Wybierz wydarzenie 2010 roku
- J-d-U-o-V-m-E-inik
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2009
- Posty: 47
- Rejestracja: 15 lipca 2009
Za wydarzenie minionego roku wybrałem odejście Trezeguet z Juve.
W uzasadnieniu mojego wyboru mógłbym opisać wszystkie jego lata spędzone w Juve, oddaną grę zarówno w chwalebnych jak i kryzysowych momentach klubu, czy też pożegnanie przez Alexa, które uwzniośliło jego odejście. Jednak każdy prawdziwy kibic zna te historie.
Napiszę więc tylko jedno zdanie w pełni oddające wszystko to co zrobił David Trezeguet dla Juve : ILE MINUT W GODZINIE, A GODZIN W WIECZNOŚCI TYLE BRAMEK NASTRZELAŁ TREZE I TYLE DAŁ NAM RADOŚCI.
W uzasadnieniu mojego wyboru mógłbym opisać wszystkie jego lata spędzone w Juve, oddaną grę zarówno w chwalebnych jak i kryzysowych momentach klubu, czy też pożegnanie przez Alexa, które uwzniośliło jego odejście. Jednak każdy prawdziwy kibic zna te historie.
Napiszę więc tylko jedno zdanie w pełni oddające wszystko to co zrobił David Trezeguet dla Juve : ILE MINUT W GODZINIE, A GODZIN W WIECZNOŚCI TYLE BRAMEK NASTRZELAŁ TREZE I TYLE DAŁ NAM RADOŚCI.
- Juventino79
- Juventino
- Rejestracja: 18 sierpnia 2009
- Posty: 193
- Rejestracja: 18 sierpnia 2009
Zagłosowałem na "Agnelli prezydentem", wielu kibiców Juve czekało na to ,by prezydentem klubu znowu został ktoś z rodziny Agnellich - no i stało się. Przyszły wielkie nadzieje ,a teraz chwilowo przychodzą rozczarowania... Rok 2010 obfitował w wiele ważnych wydarzeń ale to było wg. mnie najważniejsze wydarzenie z ważnych No i miejmy nadzieję na lepszy 2011 rok, przede wszystkim na zakwalifikowanie się do fazy grupowej LM i dobre letnie mercato
- figc1898
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2003
- Posty: 502
- Rejestracja: 04 listopada 2003
Dla mnie wydarzenie jest tylko jedno: sukces Primavery Juve. To Oni są nadzieją Juve i kadry narodowej Azzurrich. Bo jak można uznać to, że Agnelli jest w Juve jak Agnelli zawsze byli w Juve i to że Trezeguet odchodzi do innego klubu. To nie jest wydarzenie tylko informacje transferowe. Kogo kiedyś obchodziło czy ktoś z Juve odchodzi czy przychodzi Czy kogoś obchodziło to, że w 1995 roku Roberto Baggio odchodzi z Juve Nikogo. Bo Juve wtedy zdobyło: Scudetto, Coppa Italia i Super Coppa Italiana. I to było wydarzenie tamtego roku.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:figc1898 pisze:Dla mnie wydarzenie jest tylko jedno: sukces Primavery Juve. To Oni są nadzieją Juve i kadry narodowej Azzurrich. Bo jak można uznać to, że Agnelli jest w Juve jak Agnelli zawsze byli w Juve i to że Trezeguet odchodzi do innego klubu. To nie jest wydarzenie tylko informacje transferowe. Kogo kiedyś obchodziło czy ktoś z Juve odchodzi czy przychodzi Czy kogoś obchodziło to, że w 1995 roku Roberto Baggio odchodzi z Juve Nikogo. Bo Juve wtedy zdobyło: Scudetto, Coppa Italia i Super Coppa Italiana. I to było wydarzenie tamtego roku.
Kolego, Ty tak na poważnie? No powiedz, że to tylko taka piękna ironia?
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
Nadzieją nie nadzieją, ale jakoś nie widzę obecnie żadnego zawodnika, który mógłby być filarem Juventusu za parę lat.figc1898 pisze:Dla mnie wydarzenie jest tylko jedno: sukces Primavery Juve. To Oni są nadzieją Juve i kadry narodowej Azzurrich. Bo jak można uznać to, że Agnelli jest w Juve jak Agnelli zawsze byli w Juve i to że Trezeguet odchodzi do innego klubu. To nie jest wydarzenie tylko informacje transferowe. Kogo kiedyś obchodziło czy ktoś z Juve odchodzi czy przychodzi Czy kogoś obchodziło to, że w 1995 roku Roberto Baggio odchodzi z Juve Nikogo. Bo Juve wtedy zdobyło: Scudetto, Coppa Italia i Super Coppa Italiana. I to było wydarzenie tamtego roku.
