Marketing Juve
- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1861
- Rejestracja: 18 lutego 2006
Widzę, że wg niektórych przyszłych (obecnych?) doktorów (Boże uchowaj moje dzieci przed takimi), jeśli ktoś jest bardziej ambitny niż oni sami to już jest źle, na starcie trzeba ich zniechęcić. Naprawdę uważacie, że ktoś jest na tyle głupi, aby porywać się na taki temat bez żadnej wiedzy i koncepcji jak to ma wyglądać? Do napisania takiej pracy potrzebny jest wyjazd do Włoch? trzymajcie mnie bo spadnę z krzesła...
Ja sam nie pomogę jak większość do tej pory piszących w temacie, ale przynajmniej "doradzał" i zniechęcał nie będę. Życzę powodzenia i owocnej pracy
Ein - jeden z niewielu, jak widać można
Ja sam nie pomogę jak większość do tej pory piszących w temacie, ale przynajmniej "doradzał" i zniechęcał nie będę. Życzę powodzenia i owocnej pracy
Ein - jeden z niewielu, jak widać można
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- juventussek
- Juventino
- Rejestracja: 22 października 2005
- Posty: 388
- Rejestracja: 22 października 2005
Legia to akurat ciekawy przykład, może napiszę trochę nie na temat ale, od nie dawna zaczęli bawić się w marketing, pamiętam jeszcze nie dawno jak były dwa sklepiki Legii, jeden kiboli, a obok oficjalny z Legii gdzie w środku był w połowie pusty, a przy oficjalnym sklepiku stało dwóch łysych kiboli i jak ktoś chciał wejść do oficjalnego to kibole ''namawiali'' że tam nie można wchodzić, muszą iść do tego sklepiku Legii od kiboli XD.
- MCL
- Juventino
- Rejestracja: 08 marca 2010
- Posty: 418
- Rejestracja: 08 marca 2010
Podzielam poniekąd ich zdanie, bo dziewczyna chce by za uśmiech i ewentualne "piwo" ( :lol: ) odwalić lwią część jej pracy licencjackiej, poprowadzić ją za raczkę, dostarczyć konkretów, które ona sobie ładnie zredaguje... zresztą, to oczywiste, że w takim przypadku trzeba zajrzeć na stronę Juve, ewentualnie skontaktować się z nimi mailowo - ale tu pojawia się problem, bo dziewczę z angielskim jest na bakier. A raczej jestem pewien, że dostałaby wszystkie dokumenty gdyby tylko ładnie sformułowała swego maila.mateo369 pisze:Widzę, że wg niektórych przyszłych (obecnych?) doktorów (Boże uchowaj moje dzieci przed takimi), jeśli ktoś jest bardziej ambitny niż oni sami to już jest źle, na starcie trzeba ich zniechęcić. Naprawdę uważacie, że ktoś jest na tyle głupi, aby porywać się na taki temat bez żadnej wiedzy i koncepcji jak to ma wyglądać? Do napisania takiej pracy potrzebny jest wyjazd do Włoch? trzymajcie mnie bo spadnę z krzesła...
Ja sam nie pomogę jak większość do tej pory piszących w temacie, ale przynajmniej "doradzał" i zniechęcał nie będę. Życzę powodzenia i owocnej pracy
Ein - jeden z niewielu, jak widać można
Nie będąc już więcej cyniczny, po prostu życzę powodzenia w pisaniu pracy
http://mclpl.blogspot.com <-- Opowiadania, recenzje i inne ciekawe teksty
- Ania Brzęczek
- Juventino
- Rejestracja: 07 kwietnia 2015
- Posty: 5
- Rejestracja: 07 kwietnia 2015
Dzięki chłopaki Właśnie o to mi chodzi. Wiem, że takich akcji i działań jest pełno, ale mam ograniczoną ilość stron, więc wszystkiego i tak nie dam rady zawrzeć. Warto skupić się na najciekawszych i najistotniejszych działaniach.
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Ile prac tego typu napisałeś w swoim życiu? Ile godzin spędziłeś na zajęciach z metodyki pracy naukowej? W ilu pracach tego typu pomagałeś? Ile takich prac czytałeś?mateo369 pisze:Widzę, że wg niektórych przyszłych (obecnych?) doktorów (Boże uchowaj moje dzieci przed takimi), jeśli ktoś jest bardziej ambitny niż oni sami to już jest źle, na starcie trzeba ich zniechęcić. Naprawdę uważacie, że ktoś jest na tyle głupi, aby porywać się na taki temat bez żadnej wiedzy i koncepcji jak to ma wyglądać? Do napisania takiej pracy potrzebny jest wyjazd do Włoch? trzymajcie mnie bo spadnę z krzesła...
