Andrea Pirlo

Dyskutuj o legendarnych piłkarzach Juventusu, wielkich wydarzeniach z przeszłości i historycznych meczach.
ODPOWIEDZ
PanWu

Juventino
Juventino
Rejestracja: 18 kwietnia 2018
Posty: 110
Rejestracja: 18 kwietnia 2018

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 19:43

@Vitoo
Dzięki za ten przydługi wpis, ale chyba nie nadajemy na tych samych falach. Ogólnie mam wrażenie, że tacy piłkarze jak Pavel Nedved, Edgar Davids, Paolo Montero, Gianluca Zambrotta, Lilian Thuram czy choćby David Trezeguet to też w waszym mniemaniu - przegrywy, bo przecież odpadali z europejskich pucharów w słabym stylu, i również nie wygrali LM, a także zaliczali wpadki z kadrą. Wasza obsesja z uszatym to nie moja bajka. Moim zdaniem, mieliśmy i mamy wielkich mistrzów w Turynie, a wyliczanie ich porażek tego nie zmieni, bo równie długa jest lista ich sukcesów. Taki Buffon w prime to najpewniej najlepszy GK w historii, a już na pewno TOP3. Zresztą Chiellini w prime to też był czołowy obrońca na świecie, a Barzagli to jeden z naszych najlepszych transferów od wielu lat.

Co do reprezentacji... Włosi mieli pecha, że trafili na tak utalentowane pokolenie Hiszpanów, bo pewnie zdobili by ten złoty medal ME2012 i nagle nie byliby takimi przegrywami. Niestety, ale kadrowo byli po prostu słabsi. Tak samo jak byliśmy kadrowo słabsi od Barcelony i Realu w finałach LM, więc przegraliśmy. Tak to w sporcie bywa. Zresztą nie wiem po co im kibicować? Faktycznie więcej mistrzów jest w Realu czy Barcelonie, to może warto zmienić barwy klubowe i przestać płakać na forum o Juventusie, i nazywać piłkarzy pokroju Buffona przegrywami. Co za problem? FJ!

Ps. LM nie wygrali też np. Cantona, Cannavaro, Van Nistelrooy, Baggio, Bergkamp, Ballack, Ibrahimović czy Ronaldo, czyli co? Przegrywy? :facepalm:


Forza Juve!
Antichrist

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 19 sierpnia 2010
Posty: 2146
Rejestracja: 19 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 19:48

Niektórzy tutaj mocno odpływają twierdząc, że obecne wyniki to wina Allegriego i "mentalności przegrywów" Buffona i Chielliniego. :D Ja bym sobie życzył, żebyśmy zawsze mieli ludzi w składzie z takimi sukcesami w piłce, jak oni. Nie przeceniajcie też ich wpływu na szatnię. Jak pisałem w poście wcześniej - dziadek Kielon i Buffon praktycznie już nie grają. Z drużyny, w której "trzymali" szatnię zostały pojedyncze jednostki. Reszta, tj. Ronaldo, Morata, Chiesa, Kulusevski, Danilo, Ramsey, Rabiot, Arthur, De Ligt, Demiral albo mieli z Maxem styczność przez chwilę, albo wcale. Nie mieli też czasu, żeby przesiąknąć tą mentalnością, o której piszecie. My po prostu mamy średnia personalia i kiepskiego trenera. Większość zawodników ostatnio kupionych albo nie odpaliła wcale (Berna, Rabiot, Ramsey), albo ma kilka przebłysków (Kulusevski, Morata, Arthur), albo łapie kontuzje (Demiral), albo obniżyła znacznie loty (Benta). Poza Chiesą, De Ligtem i Ronaldo, który też się ostatnio kopie po czole, nie ma kto grać. Pirlo z tego nic nie sklei, bo nie ma do tego jeszcze żadnych predyspozycji. Tutaj Allegri nie ma nic do rzeczy. Tak samo jak Buffon i Chiellini.


