LM 17/18 (1/4) : JUVENTUS F.C 0-3 Real Madryt
- jakku1
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2010
- Posty: 4455
- Rejestracja: 29 maja 2010
Nie bede sie jeszcze rozpisywal o rewanzu, bo w obecnej sytuacji szanse na awans są niemal zerowe.
Niemniej, finał w Cardiff oraz obecna kampania w LM koncza pewną epokę w naszych dziejach. Epokę Buffona, BBC i Juventusu, ktory 5 razy z rzedu zdobył Scudetto i dwa razy byl w finale LM.
Karygodne błędy w obronie, ktore nigdy sie nie powinny zdarzyc i przez ktore przegralismy bardzo wazny mecz. Nie bylismy druzyna gorszą do tej drugiej bramki, powiedzialbym nawet, ze udalo sie nam do pewnego stopnia kontrolowac mecz przy tym umiejetnie sie broniac i groznie atakujac. Zawiodły szczegoly, zabraklo nam tez jakosci. Ta druzyna potrzebuje zmian, przede wszystkim w pomocy, ale takze w obronie. Momentami brakło nam lidera, indywidualnosci w srodku pola, ktora przytrzyma pilke, podyktuje tempo.
Juz od paru miesiecy sie pisze, ze po sezonie te druzyne czeka mala rewolucja latem i musze powiedziec, ze to chyba ostatni dzwonek. Potrzebujemy troche swiezej krwi w obronie i pomocy. Zdaje sie, ze nasz zarzad te to widzi. Pewien cykl sie skonczyl, tyle.
Niemniej, finał w Cardiff oraz obecna kampania w LM koncza pewną epokę w naszych dziejach. Epokę Buffona, BBC i Juventusu, ktory 5 razy z rzedu zdobył Scudetto i dwa razy byl w finale LM.
Karygodne błędy w obronie, ktore nigdy sie nie powinny zdarzyc i przez ktore przegralismy bardzo wazny mecz. Nie bylismy druzyna gorszą do tej drugiej bramki, powiedzialbym nawet, ze udalo sie nam do pewnego stopnia kontrolowac mecz przy tym umiejetnie sie broniac i groznie atakujac. Zawiodły szczegoly, zabraklo nam tez jakosci. Ta druzyna potrzebuje zmian, przede wszystkim w pomocy, ale takze w obronie. Momentami brakło nam lidera, indywidualnosci w srodku pola, ktora przytrzyma pilke, podyktuje tempo.
Juz od paru miesiecy sie pisze, ze po sezonie te druzyne czeka mala rewolucja latem i musze powiedziec, ze to chyba ostatni dzwonek. Potrzebujemy troche swiezej krwi w obronie i pomocy. Zdaje sie, ze nasz zarzad te to widzi. Pewien cykl sie skonczyl, tyle.
Ostatnio zmieniony 04 kwietnia 2018, 11:19 przez jakku1, łącznie zmieniany 3 razy.
Zapraszam tez na moje konto na twitterze => https://twitter.com/jakku113
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
No właśnie. Dalej na co dzień grajmy ligową gównopiłkę, pozbawioną wszelkiej ofensywnej ambicji. Potem w LM trafimy na giganta i po pierwszej straconej bramce znowu okaże się, że jedynym planem było jej nie stracić.Szikit pisze:Próbowaliśmy prowadzić grę, nawet mieliśmy okazje.
