Serie A - Sezon 2021/22
- ForzaMilan!!!
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2016
- Posty: 83
- Rejestracja: 07 listopada 2016
A Ja Wam mówię bez żadnej wazeliny że faworytami o majstra dalej są Juventus i Inter, jeszcze do rozegrania jest niemal 30 spotkań 90 pkt do zdobycia.. każda drużyna jeszcze złapie lepszą i gorszą serię i tak naprawdę tabela będzie się tasować - jak karty, jeszcze pare razy.
Co do Juve to według mnie problem jest taki że po prostu w tamtym sezonie przegrali mistrza. Później kilka spotkań przegrali u siebie i cała stawka w SerieA nagle się obudziła i uwierzyła że po 9 latach dominacji da się powalczyć z Juventusem, dawniej większość jechała na mecz do Turynu z myślą żeby nie dostać za bardzo w du**e i jakoś w miarę się ośmieszyć. Nieliczne ekipy jak Inter, Napoli, Roma czy Milan próbowali wygrywać ale to było za mało. Swoje robi też presja i oczekiwania bo tak naprawdę jeżeli dajmy na to Lazio, Atalanta, Roma czy Napoli nie wejdą do top 4 na koniec sezonu to trudno.. jeżeli wygra ktoś z nich mistrza to będzie to miłe zaskoczenie, co innego Juventus to byłby skandal gdyby nie skończyli w top 4, do tego trener, jakieś braki kadrowe i suma sumarum jest jak jest na dzień dzisiejszy.
Co do Juve to według mnie problem jest taki że po prostu w tamtym sezonie przegrali mistrza. Później kilka spotkań przegrali u siebie i cała stawka w SerieA nagle się obudziła i uwierzyła że po 9 latach dominacji da się powalczyć z Juventusem, dawniej większość jechała na mecz do Turynu z myślą żeby nie dostać za bardzo w du**e i jakoś w miarę się ośmieszyć. Nieliczne ekipy jak Inter, Napoli, Roma czy Milan próbowali wygrywać ale to było za mało. Swoje robi też presja i oczekiwania bo tak naprawdę jeżeli dajmy na to Lazio, Atalanta, Roma czy Napoli nie wejdą do top 4 na koniec sezonu to trudno.. jeżeli wygra ktoś z nich mistrza to będzie to miłe zaskoczenie, co innego Juventus to byłby skandal gdyby nie skończyli w top 4, do tego trener, jakieś braki kadrowe i suma sumarum jest jak jest na dzień dzisiejszy.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7313
- Rejestracja: 08 października 2002
Dokładnie tak było ale problem jest taki, że nasza gra za Maxa wtedy i teraz wyglądała identycznie. Wygrywaliśmy nie dlatego, że Allegri taki super trener czy też byliśmy taką dobrą drużyna tylko dlatego, że tylko nieliczni wychodzili na mecz z nami by powalczyć, popressować, pobiegać - po prostu pograć w piłkę. Teraz nikt nie podchodzi do meczu z nami z myślą o porażce i dlatego mamy 15 punktów z czego i tak połowa to na farcie bo nie byliśmy zespołem lepszym w danym meczu. Niestety ale takiego trenera mamy jakiego mamy więc nie bardzo wiem gdzie szukać nadziei, że może być inaczej skoro nigdy nie było. Twój optymizm wobec nas przypomina wpisy kibica Interu sprzed roku, który jeszcze późną wiosną srał w gacie, że Juve wygra bo Juve to Juve. Niestety - teraz już każdy trener wie jakim na prawdę rywalem jest Juve i na ile można sobie z nami pozwolić.ForzaMilan!!! pisze: ↑28 października 2021, 10:50Później kilka spotkań przegrali u siebie i cała stawka w SerieA nagle się obudziła i uwierzyła że po 9 latach dominacji da się powalczyć z Juventusem, dawniej większość jechała na mecz do Turynu z myślą żeby nie dostać za bardzo w du**e i jakoś w miarę się ośmieszyć.