Dla przykładu rocznik 89/90, takie asy jak Daud, Immobile, Iago, Fausto Rossi, Marrone, Castiglia, Ariaudo, Alcibiade, gdzie wydawało się, że nie ma siły by jeden-dwójka z nich z marszu nie weszła do pierwszego zespołu. Gdzie oni teraz są? Cieniują gdzieś w Serie B, a Ariaudo gra ogony w Cagliari. W czym mamy pokładać nadzieje obecnie? Giandonato, Giannetti, Buchel, Libertazzi, Camilleri, Boniperti? Żaden z nich póki co się nie wyróżnia, nie wymagam od nich cudów bo wiem, że są jeszcze żółtodziobami i w pierwszym składzie Juve różnicy nie zrobią, ale skala talentu w porównaniu z zawodnikami, których wymieniłem na początku akapitu jest imo mniejsza, więc gdzie wylądują? W Serie C? W Juve Stabii czy Ravennie?. Jakieś nadzieje pokładałem w Sorensenie, ale ten nadaje się jedynie na środek obrony, bo kreatywnym zawodnikiem Duńczyk niestety nie jest i co gorsza na tej prawej obronie gdzie gdyby tylko miał większego skilla to na dzień dzisiejszy nie miałby konkurencji również gra coraz słabiej.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
No wiesz, Vincitore? Takie fajne chłopaki, wygrali mistrzostwo Włoch dla młodych...! Taki sukces, a Ty umniejszasz?? Wstydź się! :naughty:Vincitore pisze:Nadzieją nie nadzieją, ale jakoś nie widzę obecnie żadnego zawodnika, który mógłby być filarem Juventusu za parę lat.figc1898 pisze:Dla mnie wydarzenie jest tylko jedno: sukces Primavery Juve. To Oni są nadzieją Juve i kadry narodowej Azzurrich. Bo jak można uznać to, że Agnelli jest w Juve jak Agnelli zawsze byli w Juve i to że Trezeguet odchodzi do innego klubu. To nie jest wydarzenie tylko informacje transferowe. Kogo kiedyś obchodziło czy ktoś z Juve odchodzi czy przychodzi Czy kogoś obchodziło to, że w 1995 roku Roberto Baggio odchodzi z Juve Nikogo. Bo Juve wtedy zdobyło: Scudetto, Coppa Italia i Super Coppa Italiana. I to było wydarzenie tamtego roku.
Dla przykładu rocznik 89/90, takie asy jak Daud, Immobile, Iago, Fausto Rossi, Marrone, Castiglia, Ariaudo, Alcibiade, gdzie wydawało się, że nie ma siły by jeden-dwójka z nich z marszu nie weszła do pierwszego zespołu. Gdzie oni teraz są? Cieniują gdzieś w Serie B, a Ariaudo gra ogony w Cagliari. W czym mamy pokładać nadzieje obecnie? Giandonato, Giannetti, Buchel, Libertazzi, Camilleri, Boniperti? Żaden z nich póki co się nie wyróżnia, nie wymagam od nich cudów bo wiem, że są jeszcze żółtodziobami i w pierwszym składzie Juve różnicy nie zrobią, ale skala talentu w porównaniu z zawodnikami, których wymieniłem na początku akapitu jest imo mniejsza, więc gdzie wylądują? W Serie C? W Juve Stabii czy Ravennie?. Jakieś nadzieje pokładałem w Sorensenie, ale ten nadaje się jedynie na środek obrony, bo kreatywnym zawodnikiem Duńczyk niestety nie jest i co gorsza na tej prawej obronie gdzie gdyby tylko miał większego skilla to na dzień dzisiejszy nie miałby konkurencji również gra coraz słabiej.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
NIE!! Cicho! Nie psuj mu zabawy!! Olać Krasicia, Aquę, Quaga. Olać Marottę, Del Neriego. Olać Agnellego! Mistrzostwo młodych było najważniejsze i tyle. A Ariaudo, Daud, Immobile, Pasquato i Fausto Rossi wcale nie grają (:D) w Cagliari, Cosenzie, Sienie, czy noszą kapcie za Del Piero. To kłamstwo, rozumiesz?! Kłamstwo!!Vincitore pisze:Że chłopaki fajne nie wątpię, pewnie i nawet przystojne, ale co z tego jak nic z nich niestety nie będzie, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy :o.
