Wszystko o Milanie
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Różnica jest taka, że w przypadku Ronaldo strzelanie z każdej pozycji jest uzasadnione, bo on w odróżnieniu od Balotellego jest w tym skuteczny. W La Liga jego 173 strzały przełożyły się na 24 gole, czyli średnio potrzebował 7,2 strzału, żeby zdobyć gola. Natomiast Balotelli potrzebował 107 strzałów, żeby zdobyć 10 goli, czyli średnio 10,7 strzałów, żeby zdobyć jednego gola. Z niecelnych strzałów Balotellego nic nie wynika, więc może lepiej byłoby jednak oddawać te piłki do defensywnego pomocnika.
- pablo1503
- Juventino
- Rejestracja: 10 lipca 2010
- Posty: 3440
- Rejestracja: 10 lipca 2010
Mamy takiego - Quagliarella.Maly pisze:100 razy bardziej wolałbym mieć Balota oddającego 5 strzałów na mecz niż LL "dzięki" któremu całe Juve oddaje 5 strzałów na mecz
Napastników rozlicza się z ilość bramek, a nie ich efektowności. Wolę mieć Llorente, który strzeli 20 bramek w sezonie, z czego nawet 15 na pustą, niż takiego, który będzie walił z każdej pozycji, a w końcowym rozrachunku nie przekroczy nawet 10 bramek. Choćby miał tych 10 z przewrotki, to i tak nie zmienia faktu, że pupy tym nie urywa.
Efektywność > efektowność. Ale kto co woli.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Przegapiłem ten fragment Twojej wypowiedzi, ale muszę się do niego odnieść, bo to jest wierutna bzdura. Całe Juve w tym sezonie Serie A oddaje średnio 17,1 strzału na mecz, a na drugim miejscu w tej kategorii jest Milan ze średnią 16,9 strzału na mecz, czyli nieistotnie mniejszą. Natomiast w zdobytych bramkach różnica jest ogromna 63 do 39 na korzyść Juve. Gołym okiem widać, że lepiej jest mieć takiego Llorente, którego od początku nieustannie deprecjonowałeś i nazywałeś drewniakiem niż wirtuoza Balotellego, który bardzo często strzela, ale z bardzo mizernym efektem.Maly pisze:100 razy bardziej wolałbym mieć Balota oddającego 5 strzałów na mecz niż LL "dzięki" któremu całe Juve oddaje 5 strzałów na mecz
- Il Fenomeno
- Juventino
- Rejestracja: 31 stycznia 2009
- Posty: 1032
- Rejestracja: 31 stycznia 2009
Zapominasz tylko jaka jest jakość dzisiejszego Juventusu i jaka jest jakość dzisiejszego Milanu. Drużyna z Mediolanu jest bezradna, po prostu słaba i rzadko widać w ich poczynaniach jakiś pomysł, stąd Balotelli musi szukać strzałów. Jestem przekonany, że gdyby dziś zamienić tych dwóch piłkarzy, to Włoch wpasowałby się w Juventus i strzelał bramki, natomiast Hiszpan mógłby mieć z tym w Milanie ogromny problem.Vimes pisze:Gołym okiem widać, że lepiej jest mieć takiego Llorente, którego od początku nieustannie deprecjonowałeś i nazywałeś drewniakiem niż wirtuoza Balotellego, który bardzo często strzela, ale z bardzo mizernym efektem.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Całe szczęście, że Conte nie podziela Twojego zdania i nie chciał go w Juventusie. Poza tym, w City Balotelli miał partnerów do gry z najwyższej półki w drużynie walczącej o mistrzostwo, ale w końcu poszli po rozum do głowy i go odstrzelili. Argument o tym, że obecna sytuacja Milanu hamuje rozwój Balotellego uznaję za inwalidę. Pamiętasz takiego piłkarza jak Dario Hubner, który potrafił zostać królem strzelców Serie A grając w drużynie, która na koniec sezonu była 12 w tabeli? Już nie wspominając o tym, że w tamtym czasie Serie A była o wiele silniejsza i wywalczenie korony króla strzelców było trudniejsze. Zatem czy można być królem strzelców grając w przeciętnej drużynie? Jak widać można. A kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Zasadniczo reguła jest taka, że jeżeli w wypowiedzi Malego znajduje się jakakolwiek wzmianka o Llorente, to z powodzeniem możesz przewinąć do następnego posta bez czytania. O ile gość zasadniczo pisze raz mądrze, raz trochę mnie, ale generalnie raczej z sensem, o tyle w kwestii rosłego Baska zjeżdża zawsze do poziomu artystów, którzy sugerują wymianę Quagliarella + 20 mln = Suarez albo twierdzą że Bonucci w niczym nie ustępuje Maldiniemu z najlepszych lat. Nie wiem co takiego Ferdek mu zrobił - opluł matkę, przeleciał żonę czy przerysował gwoździem bok auta, ale drugiej takiej dozy hejtu w stronę jednego, konkretnego zawodnika połączonej z wpieraniem że czarne jest białe nawet na JuvePoland ze świecą szukać.Vimes pisze:Przegapiłem ten fragment Twojej wypowiedzi, ale muszę się do niego odnieść, bo to jest wierutna bzdura.Maly pisze:100 razy bardziej wolałbym mieć Balota oddającego 5 strzałów na mecz niż LL "dzięki" któremu całe Juve oddaje 5 strzałów na mecz
Wracając do tematu Balotellego - skoro nie podniecam się przesadnie graczami takimi jak Vucinić czy Pogba, którzy raz na ruski rok pokażą coś niezwykłego żeby potem konsekwentnie grać piach, to chcąc być konsekwentny, nie mogę za wysoko cenić SuperMario, u którego to zjawisko występuje w znacznie większym nasileniu. Ale jedno muszę przyznać - jest to w tej chwili najlepsza '9' dla włoskiej reprezentacji. Nikt mi nie wmówi że dla Azzurrich lepiej by było, gdyby podstawowym wysuniętym napastnikiem miał być Immobile, Osvaldo, Destro, Pazzini czy inny Toni.
- Kucharius1
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2011
- Posty: 1263
- Rejestracja: 04 listopada 2011
Kolejnym przykładem jest Di Natale.
Balotelliemu w Milanie pozwala się na dużo więcej niż dużemu L w Juventusie. Jakby Hiszpan dostał przyzwolenie że może strzelać z każdej pozycji to by strzelał. Pewnie nawet strzelił by te dwie bramki z dystansu na Sezon jak Balo (mogłem trochę zaniżyć). Hiszpan wykonuje u nas o wiele więcej zadań, bo Juve rządzi schemat, czy komuś się to podoba czy nie. A Balo się nie nadaje do schematów i ciężkiej pracy.
Maly próbuje chyba samemu sobie udowodnić że się nie mylił do Llorente.
Co do Milanu, to przecież oni utrzymują się przy piłce, a te dochodzą do graczy ofensywnych, więc jeśli bramki nie padają, to jednak duża część winy leży po stronie napastników.
Balotelliemu w Milanie pozwala się na dużo więcej niż dużemu L w Juventusie. Jakby Hiszpan dostał przyzwolenie że może strzelać z każdej pozycji to by strzelał. Pewnie nawet strzelił by te dwie bramki z dystansu na Sezon jak Balo (mogłem trochę zaniżyć). Hiszpan wykonuje u nas o wiele więcej zadań, bo Juve rządzi schemat, czy komuś się to podoba czy nie. A Balo się nie nadaje do schematów i ciężkiej pracy.
Maly próbuje chyba samemu sobie udowodnić że się nie mylił do Llorente.
Co do Milanu, to przecież oni utrzymują się przy piłce, a te dochodzą do graczy ofensywnych, więc jeśli bramki nie padają, to jednak duża część winy leży po stronie napastników.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Jak oczernic czarnego SuperMario - przepis w kilku krokach
1. Znielub go.
2. Wytknij, ze Dario Hubner kiedyś dostał koronę króla strzelców
3. Wierz w jego bunczuczne wypowiedzi w prasie i krytukuj, ze tak wcale nie jest
4. Staraj sie wcisnąć, ze 50 letni Luca Toni dalby tyle samo reprezentacji co Balotelli
5. Oceniaj go po wynikach w telegazecie.
Vimes,you're doin' it wrong. SuperMario to pewny punkt w kadrze Azzurrich.