Byli tacy co podniecali się 4x 1-0 ale to kibice z livescore. Ci co oglądali mecze wiedzieli, że to były wszystko fuksy a my w żadnym z nich nie byliśmy lepsi (może poza Chelsea) i prędzej czy później przyjdzie weryfikacja. Z Interem się jeszcze udało ale wczoraj już nie.
Naszą grę najlepiej podsumował ostatnio Daniele Adani po niedzielnym meczu z Interem: "“Co zaoferował Juventus? Jak grał? Manchester United i Liverpool oddały 25 celnych strzałów w 30 minut, a jeśli Juventus ma szczęście, to może odda 15 strzałów w ciągu miesiąca“.
Czy przesadził? No to liczę ostatni miesiąc:
Torino 3 celne
Roma 2 celne
Zenit 2 celne
Inter 4 celne
Sassuolo 3 celne
Razem... 14 celnych strzałów przez miesiąc. O jakim scudetto my mówimy?
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Crunny
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
- Posty: 3496
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
Co ma nam zrobić Verona? Przecież nawet jak z nią przegramy (co jest wysoce prawdopodobne), to do 4. zespołu będziemy tracić max. 7 pkt, czyli do odrobienia. W przeciwieństwie do możliwych 16 pkt straty do lidera
Rysunki piłkarskie 11vs11.art
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8611
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Bo na tę chwile jesteśmy ogórkami, które nie powinny patrzeć ile jest do 4 miejsca bo my jak na ogórków przystało stracimy jeszcze masę punktów.
Porównywanie obecnej sytuacji do tej z 15/16 to absurd bo wtedy byli zawodnicy, którzy mieli autorytet i potrafili przemówić <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> do rozumu. Taki Mandżukić wystarczyło, że rzucił spojrzeniem czy Evrę a teraz kto niby miałby <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> poustawiać ? Wojtas, Rabiot czy De Sciglio, który z gipsem wkroczy do szatni i rzuci..."no, chłopaki...wykrzesajcie z siebie ambicję"
Porównywanie obecnej sytuacji do tej z 15/16 to absurd bo wtedy byli zawodnicy, którzy mieli autorytet i potrafili przemówić <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> do rozumu. Taki Mandżukić wystarczyło, że rzucił spojrzeniem czy Evrę a teraz kto niby miałby <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> poustawiać ? Wojtas, Rabiot czy De Sciglio, który z gipsem wkroczy do szatni i rzuci..."no, chłopaki...wykrzesajcie z siebie ambicję"
- Crunny
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
- Posty: 3496
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
W sumie to nie wiem, czy większe znacznie w sezonie 2015/16 miało to, że:
1. mieliśmy drużynę mistrzów z autorytetem i/lub charakterem: Buffon, Lichtsteiner, Chiellini, Bonucci, Evra, Pogba, Mandzukic,
2. przeciwnicy nie potrafili dosłownie wygrać 3 meczów z rzędu.
Czynnik nr 1 nie do końca ma wpływ na nr 2 - gdzieś tam ma, bo wygrywając regularnie, wywieraliśmy na przeciwnikach większą presję, której nie wytrzymywali.
Na pewno oba te czynniki miały duże znacznie. Nie wiem, czy w obecnym sezonie wystarczyliby sami mistrzowie z charakterem, bo jednak Milan i Inter sprzed 5-6 lat, a teraz, to jest przepaść. Wtedy tylko Napoli i Roma coś tam grały, a dziś gra na poważnie aż 7 ekip (Juve, Inter, Milan, Napoli, Roma, Atalanta i Lazio).
1. mieliśmy drużynę mistrzów z autorytetem i/lub charakterem: Buffon, Lichtsteiner, Chiellini, Bonucci, Evra, Pogba, Mandzukic,
2. przeciwnicy nie potrafili dosłownie wygrać 3 meczów z rzędu.
Czynnik nr 1 nie do końca ma wpływ na nr 2 - gdzieś tam ma, bo wygrywając regularnie, wywieraliśmy na przeciwnikach większą presję, której nie wytrzymywali.
