świetności, jeden z bogatszych ludzi we Włoszech, spadkobierca fortuny i członek zarządu jednej z większych firm przemysłowych na świecie. Jego przodkowie zajmowali szczególne miejsce nie tylko w historii Juventusu ale również w sercach samych piłkarzy na czele z Alessandro Del Piero, którego dziadek Andrei, Umberto, umiłował prawie jak syna. Minął niecały rok, miejmy nadzieję że dziedzic wielkiego rodu nie przestraszy się presji związanej ze stanowiskiem tak jak jego poprzednik, tylko podwinie rękawy i w trakcie najbliższego mercato zainwestuje w drużynę, w drużynę której nazwa wciąż przyciąga, w drużynę która w niedługim czasie przeniesie się na nowy stadion a wszyscy doskonale wiemy co przyciąga ludzi na obiekty piłkarskie, nazwiska.

Maj 2010
Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa jest zmiana trenera i dyrektora sportowego. Przyznam, że kiedy usłyszałem o pomyśle sprowadzenia Del Neriego cieszyłem się jak dziecko. W Chievo zrobił furorę, awans do pucharów z takim klubem musi budzić szacunek. Następnie nigdzie dłużej nie zagrzał miejsca, Porto, Roma, Palermo, znowu Chievo, Atalanta Bergamo. Jednak ostatni klub Del Neriego znowu osiągnął niebywały sukces i to większy od poprzedniego. Awans do eliminacji Ligi Mistrzów, miejsca które powinno być Juventusu. Prezes Agnelli zdawał się myśleć jak i ja pomyślałem po usłyszeniu nazwiska trenera, kto inny miałby zapewnić Juventusowi miejsce w Champions League jeśli nie trener, który do tych elitarnych rozgrywek trafił z drużyną z o wiele mniejszym potencjałem? A kto nie ściągnie do drużyny lepszych piłkarzy jeśli nie współpracownik owego trenera? Naprawdę, byłem tym faktem szczerze ucieszony i z niecierpliwością oczekiwałem na nadchodzące lato, lato które miało był w końcu słoneczne dla Juventusu.

Sierpień 2010
To jest wydarzenie numer 1 w tym roku dla mnie.
Czy tylko ja poczułem się oszukany? Mieliśmy mieć masę pieniędzy na zawodników, którzy zawojują nie tylko włoską ligą ale i Europą. Dostaliśmy zawodników, których, poza paroma wyjątkami, nie wzięlibyśmy za darmo jeszcze 5 lat temu a co dopiero za nich płacić. Spektakularne mercato ale z nazwy, bo może i dostaliśmy niezłych zawodników ale czy niezastąpionych? Krasic, Bonucci, Storari i wypożyczeni Aquilani i Quagliarella tylko te nazwiska wydawały mi się rozsądne. Żadne z pozostałych nie wydaje mi się wyjątkowe a co dopiero pisać niezastąpione. Pepe, Martinez, Motta, Traore, Lanzafame, Rinaudo? Czy to są te spektakularne nazwiska? To są gracze właśnie drużyn typu Sampdoria, Palermo, Bologna ale nie Juventusu. Nie widzę w nich takiego potencjału jaki mieli w sobie Zebina, Giovinco, Camoranesi, Diego i ...

Sierpień 2010
...Trezegeut. Co oni zrobili?! Czy naprawdę im się wydawało że Amauri i Iaquinta będą idealnymi następcami zawodnika który dla klubu strzela ponad 170 goli?! Co to za oszczędność, którą się tłumaczą? Jeżeli zostawiają napastnika, który zarabia grube miliony a nie chce wyjść na boisko w masce ochraniającej nos z powodów estetycznych? Dziękujemy Ci David, że byłeś z nami tyle lat, za te wszystkie bramki, za tą piękną radość po bramce kiedy zawsze z wyszczerzonymi zębami biegłeś do trybun. Mi osobiście najbardziej w pamięci utkwił gol z Milanem na San Siro po pięknym zagraniu naszego kapitana. Przypieczętowaliśmy tytuł na boisku najgroźniejszego rywala a Ty strzeliłeś gola w swoim stylu, znalazłeś się tam gdzie wszyscy się tego nie spodziewali, oprócz Ciebie. Mam nadzieję że będzie mi dane zobaczyć jeszcze wiele Twoich goli, bo tego że nie zapomniałeś jak się strzela możemy być świadkami parę miesięcy po Twoim opuszczeniu, kiedy najpierw uklękła przed Tobą Barcelona a potem inne hiszpańskie drużyny. Ciao David!

Luty - Październik 2010
Del Piero bije rekordy. Kogoś to jeszcze dziwi? Przecież to było oczywiste, że będzie tym kimś po tym jak przedłużył umowę o kolejny sezon. Wielu mówi, "Już za stary" "Dajmy szansę innym" "Kontuzje go likwidują". A co okazuje się potem? Nie dość że duchem jest chyba najmłodszy w ekipie Juventusu, to kontuzje akurat jego omijają najczęściej z grona napastników a na dodatek ciągle jest najlepszy. Najwięcej występów w Serie A w barwach Juventusu, najwięcej goli w Serie A w barwach Juventusu i najlepsze miejsce w sercach kibiców najbardziej kochanego klubu Serie A. On jest w czepku urodzony, posłużę się zdaniem przeczytanym na forum. Jestem szczęśliwy mogąc oglądać jego grę, czuję się bosko wiedząc że inne pokolenia będą mogły jego grę zobaczyć tylko na ekranach telewizorów.

Październik 2010
Kolejny triumf Il Capitano! Szczerze, było to dla mnie zaskoczenie, nie spodziewałem się że Alessandro Del Piero zostanie wybrany najlepszym numerem 10 wszech czasów. Maradona, Pele, Zidane, Zico, Platini, Baggio, Messi i Totti w tyle za naszym mistrzem, idolem. Idolem nie tylko na boisku, pełen profesjonalista, zawsze mądrze się wypowiadający, mający zawsze czas dla swoich fanów. Nigdy nie zdobył Złotej Piłki bo akurat byli od niego lepsi w danych latach. Myślę że ta nagroda to jest hołd złożony naszemu wielkiemu mistrzowi. Maradona, Pele, Zidane, Platini, jak się czyta te nazwiska za nazwiskiem Del Piero, to aż mnie ciarki przechodzą. I mimo że się tego nie spodziewałem jak i wielu na świecie, to zarówno ja jak i owi kibice nie mogą mieć co do tego żadnych zastrzeżeń. Prawdziwy mistrz zasługuje na najwyższe uznanie. Mam szczerą nadzieję, że będę mógł oglądać Twoją grą jeszcze dobrych parę lat, bo dajesz wiele radości zarówno kibicom Juventusu jak i kibicom futbolu.


-Lucas-

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lipca 2003
Posty: 2751
Rejestracja: 26 lipca 2003

Nieprzeczytany post 09 lutego 2011, 13:22

Zapraszamy do zapoznania się wynikami roztrzygnięć dotyczących komentarzy do wyboru wydarzenia 2010 roku. Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w naszym plebiscycie, a laureatom serdecznie gratulujemy! :)


Obrazek
Zablokowany