LM 16/17 (1/8): Porto 0-2 JUVENTUS
- krystiank
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 570
- Rejestracja: 01 listopada 2003
A ja dostałem SMSa od kuzyna "Czy Juventus da rade to wygrać?" :Dpumex pisze:Dostałem sms'em pytanie od kolegi: "czy Juventus to sfrajerzy?".
Cóż.. mam nadzieję, że nie. Za często w przeszłości taka antyreklama Juve poszła w świat.
A tak propo to pewne refleksje dotyczące meczu. Gra mogła się podobać. Juventus zagrał mądrze. Mając ogromną przewagę to tylko trzeba było czekać jak coś wpadnie bo inaczej byłby wielki nie dosyt. Nie rozumiem tego trenera, ileż można trzymać bez produktywnego Mandzukica na boisku a zdejmować najlepszego na boisku Cuadrado ?! Nie dość że Mandu przeszedł obok tego meczu to wrzutki u niego wyglądają normalnie dramatycznie, już w okręgówce lepiej dośrodkowują, a nie wspomnę już o bieganiu na szybszym biegu. OK, miał trener nosa ze zmianami i wejściem Pjaci, w końcu strzelił bardzo ważnego gola. Miejmy nadzieje że ta bramka pomoże mu nabrać pewności i przekona Allegriego. Na ogromny plus gra Pjanica wczoraj, ten gość był niemal wszędzie wczoraj w tym meczu.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8612
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Ja wiem, że Mandzur był słaby ale to fizol - ktoś musiał przepychać z obroną Porto. Cuadrado najlepszy na boisku ?
Lichy kilka razy mu uciekał po skrzydle a ten ile już meczów nie widzi go z uporem maniaka. Wrzutki Cuadrado to jakieś nieporozumienie - chłop szalał, biegał ale pożytku żadnego z tego nie było. Najlepszy na boisku bezsprzecznie był Pjanić a za nim Sandro. Przestańcie krytykować dla zasady. Jak już wspomniałem - Max odrobił zadanie domowe, postawił na swoim z Bonucem, miał genialnego nosa ze zmianami ale i tak trzeba go skrytykować mimo, że awans praktycznie pewny.
Jasne, że trafione zmiany to splot szczęśliwie sprzyjających okoliczności ale gdyby przykładowo zawodnicy, którzy weszli zagrali lipę to byłby hejt na Maxa. Może rzeczywiście jestem zbyt zagorzałym obrońcą naszego trenera ale sytuacja podobna z Conte tyle, że ja byłem jego krytykiem a inni wynosili go na ołtarze bo przecież Juventino Ale jaki z niego Juventino ? :doh:
Różnica jest jednak taka, że z całym szacunkiem dla Conte - Max go zjada i nie kompromituje nas w LM
Lichy kilka razy mu uciekał po skrzydle a ten ile już meczów nie widzi go z uporem maniaka. Wrzutki Cuadrado to jakieś nieporozumienie - chłop szalał, biegał ale pożytku żadnego z tego nie było. Najlepszy na boisku bezsprzecznie był Pjanić a za nim Sandro. Przestańcie krytykować dla zasady. Jak już wspomniałem - Max odrobił zadanie domowe, postawił na swoim z Bonucem, miał genialnego nosa ze zmianami ale i tak trzeba go skrytykować mimo, że awans praktycznie pewny.
Jasne, że trafione zmiany to splot szczęśliwie sprzyjających okoliczności ale gdyby przykładowo zawodnicy, którzy weszli zagrali lipę to byłby hejt na Maxa. Może rzeczywiście jestem zbyt zagorzałym obrońcą naszego trenera ale sytuacja podobna z Conte tyle, że ja byłem jego krytykiem a inni wynosili go na ołtarze bo przecież Juventino Ale jaki z niego Juventino ? :doh:
Różnica jest jednak taka, że z całym szacunkiem dla Conte - Max go zjada i nie kompromituje nas w LM
- rydwadydwa
- Juventino
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
- Posty: 467
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
A ja nie rozumiem tych achów i ochów odnośnie gry Pjanicia. Mogliśmy dużo wcześniej zdobyć bramkę, można chwalić Porto za aktywną obronę, ale nie ich zasługą jest to że po czerwonej kartce zaczęliśmy grać na stojąco. I ja o ten stan rzeczy oskarżam w pierwszej kolejności Pjanicia, który jest naszym podstawowym rozgrywającym - zero kreatywności, dyktowania tempa czy jakichkolwiek niekonwencjonalnych zagrań (miał jedną kiepską próbę z dystansu w pierwszej połowie). Dybala ponownie słabo, wyraźnie nie radzi sobie ze ścisłym kryciem, Sandro mimo asysty jakby trochę speszony, niedokładny, Mandżukić bezbarwny występ niestety...w sumie nie wiem kogo pochwalić za to spotkanie poza zmiennikami. 0-2 w Porto przed rozpoczęciem spotkania wydawałoby się super wynikiem, ale biorąc pod uwagę grę w przewadze przez ponad 2/3 czasu gry i łatwość, z jaką opanowaliśmy posiadanie piłki, wymagałoby się odrobinę więcej zaangażowania a nie drżenie do ostatnich chwil o wynik.