Na pewno oba te czynniki miały duże znacznie. Nie wiem, czy w obecnym sezonie wystarczyliby sami mistrzowie z charakterem, bo jednak Milan i Inter sprzed 5-6 lat, a teraz, to jest przepaść. Wtedy tylko Napoli i Roma coś tam grały, a dziś gra na poważnie aż 7 ekip (Juve, Inter, Milan, Napoli, Roma, Atalanta i Lazio).
Rysunki piłkarskie 11vs11.art
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7313
- Rejestracja: 08 października 2002
W 15/16 to Mandzukic miał mleko pod nosem jeśli chodzi o Juve. Tak wszedł z buta do składu, że... mieliśmy mniej punktów po 10 meczach niż obecnie, podobnie Evra. Pisało się wtedy, że stara gwardia zrobiła robotę, czyli BBBC i może Marchisio. Rywale oczywiście wtedy też nie domagali tak jak piszecie dlatego nie ma co tych sytuacji porównywać. Tak na prawdę więcej analogii można znaleźć do ostatniego sezonu Maxa w Milanie niż do 15/16 w wykonaniu Juve.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1764
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Generalnie podzielam tę opinię. Kryzys na pewno ich jeszcze dopadnie, jakieś absencje się pojawią i zobaczymy wtedy, niemniej mam nadzieję, że scudetto trafi właśnie pod Wezuwiusz a nie do Mediolanu.Maly pisze: ↑28 października 2021, 09:10Jeśli chodzi o ADL to przede wszystkim nie zadłuża klubu. Co do scudetto to wg mnie wygra Milan lub Inter. Napoli po prostu brakuje ławki - rok temu przez to przegrali awans do LM a i być może mistrza i teraz będzie podobnie. Wypadnie im ktoś kluczowy na miesiąc i będą pozamiatani. Inna sprawa, że i bez kontuzji pewnie będą bo póki co nie grali z czołówką więc tylko czekać aż straca kolejne punkty bo zarówno z Romą jak i z nami mieli ogromne problemy. No i ten Spaletti... to się po prostu nie może udać.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego, na którym miejscu Napoli skończy sezon, bardzo fajnie patrzy się na drużynę, która przy prowadzeniu 3:0 atakuje wysoko, pressuje, gra szybko, prowadzi grę, cieszy się futbolem i w zasadzie walczy o podwyższenie wyniku. Oglądałem trochę dzisiejszego meczu i miałem wrażenie, że im bardziej zależało na strzeleniu czwartej bramki niż Juventusowi wczoraj na odrobieniu strat z Sassuolo.
I sorry - to kieruję do wszystkich, którzy słabości Juventusu upatrują w naszej kadrze - nie wmówicie mi, że Napoli ma lepszych piłkarzy niż Juventus.
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1289
- Rejestracja: 01 marca 2009
No, Panowie, niektórzy tutaj chyba się mylą co do oceny potencjału kadrowego Napoli.
Śmiem twierdzić, że to Spalletti dysponuje największą głębią składu.
W odwodzie ma takich zawodników jak Demme, Lobotka, Elmas, Lozano/Politano, Ounas, Mertens a nawet wykpiwany Petagna jest bezcenny w sytuacjach gdy trzeba gonić wynik i wepchnąć bramkę za wszelką cene, jak w meczu z Genoą, gdzie 2 minut mu wystarczyły by przechylić szale zwycięstwa na korzyść Napoli.
Jedyną piętą achillesową jest lewa obrona, przymierzany tego lata do Napoli Emerson, mimo swoich ograniczeń byłby dla Spala zbawienny. Gdyby Ghoulam lata temu nie posypał się zdrowotnie, to dziś Napoli byłoby drużyną niemal kompletną.
Dla porównania, Mourinho ma de facto tylko żelazną jedynastkę i armie klaunów na ławce, Sarri w Lazio podobnie, my zaś temat ławki powinniśmy odsunąć na dalszy plan, dopóki nie mamy w kadrze nawet pół lewoskrzydłowego.
Poza tym, o jakości ławki też mocno decyduje filozofia gry. U nas, Kulusevski czy Kean wchodzą na boisko i dostają polecenie by bronić wyniku i pressować. Tak ich nie zbudujemy w dłuższej perspektywie.