- Brutalo
- Juventino
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
- Posty: 2663
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
Musiałem się ciut zastanowić, ale wybrałem odejście Treze. Po tylu owocnych sezonach rozwiązanie kontraktu było dla mnie dużym wydarzeniem. Wprawdzie obiektywnie patrząc rok temu już nie czarował (jak na siebie), ale i tak grał lepiej niż Vicek czy Amauri w tym...
"Średnio siedemnaście goli rocznie, jak Twój numer na koszulce... to wystarczy, żeby powiedzieć jakim byłeś napastnikiem"
2 miejsce Agnelli+Del Neri i Marotta.
"Średnio siedemnaście goli rocznie, jak Twój numer na koszulce... to wystarczy, żeby powiedzieć jakim byłeś napastnikiem"
2 miejsce Agnelli+Del Neri i Marotta.
WWW.PAJACYK.PL <-- KLIKNIJ
- KielbikJUVE
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2009
- Posty: 153
- Rejestracja: 05 grudnia 2009
Bez nabijania się z innych, proszę!!
- NeBu
- Juventino
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
- Posty: 289
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
Andrea Agnelli nowym prezydentem Juve (i nie dlatego że podobno przystojny)
Myślę, że to było bardzo potrzebne. Nastroje po poprzednim sezonie każdy wie, jakie były. Nie wiem jak wy, ale ja w maju miałam ochotę zamknąć oczy i po prostu zniknąć. Potrzebna była Nowa Nadzieja i ją dostaliśmy. Już wtedy było wiadomo, że przyjście Andrei nie zmieni wszystkiego, że problemy nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (istotnie, nie znikły), ale nareszcie można być pewnym, że na górze ktoś się o Juventus zwyczajnie troszczy, że mu prawdziwie zależy. Nie wszystkie decyzje prezydenta (i całego zarządu) spotkały się z powszechnym aplauzem, ale ja przynajmniej jestem pewna, że wszystkie miały na celu dobro klubu i zostały podjęte przez osobę kompetentną i całkowicie zaangażowaną.
Już od początku Andrea zadbał o to, aby kibice poczuli się wreszcie potrzebni i dopieszczeni. Listy, które do nas pisał, dla niektórych pełne były wazeliniarstwa i nic nie wnosiły. Dla mnie jednak były bardzo miłym (i potrzebnym) gestem. Widać po nich, że Andrea jest jednym z nas. Jego zaangażowanie w osuszanie bagna po Calciopoli również znacznie poprawiło nastroje. Nawet jeśli nic z tego nie wyniknie i nikt nam nic nie odda, nawet jeśli prawdziwymi bohaterem jest tu Moggi i jego adwokat, to dzięki Andrei poczuliśmy, że nasz krzyk "zostaliśmy oszukani" może usłyszeć ktoś jeszcze oprócz kolegi z ławki.
Zapewne przyjście Marotty i Del Neriego oraz mercato bardziej bezpośrednio wpłynęły na grę i wyniki drużyny, ale tak na prawdę ciężko to jeszcze oceniać (a na pewno ja się tego nie podejmuję). W tej chwili możemy ten sezon skończyć równie dobrze z 30. scudetto jak i bez gry w LM (tak, wiem, to drugie brzmi nieco bardziej prawdopodobnie).
Razem z Agnellim do klubu powrócił Nedved. Często można ich zobaczyć razem, dwie postaci przemykające w tych swoich czarnych płaszczach (widziałam na własne oczy, robi wrażenie, wbija w chodnik, odbiera mowę i pozostawia na kilkadziesiąt sekund z półotwartymi ustami; głupio się wtedy wygląda). Skoro Pavel mu ufa, to jak ja mam mu nie ufać i w niego nie wierzyć? Być może jestem głupia i naiwna, ale ciągle mam nadzieję, że to właśnie to wydarzenie coś przełamało, pozwoliło szybko otrząsnąć się po bólach tragicznego sezonu i dało prawdziwego kopa. Ciągle liczę, że jesteśmy dzięki niemu na fali wznoszącej, która jeszcze nie osiągnęła szczytu, że nie nastał ten moment, kiedy trzeba pogodzić się , że to jeszcze nie teraz, nie w tym roku, nie w tym sezonie...