Niestety, ale Juve nie jest przyzwyczajone do tego typu gry
Allegri jest lekarzem skutecznie leczącym kibiców z Juventusu, dlatego mnie zadziwiająco szybko minęła złość po wczorajszym oklepie. Dołujące jest nie to, że odpadliśmy, lecz to, że przed drużyną nie roztaczają się jakieś wielkie perspektywy. Chciałoby się powiedzieć, że jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia, uzupełnimy kadrę i za rok staniemy do walki silniejsi. Niestety, możemy sprowadzić i samego Ronaldo, który zaprzęgnięty przez trenera do pługa, po roku spieprzy wygrywać LM gdzieś indziej. W wyciągnięcie wniosków przez zespól też chyba nikt rozsądny już nie wierzy. Ta drużyna jest tak przesiąknięta swoją kunktatorsko-defensywną <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, że wszystko co się wydarzyło podczas oklepów od Realu i Barcy zrzucą wyłącznie na karb posiadania przez te drużyny Ronaldo i Messiego. Zresztą, już to robią :lol:
Szkoda strzępić ryja. Potrzeby jest ktoś, kto wyplewi z tej drużyny patologię i zaszczepi w niej coś, co zamiast ograniczać, pozwoli budować jej dalszą siłę. Dla mnie sezon się skończył, z uwagi na całe 2 (słownie: dwa) cieszące kibicowskie oko mecze w tym sezonie, jego końcowy rezultat jest mi niemal obojętny.
Najlepsze, że z kim bym nie rozmawiał na ten temat spoza społeczności Juventinich, ten ma podobne zdanie i widzi bezpośredni związek między tym, jak Juventus sukcesywnie ogranicza swój rozwój, na co dzień męcząc bułę w rodzimej lidze, a tym, że potem w niektórych sytuacjach w europejskich pucharach jest kompletnie bezradny. Nie widzą tego tylko niektórzy zapaleni kibice Juve, którzy wciąż sami siebie oszukują, że to jedyna droga, którą Juventus może kroczyć. A potem u nich samych płacz i rozgoryczenie po kolejnym kompromitującym oklepie, gdzie cyniczny Juventus okazał się być guzik warty na tle zespołu lepszego.Wolf05 pisze:Prawda. To jest też powód dla którego Milan (jedyny klub do którego czuję jakąś sympatię ) ma tyle zwycięstw w LM. Gra ofensywna. Calcio w swojej tradycyjnej formie dobrze sprawdza się w lidze i stąd tyle triumfów Juve w Serie A. W LM się nie sprawdzało i sprawdzać nie będzie się jeszcze bardziej.pumex pisze:Takie porażki 0:3 z gigantami światowej piłki w dużej mierze biorą się właśnie z tego codziennego męczenia buły na 1:0. Im szybciej w Turynie tym ogarną, tym mniejsza będzie szansa na kolejny oklep od Realu/Barcelony/Bayernu.Antichrist pisze:Zdecydowanie popieram.
- Piotr Juvefan
- Juventino
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
- Posty: 1611
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
Serio odwołali swoje plany po tym meczu ?DonPatch pisze:No i nie będzie Juve w tvp...
przecież Ramos zawieszony i szykuje się remontada :rotfl:
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Maxiu duzo sie nauczyl po finale z Cardiff Znow zostawul srodek pola Realowi. Niestety nie tylko on jest winny, bo w kazdym okienku wzmacniajac jedna formacje, oslabiamy druga. Nie martwcie sie , w lato wzmocnimy srodek pomocy, a po bokach beda biegac Spinazzola i De Sciglio
Real w LM wypunktowal nas, tak jak my to robimy w cienkiej jak sik pajaka SerieA. Po prostu widac ta roznice miedzy nami, z obsranymi spodenkami przed meczem, a pewnym siebie Realem.
Pozytyw z tego taki, ze juz nie bedzieny ogladac mistrza taktyki od nowego sezonu.
Zaskoczyla mnie gra Khediry, aczkolwiek nie ogladalem drugiej polowy, bo wrocilem jak bylo 0:2 i czerwo dla Pawelka, wiec odpuscilem.
P.S Ile razy mozna liczyc na szczescie ? Kolejny raz zostalismy zgwalceni przez Real. W lidze meczymy bule, a potem zdziwienie ze nie potrafimy czegos zagrac w ofensywie.
pumex Dokladnie tak.
Real w LM wypunktowal nas, tak jak my to robimy w cienkiej jak sik pajaka SerieA. Po prostu widac ta roznice miedzy nami, z obsranymi spodenkami przed meczem, a pewnym siebie Realem.
