NBA - Tutaj Wszystko

W tym pokoju możesz podyskutować z kibicami na temat innych dyscyplin sportowych.
ODPOWIEDZ
Juve Master

Juventino
Juventino
Rejestracja: 11 marca 2005
Posty: 420
Rejestracja: 11 marca 2005

Nieprzeczytany post 31 maja 2008, 14:11

Kapitalnie się zapowiada ten finał. Tylko zacierać ręce : > Zwłaszcza na pojedynki super strzelców - Garnetta i Kobe`go. To jest wystarczająca reklama. Dwóch liderów o dość podobnej specyfice koszykarskiej..
Osobiście kibicuję w tym meczu Celtom, z racji tego, że za Bryantem nie przepadam..., dlatego też wolę zwycięstwo BC, zwłaszcza, że w tym sezonie po prostu dominują.
Go KG go ! :D


Azrael

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 marca 2008
Posty: 1317
Rejestracja: 15 marca 2008

Nieprzeczytany post 31 maja 2008, 17:07

A ja sobie czasem lubię oglądnąć jakiś meczyk z play-offów i muszę przyznać że Kobe jest niesamowity. Ma niezwykłą łatwość zdobywania punktów, w zasadzie jesli ma odpowiednią skuteczność to nic go nie jest w stanie zatrzymać.

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w piłce nożnej. No moża poza Zidanem który był jedynym piłkarzem jakiego widziałem ktory będac przy piłce tak często nigdy jej nie stracił, strzelał gole w decydujacych momentach w wielkich meczach, najpiękniej na świecie dryblował i fantastycznie podawał. Oczywiscie mam na mysli tego Zidane'a w najlepszym okresie.

Reasumując jestem za Jeziorowcami!


holydevil

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 grudnia 2007
Posty: 103
Rejestracja: 17 grudnia 2007

Nieprzeczytany post 31 maja 2008, 17:21

a kiedy zidane nie byl w najlepszym okresie :D

Celtowie zwycieza w tym roku maja rowniejszy zespol i przewage hali w ostatnim pewnie decydujacym meczu :D


Obrazek


Juve is back on the track and it's time for payback !!!
Coldsoul

Juventino
Juventino
Rejestracja: 01 listopada 2003
Posty: 578
Rejestracja: 01 listopada 2003

Nieprzeczytany post 31 maja 2008, 17:35

Amerykanscy eksperci w zdecydowane wiekszosci obstawiaja zwyciestwo LAL, w sumie nic w tym dziwnego- Lakers sa w swietnej dyspozycji i na dodatek juz teraz sa druzyna z wielkim charakterem (przypominam ze w serii ze spurs w meczach nr 1 i 5 odrabiali kolejno 20 i 17 pkt)
Boston nie przekonuje, na pewno nie gra tak jak na poczatku sezonu, serie z Atlanta i Clevelnd slabe i wymeczone, z pistons juz lepiej (obudzil sie Allen) ale nie wiadomo jak to sie potoczy.
Problemem Celtow bedzie Kobe ktory w tych PO miazdzy no i tez Phil, ktory jest genialnym trenerem
Lakers musza jakos sobie poradzic z wielka trojka, dobrze by bylo gdyby wrocil na stale Ariza zeby pokryl Pierca...
Szkoda ze nie ma Bynuma...... wtedy to stawialbym na zwyciestwo LAL bez zastanowienia
Zwłaszcza na pojedynki super strzelców - Garnetta i Kobe`go. To jest wystarczająca reklama. Dwóch liderów o dość podobnej specyfice koszykarskiej..
no nie nazwalbym ich podobnymi koszykarzami :D raczej Paul Pierce to taka gorsza wersja Kobiego


oliver

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 maja 2008
Posty: 1124
Rejestracja: 11 maja 2008

Nieprzeczytany post 20 maja 2009, 06:19

Temat zastygł przydało by się go trochę przewietrzyć.

Właśnie rozpoczęły sie finały konferencji. W jednej parze zagrają Cavaliers - Magic (runda zasadnicza 1-2). Orlando z Gortatem w składzie pokonali mistrzów ligi z Bostonu, a w drugiej co mnie bardziej interesuję Lakers - Nuggets.