The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7310
Rejestracja: 08 października 2002

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 19:52

Garreat pisze:
23 marca 2021, 16:43
Jak w domu jest burdel to się go sprząta, a nie wini faceta, który dwa lata temu zostawił błoto na dywanie.
Tyle, że tego błota z dywanu nie da się sprzątnąć i trzeba kupić nowy. Dlatego winienie sprzątaczy, że nie mogą go doprać nie ma najmniejszego sensu. Brud nie chce zejść i musi to zarząd zrozumieć (na was nie liczę). Nie da się zmienić mentalności tych ludzi. Przypomnijcie sobie co mówił Szczęsny na początku poprzedniego sezonu. Po 1 nie jest łatwo zmienić styl drużyny, która wygrywała X lat w określony sposób bo jest przekonana, że to jest jedyny słuszny sposób i podświadomie wracają do niego w każdej kryzysowej sytuacji. Po drugie jedyne co ich motywuje to nie być tymi, którzy jako pierwszy dadzą dupy i nie wygrają scudetto. Niestety to drugie właśnie się stało i ten skład zapisze się w historii Juve jako co co nie podołali bo taka motywacja jest po prostu za słaba by wygrywać a co dopiero wygrywać inaczej.

@Antichrist: To jak wytłumaczysz transformację Pirlo, który we wrześniu mówi o posiadaniu, graniu swojego z każdym rywalem, wysokim pressingu itd. a po meczu z Romą w styczniu niemal cytuje Allegriego? Jak wyjaśnisz, że mówiło się, że to nie Sarri zmienił Juventus ale Juventus Sarriego?


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
Poprostu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 listopada 2007
Posty: 7073
Rejestracja: 11 listopada 2007

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 19:57

@PanWu

Myślę, że chłopkom bardziej chodzi o to, że taki Montero czy Nedved po takiej porażce wracali do szatni i ja roznosili w pył a Buffon uśmiechnięty latał do rywali się z nimi przytulać. Tu jest ta subtelna różnica.
Taki Nedved mógł powiedzieć, że ma w dupie czy ktoś lubi Juve. Go tylko interesuje czy się na boją natomiast największe mądrości Kielona to to, że my jesteśmy Juve i 1-0 to nasz styl. :|


Antichrist

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 19 sierpnia 2010
Posty: 2146
Rejestracja: 19 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 20:02

Maly pisze:
23 marca 2021, 19:52
@Antichrist: To jak wytłumaczysz transformację Pirlo, który we wrześniu mówi o posiadaniu, graniu swojego z każdym rywalem, wysokim pressingu itd. a po meczu z Romą w styczniu niemal cytuje Allegriego? Jak wyjaśnisz, że mówiło się, że to nie Sarri zmienił Juventus ale Juventus Sarriego?
Pirlo po tym kursie trenerskim mógł sobie myśleć, że będzie chciał, aby jego drużyna grała ładną piłkę. Chcieć, a umieć coś przekazać komuś innemu i wprowadzić w życie to zupełnie coś innego.

A czy Sarri zmienił Chelsea? Nie. Pożegnali go bez żadnego żalu po roku pracy. Jego sposób grania odpalił tylko w Napoli i może to był tylko wypadek przy pracy. Nie wiem, maly. Natomiast nie wydaje mi się, żeby winnym obecnej sytuacji był Allegri, jak Ty zdajesz się sugerować. Może Sarri miał natomiast rację co do tego, że tej drużyny nie da się trenować. Może ta nasza banda paździerzy i miękiszonów nadaje się tylko do siermiężnego stylu grania w stylu Maxa, ale czy to jego wina?