Pozytyw z tego taki, ze juz nie bedzieny ogladac mistrza taktyki od nowego sezonu.
Zaskoczyla mnie gra Khediry, aczkolwiek nie ogladalem drugiej polowy, bo wrocilem jak bylo 0:2 i czerwo dla Pawelka, wiec odpuscilem.
P.S Ile razy mozna liczyc na szczescie ? Kolejny raz zostalismy zgwalceni przez Real. W lidze meczymy bule, a potem zdziwienie ze nie potrafimy czegos zagrac w ofensywie.
pumex Dokladnie tak.
Ostatnio zmieniony 04 kwietnia 2018, 11:38 przez Alexinhio-10, łącznie zmieniany 2 razy.
- Paulo
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Posty: 613
- Rejestracja: 02 listopada 2003
Najbardziej po tym meczu wkurza, że wcale nie graliśmy tak źle jak oddaje wynik...niestety Real wszedł w nasze buty ligowe i zabijał nas w każdej akcji. Wykorzystali swoje, a gdyby zrobili to w 100 % to byłby blamaż. Ja wiem, że dwumecz PSG - Barca pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale no właśnie - Barca...tam była Barca a nie kunktatorski Juventus. Nie ma się co łudzić, że w rewanżu damy radę i zaczniemy gonić Real. Po prostu na dzisiaj są lepsi, a my jesteśmy po prostu słabi. Może i dobrze, że stanie się to w 1/4 LM bo powinno dać do myślenia zarządowi i piłkarzom, że wcale tak super hiper ekstra nie jest w klubie. Kolejne mistrzostwo i puchar raczej niczego tu nie ukoją, bo wielu kibicom to się znudziło. Juve na krajowym podwórku jest takie samo jak Real w Europie tzn. bije wszystkich. Wolałbym jednak odwrócić ta proporcję i w końcu wygrać tą cholerną Ligę Mistrzów, ale zgadzam się z jednym z przedmówców, że prędzej Milan wróci do LM i wygra niż my. Po prostu nie ta mentalność.
Gdy po latach wróci się pamięcią do tego meczu to każdy będzie miał na ustach Ronaldo i jego wyczyn oraz zachowanie kibiców Juventusu. Nie sposób mu odmówić niczego z cech wielkiego piłkarza - sportowa złość, ambicja, głód strzelania i wygrywania. On miał tego więcej niż cały nasz zespół wczoraj i to jest przykre od wielu lat. Nigdy nie byłem jego kibicem, ale przyznam szczerze że od pamiętnego finału EURO 2016 zacząłem go lubić, doceniać, szanować. Gdy wtedy widziałem jego łzy z powodu kontuzji, niemoc że nie może grać dalej w tak ważnym meczu to zrozumiałem co "gimbusy" w nim widzą. Chociaż nie wiem czy akurat dostrzegają te cechy co starsi. Koleś jest niesamowity, ciągle w gazie, wiecznie szalony w pogoni za rekordami. Gdy zestawi się naszego kapitana z nim...to podzielam zdanie większości o tym że jego czas dobiegł końca. Zbijanie piątek po meczu, głupie uśmiechy, brak rzucania się przy wielu piłkach, przytulaski, żółwiki...wczoraj coś we mnie pękło i pomimo ogromnego szacunku i sympatii to Gigi demoralizuje młodych. Wiek i sukcesy zrobiły swoje. Czas, aby zakończył karierę i ustąpił miejsca młodszym, ambitniejszym, bardziej walecznym. To samo tyczy się senatora Andrei i nad Kielonem też należy zacząć się zastanawiać. Gdy obserwowałem wczoraj Ramosa i Marcelo to żal że nie stać nas na takich kozaków w obronie. W każdym razie Ronaldo i chociaż za Realem nie przepadam, to gdybym miał wybierać kto ma wygrać LM to wolę ich niż ten toporny, szwabski Bayern albo wychuchaną Barcelone. W każdym razie finał Real - City jest bardzo prawdopodobny z tym że, City zabraknie doświadczenia i DNA zwycięzców. Życzę Realowi 3 triumfu bo my i tak nigdy nie wygramy nawet raz, a co dopiero jakieś bicie rekordów pod rząd przykro i smutno, bo za dwa tygodnie to będzie tak jakby koniec sezonu dla nas. Nadzieja, że MŚ jakoś zrekompensują tą porażkę. Myślę, że czas podjąć drastyczne kroki i przebudować drużynę, nawet kosztem słabszego sezonu.
