Puchar Intertoto 1999

Dyskutuj o legendarnych piłkarzach Juventusu, wielkich wydarzeniach z przeszłości i historycznych meczach.
ODPOWIEDZ
z|ataNfaN

Juventino
Juventino
Rejestracja: 13 czerwca 2005
Posty: 4
Rejestracja: 13 czerwca 2005

Nieprzeczytany post 17 października 2014, 01:54

Czy ktoś pamięta jeszcze tę kampanię Juventusu. Zakończyła się ona zwycięstwem. Było to ostatnie wielkie trofeum międzynarodowe, jakie wywalczyli Bianconeri. Nie liczę przy tym rozgrywek typu turniej o żeton na kielnię i beton. Mam na myśli poważne rozgrywki. Potem był już tylko finał 2003, gdzie jak wiadomo Juventus uległ w finale z powodu braku Nedveda.

Przypomnijmy sobie te radosne chwile z 1999 roku. Zmagania Juventus rozpoczął od trzeciej rundy, ponieważ to wielki klub i nie przystoi mu rywalizować z przysłowiowymi "ogórkami". Pierwszym przeciwnikiem był rumuński klub o nazwie FC Ceahlăul Piatra Neamț. Trudna do napisania nazwa symbolizuje również sposób gry drużyny. Zwycięstwo nie przyszło łatwo i przyjemnie. Mecz był podobny do słynnego pojedynku RFN - Polska zapamiętanego jako "mecz na wodzie". Bo była woda na trawie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głowę dostawił Daniel Scanteie, prawdopodobnie wybitny gracz, na którego talencie nie poznał się jednak świat ani rumuńska wikipedia. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy.
Rumuni już czuli się zwycięzcami, już witali się z gąską, ale nauczyli się, żeby nie dzielić skóry na niedźwiedziu. Bowiem nosił wilk razy kilka, ale ponieśli i wilka. W tym przypadku jednak wilk był syty, ale i owca cała. Choć niejednemu psu Burek. Wracając do wydarzeń boiskowych - po szybkiej wymiany piłki doszedł do niej nie kto inny, jak legendarny Alessio Tacchinardi, który za przeproszeniem tak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> pod tykę, że Rumunom opadły szczęki. To był "golden goal", złota bramka, która utorowała drogę do późniejszego sukcesu.
W rewanżu po heroicznej postawie piłkarzy Starej Damy, udało się dociągnąć do końca korzystny wynik 0-0.
Po wyeliminowaniu Ceahlăul, Juventus awansował do dalszej rundy. W Turynie obawiano się Polonii Warszawa, gdzie brylował wysoki jak dąb Arkadiusz Kaliszan. Los okazał się łaskawy dla podopiecznych Carlo Ancelottiego, który swoją drogą wygląda jakby większość wolnego czasu spędzał rozwiązując krzyżówki na kiblu, bo się boi żony. Juventus miał zagrać z rosyjskim Rostelmaszem, teraz znanym jako FK Rostów. Tak oto wyglądał bilet na ten mecz:
Obrazek

Za raptem 30 rubli można było zrobić sobie frajdę i zobaczyć gwiazdorską ekipę Juventusu w akcji. Za taką cenę to chyba tylko jakiś ekscentryk by się nie skusił. Wybaczcie, ale nie chce mi się już teraz pisać o tych meczach. Może dopiszę coś później.

Juventus wygrał Puchar Intertoto, wspólnie z zasłużonymi klubami Montpellier oraz West Ham United.

Obrazek


Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8860
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 17 października 2014, 16:54

Primo. Niestety kartka. Ktoś z takim stażem musi ,trzymać' się regulaminu, nawet rzadko udzielając się.

Ciekawy temat przyznam. Bardzo dobrze pamiętam te śmieszne mecze. Rostelmasz rozbiliśmy 5-1 i 4-0. W finale pokonaliśmy Rennes 2-0 i remis 2-2. Brylował wtedy Tacchinardi i jego petardy. Del Piero strzelił z Rostelmaszem pierwszego gola z akcji w pucharach po fatalnej kontuzji. Po meczu koleś chciał się zamienić z Alexem koszulkami, ale ten odmówił argumentując, że trykot z tego meczu jest dla niego szczególnie ważny 8)
W finale gola zdobył min. Conte.
Warto odnotować, że na koszulki w tych rozgrywkach powrócił sponsor....SONY.
Z pucharu Intertoto posiadam wszystkie gole na dysku w jakości super HD :smile:

A później był puchar UEFA, przeszliśmy w dobrym stylu 3 rundy by zaliczyć sławną wpadkę 4-0 z Celtą Vigo. To pamięta każdy :prochno:


Obrazek
ODPOWIEDZ