W Napoli, Milanie czy Interze gracze z ławki pojawiają się na boisku głodni gry, bez żadnych imperatywów hołdujących minimalizmowi. Tam, ofensywny gracz wchodzący przy wyniku 3/4 do zera szuka kolejnych bramek dla zespołu i może się wykazać na tle zmęczonego przeciwnika.
O mistrzostwo moim zdaniem powalczą Milan z Napoli. Jednych i drugich dosięgną kryzysy, to która drużyna wyjdzie z nich obronną reką zależy już od trenera. Spalletti i Pioli to doświadczeni trenerzy, ale głodni sukcesów i są pewnie świadomi że ten sezon, w którym rywalizują z osłabionym Interem, wykastrowanym Juventusem oraz mającymi wąskie kadry Romą i Lazio jest najlepszą i być może ostatnią szansą na Scudetto w ich karierach.
Niech wygra lepszy, a my lepiej skupmy się na tym by Mourinho z Cristante w składzie, lub Sarri z Hysajem na boku oborny, nie zajęli nam miejsca w LM.
Śmiem twierdzić, że to Spalletti dysponuje największą głębią składu.
W odwodzie ma takich zawodników jak Demme, Lobotka, Elmas, Lozano/Politano, Ounas, Mertens a nawet wykpiwany Petagna jest bezcenny w sytuacjach gdy trzeba gonić wynik i wepchnąć bramkę za wszelką cene, jak w meczu z Genoą, gdzie 2 minut mu wystarczyły by przechylić szale zwycięstwa na korzyść Napoli.
Jedyną piętą achillesową jest lewa obrona, przymierzany tego lata do Napoli Emerson, mimo swoich ograniczeń byłby dla Spala zbawienny. Gdyby Ghoulam lata temu nie posypał się zdrowotnie, to dziś Napoli byłoby drużyną niemal kompletną.
Dla porównania, Mourinho ma de facto tylko żelazną jedynastkę i armie klaunów na ławce, Sarri w Lazio podobnie, my zaś temat ławki powinniśmy odsunąć na dalszy plan, dopóki nie mamy w kadrze nawet pół lewoskrzydłowego.
Poza tym, o jakości ławki też mocno decyduje filozofia gry. U nas, Kulusevski czy Kean wchodzą na boisko i dostają polecenie by bronić wyniku i pressować. Tak ich nie zbudujemy w dłuższej perspektywie.
W Napoli, Milanie czy Interze gracze z ławki pojawiają się na boisku głodni gry, bez żadnych imperatywów hołdujących minimalizmowi. Tam, ofensywny gracz wchodzący przy wyniku 3/4 do zera szuka kolejnych bramek dla zespołu i może się wykazać na tle zmęczonego przeciwnika.
O mistrzostwo moim zdaniem powalczą Milan z Napoli. Jednych i drugich dosięgną kryzysy, to która drużyna wyjdzie z nich obronną reką zależy już od trenera. Spalletti i Pioli to doświadczeni trenerzy, ale głodni sukcesów i są pewnie świadomi że ten sezon, w którym rywalizują z osłabionym Interem, wykastrowanym Juventusem oraz mającymi wąskie kadry Romą i Lazio jest najlepszą i być może ostatnią szansą na Scudetto w ich karierach.
Niech wygra lepszy, a my lepiej skupmy się na tym by Mourinho z Cristante w składzie, lub Sarri z Hysajem na boku oborny, nie zajęli nam miejsca w LM.
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1764
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
No nie no, przecież tacy gracze jak Politano, Elmas czy Lobotka to nie są lepsi gracze niż ci, którzy siedzą na ławce w Juventusie. Przecież z takich piłkarzy jak Kulusevski, Kean czy Locatelli możnaby zrobić użytek w każdym zespole z Serie A, już nie mówiąc o Chiesie, Dybali czy De Ligcie. Czy 26-letni Fabian to też piłkarz generalnie lepszy od takiego Arthura czy Bentancura? Nie powiedziałbym.