- krystiank
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 570
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Zobaczymy w przyszłym sezonie jak daleko Chelsea zajdzie w LM Osobiście kibicuję Antkowi. Dzięki niemu Juventus teraz ma tę mentalność zwycięscy.alessandro1977 pisze: Jasne, że trafione zmiany to splot szczęśliwie sprzyjających okoliczności ale gdyby przykładowo zawodnicy, którzy weszli zagrali lipę to byłby hejt na Maxa. Może rzeczywiście jestem zbyt zagorzałym obrońcą naszego trenera ale sytuacja podobna z Conte tyle, że ja byłem jego krytykiem a inni wynosili go na ołtarze bo przecież Juventino Ale jaki z niego Juventino ? :doh:
Różnica jest jednak taka, że z całym szacunkiem dla Conte - Max go zjada i nie kompromituje nas w LM
- Beben
- Juventino
- Rejestracja: 27 kwietnia 2005
- Posty: 108
- Rejestracja: 27 kwietnia 2005
Pewna i spokojna wygrana to cieszy, ale też macie wrażenie że Cuardado coś ma do lichego? W ogóle go nie uruchamia mało podaje, brak gry na 1. Zwróćcie na to uwagę bo Pjaca wszedł i od razu prawa strona się rozegrała, oczywiście też zmęczenie pomogło
- krystiank
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 570
- Rejestracja: 01 listopada 2003
A nawet nie przypominaj tego meczu, w sumie sam powinieneś pamiętać jak było wtedy a nie zganiać na Conte. Specjalnie przygotowali murawę tak aby Galata miała lepsze warunki na 2 połowęalessandro1977 pisze:No zobaczymy. Dostaną Galatę i popłyną :lol:
- kuba2424
- Juventino
- Rejestracja: 06 listopada 2012
- Posty: 1024
- Rejestracja: 06 listopada 2012
To jest nas już dwóch. Mam identyczne spostrzeżenia co do jego wczorajszej gry, ale zostałem już skrytykowany przez tutejszych fachowców, a jeden nawet stwierdził - co też jest prawdą - że nie znam się na piłce nożnej. Pewnie on się zna lepiej i odnosi same trenerskie sukcesy.rydwadydwa pisze:A ja nie rozumiem tych achów i ochów odnośnie gry Pjanicia. Mogliśmy dużo wcześniej zdobyć bramkę, można chwalić Porto za aktywną obronę, ale nie ich zasługą jest to że po czerwonej kartce zaczęliśmy grać na stojąco. I ja o ten stan rzeczy oskarżam w pierwszej kolejności Pjanicia, który jest naszym podstawowym rozgrywającym - zero kreatywności, dyktowania tempa czy jakichkolwiek niekonwencjonalnych zagrań (miał jedną kiepską próbę z dystansu w pierwszej połowie).
Z Lichym podobna historia. Dla niektórych grał wczoraj dobrą piłkę - a ja jako Janusz futbolu widziałem że nic nie grał.
- lenor
- Juventino
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
- Posty: 1035
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
Wygraliśmy - super. Cieżki teren, udało się nie stracić bramki, kontrolować mecz i co najważniejsze wziąć niezłą zaliczkę przed rewanżem.
Ale teraz tak na chłodno zupełnie. Jestem właśnie po obejrzeniu powtórki - wczoraj momentami miałem pokaz slajdów, mogłem wszystkiego nie widzieć. Powiem tak: Nie rozumiem przesadnego zachwytu nad Pjaniciem (Hejtować go nie mam zamiaru, żeby była jasność), mimo, że był wszędzie, roboty nie partolił i robił co do niego należało, to jedynym zagraniem, z którego coś wynikało było uruchamianie Sandro na skrzydle. I chyba było takie założenie, żeby forsować ataki lewa stroną boiska. Po drugie do tej koncepcji mimo wszystko bardzo potrzebny był Mandżur. To, że był niewidoczny to wynikało z tego, że jego głównym zadaniem było brać na siebie obrońców i torować flankę Sandro.