PS. Gdy wyląduje 100 baniek na stole to pozbyłbym się naszej "10" bez większego żalu. Casus Pogby jak żywy. W Serie A ogórkom strzela z zamkniętymi oczami z wolnych, w LM kompletnie zagubiony. Nie ta mentalność, psychika i porównania do Messiego to kpina i obraza dla zawodnika Barcy.
Gdy po latach wróci się pamięcią do tego meczu to każdy będzie miał na ustach Ronaldo i jego wyczyn oraz zachowanie kibiców Juventusu. Nie sposób mu odmówić niczego z cech wielkiego piłkarza - sportowa złość, ambicja, głód strzelania i wygrywania. On miał tego więcej niż cały nasz zespół wczoraj i to jest przykre od wielu lat. Nigdy nie byłem jego kibicem, ale przyznam szczerze że od pamiętnego finału EURO 2016 zacząłem go lubić, doceniać, szanować. Gdy wtedy widziałem jego łzy z powodu kontuzji, niemoc że nie może grać dalej w tak ważnym meczu to zrozumiałem co "gimbusy" w nim widzą. Chociaż nie wiem czy akurat dostrzegają te cechy co starsi. Koleś jest niesamowity, ciągle w gazie, wiecznie szalony w pogoni za rekordami. Gdy zestawi się naszego kapitana z nim...to podzielam zdanie większości o tym że jego czas dobiegł końca. Zbijanie piątek po meczu, głupie uśmiechy, brak rzucania się przy wielu piłkach, przytulaski, żółwiki...wczoraj coś we mnie pękło i pomimo ogromnego szacunku i sympatii to Gigi demoralizuje młodych. Wiek i sukcesy zrobiły swoje. Czas, aby zakończył karierę i ustąpił miejsca młodszym, ambitniejszym, bardziej walecznym. To samo tyczy się senatora Andrei i nad Kielonem też należy zacząć się zastanawiać. Gdy obserwowałem wczoraj Ramosa i Marcelo to żal że nie stać nas na takich kozaków w obronie. W każdym razie Ronaldo i chociaż za Realem nie przepadam, to gdybym miał wybierać kto ma wygrać LM to wolę ich niż ten toporny, szwabski Bayern albo wychuchaną Barcelone. W każdym razie finał Real - City jest bardzo prawdopodobny z tym że, City zabraknie doświadczenia i DNA zwycięzców. Życzę Realowi 3 triumfu bo my i tak nigdy nie wygramy nawet raz, a co dopiero jakieś bicie rekordów pod rząd przykro i smutno, bo za dwa tygodnie to będzie tak jakby koniec sezonu dla nas. Nadzieja, że MŚ jakoś zrekompensują tą porażkę. Myślę, że czas podjąć drastyczne kroki i przebudować drużynę, nawet kosztem słabszego sezonu.
PS. Gdy wyląduje 100 baniek na stole to pozbyłbym się naszej "10" bez większego żalu. Casus Pogby jak żywy. W Serie A ogórkom strzela z zamkniętymi oczami z wolnych, w LM kompletnie zagubiony. Nie ta mentalność, psychika i porównania do Messiego to kpina i obraza dla zawodnika Barcy.