Podobnie jest zresztą w Milanie. Atak rossonerich napędza głównie Rebic i Leao, który póki co ledwo liznął reprezentacji Portugalii, a w samym Milanie przez długi czas też raczej nie błyszczał. Filarem defensywy stał się z kolei Kjaer, który przez długi czas, delikatnie mówiąc, nie kojarzył się z solidnością.
Zresztą sam zauważyłeś, w czym tkwi problem.
To samo póki co udaje się robić Spallettiemu. Wspominasz o luce na lewej obronie, ale przecież Spal poustawiał swoich piłkarzy tak, że nawet toporny Marco Rui wygląda całkiem nieźle. A czy Osimhen jest dużo lepszym graczem niż taki Kean? Wydaje mi się, że nie. Ale jednak Osimhen wychodzi co mecz na boisko naładowany i albo coś strzeli, albo odegra, albo wywalczy karnego... Wchodzi Politano czy Mertens i też wiedzą, co mają robić, nie mają problemu, żeby zagrać celnie, wyjść z kontrą czy podać w tempo.
Tak jak piszesz, w Napoli czy Milanie (ale w sumie też w Interze, zresztą to chyba u nich najwięcej bramek strzelili rezerwowi) zmiennicy wchodzą z reguły po to, żeby dobić rywala - co potem procentuje, gdy wchodzą na boisko kiedy trzeba gonić wynik. Nie pamiętam kiedy ostatnio w Juventusie rezerwowi ofensywni piłkarze zostawli wprowadzeni po to, żeby się jeszcze "zabawić", potrenować jakieś schematy, dołożyć dwa gole ku uciesze kibiców. W innych klubach rezerwowi mają się wykazać, a w Juventusie Kulusevski czy Kean wchodzą na murawę po to, żeby to oni zapieprzali w defensywie, a nie zmęczony Chiesa czy Dybala. Potem wygląda jeden i drugi, jakby pierwszy raz grał profesjonalny mecz i traci większość piłek, które do niego trafiają.
Głębia składu jest drugorzędna, ważniejsza jest chyba właśnie filozofia trenera i umiejętność poskładania klocków.
Podobnie jest zresztą w Milanie. Atak rossonerich napędza głównie Rebic i Leao, który póki co ledwo liznął reprezentacji Portugalii, a w samym Milanie przez długi czas też raczej nie błyszczał. Filarem defensywy stał się z kolei Kjaer, który przez długi czas, delikatnie mówiąc, nie kojarzył się z solidnością.
Zresztą sam zauważyłeś, w czym tkwi problem.
Conte potrafił w Juve, reprezentacji Włoch czy Interze wycisnąć maxa ze średniaków i graczy niezłych. Sprawił, że nawet Giaccherini, Matri, Eder czy Darmian potrafili być decydujący. Tak samo Mancini zdążył stworzyć pięknie grającą maszynę, w której każdy wie, co ma robić, w czasie, w którym Agnelli zwolnił i ponownie zatrudnił Agnellego, wywalając po drodze dwóch innych trenerów.Baczu pisze: ↑29 października 2021, 11:41Poza tym, o jakości ławki też mocno decyduje filozofia gry. U nas, Kulusevski czy Kean wchodzą na boisko i dostają polecenie by bronić wyniku i pressować. Tak ich nie zbudujemy w dłuższej perspektywie.
W Napoli, Milanie czy Interze gracze z ławki pojawiają się na boisku głodni gry, bez żadnych imperatywów hołdujących minimalizmowi. Tam, ofensywny gracz wchodzący przy wyniku 3/4 do zera szuka kolejnych bramek dla zespołu i może się wykazać na tle zmęczonego przeciwnika.
To samo póki co udaje się robić Spallettiemu. Wspominasz o luce na lewej obronie, ale przecież Spal poustawiał swoich piłkarzy tak, że nawet toporny Marco Rui wygląda całkiem nieźle. A czy Osimhen jest dużo lepszym graczem niż taki Kean? Wydaje mi się, że nie. Ale jednak Osimhen wychodzi co mecz na boisko naładowany i albo coś strzeli, albo odegra, albo wywalczy karnego... Wchodzi Politano czy Mertens i też wiedzą, co mają robić, nie mają problemu, żeby zagrać celnie, wyjść z kontrą czy podać w tempo.