Ja sam nie pomogę jak większość do tej pory piszących w temacie, ale przynajmniej "doradzał" i zniechęcał nie będę. Życzę powodzenia i owocnej pracy
Ein - jeden z niewielu, jak widać można
Skoro koleżanka pisze na forum żeby jej ktoś podsyłał materiały to znaczy, że zupełnie nie wie co ma robić. Pisząc na temat Juventusu wypadałoby zorientować się czy nie istnieją już naukowe opracowania na ten temat. Jeśli istnieją, najpewniej są w języku włoskim, którego koleżanka nie zna. Ponieważ to praca licencjacka a nie referat to trzeba mieć twarde dane do analizy, wszystko musi być z oficjalnych źródeł i właściwie nie sposób pominąć kontakt z samym klubem, co jak ktoś słusznie zauważył, wymaga płynnego angielskiego w piśmie.
Tak generalnie to do tego typu prac siada się mając już materiał, na bazie którego formułuje się temat pracy, nie odwrotnie.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
A może, po prostu stwierdzila, ze piszac prace zwiazana z Juventusem wejdzie na najwieksze forum o tym klubie w Polsce, majac nadzieje, ze jest chocby cien szansy, ze ktos wczesniej pisal podobna praca lub interesowal sie tym, a tym samym pomoze jej to w napisaniu tej pracy. Calkiem logiczne Panie Makiavel.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6203
- Rejestracja: 18 marca 2007
Cholera przeczytałem wszystkie posty koleżanki i nie wiem, naprawdę nie wiem jak Ty robisz, że wszystko wiesz najlepiej. Kiedy pisałem swoją pracę licencjacką też szukałem pomocy na kilku forach internetowych, nie widząc w tym nic złego. Samemu można po prostu coś przeoczyć, a i spojrzenie, zdanie innych czasami bardzo pomaga. Koleżanka zwróciła się o pomoc, a Ty nie jesteś w stanie jej takowej udzielić więc...Makiavel pisze:Skoro koleżanka pisze na forum żeby jej ktoś podsyłał materiały to znaczy, że zupełnie nie wie co ma robić.
Właśnie dlatego nie ma pewnie jeszcze tematu pracy, a na razie szuka materiałów? Przecież jeżeli ich nie znajdzie, nie ogarnie opracowań, nie dotrze do ciekawych źródeł, to tej pracy nie napisze. W czym masz problem?Makiavel pisze:Tak generalnie to do tego typu prac siada się mając już materiał, na bazie którego formułuje się temat pracy, nie odwrotnie.
- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1861
- Rejestracja: 18 lutego 2006
Kilka już lat temu pisałem pracę magisterską nt. analizy programów komputerowych wspomagających zarządzanie parkiem maszyn technologicznych (nie, nie studiowałem zarządzania czy marketingu a inżynierię produkcji). Do szczegółowej analizy wziąłem bodaj 8 różnych programów z czego 1 (jeden!) w wersji demonstracyjnej(!) miałem zainstalowany na kompie. Resztę wiedzy (poza teorią rzecz jasna) wziąłem z internetu i różnych czasopism branżowych. Praca została bardzo dobrze przyjęta i oceniona przez moją wymagającą promotorkę jak i dziekana. Dlaczego o tym piszę? bo w dalszej części swojej wypowiedzi napisałeś:Makiavel pisze:Ile prac tego typu napisałeś w swoim życiu?
"Ponieważ to praca licencjacka a nie referat to trzeba mieć twarde dane do analizy, wszystko musi być z oficjalnych źródeł(...)"
Praca licencjacka (magisterska zresztą poza teorią też) to jest prędzej duży referat niż jakaś praca naukowa a twarde dane do analizy to trzeba mieć w sądzie.
Nie rozumiem co to ma wspólnego z tematem? Chcesz się dowartościować tym, że jesteś w temacie i spędziłeś mnóstwo czasu na takich zajęciach czy przeczytałeś mnóstwo prac? Każdy minimalnie rozgarnięty człowiek wie, że napisanie takiej pracy to nie jest robota na jeden weekend i nie są mu do tego stwierdzenia potrzebne zajęcia z metodyki pracy ani żadne inne.Makiavel pisze:Ile godzin spędziłeś na zajęciach z metodyki pracy naukowej? W ilu pracach tego typu pomagałeś? Ile takich prac czytałeś?
Chodzi mi tylko o to, że koleżanka wybrała ambitny (powiedziałbym nawet aż za ambitny jak na licencjat) temat pracy związany z jej ukochanym klubem, za co należą się jej słowa uznania. Jak szczypek słusznie zauważył wiele osób zwracało się z prośbą w podobnych sprawach na forum (na tym również) i każdy w mniejszym czy większym stopniu czegoś się dowiedział. Nie chcesz pomóc? ok, nikt tego od Ciebie nie wymaga ale do jasnej ciasnej po cholerę się w takim razie niepotrzebnie wymądrzasz i próbujesz zniechęcić dziewczynę? Będziesz spał spokojniej, jeśli "uchronisz" ją od obudzenia się w pewnym momencie z ręką w nocniku, czy jak?