1. Znielub go.
2. Wytknij, ze Dario Hubner kiedyś dostał koronę króla strzelców
3. Wierz w jego bunczuczne wypowiedzi w prasie i krytukuj, ze tak wcale nie jest
4. Staraj sie wcisnąć, ze 50 letni Luca Toni dalby tyle samo reprezentacji co Balotelli
5. Oceniaj go po wynikach w telegazecie.
Vimes,you're doin' it wrong. SuperMario to pewny punkt w kadrze Azzurrich.
- Kruczenzo
- Juventino
- Rejestracja: 27 września 2011
- Posty: 693
- Rejestracja: 27 września 2011
Pewnym punktem to jest Buffon albo Chiellini. Czy może Maggio jest dla Ciebie pewnym punktem dlatego, że jest podstawowym zawodnikiem w kadrze :lol: ?pan Zambrotta pisze:SuperMario to pewny punkt w kadrze Azzurrich.
Balotelli gra, bo reszta napastników jest jeszcze bardziej daremna/stara/kontuzjowana/nadaje się do tarcia chrzanu. Mario to ot solidny napastnik z przebłyskami. Dlatego czekam z niecierpliwością na Rossiego.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
A to w sumie nie jedno i to samo? :roll:Ardjan pisze:Pewnym punktem to jest Buffon albo Chiellini. Czy może Maggio jest dla Ciebie pewnym punktem dlatego, że jest podstawowym zawodnikiem w kadrze :lol: ?pan Zambrotta pisze:SuperMario to pewny punkt w kadrze Azzurrich.
Fakt, napastnikami ostatnio we Włoszech nie obrodziło. Aczkolwiek z tym Rossim to się chyba zagalopowałeś krzynę, bo cały, dobrze dysponowany Rossi to widok rzadszy od trzeźwego Paul'a Gascoigne'a.Ardjan pisze:Balotelli gra, bo reszta napastników jest jeszcze bardziej daremna/stara/kontuzjowana/nadaje się do tarcia chrzanu. Mario to ot solidny napastnik z przebłyskami. Dlatego czekam z niecierpliwością na Rossiego.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
W tym sezonie licząc Serie A i Ligę Mistrzów Balotelli zdobył tyle samo goli (10 SA i 2 LM), co żółtych i czerwonych kartek (8 ż i 1 cz SA i 3 ż LM). Wyczyn jak na napastnika dość nietypowy, ale potwierdzający, że Balotelli dalej ma problemy z dyscypliną. Moim zdaniem, na mundialu nie odegra znaczącej roli. Zresztą to i tak bez znaczenia, bo przy takim układzie drabinki turniejowej Włosi wyżej 1/4 nie podskoczą. Najpierw przewiduję typowo włoski start w grupie, czyli Azzurri sami narobią sobie problemów z awnasem, którego nie wywalczą, aż do trzeciego meczu fazy grupowej z Urugwajem. Potem bez problemów przejdą 1/8, żeby w 1/4 trafić na Brazylijczyków lub Hiszpanów i będą się mogli skupić na opalaniu na brazylijskich plażach.
- Castiel
- Juventino
- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 3182
- Rejestracja: 24 maja 2010
Z Balotellim jest jak z dziećmi w szkole - zdolni, ale leniwi. On do tego jest jeszcze idiotą podejmującym samodestrukcyjne decyzje czy jakby to nazwać. Owszem facet ma przebłyski i tego mu odmówić nie można, ale ile ich jest? Jego wielki talent został szybko zgaszony w City gdzie konkurencja była silna i ciężki charakter dał się we znaki. Potem poszedł do tonącego okrętu zwanego Milanem i dalej mu nie idzie. Najśmieszniejsze jest to, że jest pewniakiem w kadrze bo ostatnimi laty w Italii porządnych napastników to chyba gdzieś wywiało. Emerytowany Di Natale już na mistrzostwa nie pojedzie, Del Piero, Totti, Toni, Lucarelli ich już dawno nie ma. Bida w Serie A, że taki Ballo musi grać.
- Kruczenzo
- Juventino
- Rejestracja: 27 września 2011
- Posty: 693
- Rejestracja: 27 września 2011
Czy Quagliarella, Vucinić czy kto tam zaczynał mecz w Juve był pewnym punktem? Równie dobrze można stwierdzić, że Bonera jest pewnym punktem defensywy Milanu :lol:deszczowy pisze:A to w sumie nie jedno i to samo? :roll:Ardjan pisze:Pewnym punktem to jest Buffon albo Chiellini. Czy może Maggio jest dla Ciebie pewnym punktem dlatego, że jest podstawowym zawodnikiem w kadrze :lol: ?pan Zambrotta pisze:SuperMario to pewny punkt w kadrze Azzurrich.
- Asus3
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2010
- Posty: 209
- Rejestracja: 02 listopada 2010
Co do Balo - statystyki mocno podbijają mu karne - fakt.
Jest leniwy, nieruchliwy i nie ma tego czegoś, co ma Zlatan, przy takim samym, "na oko" pozornym nieróbstwie. Tamten może przestać pół meczu, ale jednym zagraniem, lub strzałem zmieni cały jego przebieg i dalej sobie będzie spacerował w tempie zółwia. Balo tego nie ma, tylko na desperata wali z dystansu i raz na 50 strzałów mu jakiś kosmos wejdzie.
W ważnych meczach i jeśli chodzi o zdobywanie trofeów, to wpływ na nie ma jeszcze dużo mniejszy niż wymieniany tutaj Ibra, o którym często mówiło się, że daje ciała w kluczowych spotkaniach.
Obawiam się, że dla kadry nigdy nie będzie to gracz kluczowy i decydujący, obraz dość mocno zamydliło tu Euro, Mario ma niesamowity potencjał, ale nie widać w nim chęci samodoskonalenia, przyjmowania krytycznych uwag i motywacji do wytężonej pracy. Jeśli zostanie na tym poziomie, to nigdy czołówką napadziorów nie będzie.
Derby Mediolanu piach - kompletnie spalony, mecze z Juve - piach, przestane, ważne mecze pucharowe - to samo, mecze z takimi Napoli i Romą - piach bo płakał i zarzucał rasizm, gość schodzi i ryczy na ławce, domaga się przerwania meczu bo ktoś tam go obraził.
Naprawdę mam duże wątpliwości czy jeszcze gdzieś odpali, chwilową motywację i zrywy to on ma, ale entuzjazm po podpisaniu nowego kontraktu i zmianie klubu coś szybko mu mijał, a później tylko się bardziej pogrążał - tak na boisku jak i poza nim, nie kryjmy tego, że inteligencją nie grzeszy, jest zwyczajnie tępy.
I on i Zlatan to typ trochę leniwca, jeden jednak myślący, z przeglądem pola i bombą z dystansu, a drugi niemyślący, który myśli, że ma to wszystko co szwed
Obecnie wnosi tyle co Pato pod koniec przygody w Europie - czyli zero. Więcej entuzjazmu i świeżości ma Taarabt czy jakoś, a więcej przebiega Pazzini w masce ze złamanym nosem, w wieku prawie przed emeryckim(w porównaniu z Balo).
Tak samo grę potrafi pozorować Matri, tylko że bardziej ucieka od piłek, które murzynek traci, myśląc, że jest półbogiem i biorąc rozegranie ze szpicy we wszelkie obszary na siebie, nieudolnie rozgrywa również, jak się go wycofa na takiego fałszywego trequartistę.
Młody, wielka nadzieja, ale na boisku ma na wszystko zlew - tak to wygląda. Szkoda, że jest niestabilny emocjonalnie i słaby psychicznie przy jednoczesnym olewaniu grania w piłkę i bezdusznym przechodzenia obok meczu, po czym po miesiącu biedy popisze się jakimś jednym genialnym zagraniem, by za chwilę płakać go ktoś go wyzwał z trybuny.
