CL 96': Juve - Borusia!!!

Dyskutuj o legendarnych piłkarzach Juventusu, wielkich wydarzeniach z przeszłości i historycznych meczach.
ODPOWIEDZ
Andryk

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 lipca 2003
Posty: 1360
Rejestracja: 08 lipca 2003

Nieprzeczytany post 04 stycznia 2004, 15:17

ja oglądałem na eurosprcie del piero wtedy był w życiowej formie


stud

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 lipca 2003
Posty: 20
Rejestracja: 13 lipca 2003

Nieprzeczytany post 05 stycznia 2004, 16:09

Pamietam jak przy stanie 1:1 wszedl Lars Ricken i strzelil juve 2 bramki i przez niego przegralismy final :cry:


Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8856
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 05 stycznia 2004, 17:05

stud pisze:Pamietam jak przy stanie 1:1 wszedl Lars Ricken i strzelil juve 2 bramki i przez niego przegralismy final :cry:
Oj to chyba nie pamiętasz 8) :D

Do przerwy było 2:0 dla Borussi po 2 golach Riedle. W 2 połowie Del Piero strzelił na 2-1 a minutę po wejściu na boisko Ricken ustalił wynik meczu na 3-1. Ajj juz nie wracajmy do tego! :evil: :?


Obrazek
_Jah

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2004
Posty: 813
Rejestracja: 28 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 30 czerwca 2004, 16:20

To byl najwiekszy koszmar jaki mozna bylo sobie wowczas wyobrazic. Ba, tego nie dalo sie wyobrazic;). Rok wczesniej Juventus wygral w finale LM z wielkim Ajaxem. Owczesny Ajax byl wowczas, wydawac by sie moglo.. nie do pokonania. A jednak, oni tej sztuki dokonali. Do sezonu 1996/97 przystepowalismy w roli glownych faworytow. Zreszta boisko zweryfikowalo to z nawiazka. Wszak odeszlo kilku wielkich graczy tj. Vialli, Ravanelli, Sousa, Vierchowod, ale jak sie pozniej okazalo, nie mialo to az tak duzego odbicia. W Serie A ten zespol nie mial sobie rownych. Utracone rok wczesniej Scudetto, zostalo odzyskane w wielkim stylu. Najdobitniej swiadczy o tym 6-1 z Milanem na San Siro!!!! to jest kosmos. Po swietnym poczatku sezonu z kontuzjami borykal sie nasz ksiąze, wielki Alex. Coz z tego? jak na boisku dzielil i rzadzil Boksic oraz wchodzacy z lawki Christian Vieri. Tak, tak, to byl 1 powazny sezon Bobo w swiatowej pilce. Wraz z Amoruso wygrali polfinalowy mecz na nowo wybudowanej ArenieA z Ajaxem(2-1), aby nastepnie na Stadio Della Alpi wbic gwozdz do trumny chlubie Holandii wygrywajac ostatecznie 4-1. Trzeba zaznaczyc, ze swietna partie rozgrywal Zidane. Do tego trzeba jeszcze dodac dwumecz o Superpuchar Europy z PSG(9-2) oraz rywal finalowy-Borussia, ktora doskonale pamietala niepowodzenia z nami w Pucharze UEFA. Powtarzam- kosmos, nic wiecej. Cala Europa wiedziala kto jest najlepszy. A Borussia? stopien po stopniu przebrnela do Finalu, ktory i tak byl szczytem marzen dla nich. Przypominam, ze ta sama Borussia meczyla sie z Łodzkim Widzewm w rozgrywkach grupowych LM. W Łodzi Widzew po 25 minutach i 2 golach Dembinskiego prowadzil z nimi juz 2-1. I tylko cwaniactwo Kohlera dalo im upragniony remis. Niemcy odetchneli, Widzew ostatecznie pogrzebal swoje szanse na wyjscie z grupy. Mistrzowie Niemiec jednak mimo wszystko w polfinale ograli wielki Manchester. Wowczas gwiazda, ktora swiecila pelnym blaskiem na Old Trafford byl niezapomniany Eric Cantona. Po 0-1 w Dortmundzie Anglicy chcieli odrobic straty u siebie, co zreszta wydawalo sie latwe do zrealizowania. Nic z tego, pomimo trwajacej 90 minut nawalnicy na bramke Klose ten mecz rowniez przegrali. Zlotego gola strzelil Lars Ricken, ktory byl bohaterem Niemiec. Final, Final.. z jednym faworytem, mialbyc tylko formalnoscia. Nawet w przerwie, gdy po golach Riedle(oldschoolowca, pamietne MŚ90'), wierzylem, ze wszystko da sie jeszcze odrobic. Gdy tuz po przerwie Alex pieta, strzelil fenomenalnego gola stalo sie pewne, ze Juve zaczyna swoj koncert w Monachium. Rzeczywistosc okazalo sie jednak tragiczna. Bohater z Old Trafford, mlodziutki Lars Ricken wszedl i strzelil gola godnego zwyciestwa w Lidze Mistrzow w konfrontacji z wielkim Juventusem. Coz z tego, ze bylismy wielcy jak to niedoceniana Borussia zgarnela wszystko? Niemcy mieli nowego idola, ktory pozniej nie okazal sie tym, ktorego Niemieccy kibice chcieli ogladac. Istna tragedia.. wszyscy z Juventusu wprost nie mogli w to uwierzyc. To byl wielki cios, ktory pozostawil uszczerbek na psychice wsrod tych pilkarzy. Albowiem rok pozniej sytuacja sie ponownie powtorzyla. Stymze byly to inne okolicznosci.. reasumujac w roku 97' bylismy najlepsi, najsilniejsi, mocniejsi niz rok wczesniej..


Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
Bad_Magick

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 lutego 2004
Posty: 299
Rejestracja: 21 lutego 2004

Nieprzeczytany post 07 lipca 2004, 22:40

Ale my tych finalow przegralismy :( Najbardziej chyba jednak przezywalem wlasnie tenz Borussia. Bylem przekonany ze wygramy, faworyci, tak jak pisal Jah_ BVB neczyla sie z Widzewem. Po 2-0 do polowy wierzylemze wygramy. Na pewno bledem bylo to ze Del Pioero nie zagral calego meczu. Wspaniala bramka zwiastowala wspaniala kariere noi jak wiemy pilkarz z niego swietny jednak przez kontizje kariery nie zrobil...

Pamietam ze gdy wchodzil Rickem komentator powiedzial ze potrafi on zaskoczyc uderzeniem z daleka...noi tylko wszedl i pilka w siatce. Pamietam bardzo dobrze to ujecie gdy Peruzzi odprowadza pilke wzrokiem do bramki stojac i nic nie robiac...

Jak juz mowilem to byl final ktory przezywalemnajbardziejemocjonalnie, panietam ze przy 2giej i 3ciej bramce tak sie w lokiec z wscieklosci uderzylem ze bolal mnie przez caly tydzien.
Nastepnego dnia spokojnie poszedlem do szkoly bo wiedzialem ze nikt poza mna pilka nozna sie nie interesuje, pomimo ze mielismy juz skonczone 10 lat ;)


aLeX20042

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 lipca 2004
Posty: 25
Rejestracja: 13 lipca 2004

Nieprzeczytany post 20 lipca 2004, 00:11

Pamiętam ten mecz jak dzisiaj :cry: Do przerwy 2-0 po golach Riedle 29' i 34' . Cały czas jednak wierzyłem iż doprowadzimy do remisu i wygramy. W 65' moje serce zaczęło mocniej bić. CHyba każdy z Was widział piękną bramkę jaką Alex zdobył. Jednak 6 minut później rozkleiłem sie jak dziecko po tym jak Ricken strzelił na 3-1. Marzenia o Lidze Mistrzów uciekły. Powiedziałem sobie .."wszystko bedzie dobrze i za rok zawładniemy Europą ..." i co ?? i znowu finał i kolejna porażka tym razem z "los galacticos" 0-1 po bramce Mijatovica w 66 minucie. Znowu płacz i znowu bez pucharu. Jeśli chodzi o kolejny sezon CL. To doskonale pamiętam drugi mecz z ManU. Prowadzenie 2-0 wspaniały początek !! Super Pippo 6' i 11' i wiedziałem ze mamy ich w garści a tu co .. ? znowu lipa. 24' , 34' i 84' przesądziły o tym że to "czerwone diabły" cieszyły się z awansu.


Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię - JUVE w moim sercu na dobre i na złe !!!!
booyak

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 czerwca 2003
Posty: 1109
Rejestracja: 08 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 20 lipca 2004, 00:22

UlTrAs pisze:Oglądałem mecz z Borussią to właśnie od tego sezonu zacząłem kibicować Juventusowi :)
Ja również po tym meczu zostałem kibicem Juve oraz fenomenu Del Piero... Jakoś zawsze wolałem tych 'gorszych' i tych którzy przegrywali finały... (Od '94 zaczołem kibicować reprezentacji Włoch 8) ) Jednak już po kilku miesiącach kiedy to zaczołem się interesować poważniej Juve już wiedziałem że nie są oni wcale tymi 'gorszymi'... :twisted:


★ ★ ★
Pavel87

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 maja 2004
Posty: 262
Rejestracja: 02 maja 2004

Nieprzeczytany post 02 sierpnia 2004, 21:44

Ja też ten mecz oczywiście oglądałem. Wtedy byłem już zagorzałym kibicem Juve. Potwierdzam że brame Alexa był a nieprzeciętnej urody i jednocześnie pragnę dodać że strzeliłem kiedyś brame w podobny sposób(ale podanie szło po ziemi). Pamiętyem do dziś jak po trzecim golu dla Borusii strzelonym z daleko lobem Peruzzi stał długo nieruchomo za wzromiem wlepionym w jedno miejsce nie wierząc w to co się stalo. Miejmy nadzieje że w tymm sezonie zagramy w finale Ligi Mistrzów z Realem bo jak jesteśmy faworytami to nam coś nie idzie.