I przez większość meczu tylko tak stwarzaliśmy jakiekolwiek zagrożenie. O ile z tyłu świetnie, nie pozwalaliśmy Porto na nic, tak największą naszą bolączką są ataki pozycyjne. Gramy wolno, statycznie, często świecami do przodu, z których kompletnie nic nie wynika. Do 30-40 metra jeszcze luz, ale wyżej to już kompletnie tracimy pomysły.
Piłkarskim ekspertem nie jestem, ale kiedy przyjedzie drużyna grającym wysokim i intensywnym pressingiem, do tego wystarczy nam Higuaina wyłączyć tak, jak robiło to Porto i będzie gorąco, Espirito Santo, amen.
Ale teraz tak na chłodno zupełnie. Jestem właśnie po obejrzeniu powtórki - wczoraj momentami miałem pokaz slajdów, mogłem wszystkiego nie widzieć. Powiem tak: Nie rozumiem przesadnego zachwytu nad Pjaniciem (Hejtować go nie mam zamiaru, żeby była jasność), mimo, że był wszędzie, roboty nie partolił i robił co do niego należało, to jedynym zagraniem, z którego coś wynikało było uruchamianie Sandro na skrzydle. I chyba było takie założenie, żeby forsować ataki lewa stroną boiska. Po drugie do tej koncepcji mimo wszystko bardzo potrzebny był Mandżur. To, że był niewidoczny to wynikało z tego, że jego głównym zadaniem było brać na siebie obrońców i torować flankę Sandro.
I przez większość meczu tylko tak stwarzaliśmy jakiekolwiek zagrożenie. O ile z tyłu świetnie, nie pozwalaliśmy Porto na nic, tak największą naszą bolączką są ataki pozycyjne. Gramy wolno, statycznie, często świecami do przodu, z których kompletnie nic nie wynika. Do 30-40 metra jeszcze luz, ale wyżej to już kompletnie tracimy pomysły.
Piłkarskim ekspertem nie jestem, ale kiedy przyjedzie drużyna grającym wysokim i intensywnym pressingiem, do tego wystarczy nam Higuaina wyłączyć tak, jak robiło to Porto i będzie gorąco, Espirito Santo, amen.
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2017, 10:37 przez lenor, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
różnica między nami, a PSG jest taka:
- my wygrywamy konsekwentną grą 2:0 i w rewanżu na 100% awansujemy
- PSG gra joga bonito 4:0 mecz życia itd, ALE wcale nie jest prawdopodobne czy w rewanżu Barcelona sie po nich nie przejedzie. Innym przykładem jest Monaco, które pokazało że oprócz świetnej otwartej gry potrafi również... puchnąć w końcowej fazie meczu.
Porto w LM albo przechodziło po świetnych wiktoriach, albo odpadało po dzielnej grze i wymianie cios za cios. A wczoraj Porto zostało po prostu zabite, odebraliśmy tym chłopakom radość do grania. Niecodzienna sytuacja dla nich.
Jeżeli ktoś tych dwóch rzeczy nie pojmuje, to niech przerzuci się na Real, czy FCB (dowolne). Szkoda czasu, pumexie.
Bardzo pomógł nam morfeusz z matrixa, który obecnie trenuje porto i ściągnął największą gwiazdę, żeby wstawić obrońce po czerwonej kartce
- my wygrywamy konsekwentną grą 2:0 i w rewanżu na 100% awansujemy
- PSG gra joga bonito 4:0 mecz życia itd, ALE wcale nie jest prawdopodobne czy w rewanżu Barcelona sie po nich nie przejedzie. Innym przykładem jest Monaco, które pokazało że oprócz świetnej otwartej gry potrafi również... puchnąć w końcowej fazie meczu.
Porto w LM albo przechodziło po świetnych wiktoriach, albo odpadało po dzielnej grze i wymianie cios za cios. A wczoraj Porto zostało po prostu zabite, odebraliśmy tym chłopakom radość do grania. Niecodzienna sytuacja dla nich.
Jeżeli ktoś tych dwóch rzeczy nie pojmuje, to niech przerzuci się na Real, czy FCB (dowolne). Szkoda czasu, pumexie.