The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7310
Rejestracja: 08 października 2002

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 20:14

A kto ich go nauczył? Sami tego nie wymyślili.
Nie potrafić przekazać założeń taktycznych? Niby jak można nie potrafić? Tu trzeba tylko chęci do pracy i zmian nad sobą ale jak Ronaldo nie chce grać na 9, jak Chiellini nie chce grać w strefie itd to jak tu możesz mówić o jakimś przekazywaniu? Zauważ, że Pirlo mimo wszystko sztywno trzyma się swojego 352 przechodzącego w 442 a Sarri sztywno trzymał się 433. Na boisku jednak nie biega Sarri i Pirlo a zawodnicy z mentalnością, że gównostylem wygrywali przez ostatnie lata i niezależnie jak ich trener ustawi oni będą grali swoje. Tego nie da się inaczej wytłumaczyć, że już drugi trener mówi, że piłka chodzi za wolno a ona nadal chodzi za wolno.


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
PanWu

Juventino
Juventino
Rejestracja: 18 kwietnia 2018
Posty: 110
Rejestracja: 18 kwietnia 2018

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 20:17

Panowie, ale zrozumcie, że nie da się cały czas być na szczycie. Zostały popełnione błędy i za nie teraz płacimy miejscem w tabeli i kolejną kompromitacją w LM. Zatrudnienie Pirlo było olbrzymim błędem, zresztą zatrudnienie Peta też, ale już nic się z tym nie da zrobić. Trzeba zaakceptować fakt, że taki sezon musiał nadejść. Trzeba ze spokojem poczekać na nowy sezon. No i obowiązkowo wywalczyć miejsce w TOP4, na nic więcej nie ma co już liczyć. Juventus was rozleniwił, rozumiem to, bo byliśmy absolutnie TOP'owym klubem jeszcze nie tak dawno temu. Sam teraz często się wk*rwiam na ten zespół, szczególnie w tym sezonie, ale nie można być kibicem Juventusu i nazywać takiego mistrza jak Gianluigi Buffon przegrywem. On wygrał w naszych barwach 23 trofea. :facepalm:


Forza Juve!
Garreat

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 kwietnia 2004
Posty: 1699
Rejestracja: 16 kwietnia 2004

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 20:50

Maly pisze:
23 marca 2021, 19:52
Tyle, że tego błota z dywanu nie da się sprzątnąć i trzeba kupić nowy. Dlatego winienie sprzątaczy, że nie mogą go doprać nie ma najmniejszego sensu. Brud nie chce zejść i musi to zarząd zrozumieć (na was nie liczę). Nie da się zmienić mentalności tych ludzi.
Ileż to tego "brudu" (niezłe określenie :prochno: ) zostało w składzie i w jakiej roli? W ostatnim meczu zobaczyliśmy Bernę, Bonuca, Bentancura (z ławki) oraz Ronaldo, który raczej niczym nie przesiąknął. Gdyby zagrali Frabotta, Demiral i Makeni, skończyłoby się inaczej?
Cuadrado też byś się pozbył za drobne?
Przypomnijcie sobie co mówił Szczęsny na początku poprzedniego sezonu. Po 1 nie jest łatwo zmienić styl drużyny, która wygrywała X lat w określony sposób bo jest przekonana, że to jest jedyny słuszny sposób i podświadomie wracają do niego w każdej kryzysowej sytuacji. Po drugie jedyne co ich motywuje to nie być tymi, którzy jako pierwszy dadzą <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> i nie wygrają scudetto.
No to zmieniamy, już drugi sezon. Póki co wygląda na to, że jedynie dzięki Allegriemu Juventus był czymś więcej niż sumą talentu pojedynczych piłkarzy.
Co do Szczęsnego, cwaniaczkowo-młodzieżowa otoczka wokół jego postaci stanowi dobre podsumowanie problemów Juventusu. Dużo uśmieszków, dużo hajsu, zero progresu. Sergio Oliveira i strzał nie do obrony :facepalm: .
To jak wytłumaczysz transformację Pirlo, który we wrześniu mówi o posiadaniu, graniu swojego z każdym rywalem, wysokim pressingu itd. a po meczu z Romą w styczniu niemal cytuje Allegriego? Jak wyjaśnisz, że mówiło się, że to nie Sarri zmienił Juventus ale Juventus Sarriego?
Po prostu Pirlo i Sarri są za słabi, aby zmienić Juventus. Kiep odbił się od Londynu, odbił się od Turynu i już nikt z topu nie da mu szansy.
Takimi "sprzątaczami" można porządkować śmietniki gdzieś na południu, a nie szatnię z Ronaldo, Bonuccim, De Ligtem itd.
To są rozkapryszone gwiazdy z nosami w chmurach i nie, budowa drużyny nie polega na "przekazywaniu założeń taktycznych" w stylu ty na prawej, ty na lewej i klepiemy panowie, szybciej szybciej!
PanWu pisze:Trzeba zaakceptować fakt, że taki sezon musiał nadejść. Trzeba ze spokojem poczekać na nowy sezon. No i obowiązkowo wywalczyć miejsce w TOP4, na nic więcej nie ma co już liczyć. Juventus was rozleniwił, rozumiem to, bo byliśmy absolutnie TOP'owym klubem jeszcze nie tak dawno temu.
Oczywiście masz rację. Zły sezon musiał w końcu nadejść i patrząc na postać trenera nie ma przypadków. Gorszy trener równa się gorsza gra. Inter przeinwestował aż Suning musi sprzedać, w porządku, wygrają zaslużenie. Ale Juventus nie powinien drżeć o top 4 na 10 kolejek przed końcem.


