LM 16/17 (1/2): JUVENTUS 2-1 Monaco (4-1)
- Ivory
- Juventino
- Rejestracja: 12 października 2007
- Posty: 908
- Rejestracja: 12 października 2007
Przecież Glik to wychowanek przemysłu nienawiści wobec Juve ze strony osi zła: Inter-Torino-Napoli-Fiora-et consortes. Nawet po opuszczeniu Serie A, Glik czy Alex Telles dalej zachowują się jak niezrównoważeni psychicznie.
Koalicja AntyJuve to stan umysłu.
Koalicja AntyJuve to stan umysłu.
- Wicior
- Juventino
- Rejestracja: 15 sierpnia 2003
- Posty: 1226
- Rejestracja: 15 sierpnia 2003
Pięknie napisane.Supersonic pisze:Pamiętam taki artykuł w piłce nożnej w 1998, chyba w tej szarej części, tej wkładce pt: "Alessandro i Marcello jadą do Amsterdamu", może ktoś pamięta?
Nie wiem dlaczego ale strasznie mi się ten tytuł nie podobał, czułem w nim słabość, czułem, że nie jesteśmy faworytem, po prostu się bałem, że przegramy. Tylko dwóch gości- a na przeciwko cała straszna jedenastka. Ten finał mnie naznaczył, już zawsze się później bałem.. i Monachium i Manchesteru i Berlina i rewanżu półfinałowego w Turynie z Benfica, zawsze czułem, że Juventus jest wielki, jest cudowny, ale nie jest największy, bo zawsze w składzie było tylko 4-5 superklasowych zawodników, a rywal miał więcej.
Dziś nie czuje tego strachu, dziś nie chcę aby jutro się zdarzył cud i Atletico odrobiło. Chcę już tego finału. Finału z Realem. Ten 1998 to był wypadek przy pracy, to był ich fart, nie byli lepsi. Dziś to "Cristiano i Marcelo jadą do Cardiff". A na przeciwko stanie hegemon, którego nie da się pokonać. 11 supergości z najlepszym trenerem jakiego widziałem Panem Massimiliano Allegrim, który za 10euro kupił restaurację.
Wychowałem się na Del Piero, Lippim, Zidanie i Nedvedzie, ale dla mnie oglądamy najlepszy Juventus ostatnich 20-u lat. Nie pamiętam Platiniego itd ale pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepszy Juventus w historii. I ch**.
Nigdy nie widziałem tak zbilansowanej ekipy, każda formacja świetna, każdy gracz wart miejsca na placu. Od nich bije pewność siebie, to jak Buffon klepie Chielliniego i Bonucciego po plecach, to coś wyjątkowego.
NIE PRZEGRAMY TEGO FINAŁU.
nie przegramy Juventusie.
2-1 dla nas
Czuje to samo - dume i w ogóle się nie boje, że ten finał przegramy. Czułem strach w 2003 i 2015. Teraz uczucie, ze na boisku przebywają pewni siebie goście, którzy idą po swoje wypiera wszelkie obawy.
Wydaje mi sie, że to wygramy.
Glika wymazuje całkowicie z głowy. Dla mnie juz nie istnieje.
Dani piękne dwa mecze. Cała drużyna gra kapitalnie w tej edycji LM.
Forza Juve!
- cerb
- Juventino
- Rejestracja: 22 lutego 2005
- Posty: 307
- Rejestracja: 22 lutego 2005
No i nie zapominajcie ze jeszcze nikt nie obronil Ligi Mistrzow przez tyle lat a to jest dodatkowy wazny argument!Wicior pisze:Pięknie napisane.Supersonic pisze:Pamiętam taki artykuł w piłce nożnej w 1998, chyba w tej szarej części, tej wkładce pt: "Alessandro i Marcello jadą do Amsterdamu", może ktoś pamięta?