- rammstein
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 1528
- Rejestracja: 13 lutego 2005
przynajmniej raz nam dali radość w tej edycji LM, gdzie w spotkaniu na Wembley raczej nikt nie wierzył już w pewnym momencie w awans, to jednak udało się. tutaj nie można jednak liczyć na podobne emocje choć są 4 rzeczy, które daje minimum nadziei:
1. grają bez Ramosa (i Nacho);
2. w niedzielę grają z Atletico;
3. jeden dzień mniej odpoczynku;
4. nastawienie Realu, że już pewny awans.
może nawet dobrze, że nasi podejdą do tego meczu na luzie, niż na siłę maja mówić, iż jeszcze mają szanse. Z drugiej strony jak już teraz praktycznie wiem, że Juve odpada żal jest mniejszy, niż np wczoraj mieli wygrać i ostatecznie po rewanżu odpaść...
1. grają bez Ramosa (i Nacho);
2. w niedzielę grają z Atletico;
3. jeden dzień mniej odpoczynku;
4. nastawienie Realu, że już pewny awans.
może nawet dobrze, że nasi podejdą do tego meczu na luzie, niż na siłę maja mówić, iż jeszcze mają szanse. Z drugiej strony jak już teraz praktycznie wiem, że Juve odpada żal jest mniejszy, niż np wczoraj mieli wygrać i ostatecznie po rewanżu odpaść...
- Julek997
- Juventino
- Rejestracja: 10 lutego 2008
- Posty: 422
- Rejestracja: 10 lutego 2008
Najgorsze jest to, że w rewanżu na Santiago byśmy pokonali Real.
Oni zagrają z nami bez Ramosa, a Nacho ma kontuzję, więc mają tylko jednego stopera Varana. Dodatkowo mecz z Atleti.
U na by wrócił do składu Berna i byśmy odrobili, ale nie 3-0 ...
Cekir za co żółtko dla Dybali ?
Oni zagrają z nami bez Ramosa, a Nacho ma kontuzję, więc mają tylko jednego stopera Varana. Dodatkowo mecz z Atleti.
U na by wrócił do składu Berna i byśmy odrobili, ale nie 3-0 ...
Cekir za co żółtko dla Dybali ?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
dlatego mam największy żal do Dybali, nawet większy niż do Chielliniego co odpitolił przy tej przewrotce Ronaldo. Było pół godziny meczu, dobra gra po przerwie, można było wcisnąć tę jedną bramkę Realowi (jak np. ostatnia akcja meczu Cuadrado), naprawdę dwumecz wcale taki przegrany nie był.rammstein pisze:przynajmniej raz nam dali radość w tej edycji LM, gdzie w spotkaniu na Wembley raczej nikt nie wierzył już w pewnym momencie w awans, to jednak udało się. tutaj nie można jednak liczyć na podobne emocje choć są 4 rzeczy, które daje minimum nadziei:
1. grają bez Ramosa (i Nacho);
2. w niedzielę grają z Atletico;
3. jeden dzień mniej odpoczynku;
4. nastawienie Realu, że już pewny awans.
może nawet dobrze, że nasi podejdą do tego meczu na luzie, niż na siłę maja mówić, iż jeszcze mają szanse. Z drugiej strony jak już teraz praktycznie wiem, że Juve odpada żal jest mniejszy, niż np wczoraj mieli wygrać i ostatecznie po rewanżu odpaść...
Czerwona za żałosną symulkę i wjazd w bebech - tragedia :roll:
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 298
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Nie wiem dlaczego każdy szuka podobieństw z Cardiff. Wynik zbliżony i rywal ten sam, ale mecz wyglądał zupełnie inaczej. Do 60' zagraliśmy znacznie lepiej niż w finale, odważniej i tworzyliśmy okazje, mało było Realu. I nie dlatego że nam Real pozwalał się wyszaleć, tylko dlatego że po prostu graliśmy b. dobrze. Dwie minuty z przewrotką i czerwem nas zabiły, bo każdego by zabiły przy stanie 0-2 u siebie. Mimo to w osłabieniu nadal coś kreowaliśmy i tak jak mogło być 0-4, tak samo mogło być 1-3. Wg mnie wczoraj zawiodła skuteczność do drugiego gola i znowu brak cierpliwości. Lepiej stworzyć 3 bardzo dobre okazje niż 5 chaotycznych groźnych.