Walczymy
Myślę, że to było bardzo potrzebne. Nastroje po poprzednim sezonie każdy wie, jakie były. Nie wiem jak wy, ale ja w maju miałam ochotę zamknąć oczy i po prostu zniknąć. Potrzebna była Nowa Nadzieja i ją dostaliśmy. Już wtedy było wiadomo, że przyjście Andrei nie zmieni wszystkiego, że problemy nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (istotnie, nie znikły), ale nareszcie można być pewnym, że na górze ktoś się o Juventus zwyczajnie troszczy, że mu prawdziwie zależy. Nie wszystkie decyzje prezydenta (i całego zarządu) spotkały się z powszechnym aplauzem, ale ja przynajmniej jestem pewna, że wszystkie miały na celu dobro klubu i zostały podjęte przez osobę kompetentną i całkowicie zaangażowaną.
Już od początku Andrea zadbał o to, aby kibice poczuli się wreszcie potrzebni i dopieszczeni. Listy, które do nas pisał, dla niektórych pełne były wazeliniarstwa i nic nie wnosiły. Dla mnie jednak były bardzo miłym (i potrzebnym) gestem. Widać po nich, że Andrea jest jednym z nas. Jego zaangażowanie w osuszanie bagna po Calciopoli również znacznie poprawiło nastroje. Nawet jeśli nic z tego nie wyniknie i nikt nam nic nie odda, nawet jeśli prawdziwymi bohaterem jest tu Moggi i jego adwokat, to dzięki Andrei poczuliśmy, że nasz krzyk "zostaliśmy oszukani" może usłyszeć ktoś jeszcze oprócz kolegi z ławki.
Zapewne przyjście Marotty i Del Neriego oraz mercato bardziej bezpośrednio wpłynęły na grę i wyniki drużyny, ale tak na prawdę ciężko to jeszcze oceniać (a na pewno ja się tego nie podejmuję). W tej chwili możemy ten sezon skończyć równie dobrze z 30. scudetto jak i bez gry w LM (tak, wiem, to drugie brzmi nieco bardziej prawdopodobnie).
Razem z Agnellim do klubu powrócił Nedved. Często można ich zobaczyć razem, dwie postaci przemykające w tych swoich czarnych płaszczach (widziałam na własne oczy, robi wrażenie, wbija w chodnik, odbiera mowę i pozostawia na kilkadziesiąt sekund z półotwartymi ustami; głupio się wtedy wygląda). Skoro Pavel mu ufa, to jak ja mam mu nie ufać i w niego nie wierzyć? Być może jestem głupia i naiwna, ale ciągle mam nadzieję, że to właśnie to wydarzenie coś przełamało, pozwoliło szybko otrząsnąć się po bólach tragicznego sezonu i dało prawdziwego kopa. Ciągle liczę, że jesteśmy dzięki niemu na fali wznoszącej, która jeszcze nie osiągnęła szczytu, że nie nastał ten moment, kiedy trzeba pogodzić się , że to jeszcze nie teraz, nie w tym roku, nie w tym sezonie...
Walczymy
'this crazy shine it never lets you die'
- juventusprzemek
- Juventino
- Rejestracja: 21 listopada 2008
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 listopada 2008
Moim zdaniem wydarzeniem roku 2010 jest tytuł 10 wszech czasów dla naszego kapitana Alexa Del Piero.
Il Capitano pokonał takie nr 10 jak:
Zidane, Pele, Platini, Maradonna i wiele innych "10".
Tytuł ten został mu przyznany za to co zrobił dla Juve jak i reprezentacji, zdobywał ważne i przepiękne gole m.in. z rzutów wolnych, karnych, po przepięknych akcjach, błyszczał w meczach przeciwko dziesiątkom jego czasów od lat był podporą reprezentacji Włoch.
Nie uciekł po degradacji Juve do II ligi a najważniejsze, że w wielu statystykach klubowych zajmuje miejsce nr 1, tylko taki zawodnik zasługuje na tytuł "10 Wszech Czasów".
Il Capitano pokonał takie nr 10 jak:
Zidane, Pele, Platini, Maradonna i wiele innych "10".
Tytuł ten został mu przyznany za to co zrobił dla Juve jak i reprezentacji, zdobywał ważne i przepiękne gole m.in. z rzutów wolnych, karnych, po przepięknych akcjach, błyszczał w meczach przeciwko dziesiątkom jego czasów od lat był podporą reprezentacji Włoch.
Nie uciekł po degradacji Juve do II ligi a najważniejsze, że w wielu statystykach klubowych zajmuje miejsce nr 1, tylko taki zawodnik zasługuje na tytuł "10 Wszech Czasów".