Wszystkie kluby miały z nim jakieś problemy, ale przy obecnym chlewie w jego obecnym klubie, dodatkowe afery nikomu nie są na rękę, dosyć tam mają problemów. Dyplomatycznie i z klasą wszystko wyciszają, albo publicznie bagatelizują, jak Seedorf próbujący zdjąć z niego presje i złapać z nim jakiś kontakt.
To na tyle, koniec recenzji.
Jest leniwy, nieruchliwy i nie ma tego czegoś, co ma Zlatan, przy takim samym, "na oko" pozornym nieróbstwie. Tamten może przestać pół meczu, ale jednym zagraniem, lub strzałem zmieni cały jego przebieg i dalej sobie będzie spacerował w tempie zółwia. Balo tego nie ma, tylko na desperata wali z dystansu i raz na 50 strzałów mu jakiś kosmos wejdzie.
W ważnych meczach i jeśli chodzi o zdobywanie trofeów, to wpływ na nie ma jeszcze dużo mniejszy niż wymieniany tutaj Ibra, o którym często mówiło się, że daje ciała w kluczowych spotkaniach.
Obawiam się, że dla kadry nigdy nie będzie to gracz kluczowy i decydujący, obraz dość mocno zamydliło tu Euro, Mario ma niesamowity potencjał, ale nie widać w nim chęci samodoskonalenia, przyjmowania krytycznych uwag i motywacji do wytężonej pracy. Jeśli zostanie na tym poziomie, to nigdy czołówką napadziorów nie będzie.
Derby Mediolanu piach - kompletnie spalony, mecze z Juve - piach, przestane, ważne mecze pucharowe - to samo, mecze z takimi Napoli i Romą - piach bo płakał i zarzucał rasizm, gość schodzi i ryczy na ławce, domaga się przerwania meczu bo ktoś tam go obraził.
Naprawdę mam duże wątpliwości czy jeszcze gdzieś odpali, chwilową motywację i zrywy to on ma, ale entuzjazm po podpisaniu nowego kontraktu i zmianie klubu coś szybko mu mijał, a później tylko się bardziej pogrążał - tak na boisku jak i poza nim, nie kryjmy tego, że inteligencją nie grzeszy, jest zwyczajnie tępy.
I on i Zlatan to typ trochę leniwca, jeden jednak myślący, z przeglądem pola i bombą z dystansu, a drugi niemyślący, który myśli, że ma to wszystko co szwed
Obecnie wnosi tyle co Pato pod koniec przygody w Europie - czyli zero. Więcej entuzjazmu i świeżości ma Taarabt czy jakoś, a więcej przebiega Pazzini w masce ze złamanym nosem, w wieku prawie przed emeryckim(w porównaniu z Balo).
Tak samo grę potrafi pozorować Matri, tylko że bardziej ucieka od piłek, które murzynek traci, myśląc, że jest półbogiem i biorąc rozegranie ze szpicy we wszelkie obszary na siebie, nieudolnie rozgrywa również, jak się go wycofa na takiego fałszywego trequartistę.
Młody, wielka nadzieja, ale na boisku ma na wszystko zlew - tak to wygląda. Szkoda, że jest niestabilny emocjonalnie i słaby psychicznie przy jednoczesnym olewaniu grania w piłkę i bezdusznym przechodzenia obok meczu, po czym po miesiącu biedy popisze się jakimś jednym genialnym zagraniem, by za chwilę płakać go ktoś go wyzwał z trybuny.
Wszystkie kluby miały z nim jakieś problemy, ale przy obecnym chlewie w jego obecnym klubie, dodatkowe afery nikomu nie są na rękę, dosyć tam mają problemów. Dyplomatycznie i z klasą wszystko wyciszają, albo publicznie bagatelizują, jak Seedorf próbujący zdjąć z niego presje i złapać z nim jakiś kontakt.
To na tyle, koniec recenzji.