Arrivederci Mauro e David
- jarmel
- Redaktor
- Rejestracja: 25 lutego 2006
- Posty: 3246
- Rejestracja: 25 lutego 2006
Oczywiście, że przy 3-0 zawsze są jakieś szanse na odrobienie, nie takie wyniki były odrabiane.rammstein pisze:choć są 4 rzeczy, które daje minimum nadziei:
1. grają bez Ramosa (i Nacho);
2. w niedzielę grają z Atletico;
3. jeden dzień mniej odpoczynku;
4. nastawienie Realu, że już pewny awans.
Jednak nie z naszą drużyną, ten zespół z kapitanem na czele jest całkowicie pozbawiony charakteru i waleczności. Przecież oni już poddali ten dwumecz kiedy było 2-0, o to mam największy ból dupy. Na bank pojadą tam tylko na wycieczkę i będą jedynie modlić się żeby Cristiano okazał łaskę i znów ich nie sponiewierał.
#AllegriOut
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1764
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Ależ pumex, przecież tak jest. Nie słyszałeś co Chiellini miał do powiedzenia na temat naszych meczów z Realem i Barceloną? :lol:pumex pisze:Chciałoby się powiedzieć, że jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia, uzupełnimy kadrę i za rok staniemy do walki silniejsi.
Wszystkie starcia były inne, ale pasjonujące. Przegranie finału jest bolesne, to oczywiste, ale gra w nich to coś bardzo pozytywnego. Tylko w ten sposób rozwijasz konkurencyjność, co jest kluczowe dla najmłodszych zawodników. Trzeba wiele przegrać, by móc wygrywać. W tym roku mamy to specjalne przekonanie, że możemy zrobić coś wielkiego.
I dalej:
Powiem to samo, co mówiłem wcześniej: nie zawsze porażka to katastrofa. Gra przeciwko nim sprawiła, że stawałem się lepszy i przede wszystkim wywołuje ona u mnie wielkie emocje. Traktuję Hiszpanów jako rywali, ale po tylu bitwach także jako kolegów. Oni są częścią nas i mam nadzieję, że oni czują to samo, ten szacunek i głęboki podziw.
Mam dokładnie takie wrażenie, że zmierzający do emerytury Buffon i Chiellini tak właśnie traktują Hiszpanów. Jak lepszych piłkarsko kolegów, z którymi rywalizują o szkolny puchar. Ciągle lizanie dupy, uśmiechy, gesty podziwu, fair play, a potem "starszaki" na boisku z zimną krwią ich dymają bez mydła. Czas zejść ze sceny. Rozpływać się nad przeciwnikiem można w studiu Sky Sport, a nie przed wyjściem na boisko jako lider drużyny.[/i]
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2559
- Rejestracja: 31 maja 2009
Niestety, ale przez to, że nie strzeliliśmy nawet bramki u siebie nie widzę żadnych szans na odrobienie strat i chociażby doprowadzenie do dogrywki. Nie ma opcji, by Real nie zdobył gola na Santiago Bernabéu, a to oznacza, że nawet strzelając im trzy i tak odpadniemy.rammstein pisze:przynajmniej raz nam dali radość w tej edycji LM, gdzie w spotkaniu na Wembley raczej nikt nie wierzył już w pewnym momencie w awans, to jednak udało się. tutaj nie można jednak liczyć na podobne emocje choć są 4 rzeczy, które daje minimum nadziei:
1. grają bez Ramosa (i Nacho);
2. w niedzielę grają z Atletico;
3. jeden dzień mniej odpoczynku;
4. nastawienie Realu, że już pewny awans.
może nawet dobrze, że nasi podejdą do tego meczu na luzie, niż na siłę maja mówić, iż jeszcze mają szanse. Z drugiej strony jak już teraz praktycznie wiem, że Juve odpada żal jest mniejszy, niż np wczoraj mieli wygrać i ostatecznie po rewanżu odpaść...
