Jak wspominacie noc po przegranej w LM z Milanem

Dyskutuj o legendarnych piłkarzach Juventusu, wielkich wydarzeniach z przeszłości i historycznych meczach.
ODPOWIEDZ
kramnik

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 maja 2005
Posty: 129
Rejestracja: 21 maja 2005

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 20:49

Pamietam, ze po finale z Borussia bylem "tylko" bardzo, ale to bardzo zawiedziony. Za rok po finale z Realem bylem na skraju placzu.....a ten mecz finalowy ogladalem u kumpla z 2 gosciami jednym ktory razem ze mna byl za juve i z drugim kibicem milanu, ...wyobrazacie sobie.....????? Wtedy nie moglem przez kilka dni do siebie dojsc, nie baczac jednak na reakcje owego Milanisty - to cod, ze ten zespol przeszedl zarowno Ajax jak i Inter...by potem w niewiadomo fuksiarski sposob wyeliminowac Juve, szkoda, bo to przykre i to bardzo.


mrhahn

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 sierpnia 2005
Posty: 87
Rejestracja: 31 sierpnia 2005

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 20:59

Noc po finale z Milanem...

ehh ciężko było... przez pare dni chodziłem przybity...

Żal mi było i znienawidziłem Milan :|

Jednak teraz go w ostatnim sezonie polubiłem = )

W finale z Liverpoolem kibicowałem właśnie Milanowi... w końcu to Włoska drużyna = )... Skoro nie Juve to chociaż niech zwyciężą Włosi = )

I teraz ten gest... proponując nam bramkarza = )


Obrazek
Wojtom

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 września 2003
Posty: 1369
Rejestracja: 14 września 2003

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 21:07

Kuba Napierski pisze:Szewczenki nienawidzę od tamtej pory
Logicznie podchodząc do sprawy, to powinieneś nienawidzieć ktoregoś z piłkarzy Juve, za to, że nie strzelił karnego. Szewa wykonał tylko to, co do niego należało i ja osobiście nie mam do niego nic. Mogł to byc kazdy inny piłkarz, jednak to Szewa został wyznaczony do tego strzału.


Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere.
Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8860
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 21:44

mrhahn pisze:Noc po finale z Milanem...

ehh ciężko było... przez pare dni chodziłem przybity...

Żal mi było i znienawidziłem Milan :|

Jednak teraz go w ostatnim sezonie polubiłem = )

W finale z Liverpoolem kibicowałem właśnie Milanowi... w końcu to Włoska drużyna = )... Skoro nie Juve to chociaż niech zwyciężą Włosi = )

I teraz ten gest... proponując nam bramkarza = )
.... :roll: :roll: :prochno: No, to wszystko. Przy okazji, zmień podpis, znów jest zaduży :twisted: Nie lekceważ regulaminu!

Tak się zastanawiam co was skłania, do ponownego odświeżania tego przykrego tematu :roll: Już nie macie czego wspominać? Co raz ktoś odkopuje właśnie ten temat... chyba go zamknę w cholerę... :twisted:

Smoczek = Agresor :smile:


Obrazek
Kuba Napierski

Juventino
Juventino
Rejestracja: 11 października 2004
Posty: 214
Rejestracja: 11 października 2004

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 22:14

Masz rację Wojtom, ale Szewa to osobna sprawa. Poprostu szczytem głupoty był karny w wykonaniu Montero, to do niego mam największe pretensje. A Szewczenko, no cóż, zrobił co miał zrobić i może dlatego tak go niecierpię


Michael900

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 maja 2005
Posty: 875
Rejestracja: 10 maja 2005

Nieprzeczytany post 02 września 2005, 22:27

(Ja na Twoim miejscu nie umawiałbym sie z dziewczyną w tak ważnym dniu dla każdego kibica JUVE.)
Jeszcze przed meczem byłem zmartwiony z powodu Nedveda. Nie wróżyło to nic dobrego. Zaraz po tym jak piłkarze dostali medale wyłączyłem TV i zacząłem płakać. Potem przez tydzień nie chodziłem do szkoły.


booyak

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 czerwca 2003
Posty: 1109
Rejestracja: 08 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 03 września 2005, 00:08

MIKI_900 pisze:Potem przez tydzień nie chodziłem do szkoły.
Taa... A ja od tej pory jestem niewierzący... :roll: Przestańcie wypisywać takie brednie... Bo jak widze takie coś to mnie śmiszy... To tak jakby każdy chciał udowodnić że jest najwierniejszym kibicem Juve na forum... A ja nie widzę między nami żadnej różnicy [przynajmniej miedzy niektorymi]... Wiadome że każdy jakoś przeżył tą porażke ale bez przesady...


