Serie A 17/18 (16): JUVENTUS F.C 0-0 Inter
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7338
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Supersonic pisze:Potrzeba kunsztu z księżyca, żeby motywować ich siódmy sezon i dalej nie odpaść, dalej być w grze przeciwko każdego
A teraz dodaj 2 do 2 i masz solidny argument za tym, dlaczego mamy motywację by wygrywać ligę n-ty raz z rzędu (abstrahując od tego, że Seria A sprzed 3 lat to był gniot). Nie trzeba mieszać w to księżyca.Supersonic pisze:nie ma drugiego zespołu w Europie, który straciłby tyle gwiazd i wciąż parł do przodu niezłomnie.
Bayern ma podobną serię i nie widziałem wypowiedzi: o jejku słodki jezu jak my to robimy. Jak się ma najwięcej hajsu i najlepszych graczy w lidze to się wygrywa. Albo się jest frajerem. Sprawdź sobie najdłuższe serie zwycięstw klubów z Europy. Tam to grają i trenują miliarderzy, którzy dorobili się na coachingu, a w piłkę pykają dla relaksu nie tracąc nigdy motywacji.
Śmieszny Di Matteo objął Chelsea w trakcie sezonu i wygrał LM, ale Maks Mesjasz. Mam wrażenie, że niektórzy tu oglądają Juventus i do tego np. ligę polską, albo rumuńską. Łatwiej porównać na korzyść Bianconerich. Z kolei mnie można posądzać o to, że nie doceniam klubu z Turynu i będzie to prawda, ale głównie z tego względu, że potencjał jest wyższy od faktycznie prezentowanego poziomu.
I to jest największa różnica w odbieraniu spotkań Juve teraz, a za Conte. U Antka zawodnicy przeciętni jak Matri czy leniwi jak Mirko The Piętka Wuczini potrafili wejść czasami w "nadpoziom". Często szło topornie, ale wynikało to z ograniczeń, których obecnie w Juventusie nie ma.pumex pisze:To jest coś, co mnie niezwykle drażni w podejściu Allegriego do futbolu. I naprawdę - nie jestem oderwany od rzeczywistości i nie wymagam w każdym meczu fajerwerków, ale litości - rozegraliśmy 23 mecze w tym sezonie, w tym jeden (!) naprawdę od początku do końca cieszący oko. 1 na 23 :doh: I te ciągłe wymówki, dlaczego akurat w najbliższym meczu Juventus nie może sobie pozwolić na usatysfakcjonowanie kibiców oczekujących widowiska - bo przed nimi mecz, bo za nimi mecz, bo prosty rywal to nie opłaca się gubić sił, bo trudny rywal więc nie można ryzykować. Ciągle coś.
Za Maksa mamy sytuację odwrotną, gdzie w myśl misternego długodystansowego planu (który jeszcze ani razu nie wypalił) ogranicza się naprawdę świetnych zawodników jak Pjanić czy Dybala lub "umiejętnie wprowadza do drużyny" graczy sprowadzonych za gruby hajs - kpina na poziomie europejskiego TOPu.
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2017, 23:23 przez jackop, łącznie zmieniany 1 raz.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- RICTOR
- Juventino
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
- Posty: 2204
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
Czytam, że LM nie da się wygrać przez kosmitów Messiego i Ronaldo, przeglądam listę ostatnich zwycięzców LM, widzę, że jednak się da, bo nie tylko Barca i Real ją wygrywały, i nie pozostaje mi nic innego jak złapać się za głowę. Fajnie się czytało do tej pory posty Supersonica, głównie przez poczucie humoru, ale teraz nie idzie tego przetrawić
Kto jest większym fanem klubu? Ten, kto widzi, że drużynę stać na to żeby lepiej grać, stać na to żeby wygrać i ligę i LM w jednym sezonie, bo składem i umiejętnościami nie odstaje od innych, albo przynajmniej nie na tyle, żeby pewnych braków nie udało się zatuszować? Czy ten, który pisze, że po przegraniu LM w sumie nic się nie stało bo inni są za silni, ergo uważa, że jego własna drużyna nie jest na poziomie najlepszych, który uważa, że potencjał kadrowy Juve pozwala na zdobywanie sukcesów tylko wtedy gdy ponad połowę sezonu gramy na 60% bo gdybyśmy starali się grać zawsze na 100% to zwyczajnie sił by nam zabrakło i nic byśmy nie zdobyli, czyli ergo znowu twierdzi, że jakościowo Juventus odstaje od najlepszych zdecydowanie?