jackop

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 stycznia 2006
Posty: 7338
Rejestracja: 08 stycznia 2006

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 21:59

PanWu pisze:
23 marca 2021, 20:17
Juventus was rozleniwił, rozumiem to, bo byliśmy absolutnie TOP'owym klubem jeszcze nie tak dawno temu.
No popatrz, ja na przykład nadal czekam aż Juventus zacznie grać w piłkę na wysokim poziomie :prochno: W pierwszym odruchu miałem napisać, że Juventus w ciągu 9 lat nawet nie otarł się o TOPowy poziom, ale zweryfikowałem to jednak przez wzgląd na sezon 14/15. Szkoda, że później Marotta zaczął rozmontowywać tamtą ekipę, zamiast postawić kropkę nad i.

Generalnie czuję i nie jest to nowe uczucie, że ta prawie dekada sukcesów Bianconerich przejdzie bez większego echa w "środowisku" kibicowskim. To nigdy nie będzie drużyna wspominana tak, jak United SAF'a, Barca Guardioli, Real Zidane'a, Bayern Heynckesa czy Juventus Lippiego i nie będzie to miało nic wspólnego z tym, że nie wygraliśmy Ligi Mistrzów. Kiedyś pewnie miałbym o to straszny ból dupy, teraz mi to zwisa. Może odpowiedzialni za ten stan rzeczy nie przespali kiedyś nocy z tego powodu, albo musieli ocierać łzę zgarnianymi milionami euro.

Kończąc, przez okres od pierwszego sezonu Conte poza pojedynczymi przypadkami nie czułem się rozleniwiony czy rozpieszczony, za to po kolejnych 90 min. bylejakości czasami dostawałem rozwolnienia ;) Żeby zrelaksowany móc cieszyć się futbolem przed TV musiałem sięgać poza Serie A. Gdybym był skazany wyłącznie na Mistrzowski Juventus to przestałbym się interesować tym sportem dawno temu.


Obrazek
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
PanWu

Juventino
Juventino
Rejestracja: 18 kwietnia 2018
Posty: 110
Rejestracja: 18 kwietnia 2018

Nieprzeczytany post 23 marca 2021, 23:26

@jackop
Rozleniwił trofeami. Przypomnij sobie gdzie byliśmy za czasów Krasicia i Diego... ale do meritum - od czasów Maxa zawsze byliśmy wymieniani w gronie faworytów LM, od dłuższego czasu jesteśmy w TOP8 na świecie (po tym sezonie to się zapewne zmieni), w dwumeczach z Ajaxami tego świata zawsze będziemy faworytami, a nasze porażki z nimi zawsze będą sensacją w świecie piłki. Druga kwestia, Juventus nigdy nie grał jak Barcelona, więc nie rozumiem czemu wybrałeś akurat Juventus, skoro ten styl Ci nie odpowiada. Ja tam nigdy nie przepadałem za Barceloną, a tym bardziej za Realem. Dużo bardziej szanuję Man Utd SAF'a, bo to świetna historia. Real czy Barca to "Avatar" świata piłki, kino nie dla mnie.