Nie wiem dlaczego ale strasznie mi się ten tytuł nie podobał, czułem w nim słabość, czułem, że nie jesteśmy faworytem, po prostu się bałem, że przegramy. Tylko dwóch gości- a na przeciwko cała straszna jedenastka. Ten finał mnie naznaczył, już zawsze się później bałem.. i Monachium i Manchesteru i Berlina i rewanżu półfinałowego w Turynie z Benfica, zawsze czułem, że Juventus jest wielki, jest cudowny, ale nie jest największy, bo zawsze w składzie było tylko 4-5 superklasowych zawodników, a rywal miał więcej.
Dziś nie czuje tego strachu, dziś nie chcę aby jutro się zdarzył cud i Atletico odrobiło. Chcę już tego finału. Finału z Realem. Ten 1998 to był wypadek przy pracy, to był ich fart, nie byli lepsi. Dziś to "Cristiano i Marcelo jadą do Cardiff". A na przeciwko stanie hegemon, którego nie da się pokonać. 11 supergości z najlepszym trenerem jakiego widziałem Panem Massimiliano Allegrim, który za 10euro kupił restaurację.
Wychowałem się na Del Piero, Lippim, Zidanie i Nedvedzie, ale dla mnie oglądamy najlepszy Juventus ostatnich 20-u lat. Nie pamiętam Platiniego itd ale pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepszy Juventus w historii. I ch**.
Nigdy nie widziałem tak zbilansowanej ekipy, każda formacja świetna, każdy gracz wart miejsca na placu. Od nich bije pewność siebie, to jak Buffon klepie Chielliniego i Bonucciego po plecach, to coś wyjątkowego.
NIE PRZEGRAMY TEGO FINAŁU.
nie przegramy Juventusie.
2-1 dla nas
Czuje to samo - dume i w ogóle się nie boje, że ten finał przegramy. Czułem strach w 2003 i 2015. Teraz uczucie, ze na boisku przebywają pewni siebie goście, którzy idą po swoje wypiera wszelkie obawy.
Wydaje mi sie, że to wygramy.
Glika wymazuje całkowicie z głowy. Dla mnie juz nie istnieje.
Dani piękne dwa mecze. Cała drużyna gra kapitalnie w tej edycji LM.
Forza Juve!
- baron
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 122
- Rejestracja: 25 października 2004
Supersonic nieźle odleciałeś. Potrzebujesz się dowartościować taka napinką, czy myślisz że Juventusowi tym pomożesz. W Cardiff stanie Juve przeciwko klubowi który zawsze chce wygrywać a Juve kalkuluje i wyczekuje ( pomimo słów zwycięstwo nie jest ważne .... itd). Real ma ławke Juventus nie . Scenariusz na finał wyczekujemy do dogrywki a w niej puchniemy i nie ma Juve. Chciałbym sie mylić ale nie jesteśmy jeszcze na poziomie na jakim byliśmy w 1996, 1997, 1998, 2003. Zrobiliśmy postep w stosunku do 2015, ale nadal jesteśmy kopciuszkiem na salonach z Lemina i Rinconem na ławce. Bez napastnika do wpuszczenia za kogoś z wyjściowej jedenastki.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2017, 23:46 przez baron, łącznie zmieniany 3 razy.
- Hed
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2006
- Posty: 1302
- Rejestracja: 23 sierpnia 2006
Biję pokłony.Supersonic pisze:Pamiętam taki artykuł w piłce nożnej w 1998, chyba w tej szarej części, tej wkładce pt: "Alessandro i Marcello jadą do Amsterdamu", może ktoś pamięta?
Nie wiem dlaczego ale strasznie mi się ten tytuł nie podobał, czułem w nim słabość, czułem, że nie jesteśmy faworytem, po prostu się bałem, że przegramy. Tylko dwóch gości- a na przeciwko cała straszna jedenastka. Ten finał mnie naznaczył, już zawsze się później bałem.. i Monachium i Manchesteru i Berlina i rewanżu półfinałowego w Turynie z Benfica, zawsze czułem, że Juventus jest wielki, jest cudowny, ale nie jest największy, bo zawsze w składzie było tylko 4-5 superklasowych zawodników, a rywal miał więcej.