Forza Squadra Bianconera
Bob

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 09 lutego 2004
Posty: 635
Rejestracja: 09 lutego 2004

Nieprzeczytany post 02 sierpnia 2004, 21:57

ja oglądałem calutki mecz i byłem w szoiku kiedy to peruzzi został przelobowany szkooda bo juz wtedy było 1-3 w plecy no ale coż mam zamiar zobaczyć nie raz a pare razy jak JUUUVE zdobywa LIGE MISTRZOW :D :wink:


http://yanosik.org/nieoznakowani - niedajcie sie Tajniakom - Wszystkie nieoznakowane pojazdy Policyjne w Polsce ( o których wiadomo).
http://alkomaty.biz/wirtualny_alkomat/
kubinho 10

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 lipca 2004
Posty: 392
Rejestracja: 31 lipca 2004

Nieprzeczytany post 02 sierpnia 2004, 22:19

Ja oglądałem na żywo tylko finał z Milanem ponieważ kiedy JuVe grałow trzech finałach z rzędu byłem za mały :!: :( ale pamiętam że po finale w 98 z Realem zapytałem sie taty kto grał a on powiedział żę JuVeNtUs, nie wiedziałem cio to za klub ale zabrzmiał jakoś fajnie i poprosiłem tate o koszulke :wink: nio a dalej sie jakoś potoczyło :D :D :D :D :D


Grande Juve, Vinci Per Noi
Michael (L)

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2004
Posty: 66
Rejestracja: 28 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 02 sierpnia 2004, 23:02

Jakims cudem odladałem,choc piłka mnie za bardzo nie interesowała -wtedy.Cały mecz był ogólnie tragiczny i wielki faworyt poległ jakiejs tam
Borussi,jedynym przebłyskiem słonca było trafienie Alexa wprost fenomenalne,dajace próbke jego geniuszu.Ale co by nie było złe,to na dobre wyszło, przynajmniej dla mnie bo od tego wieczoru serce me stało
sie juz na zawsze biało-czarne. :)


vojtek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 stycznia 2004
Posty: 59
Rejestracja: 21 stycznia 2004

Nieprzeczytany post 03 sierpnia 2004, 00:07

Pamiętam jak dziś :) .Miałem wtedy 11 lat :) Szkoda,bo od tamtego meczu minęlo juz kilka lat,zdazylismy zagrac w kolejnych dwoch finalach CL i niestety ani razu sie nie udało zdobyc tego trofeum :cry: Na pocieszenie pozostaje mi fakt,ze pamietam rowniez final z Ajaxem :-D Wtedy to JUVE bylo górą :!: Mam nadzieje,ze w tym sezonie bedziemy mieli znowu powody do radości :-D :!:


Jan Paweł II - na zawsze w naszych sercach
jachu

Juventino
Juventino
Rejestracja: 30 września 2004
Posty: 8
Rejestracja: 30 września 2004

Nieprzeczytany post 30 września 2004, 23:40

Oglądając spotkanie Juve - Borussia byłem jeszcze młodym szczeniakiem i nie miałem jakiegoś konkretnego ulubionego klubu (po prostu kochałem dobrą piłkę :D ). Przy okazji tego meczu wygrałem pierwszy piłkarski zakład (o 10 zł z kumplem typując zwyciezcę, typowałem Borussię, choć nie miałem zdecydowanego faworyta, być może dlatego że każdy bez wahania stawiał na wygraną Juve, ot dla przekory). Cóż, dycha piechotą nie chodzi :P


Jusufi

Juventino
Juventino
Rejestracja: 16 stycznia 2004
Posty: 9
Rejestracja: 16 stycznia 2004

Nieprzeczytany post 02 października 2004, 17:30

A ja go ogladam kiedy chce:) , bo go mam na kasecie i ten final z Ajaxem rowniez!


Dziadzia

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 grudnia 2003
Posty: 7
Rejestracja: 29 grudnia 2003

Nieprzeczytany post 02 października 2004, 17:55

Gol Del Piero ....wychodze na balkon i z całch sił krzyczę...to było nie samowite nie słyszałem siebie nie widziałem że Juventus przegrał .....


............piekno nalezy wspierac bo tworza go nieliczni a potrzebuja go wielu.............
ODPOWIEDZ