Zresztą gdybyśmy nie byli klubem z TOP'u, to Ronaldo i de Ligt by do nas nie trafili. Renoma (oprócz pieniędzy) zrobiła swoje. A tę renomę zyskaliśmy dzięki świetnej polityce transferowej i wynikom zespołu, które od ostatniego sezonu Allegri'ego są coraz gorsze. Natomiast obecna sytuacja to duże błędy, a za nie odpowiada zarząd i trzeba to zaakceptować. Rozgrywamy najgorszy sezon od czasów Krasiciów i Del Nerich.

Co do stylu... potrafiliśmy zniszczyć Chelsea, ograć Barcę w dwumeczu bez większym problemów, zdominować Real w Madrycie, czy grać jak równy z równym z Bayernem, kiedy mieliśmy o wiele gorszy zespół od nich. To jak się odbudowaliśmy po calciopoli... to jest cholerne mistrzostwo. I za to należy się Agnelli'emu ogromny szacunek. I tak, trochę nas chyba jednak rozleniwił. ;)


Forza Juve!
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7310
Rejestracja: 08 października 2002

Nieprzeczytany post 24 marca 2021, 00:26

Garreat pisze:
23 marca 2021, 20:50
To są rozkapryszone gwiazdy z nosami w chmurach
No i w końcu to przyznałeś ;) To nie trener jest problemem tylko zawodnicy, te rozkapryszone gwiazdy, które w nosie mają trenera i stroją focha bo zmienia ich w 55 minucie albo każe grać jakąś dziwną taktyką, inną niż grali przez ostatnie X lat ;)

Sorry ale wygrywa drużyna, nie jednostki, nie rozkapryszone gwiazdy tylko wojownicy. Dlatego wygrywał Lippi i Ferguson a Galacticos nigdy nic nie wygrali mimo najlepszych nazwisk i kilku różnych trenerów. W Juve końca lat 90 nie było gwiazd na każdej pozycji ale tam była drużyna, każdy biegał za każdego. Dlatego byliśmy 3 razy z rzędu w finale LM. Oczywiście futbol się rozwinął i w już nawet w 2003 mieliśmy dużo wielkich nazwisk ale ciągle stanowiliśmy drużynę. To byli goście walczący jeden za jednego, ze świetną mentalnością. Dziś jakby nas zdegradowali do Serie B to myślisz, że ktokolwiek by został z własnej woli?

To co robi Conte to buduje drużynę. To co zrobił Maks to zostawił po sobie zgliszcza. Zblazowanych zawodników, wiedzących lepiej niż kolejni trenerzy. Wpoił mentalność minimalizmu i gównoDNA. Oczywiście nie każdy grał u niego ale w szatni nadal rządzą ci przesiąknięci Allegrizmem, oni wpajają to nowym zawodnikom. Do tego dochodzi Ronaldo dla którego rekordy goli liczą się bardziej niż kolejne scudetto. Gość wygrał zaledwie 2 mistrzostwa Hiszpanii w 9 lat i to na prawdę nie jest przypadek. Nie było aż takiej różnicy między Realem i Barceloną przez te lata a dodatkowo te drugie mistrzostwo padło łupem w sezonie spisanym na straty, gdy Zidane przejmował awaryjnie stery w styczniu.

Skoro podobno Allegiego zwolnili bo widział potrzebę sporych zmian kadrowych to tym bardziej potwierdza to tyle, że trzeba wymienić zawodników.