A sprowadzania stylu gry jedynie do średniej bramek strzelonych na mecz już nawet nie skomentuję.
Kto jest większym fanem klubu? Ten, kto widzi, że drużynę stać na to żeby lepiej grać, stać na to żeby wygrać i ligę i LM w jednym sezonie, bo składem i umiejętnościami nie odstaje od innych, albo przynajmniej nie na tyle, żeby pewnych braków nie udało się zatuszować? Czy ten, który pisze, że po przegraniu LM w sumie nic się nie stało bo inni są za silni, ergo uważa, że jego własna drużyna nie jest na poziomie najlepszych, który uważa, że potencjał kadrowy Juve pozwala na zdobywanie sukcesów tylko wtedy gdy ponad połowę sezonu gramy na 60% bo gdybyśmy starali się grać zawsze na 100% to zwyczajnie sił by nam zabrakło i nic byśmy nie zdobyli, czyli ergo znowu twierdzi, że jakościowo Juventus odstaje od najlepszych zdecydowanie?
A sprowadzania stylu gry jedynie do średniej bramek strzelonych na mecz już nawet nie skomentuję.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6201
- Rejestracja: 18 marca 2007
Zdecydowałem się podjąć dyskusję z Tobą ponieważ nie zgodziłem się z Twoim twierdzeniem, że Juventus przegrał LM ze względu na przeciwnika w finale, a Ty cały czas od tego uciekasz. Wylewasz mi tu jakieś żale na innych użytkowników forum tymczasem ja chciałbym skończyć ten jeden wątek - Juventus osiąga kapitalne wyniki, ale w finale LM zostały popełnione jakieś błędy, bo na drugą połowę praktycznie nie wyszliśmy. Tę samą bezradność jak w Cardiff widziałem z meczu z Atalantą w tym sezonie, kiedy przy niekorzystnym rezultacie nasz zespół nie potrafił w końcówce meczu wymienić kilku sensownych podań, o konstruowaniu ataku nawet nie mówię. I ja do tego uderzam, skoro nie potrafimy mentalnie udźwignąć tego teraz, polegniemy i w następnym finale LM. Dlatego wymagam od tego Juventusu więcej już teraz, bo sezon nowy, rywale nie są słabsi niż rok temu, a my nadal nie chcemy się zmienić. I nadal usprawiedliwiamy każde potknięcie tym, że sezon długi i cieszymy się, bo to jeszcze nie jest 100%. Powinniśmy być wkurzeni ("z"<->"wi") po każdym takim spotkaniu, nie chodzi wtedy o wymianę trenera, przysranie komuś, a o złość, bo zwycięstwo to jedyne co się liczy. Dlatego mnie od środka zalewa jak czytam Bukola po remisie z Barceloną, że w sumie dobry rezultat. Dla kogo? Dla mnie, jako kibica, to gówniany rezultat.Supersonic pisze:Tu nie chodzi, że rekompensuje, bo po Cardiff powtarzałem sobie- przestanę się ekscytować piłką, to już nie dla mnie. Chodzi mi o to, że jak widzę, że nic się w tym sezonie nie dzieje strasznego, nic, zespół się dociera, szuka nowej drogi, strzela furę goli, co miał na jesieni zrobić, zrobił, a ludzie tu wywalają Allegriego i go nazywają Taktykiem i Hamulcowym, to mam ochotę im powiedzieć w twarz: jesteście tak cholernie niewdzięczni, że mi was żal. Żal systemu wartości, który skreśla człowieka, który robi taką robotę po 3ch gorszych meczach i go wyśmiewa. Mogę zrozumieć niezgadzanie się z jakimiś decyzjami Allegriego, ale go wyśmiewać?