Tak jak piszesz, w Napoli czy Milanie (ale w sumie też w Interze, zresztą to chyba u nich najwięcej bramek strzelili rezerwowi) zmiennicy wchodzą z reguły po to, żeby dobić rywala - co potem procentuje, gdy wchodzą na boisko kiedy trzeba gonić wynik. Nie pamiętam kiedy ostatnio w Juventusie rezerwowi ofensywni piłkarze zostawli wprowadzeni po to, żeby się jeszcze "zabawić", potrenować jakieś schematy, dołożyć dwa gole ku uciesze kibiców. W innych klubach rezerwowi mają się wykazać, a w Juventusie Kulusevski czy Kean wchodzą na murawę po to, żeby to oni zapieprzali w defensywie, a nie zmęczony Chiesa czy Dybala. Potem wygląda jeden i drugi, jakby pierwszy raz grał profesjonalny mecz i traci większość piłek, które do niego trafiają.
Głębia składu jest drugorzędna, ważniejsza jest chyba właśnie filozofia trenera i umiejętność poskładania klocków.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8611
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Mógłbym się z całością zgodzić ale pojawił się Kean Ten wafel to chyba najsłabszy napastnik jaki kiedykolwiek założył koszulkę Juve, nadaje się tylko na korek. Jak widzę tego gamonia od którego piłka odbija się jak od falochronu to tęsknię za Zalayetą czy Boriello.
- Crunny
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
- Posty: 3496
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
Przesadzacie z tym hejtowaniem Keana. To wychowanek i 21-latek, który w wieku 11 lat zamienił Torino na Juve i przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie, co w przypadku naszego klubu jest nielada wyczynem.MRN pisze: ↑29 października 2021, 16:42Mógłbym się z całością zgodzić ale pojawił się Kean Ten wafel to chyba najsłabszy napastnik jaki kiedykolwiek założył koszulkę Juve, nadaje się tylko na korek. Jak widzę tego gamonia od którego piłka odbija się jak od falochronu to tęsknię za Zalayetą czy Boriello.
Życiówki jeśli chodzi o liczbę goli w 1 sezonie:
Zalayeta - 17 goli w Peñarolu i tylko 8 goli w Europie
Boriello - 20 goli
Kean - 17 goli (w wieku dopiero 21 lat)
Jak tylko Moise ogranie głowę, to będziemy mieli 9-tkę na lata. Może niekoniecznie podstawową, bo liczę, że będzie nią Vlahović, ale taką drugą w hierarchii
Rysunki piłkarskie 11vs11.art
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
- Urbi27
- Juventino
- Rejestracja: 03 września 2012
- Posty: 887
- Rejestracja: 03 września 2012
Chelsea wypuściła Salaha, my kiedyś Henry'iego i pewnie całą masę podobnych przypadków mógłbym wymienić. Nie twierdzę, że Kean stanie się piłkarzem takiego formatu, ale fakt, że PSG go wypuściło niewiele znaczy. Kean ma ciężkie życie jak każdy napastnik w Juventusie Maxa, gdzie do kwestii ofensywy podchodzi się z obrzydzeniem i niechęcią, gdzie gracze ofensywni mają o połowie mniej kontaktów niż w każdym innym lepszym klubie, gdzie nikt nie wie co ma grać, a na tym najbardziej tracą właśnie napastnicy bo piłka po prostu do nich nie dociera, albo dociera w takiej sytuacji, że nie mają co z nią realnie zrobić.