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 2035
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Po pierwsze na jakiej podstawie stwierdzasz, że ja lub kolega Makiavel jesteśmy mniej ambitni od koleżanki Ani?mateo369 pisze:Widzę, że wg niektórych przyszłych (obecnych?) doktorów (Boże uchowaj moje dzieci przed takimi), jeśli ktoś jest bardziej ambitny niż oni sami to już jest źle, na starcie trzeba ich zniechęcić.
Po drugie, w którym miejscu (jeśli powyższe uwagi są skierowane do mnie) zniechęcałem koleżankę do napisania pracy? Bo mnie się wydaje, że wręcz przeciwnie. Sugerowałem tylko ostrożne podejście do opinii forumowych mędrców. To chyba różnica.
Po trzecie, w którym miejscu kazałem dziewczynie jechać do Włoch? Jeśli tak twierdzisz, to, po prostu kłamiesz. Bo z tego co napisałem można odnieść raczej zupełnie inne wrażenie. To była moja luźna myśl, zakładająca, iż taka ewentualność mogłaby wystąpić (np. na szczeblu doktoranckim, a nie każdy byłby w stanie temu zadaniu podołać z różnych przyczyn), lecz absolutnie nie dotyczy, to naszej forumowej licencjatki.
Kolejna sprawa. Naganne są te opinie, w których poszczególni forumowicze kpią sobie z powodu nieznajomości języków obcych przez inne osoby. Właśnie - znajomość języków obcych, a pisanie pracy dyplomowej na podstawie obcojęzycznych źródeł... Mieliście na studiach zajęcia z rodzaju translatorium z języka obcego? Co, to znaczy znajomość języka obcego? Chyba co innego posługiwać się w zadowalającym stopniu poszczególnymi zwrotami w codziennej komunikacji, a zupełnie czymś innym jest umiejętność rozszyfrowania znaczenia często niezwykle skomplikowanych pojęć z zakresu różnych dyscyplin naukowych (np. ja miałem do czynienia z różnego rodzaju tekstami, na podstawie, których zadanie polegało na zinterpretowaniu poszczególnych faktów historycznych, ale naturalnie każdy ma zupełnie odmienny problem).
I jeszcze jedno. Mogę tylko pogratulować odwagi dziewczynie, iż zdecydowała się na napisanie podobnego tematu, bez jakiejś tam super znajomości wymaganych języków. Jest, to rzecz do zrobienia, lecz, jak już napisałem wcześniej warto pomyśleć nad zleceniem pewnych spraw osobie, której znajomość języka włoskiego jest biegła. Życzę Powodzenia, tym bardziej, iż sam nigdy zbyt dobry nie byłem w językach obcych, a także dlatego, że kobieta zdecydowała się zająć tematem typowo męskim.
SANCTI PER FIDEM VICERUNT REGNA OPERATI SUNT IUSTITIAM.
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1352
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
Ja wale Dziewczyna pyta się o pomoc na forum kibiców Juventusu, która nie dotyczy taktyki i letniego mercato a tu wywody i gównoburza jak nie wiem. Brakuje tylko Zambro, Deszczowego, Pumexa i LordaJuve z Vimesem to mielibyśmy za chwilkę debatę światopoglądową, religijną, społeczną z docinkami, heheszkami i wielką teorią filozoficzną, która ukształtowałaby młode pokolenia
Aż muszę to wkleić
Aż muszę to wkleić
Sorry za przekleństwa, ale skopiowane z wykopuNa prośbę moderatora zmieniam/usuwam
Ostatnio zmieniony 21 kwietnia 2015, 22:55 przez Ein, łącznie zmieniany 1 raz.
Moggi: "People keep asking where Juve got the money to buy Vlahovic but they forget that the club is owned by the Elkanns. 2% of the Elkann assets are enough to buy Inter, this is not a joke, let's be clear, it's real data."
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Człowiek zechce się podzielić doświadczeniem w dziedzinie, którą zajmuje się na co dzień to jeszcze go błotem obrzucą...
mateo369 Widzisz, rzecz w tym, że ja swoich rad, w przeciwieństwie np. do Ciebie, nie opieram na tym, że napisałem parę lat temu pracę magisterską. Mam rozeznanie w temacie, więc już po pierwszej wiadomości widziałem, że koleżanka źle podchodzi do sprawy i nie ma potrzebnych do napisania umiejętności. Wytłumaczę to bardzo prosto: jeśli istnieje polska literatura (zwarta albo artykuły) a koleżanka do nich nie dotarła bez pomocy stąd to znaczy, że źle przepracowała okres przygotowania do pisania pracy (tj. zbieranie źródeł). Jeśli nie ma takich, polskojęzycznych, źródeł, to trzeba się opierać na włosko- i anglojęzycznych. Tu dochodzimy do punktu "nie znam włoskiego a mój angielski kuleje".