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- baron
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 122
- Rejestracja: 25 października 2004
Często piłkarze Manchesteru United z lat 90 kiedy rywalizowali z Juve podkreślali że ich siła mentalna(Juventusu) dawała im przewagę. Już w tunelu Juve patrzyło na nich jakby już byli zwycięzcami. Porównajcie to do obecnego obsranego Juve. Owszem brakuje nam trochę talentu ale ta grupa jest też wykastrowana jako wojownicy.
Ostatnio zmieniony 04 kwietnia 2018, 12:47 przez baron, łącznie zmieniany 1 raz.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Skoro prezydent klubu mówi otwarcie, że LM nie jest priorytetem, a trener z kapitanem stwierdzają, że kolejnego meczu nie da się wygrać, to skąd u Was ta nadzieja na pozytywny rezultat w rewanżu?
Nie sprawdzałem, ale po pamiętnej przegranej Barcy z PSG chyba nikt z klubu nie mówił takich rzeczy publicznie. Możne wewnętrznie czy między sobą przeczuwali, że remontada będzie niemożliwa, ale nie było to okazywane tak otwarcie.
Hmm, a może te wypowiedzi naszych to kolejny element "cynicznego Juventusu Maxa". Zasłona dymna. Zagrywka. Próba uśpienia groźnego przeciwnika. :lol:
Chyba nie. Tu raczej chodzi o to, że znów nam pokazali nasze miejsce w (drugim) szeregu. Skoro właścicielom to pasuje, no to OK. Ja nie będę większym juventino od wnuków Agnellich.
EDIT
Piszecie o "mentalności", a z czego ona wynika? Z nastawienia i decyzji trenera. Wieloletniego wpływu na zawodników.
Ja nie jestem pewien, czy tu pomoże zmiana trenera. Niektórym chyba nie da się już zmienić podejścia - a przynajmniej nie od razu. Tu trzeba nowej krwi zarówno na boisku, jak i na ławce.
Nie sprawdzałem, ale po pamiętnej przegranej Barcy z PSG chyba nikt z klubu nie mówił takich rzeczy publicznie. Możne wewnętrznie czy między sobą przeczuwali, że remontada będzie niemożliwa, ale nie było to okazywane tak otwarcie.
Hmm, a może te wypowiedzi naszych to kolejny element "cynicznego Juventusu Maxa". Zasłona dymna. Zagrywka. Próba uśpienia groźnego przeciwnika. :lol:
Chyba nie. Tu raczej chodzi o to, że znów nam pokazali nasze miejsce w (drugim) szeregu. Skoro właścicielom to pasuje, no to OK. Ja nie będę większym juventino od wnuków Agnellich.
EDIT
No bo przykład idzie z góry. Zarządowi pasuje potulny Max, który z byle czego będzie lepił drużynę. To jest jego niezaprzeczalna zaleta, ale problem jest taki, że obecny skład - a w szczególności najstarsi gracze - przesiąknęli filozofią gry naszego maestro.baron pisze:Często piłkarze Manchesteru United z lat 90 kiedy rywalizowali z Juve podkreślali że ich siła mentalna(Juventusu) dawała im przewagę. Już w tunelu Juve patrzyło na nich jakby już byli zwycięzcami. Porównajcie to do obecnego obsranego Juve. Owszem brakuje nam trochę talentu ale ta grupa jest też wykastrowana jako wojownicy.
Piszecie o "mentalności", a z czego ona wynika? Z nastawienia i decyzji trenera. Wieloletniego wpływu na zawodników.
Ja nie jestem pewien, czy tu pomoże zmiana trenera. Niektórym chyba nie da się już zmienić podejścia - a przynajmniej nie od razu. Tu trzeba nowej krwi zarówno na boisku, jak i na ławce.