Potrzeba kunsztu z księżyca, żeby motywować ich siódmy sezon i dalej nie odpaść, dalej być w grze przeciwko każdemu. Ale tu cebulaki się poczują taktykami jak się przejadą po Allegrim, bo następnego dnia rano i tak do roboty, 2100 wpada, szefo zgnoi, browar wieczorem, to chociaż pozgrywam kozaka na forum.
Bonucci idealnie pokazuje kim się stajesz, jak prezentujesz cherlawy system wartości i odwracasz się od Juve. I niech gnije tam.
Dlatego ja nie widzę nic złego w tym, aby wymagać więcej. Naprawdę nie widzę powodu do tego, aby Juventus nie cieszył nas swoją grą na co dzień, a tylko wtedy gdy przyznają nagrody za cały sezon.Supersonic pisze:Zdecydowanie jej nie mam.
- RICTOR
- Juventino
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
- Posty: 2204
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
Nie szczypku, prawdziwym kibicem jest jedynie ten, kto wszystko co dzieje się w klubie bezkrytycznie akceptuje i jest zawsze na tak. Jakby klub jutro zwołał konferencję prasową i ogłosił, że w tym sezonie odpuszczamy LM bo rywale są zbyt mocni i koncentrujemy się na Serie A bo 7 tytuł nas najbardziej interesuje to Bukol by pisał, że to jedyna słuszna decyzja i on sam by tak zrobił
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Powinien zagrać lepiej, powinien to wygraćszczypek pisze: Zdecydowałem się podjąć dyskusję z Tobą ponieważ nie zgodziłem się z Twoim twierdzeniem, że Juventus przegrał LM ze względu na przeciwnika w finale,
Rozumiem tę logikę. Może być tak, że masz rację, może potrafisz na tym etapie dostrzec jakość mentalnej siłę zespołu, ja tego nie umiem oszacować, historia w sumie przemawia za Twoją teorią.. ta faza to dla mnie "byle do wiosny, tam gdzieś są ćwierćfinały", wtedy cokolwiek poczuje. Może dlatego dla mnie jest ok.szczypek pisze: a Ty cały czas od tego uciekasz. Wylewasz mi tu jakieś żale na innych użytkowników forum tymczasem ja chciałbym skończyć ten jeden wątek - Juventus osiąga kapitalne wyniki, ale w finale LM zostały popełnione jakieś błędy, bo na drugą połowę praktycznie nie wyszliśmy. Tę samą bezradność jak w Cardiff widziałem z meczu z Atalantą w tym sezonie, kiedy przy niekorzystnym rezultacie nasz zespół nie potrafił w końcówce meczu wymienić kilku sensownych podań, o konstruowaniu ataku nawet nie mówię. I ja do tego uderzam, skoro nie potrafimy mentalnie udźwignąć tego teraz, polegniemy i w następnym finale LM.
Moim meritum nie było tutaj: jestem całkowicie kontent z dyspozycji Juve, tylko: nie toleruje ordynarnego braku szacunku do Allegriego. Jechać można po Dybale, bo czuje od niego rodzaj gwiazdorstwa, którego nie lubię i uważam, że nie zostanie on legendą (ofc można się nie zgadzać) ale niewybrednie odnosić się do Allegriego? End of story, już wszsytko, zostało powiedziane.
Mistrzostwo będzie smakowało ok, bo rywale są mocni, natomiast jeśli nie wygramy CL w tym sezonie, to będę zawiedziony. Czekam od 96, wiele osób także. Liczy się tylko CL.. Jeśli jest gdzieś inny trener, który nam to da, to zapraszam, niech zaczyna choćby jutro..