★ ★ ★
Mr Cezary

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 grudnia 2004
Posty: 1156
Rejestracja: 21 grudnia 2004

Nieprzeczytany post 03 września 2005, 10:08

ja po finale chodzilem caly czas skulony - mialem w klasie qmpli ktorzy kibicowali Milanowi :/ ale tak po tygodniu wszystko wrocilo do normy, bo przeciez jakby nie bylo, to Juve dotarlo do finalu, pokonujac po drodze takie firmy jak Feyenoord, Newcastle, Deportivo, Barcelona i przede wszystkim Real :smile: pozniej uznalem ten sezon jako jeden z bardziej udanych... :)


fefek_g

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 września 2005
Posty: 23
Rejestracja: 03 września 2005

Nieprzeczytany post 03 września 2005, 10:34

Przez chwilę po tym karnym Szewy osłupiałem. Potem poszedłem do pokoju i chlipałem w poduszkę... A jak na następny dzień przyszedłem do szkoły... Szyderstwa... Wyśmiewania... Dwóm gościom trochę przylałem... Niech mają... :angry: Potem na długi czas nienawidziłem Milanu... Ale to mi już przeszło. Teraz już nie gniewam się na nich. PO PROSTU WYGRALI!!! Zrobili co mieli zrobić.


misterio z kazika

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 czerwca 2004
Posty: 3
Rejestracja: 10 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 03 września 2005, 11:41

ja z ziomkami tego wieczora przezylismy wiecej niz przecietny czlowiek przez caly rok :D po wypiciu duzej ilosci nisko procentowego napoju, wyszlismy w nienajlepszym nastroju na nasze osiedle kupic kolejne litry tegoz trunku ;] to bylo dokladnie w akademikach studenckich, w drodze krzyczelismy forza juve !!!!!! po wypiciu gralismy kulą od latarni w pilke :smile: i na jego niekorzuysc przy.... sie do nas zul, ktory zostal pobity, nastepnie siedzac na lawce przed naszymi blokami bylismy swiadkami dachowania auta, a nastepne 2 godziny spedzilismy z panami policjantami oraz straznikami miejskimi, jezdzilismy radjowozami by szukac kierowcy ktory uciek z miejsca wypadku itd... jednym slowem wieczor byl grubasny i przy kazdym finale LM wspominamy ten wieczor bardzo uniosle :smile:


Jestem piwoszem :) ....i banioholikiem
Mati1990

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 grudnia 2004
Posty: 1766
Rejestracja: 17 grudnia 2004

Nieprzeczytany post 21 listopada 2005, 21:20

u mnie to sie zaczelo tak:
Kiedy ogladalem Juventus_real wygrany 3-1 przez juve oczywiscie :D to myslalem o tym finale a wszczegolnosci jak sie potoczy los juve bez wtedy naszego napedu"nedveda" i ze dluga droga bedzie do finalu,ale nadszedl szybko ten dzien..tak dzien w ktorym moglem zobaczyc 2 raz Juve na zywo w finale jeszcze z Milanem noi nadeszla godzina 20.45 poczym zalozylem na siebie szalik Juventusu i koszulke Thurama wierzac ze Milan dostanie łomot a tu niestety tak wyszlo:(najpierw bramka shevy po ktorej zdretwialem ale ocknolem sie po chwili gdy go anulowano pozniej popzeczka Conte to juz calkiem wiedzialem ze juve jest blisko upragnionego gola wiec zaczolem juz nastojaco ogladac reszte meczu i myslalem ze juz bedzie 1-0 dla nas po ladnej akcji Alexa ktory niewykorzystal 100% :roll: noi serce mi bb mocno zaczelo bic gdy nadeszla 80minuta to wiedzialem ze juz beda czekali na gwizdek oby 2 ekipy noi nadeszla dogrywka...Boze co ja bym dal zeby ten final powtorzyc jeszcze nam sie tak los ulozyl (nie zyczac zle bodajze dla Serginho)ktory doznal kontuzji i mozna bylo powiedziec ze Milan gral w 10:(a tu niestety nie dalismy rady mimo naporu i karne..wiec klenknolem i scisnolem dlonie najpierw podeszedl trezegol iii niestety dida obronil,pozniej uwierzylem zas w wygrana gdy nasz Buffon obronil karnego seedorfa lecz wiemy jak dalej bylo gdy shevchenko podchodzil do karnego juz mialem swieczki jeszcze zal mi sie zrobilo kibicow juve ktorzy byli za bramka ta co akurat wykonywane karne byly i tych pilkarzy ktorzy mocno sie starali zloczonych noi gwizdek iii scheva niestety gol pochwili oslupialem polozylem sie naziemi moj brat mnie pocieszal ale to nic nie dalo mialem jzu swieczki w oczach ale wierzylem ze nadejdzie jeszcze taki dzien kiedy juve wygra i wierze ze to bedzie ten rok szczesliwy dla juve licze w 3 korony forza juve!!


