Najlepszy piłkarz naszego życia.

[szczypek]

Ranking wygląda tak

Uff a już myślałem, że uprzednie wyrównanie mojego wyniku będzie dla Ciebie osiągnięciem, które Cię zaspokoi. Wprowadzone "poprawki" spowodowały, że możemy oficjalnie powiedzieć, że jesteś lepszym znawcą piłkarskim niż ja.

Generalnie to fajnie, że chce Ci się w to bawić i że "idzie ku lepszemu", no ale nie byłbym sobą gdybym nie skomentował tego w wyżej wymieniony sposób. Mam też głęboką nadzieję, że mimo stworzenia nowego rankingu wyniki tego pierwszego są najistotniejsze, inaczej no nie mógłbym spokojnie spać.

[zahor]

przecież tak jest liczone:
trofea w danym roku*punkty za plebiscyt w danym roku.

A, to sorry, nie doczytałem.

Co do pierwszej części, zastanowię się jak uwzględnić, bo rzeczywiście trochę zaniedbałem tę część wzoru. Jednak nie będzie to znaczaca różnica, na przykładzie:
Bonus Canny za 2006 r: 4*0,226=0,9
Bonus Kaki za 2007 r: 2,5*0,309=0,77

odpowiedz co wazniejsze: być jednym z architektów prestiżu, czy pchnąć swój zespół do cennego trofeum mniejszego formatu?

No myślę że właśnie w tym wzorze powinna być wprowadzona składowa za coś takiego, co uskutecznił Forlan w 2010 czyli ciągnięcie zespołu za uszy i bycie niekwestionowanym ojcem sukcesu. Gdyby podnieść do kwadratu odsetek głosów albo wyliczyć exp(10*odsetek) to w tym momencie ten bonus dla Kaki byłby wyraźnie większy niż u Cannavaro. Z drugiej strony w dalszym ciągu mamy pewność, że bonusa nie dostaje się zza byle co, bo i też Złotej Piłki za Puchar Polski nie dają, choćby się go wygrało i zupełnie w pojedynkę.

[pan Zambrotta]

pardon zahor, będę bronił swojego systemu
Nie zapominajmy, że Canna w 2006 roku zdobył jeszcze tytuł mistrza Włoch.

Gdyby Cannavaro miał na koncie tylko puchar świata, bonus wyniósłby 0,678 , a więc mniejszy od Kaki w 2007r.

[ArtZ]

więc wybór jest taki: http://www.youtube.com/watch?v=NMtwM55Q0WQ
A swoją drogą, Argentyńczycy (i w ogóle Latynosi) mają komentatorów bardzo zaangażowanych. :-D

[Simone11]

Nedved. I nie tylko dlatego, że grał w Juve.