Właśnie obejrzałem pierwsze spotkanie i jestem pod wrażeniem. Drużyna z Denver pokazała, że nie pości tak łatwo wielkiego finału z Anthonym (dziś 39pkt) i Billupsem radzili sobie całkiem dobrze na Staples Center. Prowadzili prze 90% spotkania, ale wielki Kobe (40 pkt) ze swoja bandą wyszli górą.

Pierwsza kwarta koszmar dużo niecielnych rzutów, strat. Druga wręcz przeciwnie Lakers wzięli się za odrabianie punktów i do przerwy schodzili 1-punktówa przewagą po trójce w ostatnich sekundach Fishera. 3 i 4 kwarta lekka przewaga punktowa Nuggets, że tak powiem cały czas byli w zasięgu.
Lakers przejęli prowadzenie dosłownie w ostatnich minutach kluczowy przechwyt Arizy, trójka Fishera i bezbłędne wykorzystywanie osobistych przez Kobiego pozwoliło dowieść zwycięstwo. 105-103.


Dla 39 kibiców, mecz finałowy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem był ostatnim, w jakim mogli wziąć udział. Kibice Bianconerich nigdy nie zapomną o tamtych wydarzeniach. Heysel 29 maj 1985r.

koniec iti
Viking

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2006
Posty: 670
Rejestracja: 01 września 2006

Nieprzeczytany post 20 maja 2009, 08:31

Mysle ze w finale zagraja Cavaliers i Lakers :)
LeBron, MVP sezonu zasadniczego poprowadzi swoja druzyne do zwyciestwa. Jutro/dzis w nocy pierwsze spotkanie polfinalowe pomiedzy Magic i Cavaliers, ktorzy w tym sezonie przegrali tylko 2 krotnie na wlasnym boisku.
Go Cav's :D


J1897

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 listopada 2003
Posty: 923
Rejestracja: 05 listopada 2003

Nieprzeczytany post 20 maja 2009, 17:11

nie ma niestety od drugiej rundy Miami Heat, sądzę, że mogliby sobie poradzić lepiej z Cavs niż Hawks, no ale cóż! :/ teraz liczę na finał z udziałem Cavs i Nuggets! za LAL nie przepadam! ;p fajnie gdyby udało się Magic, ale mimo nadziei szanse są niewielkie! jeśli nawet nie będzie 4-0 jak do tej pory w meczach Cavs, to 4-2 lub 4-3!


Obrazek
Viking

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2006
Posty: 670
Rejestracja: 01 września 2006

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 10:42

Cavs 1-1 Magic
Coza rzut w ostatniej sekundzie (doslownie) za 3 pkt dajacy zwyciestwo Clevland 96-95. Niesamowity LeBron.
Teraz czekaja nas 2 mecze w Orlando

Go Cavs !!

Rzut Jamesa w ostatniej sekundzie:
http://www.youtube.com/watch?v=Eo2HcrkmI6I


alex_KiNiO

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 lipca 2006
Posty: 361
Rejestracja: 18 lipca 2006

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 10:55

No James jest niesamowity! Ale muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak dobrej gry Orlando. Myślałem, że Clevland powinno sobie spokojnie poradzić z Magic, a tu bedzie emocjonująco do samego końca.


Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości.
Gianni Agnelli
J1897

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 listopada 2003
Posty: 923
Rejestracja: 05 listopada 2003

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 14:24

no też się myliłem, Magic dali pokaz w Cleveland (1 wygrana i 1 porażka, ale w ostatniej sekundzie) i teraz duża szansa, że 2 mecze u siebie wygrają! Cavs będą musieli się nieźle napracować!
w drugim meczu remis 1-1, ale mam nadzieję, że Nuggets po wygranej w LA, wygrają oba u siebie!