Fajnie, że ludzie dobrej woli skierują ją do newsów, które się z tematem wiążą, na kanał youtube klubu czy na ich Fb czy inny portal społecznościowy. Na to pewnie wpadłaby sama. Rzecz w tym, że aby opisać jakieś konkretne działania potrzebna jest podkładka, dokument oficjalny, klubowy albo informacja potwierdzona, że Juventus zaplanował takie i takie działania, których realizacją jest to i tamto. Skoro oferta marketingowa klubu żużlowego Polonii Bydgoszcz liczy 19 stron, analogiczny dokument Juve pewnie nie będzie krótszy, będzie zaś na pewno po włosku i angielsku...
Fajnie jest mieć ambitne plany, ale nie jest fajnie zderzyć się ze ścianą podczas ich realizacji. Lepiej jest więc odpuścić sobie, może zostawić to na magisterkę (w międzyczasie przygotowywać sobie materiały) a studia I stopnia uwieńczyć pracą, znajdującą się w zasięgu swoich możliwości. Myślę, że każdy kto pójdzie do swojego promotora i powie mu "chcę pisać na taki a taki temat, ale nie znam języka by przetłumaczyć sobie dokumenty źródłowe, nie znam polskich opracowań i nie bardzo wiem skąd wziąć materiały" usłyszałby taką radę, jakiej ja udzieliłem. Szczególnie, że nie wydaje mi się aby promotor koleżanki był w stanie pomóc jej w tej najważniejszej części.
mateo369 Widzisz, rzecz w tym, że ja swoich rad, w przeciwieństwie np. do Ciebie, nie opieram na tym, że napisałem parę lat temu pracę magisterską. Mam rozeznanie w temacie, więc już po pierwszej wiadomości widziałem, że koleżanka źle podchodzi do sprawy i nie ma potrzebnych do napisania umiejętności. Wytłumaczę to bardzo prosto: jeśli istnieje polska literatura (zwarta albo artykuły) a koleżanka do nich nie dotarła bez pomocy stąd to znaczy, że źle przepracowała okres przygotowania do pisania pracy (tj. zbieranie źródeł). Jeśli nie ma takich, polskojęzycznych, źródeł, to trzeba się opierać na włosko- i anglojęzycznych. Tu dochodzimy do punktu "nie znam włoskiego a mój angielski kuleje".
Fajnie, że ludzie dobrej woli skierują ją do newsów, które się z tematem wiążą, na kanał youtube klubu czy na ich Fb czy inny portal społecznościowy. Na to pewnie wpadłaby sama. Rzecz w tym, że aby opisać jakieś konkretne działania potrzebna jest podkładka, dokument oficjalny, klubowy albo informacja potwierdzona, że Juventus zaplanował takie i takie działania, których realizacją jest to i tamto. Skoro oferta marketingowa klubu żużlowego Polonii Bydgoszcz liczy 19 stron, analogiczny dokument Juve pewnie nie będzie krótszy, będzie zaś na pewno po włosku i angielsku...
Fajnie jest mieć ambitne plany, ale nie jest fajnie zderzyć się ze ścianą podczas ich realizacji. Lepiej jest więc odpuścić sobie, może zostawić to na magisterkę (w międzyczasie przygotowywać sobie materiały) a studia I stopnia uwieńczyć pracą, znajdującą się w zasięgu swoich możliwości. Myślę, że każdy kto pójdzie do swojego promotora i powie mu "chcę pisać na taki a taki temat, ale nie znam języka by przetłumaczyć sobie dokumenty źródłowe, nie znam polskich opracowań i nie bardzo wiem skąd wziąć materiały" usłyszałby taką radę, jakiej ja udzieliłem. Szczególnie, że nie wydaje mi się aby promotor koleżanki był w stanie pomóc jej w tej najważniejszej części.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7313
- Rejestracja: 08 października 2002
@Makiavel: w zasadzie bym się z tobą zgodził... gdybym nie wiedział jakim laniem wody są prace dyplomowe na polskich uczelniach (większości)
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
To inna kwestia. Tylko po co się męczyć żeby napisać słabą pracę?Maly pisze:@Makiavel: w zasadzie bym się z tobą zgodził... gdybym nie wiedział jakim laniem wody są prace dyplomowe na polskich uczelniach (większości)
@Arbuzini Tak, to by wiele wyjaśniało ;-)
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem