LM 16/17 (FINAŁ): JUVENTUS 1-4 Real Madryt
- Bobby X
- Juventino
- Rejestracja: 18 maja 2009
- Posty: 951
- Rejestracja: 18 maja 2009
Ja jestem "zwyczajnym" kibicem, bardzo daleko mi do forumowych "szczypków" czy innych wielkich znawców. Mnie interesuje tu i teraz w drużynie, nie znam się na finansach, rynku transferowym itp. Widząc jak w ciągu 3 lat 2 razy gramy w finale Ligi Mistrzów i ten drugi raz jest czymś w rodzaju "Starożytnych kosmitów" raczej nie bawiłbym się w do 3 razy sztuka z tym samym trenerem.AdiJuve pisze:Tak i ciekawe jaki inny trener przyjdzie sprzątać po mercato gdy okaże się,że taktyka w pre-sezonie nijak ma się do wzmocnień jakie robią włodarze.Conte już nie wytrzymał,Allegri też był bliski tego,ale pewnie sam też na ambicji chce tą LM zgarnąć. Ja nie widzę sensownego trenera, który zgodzi się na taki sposób zarządzania klubem a i będzie lepszy od Maxa.Bobby X pisze:Nawet nie wiem jak to skomentowaćKamex22 pisze:
Wolę przewalić kolejny finał w następnym roku niż znowu nie wyjść z grupy
Ciekawe kogo widzicie jako następcę Maxa
Po dwóch wtopach, zwłaszcza tej niedawnej powinno się trenera z grzeczności kopnąć w dupe.
na śmietnik
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6201
- Rejestracja: 18 marca 2007
Chyba znowu było jakieś trzęsienie w Jaworznie, bo komuś się na łeb sufit spadł.Bobby X pisze:Ja jestem "zwyczajnym" kibicem, bardzo daleko mi do forumowych "szczypków" czy innych wielkich znawców.
Ja ani o finale LM ani o naszej przyszłości słowa jeszcze nie napisałem.
- Piti
- Juventino
- Rejestracja: 02 czerwca 2012
- Posty: 2017
- Rejestracja: 02 czerwca 2012
Dajcie chłopy spokój. Bayern jakos tez potrafił przegrac final w 2010 i 2012 bodaj a w 2013 wygrali. My też wygramy, po prostu musimy miec tez pilkarsko cos do zaoferowania a nie że sobie prawy obronca i typowa 9tka biega na skrzydlach w finale LM i to ma stanowić nasza sile w ataku.. dla porownania w przeciwnej na skrzydlach CR7 i magiczny Isco, patrzac na to z innej perspektywy to sie dziwie ze doszlismy do finału z takimi skrzydlami i khedirą jako przecinaka ktory sie boi ostrzej wejść bo sie boi ze sie polamie. No ale tu ewidentnie zasluga maxa i kunsztu taktycznego ze doszlismy tak daleko taką kadrą
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
Jeśli to prawda, że Bonucci w przerwie próbował jakoś wstrząsnąć naszą grą, starał się obudzić Dybalę, by wziął się w garść, a my go w tym roku sprzedamy, to niestety ale zdefiniujemy się trochę jako klub korporacja ze ścisłym rygorem, gdzie wyjście poza ramy - nawet w celu dobra klubu nie może mieć miejsca.
Takimi zawodnikami powinniśmy się otaczać, nie populistycznymi babami, tylko żołnierzami ze swoim spojrzeniem.
Takimi zawodnikami powinniśmy się otaczać, nie populistycznymi babami, tylko żołnierzami ze swoim spojrzeniem.
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2933
- Rejestracja: 16 września 2009
Dokladnie. Tylko kiedy dojdziemy do takiego etapu, ze wszystkie formacje beda na poziomie, beda wzmacniane, anie budowane wciaz od nowa i od nowa.silhouette pisze:Dajcie chłopy spokój. Bayern jakos tez potrafił przegrac final w 2010 i 2012 bodaj a w 2013 wygrali. My też wygramy, po prostu musimy miec tez pilkarsko cos do zaoferowania a nie że sobie prawy obronca i typowa 9tka biega na skrzydlach w finale LM i to ma stanowić nasza sile w ataku.. dla porownania w przeciwnej na skrzydlach CR7 i magiczny Isco, patrzac na to z innej perspektywy to sie dziwie ze doszlismy do finału z takimi skrzydlami i khedirą jako przecinaka ktory sie boi ostrzej wejść bo sie boi ze sie polamie. No ale tu ewidentnie zasluga maxa i kunsztu taktycznego ze doszlismy tak daleko taką kadrą
Vincitore Nie wiem czy ktos probwal wstrzasnac, ale jesli tak to efekt byl odwrotny. Chyba ze Bonu ostro motywowal w szatni, a Allegri zgola odmiennie. W kazdym badz razie cos sie niedobrego w szatni stalo, bo w 15min zmienili sie w miekkie pipki.
- Łoles
- Juventino
- Rejestracja: 26 października 2010
- Posty: 800
- Rejestracja: 26 października 2010
Finał w tym momencie to już tylko historia. Jaka to była historia każdy widział. Nie widzę sensu wracania do tego co było i bezcelowego roztrząsania tej Walijskiej tragedii.
"Prawda jest taka, że ty jesteś słaby, a ja jestem tyranią złych ludzi. Ale staram się Ringo, naprawdę bardzo się staram być pasterzem..."
- Bukol87
- Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2005
- Posty: 1253
- Rejestracja: 23 marca 2005
Żołnierz jest wartościowy do momentu, kiedy wykonuje rozkazy. Jeśli chce uprawiać samowolkę to nie jest żołnierzem tylko gówniarzem z przerośniętym ego.Vincitore pisze:Jeśli to prawda, że Bonucci w przerwie próbował jakoś wstrząsnąć naszą grą, starał się obudzić Dybalę, by wziął się w garść, a my go w tym roku sprzedamy, to niestety ale zdefiniujemy się trochę jako klub korporacja ze ścisłym rygorem, gdzie wyjście poza ramy - nawet w celu dobra klubu nie może mieć miejsca.
Takimi zawodnikami powinniśmy się otaczać, nie populistycznymi babami, tylko żołnierzami ze swoim spojrzeniem.
Mimo wszystko za grosz nie wierzę tym medialnym doniesieniom. Jeśli byłaby to prawda, to pierwszym transferem letniego mercato powinno być pozbycie się Bonucciego. Ewentualnie można dać mu szansę i wsadzić do piwinicy na kilka tygodni. Zastrzegam jednak: jeśli doniesienia pismaków są prawdą.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2690
- Rejestracja: 17 października 2002
Ta druga część doniesień o pożarciu się Leo z Dybalą i Barzaglim pochodzi od "naszej" La Stampy, z tego co kojarzę dosyć poważne źródło.
W każdym razie jeśli były takie kwasy w kluczowych piętnastu minutach to znaczy, że trener nie ma za grosz charyzmy i autorytetu.
Druga opcja - Allegri zrobił to celowo - niech się chłopaki wyszumią a ja im potem nakreślę zadania taktyczne... cóż, nie wyszło ci Max. Na całej linii wtopa - ilośc walki i pozytywnej motywacji w drugiej połowie - okrągłe zero, zawodnicy wyglądali dokładnie na obrażonych.
W każdym razie jeśli były takie kwasy w kluczowych piętnastu minutach to znaczy, że trener nie ma za grosz charyzmy i autorytetu.
Druga opcja - Allegri zrobił to celowo - niech się chłopaki wyszumią a ja im potem nakreślę zadania taktyczne... cóż, nie wyszło ci Max. Na całej linii wtopa - ilośc walki i pozytywnej motywacji w drugiej połowie - okrągłe zero, zawodnicy wyglądali dokładnie na obrażonych.
calma calma
- [RAF]ErrazoR
- Juventino
- Rejestracja: 03 maja 2007
- Posty: 154
- Rejestracja: 03 maja 2007
panowie a moze ktos wreszcie cos powie?
Moze Allegri sie juz wypalil??
co sie stalo w 2 polowie? ; (
Moze Allegri sie juz wypalil??
co sie stalo w 2 polowie? ; (
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 7470
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Co więcej, dzisiaj Nerozzi z La Stampy oficjalnie potwierdza opublikowaną wcześniej wersję wydarzeń, więc najwyraźniej się nie przestraszyli wpisu Bonucciego (do którego zresztą się odniósł).Pluto pisze:Ta druga część doniesień o pożarciu się Leo z Dybalą i Barzaglim pochodzi od "naszej" La Stampy, z tego co kojarzę dosyć poważne źródło.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8597
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Jeżeli to wszystko się potwierdzi to wybaczcie, że to napiszę ale dla Bonu tutaj miejsca nie ma bo wychodzi na to, że to on pieprzy atmosferę w szatni. Zresztą nie pierwszy raz. Lubię Bonu ale coś się mu poprzestawiało.
Mnie zastanawia jedno - przed finałem każdy klepał jadaczką na temat trypletu, własnej wierze itd. Po meczu już tak rozmowni nie są i nie doczekaliśmy się ze strony kluczowych zawodników tego co się tak naprawdę stało. Dziennikarz kurczowo trzyma się swojej wersji więc coś musi być na rzeczy. gdyby nie scysja Bonu z Maxem to pewnie nie uwierzyłbym w te doniesienia.
Mnie zastanawia jedno - przed finałem każdy klepał jadaczką na temat trypletu, własnej wierze itd. Po meczu już tak rozmowni nie są i nie doczekaliśmy się ze strony kluczowych zawodników tego co się tak naprawdę stało. Dziennikarz kurczowo trzyma się swojej wersji więc coś musi być na rzeczy. gdyby nie scysja Bonu z Maxem to pewnie nie uwierzyłbym w te doniesienia.
- jarmel
- Redaktor
- Rejestracja: 25 lutego 2006
- Posty: 3246
- Rejestracja: 25 lutego 2006
Poczekaj aż Alves oficjalnie odejdzie to pewnie wtedy dowiemy się różnych smaczków, aż się boję.MRN pisze:Po meczu już tak rozmowni nie są i nie doczekaliśmy się ze strony kluczowych zawodników tego co się tak naprawdę stało.
#AllegriOut
- daroo89
- Juventino
- Rejestracja: 10 marca 2010
- Posty: 358
- Rejestracja: 10 marca 2010
A ja bardzo chętnie się dowiem co stało się w przerwie finału. Skoro Alves jest w Juve spalony, to mam nadzieję, że po transferze powie wszystko o tym co zaszło. Pomimo dementi Bonucciego jak najbardziej jestem w stanie uwierzyć w wersję zdarzeń, które przedstawiła La Stampa. Od zawsze mam co do niego mieszane uczucia, nie raz denerwowało mnie darcie przez niego japy i pretensje do kolegów, a najbardziej w momentach, gdy sam nie grzeszył formą. Nie mam nic przeciwko temu, aby Bonu wziął na siebie rolę lidera drużyny w niełatwym momencie ale w szatni w Cardiff mógł posunąć się za daleko. I tutaj być może sedno sprawy: autorytet (albo jego brak) Allegriego u zawodników. Bo to on powinien rządzić w szatni. Przypomniała mi się pewna sytuacja z czasów pracy Maxa w Milanie. I tutaj mogę się pomylić co do szczegółów. Był to chyba rewanż 1/8 CL sezonu 2011/2012 Arsenal-Milan (Rossoneri wygrali pierwszy mecz 4-0). Milan przegrywał w Londynie do przerwy 3-0 co bardzo zdenerwowało Zlatana, natomiast Allegri jak gdyby nigdy nic zaczął bredzić, że jest ok, wynik ciągle jest dla nich pozytywny itp. Ibrahimovic wpadł w furię i doszło do ostrej wymiany zdań. Dlatego ja skłaniam się do tezy, że Allegri nie panuje nad sferą mentalną w drużynie. I nie zmieni tego sytuacja, gdy raz czy dwa ściągnie płaszcz i ciśnie nim o murawę, a wszyscy zachwycą się rozmiarem jaj, które posiada. Kolejna sprawa to zachowanie Alvesa. Gość przed finałem podkreślał na każdym kroku, że przyszedł do Juve by wygrać LM. I naprawdę widać było u niego motywację, o którą bym go nie podejrzewał wcześniej. I co? Nagle po finale zmienia nastawienie do swojego klubu, kolegów, trenera i kibiców jawnie ze wszystkich kpiąc? Wydaje mi się, że po prostu zobaczył od środka jak wygląda mentalność Juve w kluczowych momentach. Niestety wydaje mi się, że "DNA zwycięzców" to tylko slogan...
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 7470
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Taka ciekawostka trochę z innej beczki: odwołanie mega imprezy o wartości 1 mln euro, zorganizowanej w związku z ewentualnym zwycięstwem w Lidze Mistrzów, kosztowało Juventus 400 tysięcy euro (kara za rezygnację). Źródło - dzisiejsze wydanie Libero.