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
Juvefanatp

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 20 kwietnia 2007
Posty: 213
Rejestracja: 20 kwietnia 2007

Nieprzeczytany post 24 marca 2021, 00:34

Chciałbym zauważyć tylko, że Bayern przed obecną erą sukcesów tez nie słynął z jakiegokolwiek konkretnego stylu i ciągłego dążenia do dominacji nad każdym przeciwnikiem. Oni jednak, w odróżnieniu od Juve, gdy tylko odjechali reszcie stawki w Niemczech, dzięki mądrym ludziom u władzy postawili na rozwój mentalny we właściwym kierunku. Tam zwolnili Kovaca, bo styl gry im się nie podobał, bo od Bayernu się wymaga żeby był efektowny, co powiedział nawet Rummenigge czy Hoeness. Ancelotti musiał odejść, bo drużyna nie prezentowała wymaganej intensywności. W takich warunkach zawodnicy mogą się rozwijać i myślą w sposób całkowicie odmienny od naszych przebrzydłych, wstrętnych mentalnych impotentów. Jak trzeba odrabiać stratę, to dla nich nic nie znaczy, bo przecież 40 razy w ciągu ostatnich kilku sezonów strzelali, w ciągu 30 minut, klika bramek przeciwnikowi. W Bayernie postawiono, że wybiorą konkretną drogę, jaką ma podążać ten klub, a sukcesy przyjdą w jej następstwie i się tego trzymają. W Juve Allegriego liczył się tylko wynik, najlepiej w jak najohydniejszym stylu, to w końcu zaprowadziło nas do punktu w którym jesteśmy. Punktu, w którym mija wspaniała era sukcesów klubu, a wszyscy czują, że nic przez ten czas nie wypracowaliśmy.
Z resztą Atalanta pokazuje jak wiele można ugrać odpowiednim nastawieniem. Bardzo rzadko ich mecze są rozczarowujące, zazwyczaj się patrzy na to dobrze, bardzo dobrze, lub wręcz świetnie. Przy 12 budżecie płacowym w lidze, ich wyniki są wręcz genialne. Liczba odwróconych przez nich spotkań też o tym świadczy.

Ciekawostka. Pomimo bardzo dużej ilości badań potwierdzających wielką przewagę w liczbie kibiców Juve w Italii nad innymi klubami, to w ostatnim sezonie Allegriego nie byliśmy najchętniej oglądani w TV. To jakby ktoś myślał, że tylko wynik ma przełożenie na pieniądze dla klubu.


Bobby X

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 maja 2009
Posty: 951
Rejestracja: 18 maja 2009

Nieprzeczytany post 24 marca 2021, 08:51

Dorzucę swoje trzy słowa żalu...

Pamiętam jak dawno dawno temu Juventus z Turynu był postrachem wszystkich. Końcówka lat 90tych w szkole średniej na korytarzach roiło się od różnej maści koszulek klubowych. Borussia, Bayern, Man U, REAL, Barca, Milan, Marsylia i Juventus. Pamiętny wywiad w TV kiedy Gary Neville dowiedział się od dziennikarza, że Juventus awansował w LM... Wielkie oczekiwania i jeszcze większe rozczarowania. 2003 rok kiedy Juve było najlepszą ekipą jaką było mi dane oglądać, REAL na delle Alpi!
Mnie to się wydaje, że Juventus Andrei Agnellego cały czas pokutuje przed całą Italią za calciopoli. Ostatnie 9 lat totalnego zeszmacenia Serie A pokazuje, że Juventus ponad wszystko chciał udowodnić jak jest potężny. DNA Juventusu... frajerstwo i przegryw. Klęska z Benficą, Bayernem... finały LM. Kibicowanie tej drużynie to przeważnie nerwy i stres zamiast pewnej siebie postawy mocy i siły.
Wykopanie bez żalu największej legendy i gwiazdy.
Skopanie klubowego herbu.
Klub KOKOSA dla Buffona, Chielliniego i Bonucciego.
Angaż Cristiano... nadal jest absolutnie najlepszym piłkarzem Serie A, ale to jest facet na emeryturze już.
Era Conte. Walka, zapieprz całe 90 minut i wspaniali piłkarze, których oglądało się z przyjemnością.
Era Maxa. Tylko Tevez i długo długo nic. Dwa gwałty w finałach LM. Absolutne skasowanie chęci na oglądanie tej kopaniny w goownie na 1:0. Szacunek dla rywali... upokożenie dla kibica. Siermiężny, zacofany, wystraszony futbol, który nie przystoi drużynie z takimi aspiracjami... no ale potem przychodzi weryfikacja w rozgrywkach europejskich. I zero refleksji ze strony władz. Pogrążanie się w obłędzie.

To nie jest mój Juventus. To nie jest klub ani drużyna, którą co tydzień (lub częściej) oglądałem z pełnym zaangażowaniem nieprawilnego kibica z polskiego zadupia. Wizyta na Juventus Stadium zwieńczenie blisko 20 lat noszenia z dumą koszulek w biało czarne pasy. A po ponad 20 latach nawet ich nie oglądam. Od chwili angażu Pirlo odebrało mi jakąkolwiek chęć, Agnelli doszczętnie zwariował i jest jedynym odpowiedzialnym upadku Juventusu A.D. 2021.

Tylko Il Maestro szkoda. Geniusz jakich mało w historii piłki w tak niewyobrażalny wręcz sposób zdewastował sobie karierę trenerską.
Jak nisko upadł Juventus ogłaszając trenerem pierwszej drużyny człowieka, który nawet nie posiadał uprawnień.

Storia di un Grande Amore? I na szczycie tej śmierdzącej kupy, na ligowym tronie zasiada inter.


:allegri: na śmietnik
vitoo

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 czerwca 2012
Posty: 1761
Rejestracja: 15 czerwca 2012

Nieprzeczytany post 24 marca 2021, 10:02

PanWu pisze:
23 marca 2021, 19:43
Dzięki za ten przydługi wpis, ale chyba nie nadajemy na tych samych falach. Ogólnie mam wrażenie, że tacy piłkarze jak Pavel Nedved, Edgar Davids, Paolo Montero, Gianluca Zambrotta, Lilian Thuram czy choćby David Trezeguet to też w waszym mniemaniu - przegrywy, bo przecież odpadali z europejskich pucharów w słabym stylu, i również nie wygrali LM, a także zaliczali wpadki z kadrą. Wasza obsesja z uszatym to nie moja bajka. Moim zdaniem, mieliśmy i mamy wielkich mistrzów w Turynie, a wyliczanie ich porażek tego nie zmieni, bo równie długa jest lista ich sukcesów. Taki Buffon w prime to najpewniej najlepszy GK w historii, a już na pewno TOP3. Zresztą Chiellini w prime to też był czołowy obrońca na świecie, a Barzagli to jeden z naszych najlepszych transferów od wielu lat.

LM nie wygrali też np. Cantona, Cannavaro, Van Nistelrooy, Baggio, Bergkamp, Ballack, Ibrahimović czy Ronaldo, czyli co? Przegrywy? :facepalm:
Co do Buffona - w pewnym sensie się zgadzam. Jakby nie było mówimy o mistrzu świata, trzykrotnym finaliście Ligi Mistrzów, kilkukrotnym mistrzu Serie A, drugim najlepszym piłkarzu France Football roku 2006, facecie kilkukrotnie (kilkunastokrotnie?) w różnych rankingach wybieranym najlepszym bramkarzem XXI wieku, roku etc. Nie ujmuję mu tego, zresztą to nadal jeden z moich ulubionych piłkarzy. Ale też trudno patrzeć mi na niego tylko przez pryzmat tych sukcesów. Nie licząc krajowego podwórka ostatnie 10 lat w jego wykonaniu to pasmo porażek, łzy po barażach ze Szwecją i spuszczona głowa po bramkach Realu w Cardiff. Gigi tyle mówił o swojej obsesji na punkcie Ligi Mistrzów, a w 2017 jako pierwszy wywiesił białą flagę. Tak to przynajmniej wyglądało. Jasne, że Gigi to jeden z największych golkiperów w historii, ale jednocześnie to człowiek, który po 2006 roku i Berlinie miał wiele okazji do oswajania się z porażkami.