Obrazek
Bart_DB

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 listopada 2003
Posty: 322
Rejestracja: 02 listopada 2003

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 15:48

Jeżeli czegoś mnie nauczyły tegoroczne playoffy, to tego, że dla Magic nie istnieje coś takiego jak przewaga własnego parkietu. Zarówno z Sixers, jak i Celtami się "bawili" w chowanego na własne życzenie, co jakiś czas grając po prostu słabe spotkania. Mam nadzieję, że rozjadą Cavs 4-1, ale to chyba jest nierealne. Co sezon się mówi, że ekipa z Cleveland to nie jest już LBJ + 4 kolegów, ale jak przychodzi co do czego, to prawda i tak wychodzi na jaw. Mo Williams potrafi liderować 5 minut w spotkaniu, reszta czasu to gra taktyką "jak LeBron jest wolny to mu podaj". A ja nie lubię zespołów budowanych wokół jednego zawodnika. Magic też się taką ekipą jawili w fazie zasadniczej, ale jednak Howard nie gra teraz na miarę oczekiwań, a zespół radzi sobie całkiem dobrze. W przypadku zachodniej konferecji - wygrają chyba Nuggets. Billups i Anthony są w życiowej formie.


ti porterò all'inferno con me.
J1897

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 listopada 2003
Posty: 923
Rejestracja: 05 listopada 2003

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 17:30

Bart_DB pisze:Jeżeli czegoś mnie nauczyły tegoroczne playoffy, to tego, że dla Magic nie istnieje coś takiego jak przewaga własnego parkietu. Zarówno z Sixers, jak i Celtami się "bawili" w chowanego na własne życzenie, co jakiś czas grając po prostu słabe spotkania.
w sumie masz rację, ale jakby nie patrzeć wszyscy oni stają przed ogromną szansą i myślę, że są na podobnym poziomie co Heat w 2006 roku. Lewis, Turoglu i Howard grają nieźle i myślę, że jednak u siebie sobie poradzą! mało im brakowało w meczu nr 2 i byłoby 0-2. jednak mimo wszystko LBJ jest w tym sezonie niesamowity i potrafi sam wygrać mecz!
Bart_DB pisze:Mam nadzieję, że rozjadą Cavs 4-1, ale to chyba jest nierealne.
jeśli wygrają te 2 mecze w Orlando, to szansa jest, napewno na chociażby 4-2, bo jeśli wtopią chociaż jeden mecz, to sądzę, że po wszystkim będzie!
Bart_DB pisze:Co sezon się mówi, że ekipa z Cleveland to nie jest już LBJ + 4 kolegów, ale jak przychodzi co do czego, to prawda i tak wychodzi na jaw. Mo Williams potrafi liderować 5 minut w spotkaniu, reszta czasu to gra taktyką "jak LeBron jest wolny to mu podaj". A ja nie lubię zespołów budowanych wokół jednego zawodnika. Magic też się taką ekipą jawili w fazie zasadniczej, ale jednak Howard nie gra teraz na miarę oczekiwań, a zespół radzi sobie całkiem dobrze.
co racja to racja, bez LBJ Cavs to nawet nie połowa tej drużyny, podobnie jest w Heat, ale jakoś drużynę z Miami dażę sympatią. Wade był niesamowity po AllStar Game. poza tym to drużyna młodsza i jeszcze dużo przed nimi. z dobrym środkowym i jeszcze jednym skrzydłowym mogliby powalczyć o coś więcej niż w tym sezonie. Howard był bezkonkurencyjny w Orlando w sezonie, teraz trochę przygasł, ale w dalszym ciągu jego kilkanaście zbiórek i punktów w meczu robi różnicę.
Bart_DB pisze:W przypadku zachodniej konferecji - wygrają chyba Nuggets. Billups i Anthony są w życiowej formie.
liczę na to cały czas, nie przepadam za LAL, a Carmelo i Billups naprawdę się zgrali, widać odejście Iversona im pomogło.


Obrazek
Bart_DB

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 listopada 2003
Posty: 322
Rejestracja: 02 listopada 2003

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 18:25

J1897 pisze:liczę na to cały czas, nie przepadam za LAL, a Carmelo i Billups naprawdę się zgrali, widać odejście Iversona im pomogło.
Ja z kolei uwielbiam Lakersów, bo wychowałem się na Bykach Phila Jacksona. Aczkolwiek w tym sezonie po prostu im się nie należy mistrzostwo, finał pewnie też nie. W zasadniczym na zachodzie nic się nie działo. Spurs bez formy, Nuggets rozwaleni przez Iversona, Suns bez formy, Rockets bez koncepcji i jak na swój skład wręcz wybitnie bez formy. Lakers wygrali konferencję i do finału doszli spacerem. Teraz dostają Nuggets w świetnej dyspozycji i zobaczymy jak sobie poradzą. Kobe się dwoi i troi, ale pomocnicy mu nie ułatwiają życia. Pau Gasol mnie zawodzi.