kozakmc

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 marca 2005
Posty: 28
Rejestracja: 13 marca 2005

Nieprzeczytany post 23 grudnia 2005, 18:23

W ten wielki wieczór dla każdego fana piłki nożnej a w szczególności dla fanatyków Juve i Milanu byłem na wycieczce szkolnej...Od rana nie byłem swój. Nerwowo chodziłem po pokoju, nie zabierałem głosu podczas wycieczek górskich, myślałem tylko o wieczornym spotkaniu. Było to dla mnie o tyle smutniejsze bo byłem jedynym kibicem Juventusu tego upiornego wieczora.

Wiedząc, że to spotkanie obejrzę poza domem wezmę wziąłem ze sobą szalik. Oglądaliśmy to spotkanie w ciasnym pokoju nauczycieli. Było bardzo ciasno bo zebrało się bardzo dużo pseudo rossonerich (pseudo ponieważ co po niektórzy nie potrafili wymienić 3,4 nazwisk zespołu z Mediolanu :/ :/ ).
Jakież było ich zdziwienie kiedy wszedł jedyny kibic bianconerrich....
Oglądaliśmy to spotkanie na 21 calowym telewizorze. obraz słaby, stacja POLSAT, o ile dobrze pamiętam Mateusz Borek był komentatorem.
Całe spotkanie oglądałem na stojąco, nie mogłem wytrzymać stresu związanego z wagą tego spotkania.

Gdy doszło do rzutów karnych, widziałem w oczach Trezegueta strach...
Noi pomylił się. Dalej kolejne pomyłki zawodników obu drużyn. Ale tego dnia Ukrainieć Shevcenko odbił sobie nieuznaną bramkę, celnie strzelonym karnym. Nie pomylił się...zamarłem....wszyscy śmiali się ze mnie, ale ja czułem dumę po tym spotkaniu, widząc naszą legende Alexa z podbitym okiem, schodzącego z boiska...
Nigdy w życiu nie zapomnę tego meczu....


nordahl

Milanista
Milanista
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 listopada 2005
Posty: 221
Rejestracja: 11 listopada 2005

Nieprzeczytany post 23 grudnia 2005, 19:03

Dzien ten wspominam bardzo milo. To byla jeden z lepszych wieczorow jesli chodzi o pilkarskie widowisko. Siadlem do TV odpowiednio przygotowany z zasobem Żywca i chipsow, ubrany w koszulke, szalik i wogole te bajery. Bardzo przezywalem dogrywke.. szczegolnie jak Roque Junior odniosl kontuzje.. praktycznie Milan gral w 10..

W karnych wiedzialem, ze bedzie trudno, bo w koncu to loteria. Wierzylem jednak w swoj zespol. To byla zdecydowanie noc bramkarzy. Znakomicie zaprezentowal sie Dida, rozczarowalem sie strzalem Seedorfa.. Karne skonczyly sie wygrana ACM i do dzis nie zapomne momentu jak Sheva tonie w objeciach Didy a Szpaku krzyczy: 'To juz jest koniec! Konieeeeeeec! Milan najlepszy w Europie!' :D


"840 meczów w barwach Milanu? Chcę powiedzieć, że ta koszulka jest "zrośnięta" z moim ciałem. W wieku 10 lat założyłem ją po raz pierwszy i nawet, gdy ją ściągam na moim ciele pozostają czerwono-czarne barwy."
milanistka

Milanistka
Milanistka
Rejestracja: 30 maja 2005
Posty: 115
Rejestracja: 30 maja 2005

Nieprzeczytany post 24 grudnia 2005, 00:41

nordahl - to jest temat wybitnie nie dla milanistów. Każda porażka boli więc uszanuj ;p


Milaniści - jesteśmy elitą, nie tłumem !
nordahl

Milanista
Milanista
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 listopada 2005
Posty: 221
Rejestracja: 11 listopada 2005

Nieprzeczytany post 24 grudnia 2005, 01:13

'I tak milanistka skarcila nordahl'a niczym niegrzecznego dzieciaka..'


"840 meczów w barwach Milanu? Chcę powiedzieć, że ta koszulka jest "zrośnięta" z moim ciałem. W wieku 10 lat założyłem ją po raz pierwszy i nawet, gdy ją ściągam na moim ciele pozostają czerwono-czarne barwy."
ODPOWIEDZ