Taki Trezeguet czy Thuram to jednak piłkarze, którzy z reprezentacją Francji sporo osiągnęli, a dodatkowo - razem z innymi wymienionymi przez Ciebie piłkarzami - wygrywali Serie A w czasach, kiedy ten tytuł znaczył więcej. To oczywiście tylko moja subiektywna opinia, ale Serie A z przełomu wieków a Serie A z ostatniej dekady, to dwie różne bajki. Poza tym Nedved, Cannavaro, Ronaldo czy Baggio to jednak zdobywcy złotej piłki.

A na koniec, to, że ktoś nie wygrał Ligi Mistrzów czy Mistrzostwa Świata, nie sprawia, że w moim mniemaniu ma mentalność przegrywa. Poprostu już to wyjaśnił. A inna kwestia jest taka, że ja tu nie mówię o jednym piłkarzu, który był jakimś zgniłym jajkiem w drużynie wypełnionej wojownikami. Kto wie, może taki Chiellini w Realu nabrałby zupełnie innego mentalu? Ale Chiellini nigdy nie grał w Realu. Zamiast tego przez kilkanaście lat tworzył z Buffonem i Bonuccim absolutny trzon Juventusu i reprezentacji. Trzej liderzy, klubowi seniorzy, którzy przez lata wspólnie, owszem, wygrywali na krajowym podwórku, ale którzy jednocześnie co sezon razem dostawali po tyłku na arenie międzynarodowej i poklepywali się nawzajem po plecach po porażkach. Nie powiesz mi, że dekada wspólnego przegrywania przez trzech liderów w najważniejszych rozgrywkach i nastawienia na "Juventus musi wygrywać 1:0" nie ma wpływu na to, co oni przekazują innym piłkarzom. Daniemu Alvesowi wystarczyło kilka miesięcy, żeby się zorientować co to za towarzystwo.

Być może, tak jak mówisz, nie nadajemy na tych samych falach. ;) Więc proponuję skończyć offtop, bo to jednak temat o Pirlo. :)


Paya

Juventino
Juventino
Rejestracja: 04 listopada 2004
Posty: 323
Rejestracja: 04 listopada 2004

Nieprzeczytany post 24 marca 2021, 12:19

Poprostu pisze:
23 marca 2021, 19:57
Myślę, że chłopkom bardziej chodzi o to, że taki Montero czy Nedved po takiej porażce wracali do szatni i ja roznosili w pył a Buffon uśmiechnięty latał do rywali się z nimi przytulać. Tu jest ta subtelna różnica.
Ja uważam że to jest jednak straszna bzdura. Różni ludzie różnie reagują na stres/presję i mają różne sposoby rozładowywania go. Zwłaszcza jeśli mówimy o ludziach jak Buffon, gdzie mamy dobrze udokumentowaną rządzę wygrywania (chwalenie Lichtsteinera że nawet dzieciom nie pozwala wygrywać w ping-ponga i takie same historie o Gigim).
Zresztą jak dla mnie po przegranym meczu piłkarz jeśli czuje taka potrzebę spokojnie może iść na imprezę (ofc nie pójdzie bo kibice będą jojczeli co pokazuje jak toksyczne są te relacje), ważne jest co zaprezentuje w kolejnym meczu a nie samobiczowanie się, pieprzenie o DNA i taki sam bezjajeczny występ za tydzień.


ODPOWIEDZ