Peace y'all
Forza Juve
- Kruczenzo
- Juventino
- Rejestracja: 27 września 2011
- Posty: 693
- Rejestracja: 27 września 2011
No wlasnie, liczy sie LM. Dla zdecydowanej wiekszosci z nas LM jest obsesja, rzecza ktora powoduje ze ligowe triumfy nie smakuja tak jak powinny. Osobiscie oddalbym za zwyciestwo w jednym z 2 ostatnich finalow taki scenariusz, gdzie przez najblizsze 3 lata przegrywalismy bysmy scudetto w ostatniej kolejce z Roma, Interem i Napoli. To jej wygrywanie pozwala byc na pilkarskim Olimpie, nie rekordy mistrzostw kraju z rzedu.Supersonic pisze:Mistrzostwo będzie smakowało ok, bo rywale są mocni, natomiast jeśli nie wygramy CL w tym sezonie, to będę zawiedziony. Czekam od 96, wiele osób także. Liczy się tylko CL.. Jeśli jest gdzieś inny trener, który nam to da, to zapraszam, niech zaczyna choćby jutro..
Peace y'all
Forza Juve
Najwiekszy zarzut, który wcześniej tez juz padal, jest nasze wieczne oszczedzanie i minimalizm. Brakuje u nas instynktu mordercy, walenia w rywala dopoki nie padnie. Jezeli 98% meczy gramy na zaciagnietym recznym, to jak mamy zagrać w pozostalych 2% i najwazniejszych na (o ironio) na Maxa, jezeli po prostu tego nie potrafimy?
Pamietacie sytuacje z tegorocznego meczu Real-Barca? Gdzie real ledwo co wyrownal, gral w 10 a mimo to atakowal z pelna pasja wieloma zawodnikami? Owszem skonczylo sie to strata, kontra i golem i przegranym meczem, ale pokazuje mentalnosc przez ktora sie wygrywa w LM. To takze umiejetnosc gry na pelnych obrotach 90 minut. My po calorocznym oszczedzaniu mielismy sile na 45 w finale. Namiastka tego co powinno byc naszym DNA, byl mecz z Udinese, gdzie my dopiero mocno podraznieni roznieslismy rywala. Taka mentalnosc powinnismy w sobie pielegnowac, chocby za cene porazek i nawet utraty scudetto.
Allegri nie jest zlym szkoleniowcem, jest bardzo dobry. Ale takiej mentalnosci nam niestety nie zaszczepi.
- rammstein
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 1528
- Rejestracja: 13 lutego 2005
dojście do finału wydaje się tak trudne i tak odległą drogą, że aż niemozliwe. Nam się to udało 2 razy w ciągu 3 lat. Teraz ktoś powie, że mało na to wskazuje, że awansujemy znowu do finału i może w końcu wygramy. Ale właśnie może w takiej sytuacji prędzej to wygramy niź w ostatnim sezonie, gdzie w pewnym momencie wszyscy byli pewni, że zdobędziemy ten PucharKruczenzo pisze:
No wlasnie, liczy sie LM. Dla zdecydowanej wiekszosci z nas LM jest obsesja, rzecza ktora powoduje ze ligowe triumfy nie smakuja tak jak powinny
- panlider
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1627
- Rejestracja: 05 października 2008
Nie zgodzę się z Tobą odnośnie finału z Barceloną. Uważam, że w tym meczu zabrakło nam przede wszystkim szczęścia (nieodgwizdany faul na Pogbie, po którym poszło kontra na 2:1). Nie można też na Allegriego zrzucać winy, że Vidal z Tevezem postanowili sobie zagrać najgorszy mecz sezonu akurat w finale LM. W każdym razie ten mecz w ogóle nie przypominał blamażu z Realem. Trzeba mieć też na uwadze, że w 2015 r. nasz skład wyglądał dużo gorzej niż 2 lata później, zwłaszcza jeżeli chodzi o ławkę rezerwowych. Także zrzucanie na Allegriego winy za przegrany finał z Barceloną jest nie tylko absurdalne, ale i niesprawiedliwe, bo samo dojście do finału i nawiązanie równej (przynajmniej do pewnego momentu) walki z Barceloną należy potraktować jako sukces, którego nikt się wtedy nie spodziewał.jackop pisze:Uważam, że trener który 2 razy zawala początek sezonu i mimo wszystko wygrywa ligę bo ta jest tak słaba, bo od pre-sezonu podporządkowuje całą organizację drużyny pod 5 spotkań na wiosnę ma WYBITNY komfort pracy. Szczególnie, że od dnia numer 1 pracuje w klubie z najwyższym budżetem i najlepszymi piłkarzami na Półwyspie Apenińskim. Przychodzi najważniejszy mecz nr 5 i okazuje się, że trener nie potrafił przygotować należycie zawodników pod względem zarówno fizycznym jak i mentalnym. Dwukrotnie.
Także stawianie tego meczu na równi z zeszłorocznym finałem świadczy o Twojej kiepskiej pamięci albo braku obiektywizmu.
"Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta"
rammstein pisze:dobrze, że nikt nie zakładał tematu "Polskie kluby w rozgrywkach europejskich 2017/2018"
- Kruczenzo
- Juventino
- Rejestracja: 27 września 2011
- Posty: 693
- Rejestracja: 27 września 2011
panlider pisze:Nie zgodzę się z Tobą odnośnie finału z Barceloną. Uważam, że w tym meczu zabrakło nam przede wszystkim szczęścia (nieodgwizdany faul na Pogbie, po którym poszło kontra na 2:1). Nie można też na Allegriego zrzucać winy, że Vidal z Tevezem postanowili sobie zagrać najgorszy mecz sezonu akurat w finale LM. W każdym razie ten mecz w ogóle nie przypominał blamażu z Realem. Trzeba mieć też na uwadze, że w 2015 r. nasz skład wyglądał dużo gorzej niż 2 lata później, zwłaszcza jeżeli chodzi o ławkę rezerwowych. Także zrzucanie na Allegriego winy za przegrany finał z Barceloną jest nie tylko absurdalne, ale i niesprawiedliwe, bo samo dojście do finału i nawiązanie równej (przynajmniej do pewnego momentu) walki z Barceloną należy potraktować jako sukces, którego nikt się wtedy nie spodziewał.
Także stawianie tego meczu na równi z zeszłorocznym finałem świadczy o Twojej kiepskiej pamięci albo braku obiektywizmu.
Fakt, ciezko porownac Berlin z Cardiff, i tu pelna zgoda ze w Berlinie wygladalismy mimo wszystko lepiej niz w tym roku, i troche zabraklo szczescia. Natomiast brak zgody z tym ze wtedy mielismy duzo gorszy sklad, bo jedynie boki obrony wygladaly gorzej(Alves i Sandro>Licht i Evra), natomiast reszta formacji byla na podobnym poziomie albo i lepsza(Morata i Tevez w LM>Dybala i Higuain w LM). Zreszta o jakiej glebi skladu mowisz jak cala runde wiosenna musielismy grac czworka Mario,Dybala, Cuadrado,Pipita bo nie było nikogo zeby za nich wszedl(grazie Marotta, mercato10/10). A czemu Max wymyslil Alvesa na prawym skrzydle? Bo Cuadrado zaczal grac w maju taki pazdzierz ze lepiej bylo dac obronce niz go do 1 skladu.