A wracając do LBJ i Dwyane'a, Heat to jednak inny typ drużyny, bo w NBA większość ekip jest podobna do Miami, tzn. lider (lub dwaj liderzy) i pomocnicy. Ale żadna nie jest tak skontrastowana pod względem umiejętności jak Cleveland. Bo drużyn z pojedynczymi liderami jest więcej: Miami (Wade), OKC Thunder (Durant), Sixers (Iguodala) to najlepsze przykłady.

Swoją drogą widzę, że jesteś z Piotrkowa Trybunalskiego (jeśli dobrze skrót rozszyfrowałem). Ten skrót PTb idealnie też pasuje do Portland TrailBlazers :)


ti porterò all'inferno con me.
J1897

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 listopada 2003
Posty: 923
Rejestracja: 05 listopada 2003

Nieprzeczytany post 23 maja 2009, 20:48

Bart_DB pisze:A wracając do LBJ i Dwyane'a, Heat to jednak inny typ drużyny, bo w NBA większość ekip jest podobna do Miami, tzn. lider (lub dwaj liderzy) i pomocnicy. Ale żadna nie jest tak skontrastowana pod względem umiejętności jak Cleveland. Bo drużyn z pojedynczymi liderami jest więcej: Miami (Wade), OKC Thunder (Durant), Sixers (Iguodala) to najlepsze przykłady.
tak, tylko, że Miami ma dość młodą drużynę jak na warunki NBA! Rookies Chalmers i Beasley + Cook i Moon. naprawdę perspektywiczna drużyna i jak wcześniej wspomniałem z małym zastrzykiem nowych graczy mogą powalczyć w przyszłym sezonie. chociaż już w tym sporo rekordów, nie tylko klubowych, padło, jak choćby dwóch zawodników jednego zespołu miało w PO po 6 3-pkt., Wade sam kilka pobił i sądzę, że w każdym innym sezonie byłby bezsprzecznym MVP! no ale LBJ :bravo: klasa!
Bart_DB pisze:Swoją drogą widzę, że jesteś z Piotrkowa Trybunalskiego (jeśli dobrze skrót rozszyfrowałem). Ten skrót PTb idealnie też pasuje do Portland TrailBlazers :)
oj nie, Portland niestety dalekie memu sercu! ja znowu wychowałem się przede wszystkim na Supersonics, Kemp i Payton! ahh... łezka się kręci w oku, jak sobie przypomnę finały konferencji z Utah i potem potyczki finałowe z Chicago!

w ramach małego offtopa: zrobiłem jakiś czas temu tapetkę o tematyce NBA, może się komuś spodoba :oops:
Obrazek


Obrazek
pan Zambrotta

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 czerwca 2004
Posty: 7019
Rejestracja: 01 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 26 maja 2009, 09:49

Pierwszy raz w tym sezonie mogłem sobie pozwolić na zarwanie nocki i moi Lakersi przegrali :evil: . Kibicuję Jeziorowcom ze względu na Bryanta, bo to mój idol od dzieciństwa, od magazynu nba na tvnie z najciekawszymi akcjami :]

Marnie Lakers z rzutów za 3 (Bryant), słabo zagrał drugi garnitur (może oprócz Farmara) w przeciwieństwie do Nuggets i tego Andersena. Niezła czapa w drugiej kwarcie. Lakers chyba ani razu nie prowadzili w meczu...
Najbardziej się wkurzyłem, jak jakiś burak specjalnie podhaczył Kobego, a sędzia nie odgwizdał technicznego :angry:
Teraz zabawa przenosi się do LA, liczę na dwa zwycięstwa i finał z Cavsami.


ODPOWIEDZ