Zresztą przeraża mnie jak AA i Maksio ciągle mówią o cierpieniu, AA dziś wspominał o tym na spotkaniu z akcjonariuszami, Maksio już nie raz podnosił to na konferencjach. Mam wrażenie, że im się pomylił biznes pogrzebowy z biznesem rozrywkowym. Ta nasza mentalność zaczyna się od samej góry i wszyscy są nią skrajnie przesiąknięci, dlatego ten klub po prostu nie może do niczego dojść. Sportowo idziemy jakąś średniowieczną ścieżką z trenerem, który zatrzymał się na filozofii, która sprawdzała się 25 lat temu i z każdym kolejnym rokiem wyniki wszystkich imprez czy turniejów pokazują, że aby wygrywać trzeba mecz kontrolować, przeważać, grać piłką i atakować. Jasne, że Chelsea nie wygrała LM tiki taką, a Włosi pomimo przecież przyjemnej i ofensywnej gry w kluczowych momentach turnieju nie grali już tak hurra optymistycznie. Wszystko to jednak jest skrajnie daleko od tego w którą stronę my w tej chwili podążamy, a podążamy po raz kolejny na skraj przepaści. Coraz mniej winię jednak za to wszystko Allegriego, bo on po prostu taki jest. Gość zatrzymał się dawno temu w rozwoju trenerskim, nie poszedł z prądem i maniakalnie wierzy w swoje brednie i wymysły taktyczne (asymetryczne ustawienie ). Trzyma się po prostu swojej filozofii, a to, że ona w obecnych czasach się nie sprawdza no cóż to moim zdaniem powinien jasno i wyraźnie dostrzec Andrea Agnelli, to on podejmuje kluczowe dla tego klubu decyzje i od wielu już lat podejmuje je w sposób błędny, wręcz irracjonalny.
Wydawało się po pierwszym zwolnieniu Maxa, że dostrzegł dokładnie to co jak na dłoni widział cały świat, czyli to, że Max się wypalił, że ten koncept się wypalił, że należy grać atrakcyjnie, aby wygrywać i aby pozyskiwać nowych kibiców. To co jednak stało się później to już trudno zrozumieć. Po roku gdy owszem można było być niezadowolonym z Sarriego daje drużynie Pirlo ( ), aby wrócić do Maxa. To gdzie jesteśmy i to jak gramy jest w olbrzymiej części winą właśnie AA i jego filozofii cierpienia, którą albo sam wyznaje, albo Max go do niej przekonał. Mam wrażenie, że tylko odejście Agnelliego odmieni w końcu ten klub, bo bez tego nie będzie mentalnej rewolucji, która jest nam niezmiernie potrzebna.
Mam też wrażenie, że Serie A pomimo oczywiście słabiutkiej jakości wielu spotkań z każdym z ostatnich 3/4 lat zyskuje. Zyskuje właśnie dzięki temu, że prezesi i trenerzy drużyn takich jak Napoli, Milan, Inter czy Atalanta zaczęli rozumieć w którą stronę trzeba iść, aby się rozwijać. Wszystkie te drużyny zdecydowanie rozwinęły się pod kątem jakości w ofensywie i ich filozofia jest bliżej europejskiego trendu niż to co prezentuje aktualny Juventus. Dlatego tak trudno będzie nam rywalizować w tym odmiennym środowisku i wymiana 2 czy nawet 3 kolejnych piłkarzy nie wiele tu zmieni. bez zmiany koncepcji będzie nam coraz trudniej coś tutaj ugrać.
Zresztą przeraża mnie jak AA i Maksio ciągle mówią o cierpieniu, AA dziś wspominał o tym na spotkaniu z akcjonariuszami, Maksio już nie raz podnosił to na konferencjach. Mam wrażenie, że im się pomylił biznes pogrzebowy z biznesem rozrywkowym. Ta nasza mentalność zaczyna się od samej góry i wszyscy są nią skrajnie przesiąknięci, dlatego ten klub po prostu nie może do niczego dojść. Sportowo idziemy jakąś średniowieczną ścieżką z trenerem, który zatrzymał się na filozofii, która sprawdzała się 25 lat temu i z każdym kolejnym rokiem wyniki wszystkich imprez czy turniejów pokazują, że aby wygrywać trzeba mecz kontrolować, przeważać, grać piłką i atakować. Jasne, że Chelsea nie wygrała LM tiki taką, a Włosi pomimo przecież przyjemnej i ofensywnej gry w kluczowych momentach turnieju nie grali już tak hurra optymistycznie. Wszystko to jednak jest skrajnie daleko od tego w którą stronę my w tej chwili podążamy, a podążamy po raz kolejny na skraj przepaści. Coraz mniej winię jednak za to wszystko Allegriego, bo on po prostu taki jest. Gość zatrzymał się dawno temu w rozwoju trenerskim, nie poszedł z prądem i maniakalnie wierzy w swoje brednie i wymysły taktyczne (asymetryczne ustawienie ). Trzyma się po prostu swojej filozofii, a to, że ona w obecnych czasach się nie sprawdza no cóż to moim zdaniem powinien jasno i wyraźnie dostrzec Andrea Agnelli, to on podejmuje kluczowe dla tego klubu decyzje i od wielu już lat podejmuje je w sposób błędny, wręcz irracjonalny.