Zreszta mysle ze wiekszosc tutaj za wielkiego zalu za Berlin nie ma, bo tam chociaz walczylismy. Tylko ze tamta druzyna bylo swoista hybryda tego co zostalo po Conte i wkladu Maxa, natomiast ekipa z ostatniego finalu to juz 100% dzielo Maxa. I chyba nie ma watpliwosci, po czym byl pozostal niesmak.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2690
- Rejestracja: 17 października 2002
To jest racja, kadrę mamy słabszą a wyniki ponad stan/szczęście w losowaniu. Pytanie czy naprawdę kadra jest aż tak słaba, że ofensywna piłka z Sampdorią czy Atalantą kończy się wtopą czy może Allegri nie ogarnia do końca tematu ofensywy. Woli ograniczac ryzyko, oddawać piłkę a z rekordowego strzelca pozyskanego za rekordowe pieniądze uczynić frustrata potykającego się o własne nogi? Nie wiem co jest dziwnego w tym, że są fani których taka piłka doprowadza do szewskiej pasji. Zresztą jak widać na naszym przykładzie, duże grono tych najwybitniejszych zawodników również.Szikit pisze:Wy serio wierzycie, że inny trener nagle poprowadzi nas teraz do finału LM?
Spójrzcie na chwilę z dystansem, mamy kadrę gorszą od Bayernu, Barcy, Realu, PSG, City. A dwukrotnie w ciągu trzech lat byliśmy w finale LM. Wyniki mamy ponad stan.
calma calma
- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1861
- Rejestracja: 18 lutego 2006
A czy nie wpadłeś na tak genialny wniosek, że jakby Allegri ogarniał wszystko to nie byłby człowiekiem a Bogiem? Ludzie, cóż za durnowate myślenie, przecież nawet Barca czy PSG zaliczają wpadki i to zazwyczaj ze średnimi/słabszymi klubami. Sugerujesz, że porażka z Sampą była nieprzypadkowa, bo to zespół nastawiony na ofensywną grę? Guzik prawda. Porażka z nimi to zwykły zbieg okoliczności, słabsza dyspozycja dnia, nic więcej.Pluto pisze:To jest racja, kadrę mamy słabszą a wyniki ponad stan/szczęście w losowaniu. Pytanie czy naprawdę kadra jest aż tak słaba, że ofensywna piłka z Sampdorią czy Atalantą kończy się wtopą czy może Allegri nie ogarnia do końca tematu ofensywy.Szikit pisze:Wy serio wierzycie, że inny trener nagle poprowadzi nas teraz do finału LM?
Spójrzcie na chwilę z dystansem, mamy kadrę gorszą od Bayernu, Barcy, Realu, PSG, City. A dwukrotnie w ciągu trzech lat byliśmy w finale LM. Wyniki mamy ponad stan.
Nie ma to jak przyznać, że trener z kadrą jaką ma osiąga lepsze wyniki niż powinien a mimo to go krytykować, uznawać się za forumowego taktyka i oczekiwać... cudów :facepalm2:
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2690
- Rejestracja: 17 października 2002
To że faceta i jego podejścia do futbolu nie cierpię nie znaczy, że nie doceniam tego co mu się faktycznie udaje. To ty popadasz w skrajność w boskich argumentach.
Co do Sampy, sam Allegri przyznał, że to stała tendencja, pozwalamy sobie na zbyt dużą swobodę, chcemy wygrywać ofensywą a nie defensywą i sprawy wymykają się spod kontroli. Bo tego pierwszego nie potrafimy.
Co do Sampy, sam Allegri przyznał, że to stała tendencja, pozwalamy sobie na zbyt dużą swobodę, chcemy wygrywać ofensywą a nie defensywą i sprawy wymykają się spod kontroli. Bo tego pierwszego nie potrafimy.
calma calma
- CzeczenCZN
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
- Posty: 3852
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
:rotfl: Chyba że sam chciałby odejść - wtedy zarząd robiłby wszystko by go zatrzymać.artur_89 pisze:Moim skromnym zdanien Allegri i tak sie z nami pozegna po sezonie czy wygra lm czy SerieA .
Nie potrafimy atakować? Trochę bramek jednak strzeliliśmy w tym sezonie już. Ostatnio jest gorzej, fakt.Pluto pisze:Co do Sampy, sam Allegri przyznał, że to stała tendencja, pozwalamy sobie na zbyt dużą swobodę, chcemy wygrywać ofensywą a nie defensywą i sprawy wymykają się spod kontroli. Bo tego pierwszego nie potrafimy.
#cznandj #ripgangsquad