Dziś nie czuje tego strachu, dziś nie chcę aby jutro się zdarzył cud i Atletico odrobiło. Chcę już tego finału. Finału z Realem. Ten 1998 to był wypadek przy pracy, to był ich fart, nie byli lepsi. Dziś to "Cristiano i Marcelo jadą do Cardiff". A na przeciwko stanie hegemon, którego nie da się pokonać. 11 supergości z najlepszym trenerem jakiego widziałem Panem Massimiliano Allegrim, który za 10euro kupił restaurację.
Wychowałem się na Del Piero, Lippim, Zidanie i Nedvedzie, ale dla mnie oglądamy najlepszy Juventus ostatnich 20-u lat. Nie pamiętam Platiniego itd ale pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepszy Juventus w historii. I ch**.
Nigdy nie widziałem tak zbilansowanej ekipy, każda formacja świetna, każdy gracz wart miejsca na placu. Od nich bije pewność siebie, to jak Buffon klepie Chielliniego i Bonucciego po plecach, to coś wyjątkowego.
NIE PRZEGRAMY TEGO FINAŁU.
nie przegramy Juventusie.
2-1 dla nas
- piotrek.prz
- Juventino
- Rejestracja: 03 października 2004
- Posty: 140
- Rejestracja: 03 października 2004
Wywiad w wykonaniu Glika był tak żenujący, że szkoda gadać... Zresztą udowodnił nim w 100% jak ogromny ma kompleks Juventusu ("sędziowie pomagają Juve") i że tak naprawdę znowu siadła mu psychika jeszcze przed pierwszym gwizdkiem ("gorąco było już przed meczem" - aluzja do tego, że go wygwizdywano). Jak to kiedyś powiedział Twain:
W ogóle pomijając całe to żenujące usprawiedliwianie Glika nie rozumiem argumentu, że dla Glika to "derby" - jakie, do jasnej ciasnej, derby? Glik się urodził, wychował w Turynie czy co?Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości
Ostatnio zmieniony 09 maja 2017, 23:47 przez piotrek.prz, łącznie zmieniany 1 raz.
"Po awansie do Serie A będziemy mogli spojrzeć innym w oczy. Szkoda że INNI nie będą mogli nam w nie spojrzeć" - Gigi Buffon
- koki90
- Juventino
- Rejestracja: 15 października 2004
- Posty: 1045
- Rejestracja: 15 października 2004
O meczu już chyba wszystko zostało powiedziane i napisane. Mam nadzieję, że nasz sztab medyczny i sztab od przygotowania fizycznego dalej będą wykonywać tak dobrą robotę, bo potrzebujemy zdrowych i w optymalnej dyspozycji piłkarzy na ostatni tydzień sezonu. Te dwa finały muszą być nasze. Nie chcę tylko Ligi Mistrzów. Oczywiście chcę jej ponad wszystko, ale jak mierzyć to wysoko. Chcę tej cholernej potrójnej korony. Napiszmy kolejną, prawdziwą, piękną historię. Nie dajmy nikomu z Serie a choć cienia argumentu, że wygrywamy tylko na ligowym podwórku.
#ItsTime
#ItsTime
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Miałem Glika za gościa z chłodną głową, czasem faulującego, ale w granicach rozsądku i głównie po spóźnionych interwencjach (jest mało zwrotny). Ale takie gadanie to bandytyzm. Piłkarze zawodowi szanują swoje zdrowie, bo to jest ich chleb. A on swoimi 90 kilo przebiegł Higuainowi po więzadłach bocznych - w odwecie za strzelenie bramki byłym kolegom z Torino i dla podlizania się dawnym fanom.
Słuszna uwaga.Bukol87 pisze:Od kiedy buractwo ma narodowość?Makiavel pisze:Glik to typowy przedstawiciel polskiego buractwa. Tępy wyraz twarzy i chamstwo w grze. Powinienem zostać wykluczony na kilka spotkań.
Mecz na spokoju. Scenariusz był do przewidzenia. Finał nie będzie taki łatwy.
Dla mnie istnym dream teamem był skład z 02/03, zabrakło tylko... Nedveda w finale. Ale fajnie ta maszyna Allegriego pracuje, to prawda. Dziś był jeden kapitalny fragment, gdy wychodziliśmy spod pressingu kilkoma podaniami z pierwszej... Rewelacja. Kapitalnie współpracują nasze przody (Mandżukić, choć go nie lubię, to uniwersalny żołnierz; Dybala z Higuainem to taki nowy atak Del Piero-Trez), defensywa to monolit, Pjanić nie dość, że potrafi podać, to jeszcze zaczął odbierać. Nie jeste I już abstrahując od reszty: takiemu Buffonowi czy Barzagliemu ten puchar - niejako za całokształt - się należy.Supersonic pisze: Wychowałem się na Del Piero, Lippim, Zidanie i Nedvedzie, ale dla mnie oglądamy najlepszy Juventus ostatnich 20-u lat. Nie pamiętam Platiniego itd ale pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepszy Juventus w historii. I ch**.
Nigdy nie widziałem tak zbilansowanej ekipy, każda formacja świetna, każdy gracz wart miejsca na placu. Od nich bije pewność siebie, to jak Buffon klepie Chielliniego i Bonucciego po plecach, to coś wyjątkowego.
NIE PRZEGRAMY TEGO FINAŁU.
nie przegramy Juventusie.
2-1 dla nas
- Smok-u
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2008
- Posty: 1724
- Rejestracja: 31 maja 2008
Raczej "What the f**k you say?!"Arty83 pisze:Czy tylko ja widziałem jak Mandzu mówi do Glika "fu.k" zza obrońcy?
Glik to kmiot straszny, naprawdę aż brak słów. Powiem szczerzę, że jak przegrają ten finał to mi chyba serce pęknie. Od 1998 roku kibicuje i ani razu LM nie wygrali, czas to zmienić.
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 9904
- Rejestracja: 19 września 2005
Ten Juventus jest cholernie mocny. Kibicuje od 1996, ale tak zbilansowanego, cynicznego i pewnego siebie Juventusu nie pamiętam. Obrzydzamy rywalowi grę, sami wygrywamy w bardzo ładnym stylu, zachowujemy klasę sportową i nie tylko (piłkarze Monaco nie mający żadnych szans na awans nie potrafili oddać piłki po brutalnym faulu na Higuainie). Wyglądało to następująco - sfrustrowany prostak był gaszony przez gościa z klasą. Alves wrócił do życiówki z Barcelony, kapitalny środek pola, świetnie obrona (z kilkoma pojedynczymi sytuacjami). 2-1 to najmniejszy wymiar kary - setek mieliśmy od cholery (Dybala, Mandżukić, Higuain, Khedira, a pewnie coś by się jeszcze znalazło). W kilku sytuacjach kapitalnie zachował się bramkarz przyjezdnych, więc nie zamierzam się pastwić nad naszymi napastnikami. Jedna stracona bramka w 4 meczach z 2 najlepszymi obecnie liniami ataku w Europie - bezcenne. To niebywałe, że TAKI mecz chcieliśmy wygrać najmniejszym nakładem sił. :shock: Idziemy jak burza z myślą o kolejnym celu.. Oszczędziliśmy trochę sił na Romę (dawać remis i historyczne Scudetto).
Szkoda nerwów, glik nie jest godzien nawet niecenzuralnych słów. Ma wyraźnie problem z próżnią w głowie, nie daje sobie z nią rady. Powtórki obnażają to zagranie - zrobił to celowo, wiedział co robi, oczekiwał kontuzji Higuaina. Dziękuję opatrzności, że Gonzalo nic się nie stało, ale jego łzy były podsumowaniem tego brutalnego faulu. glik to mały człowiek - gdy okazuje się o wiele słabszy nie potrafi się opanować, kierują nim najniższe instynkty, puszczają nerwy, słowem kompleksy względem Juventusu go zaślepiają. Wywiad po meczu potwierdza, że on taki jest naprawdę, nie chodzi o chwilowe odcięcie prądu. Źle mu nie życzę, nie będę się zniżał do jego poziomu, ale jestem pewien, że karma zapuka niebawem do jego drzwi i zaboli.
Z plusów pewne zwycięstwo przy widocznej gołym okiem różnicy klas, zejście Dybali po 55. minucie (nareszcie odpoczął w większym wymiarze), gra na pół gwizdka po drugiej bramce, zrozumienie w zespole i ten głód, głód wygrania w Cardiff widoczny na każdym kroku. Z minusów uraz Samiego (mam nadzieję, że mając wynik z pierwszego meczu po prostu nie chciał ryzykować, a będziemy mieć do czynienia jedynie z naciągnięciem), skuteczność oraz stracona bramka (szkoda, szkoda, szkoda - widać było ten spadek koncentracji przy 4-0 w dwumeczu, z drugiej strony fajnie, że to właśnie Mbappe pokonał Gigiego).
Genialny Allegri, kapitalni piłkarze, wierni kibice zasługują na sukces jak nikt inny. My ne jedziemy do Walii na finał, my jedziemy po puchar.
CE NE ANDIAMO A CARDIFF!!!! :juve:
Szkoda nerwów, glik nie jest godzien nawet niecenzuralnych słów. Ma wyraźnie problem z próżnią w głowie, nie daje sobie z nią rady. Powtórki obnażają to zagranie - zrobił to celowo, wiedział co robi, oczekiwał kontuzji Higuaina. Dziękuję opatrzności, że Gonzalo nic się nie stało, ale jego łzy były podsumowaniem tego brutalnego faulu. glik to mały człowiek - gdy okazuje się o wiele słabszy nie potrafi się opanować, kierują nim najniższe instynkty, puszczają nerwy, słowem kompleksy względem Juventusu go zaślepiają. Wywiad po meczu potwierdza, że on taki jest naprawdę, nie chodzi o chwilowe odcięcie prądu. Źle mu nie życzę, nie będę się zniżał do jego poziomu, ale jestem pewien, że karma zapuka niebawem do jego drzwi i zaboli.
Z plusów pewne zwycięstwo przy widocznej gołym okiem różnicy klas, zejście Dybali po 55. minucie (nareszcie odpoczął w większym wymiarze), gra na pół gwizdka po drugiej bramce, zrozumienie w zespole i ten głód, głód wygrania w Cardiff widoczny na każdym kroku. Z minusów uraz Samiego (mam nadzieję, że mając wynik z pierwszego meczu po prostu nie chciał ryzykować, a będziemy mieć do czynienia jedynie z naciągnięciem), skuteczność oraz stracona bramka (szkoda, szkoda, szkoda - widać było ten spadek koncentracji przy 4-0 w dwumeczu, z drugiej strony fajnie, że to właśnie Mbappe pokonał Gigiego).
Genialny Allegri, kapitalni piłkarze, wierni kibice zasługują na sukces jak nikt inny. My ne jedziemy do Walii na finał, my jedziemy po puchar.
CE NE ANDIAMO A CARDIFF!!!! :juve:
- celtu
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2016
- Posty: 36
- Rejestracja: 02 listopada 2016
Na zachowanie Glika zwyczajnie brak słów.Rozumiem i lubię twardą grę.Napastnik jest od tego żeby się urwać i strzelić,a obrońca od tego żeby na to nie pozwolić.Pociąganie za koszulkę,słowne przepychanki,nadepnięcie na stopę,czy''przypadkowy łokieć''w granicach rozsądku są jak dla mnie wpisane w piłkę nożną.Ale brutalność Kamila to wyższa szkoła jazdy.I to wszystko w momencie kiedy wynik jest już ustalony :facepalm2: Wywiad po meczu rozwiał wszelkie wątpliwości,jeżeli jeszcze jakieś były.Jak dla mnie dyskwalifikacja na kilka spotkań
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6203
- Rejestracja: 18 marca 2007
Szkoda straconej bramki, ale też zeszła z nas ta presja, która mogłaby paraliżować gdyby w finale ktoś coś nam wsadził. Bez emocji ten dwumecz, trzeba było to tylko zagrać.
A, w wolnej chwili przypomnę posty niektórych jęczydup z sierpnia/września. Będzie cudnie, gwarantuję.