Wydawało się po pierwszym zwolnieniu Maxa, że dostrzegł dokładnie to co jak na dłoni widział cały świat, czyli to, że Max się wypalił, że ten koncept się wypalił, że należy grać atrakcyjnie, aby wygrywać i aby pozyskiwać nowych kibiców. To co jednak stało się później to już trudno zrozumieć. Po roku gdy owszem można było być niezadowolonym z Sarriego daje drużynie Pirlo ( ), aby wrócić do Maxa. To gdzie jesteśmy i to jak gramy jest w olbrzymiej części winą właśnie AA i jego filozofii cierpienia, którą albo sam wyznaje, albo Max go do niej przekonał. Mam wrażenie, że tylko odejście Agnelliego odmieni w końcu ten klub, bo bez tego nie będzie mentalnej rewolucji, która jest nam niezmiernie potrzebna.
Mam też wrażenie, że Serie A pomimo oczywiście słabiutkiej jakości wielu spotkań z każdym z ostatnich 3/4 lat zyskuje. Zyskuje właśnie dzięki temu, że prezesi i trenerzy drużyn takich jak Napoli, Milan, Inter czy Atalanta zaczęli rozumieć w którą stronę trzeba iść, aby się rozwijać. Wszystkie te drużyny zdecydowanie rozwinęły się pod kątem jakości w ofensywie i ich filozofia jest bliżej europejskiego trendu niż to co prezentuje aktualny Juventus. Dlatego tak trudno będzie nam rywalizować w tym odmiennym środowisku i wymiana 2 czy nawet 3 kolejnych piłkarzy nie wiele tu zmieni. bez zmiany koncepcji będzie nam coraz trudniej coś tutaj ugrać.
- Szwamb
- Juventino
- Rejestracja: 22 stycznia 2017
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 stycznia 2017
Oglądam sobie Lazio at Atalanta
mówię Wam Panowie, super granko do przodu. Każda z ekip ciśnie by jak naszybciej przenieść się pod pole karne przeciwnika, dużo pomysłu, dużo ruchu, sporo frajdy. Ucieszyłem się i z bramki Pedro (co za podanie Cataldiego! U nas Loca też by tak mógł gdyby Max go nie przeistaczał w schyłkowego Pjanicia XD). Ucieszyłem się i z bramki Zapaty, który zniszczył fizycznie obronę Lazio i wsadził z całej pary pod ostrym kątem czym przypomniał mi najlepsze czasy Cavaniego w Napoli.
Na razie jest fajnie
Zaraz druga połowa, a później no cóż...
obowiązki małżeńskie XD
mówię Wam Panowie, super granko do przodu. Każda z ekip ciśnie by jak naszybciej przenieść się pod pole karne przeciwnika, dużo pomysłu, dużo ruchu, sporo frajdy. Ucieszyłem się i z bramki Pedro (co za podanie Cataldiego! U nas Loca też by tak mógł gdyby Max go nie przeistaczał w schyłkowego Pjanicia XD). Ucieszyłem się i z bramki Zapaty, który zniszczył fizycznie obronę Lazio i wsadził z całej pary pod ostrym kątem czym przypomniał mi najlepsze czasy Cavaniego w Napoli.
Na razie jest fajnie
Zaraz druga połowa, a później no cóż...
obowiązki małżeńskie XD