Bardzo pomógł nam morfeusz z matrixa, który obecnie trenuje porto i ściągnął największą gwiazdę, żeby wstawić obrońce po czerwonej kartce
- elpueblo
- Juventino
- Rejestracja: 14 czerwca 2007
- Posty: 140
- Rejestracja: 14 czerwca 2007
mecz do jakich ostatnio przyzwyczaił nas Juventus, kontrolowanie meczu zryw na 15 minut i po sprawie.
p.s znacie jakieś strony ze statystykami rzutów rożnych, nie rozumie dlaczego nie stwarzamy żadnego zagrożenia z kornerów mając takich zawodników jak Gonzalo,MM, Kielon, i takiego asystenta jak Pjanic
p.s znacie jakieś strony ze statystykami rzutów rożnych, nie rozumie dlaczego nie stwarzamy żadnego zagrożenia z kornerów mając takich zawodników jak Gonzalo,MM, Kielon, i takiego asystenta jak Pjanic
- Poulinho
- Juventino
- Rejestracja: 28 września 2007
- Posty: 907
- Rejestracja: 28 września 2007
Mecz w stylu Juve, do bólu cyniczna i pragmatyczna gra z przekonaniem graniczącym z pewnością, że mecz jest nasz. Pewność siebie naszych chłopaków i żelazne jaja to coś co nas wyróżnia w tym sezonie. Nie ma chyba w tym sezonie drugiej drużyny w Europie, która gra z takim przekonaniem, że mecz i tak i tak wygrają. Jak dla mnie świetna sprawa. Jasne, że możemy pomarudzić, że spotkanie rozegrane na zaciągniętym ręcznym, bardzo powolne i statyczne, jednak taką taktykę przyjęliśmy i ona się nie zmieni. Nieważne czy będziemy grać z Chievo, Interem, Porto czy Realem, taktyka zapewne nie ulegnie zmianie. Kontrolowanie spotkania, wolna wymiana piłek i czekanie na okazję.
Czuje w kościach, że żadna ofensywa, jeśli będziemy tak dalej grać nie sforsuje naszego muru. Wystarczy jeszcze raz obejrzeć mecz z Interem, gdzie całkowicie odcięliśmy im prąd, tak samo we wczorajszym spotkaniu Porto nie miało nic do powiedzenia. To kolejny mecz z drużyną, która ma dobrą ofensywę, w którym po prostu odcinamy ją od jakiejkolwiek gry. Czekam na spotkanie z Napoli i starcie z ich 4-3-3, bo będzie to dobry papierek lakmusowy dla moich teorii. Jeśli także i ich odetniemy to jestem spokojny o dalszą część sezonu.
Co do samego spotkania i poszczególnych aspektów. Tellesowi zagotowała się głowa po pierwszej kartce i sam chyba nie wiedział co robi na boisku. Głupie zachowanie, które w 100% zasługiwało na czerwoną kartę, choć pewnie jakaś tam część sędziów przymknęłaby oko na drugi faul i tylko postraszyła, co nie zmienia faktu, że druga żółta nie była ani trochę kontrowersyjna.
Świetny mecz A. Sandro i Pjanicia. Rajdy wzdłuż boiska tego pierwszego to miód na moje oczy w porównaniu z innymi naszymi zagraniami, dynamika, dokładność i inwencja twórcza to w jego wykonaniu coś wspaniałego. Pjanic po raz kolejny pokazuje, że nawet na stojąco potrafi choć trochę rozruszać naszą ofensywę. Jego podania lecą tam gdzie powinny i gdzie sobie ich autor życzy. Na zauważenie zasługuje także Khedira. Wczoraj widoczny praktycznie przy każdej akcji, ostatnio nie schodzi poniżej bardzo dobrego poziomu co cieszy, bo to oznacza, że jego forma jest w fazie rozwojowej i w kwietniu będziemy mieć z niego ogromny pożytek, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego doświadczenie. Jeśli Pjanic i Khedira dalej będą grać tak jak wczoraj Marchisio, jeśli Bośniak nie zostanie przesunięty do przodu, a Dybala na skrzydło, może nie pograć w najważniejszych spotkaniach. Choć ustawienie, w którym Cuadrado i Dybala tworzą skrzydła, Pjanic gra na trequ, a środkową pomoc tworzy Claudio i Sami to byłoby dla mnie coś wspaniałego.
Martwi mnie trochę Higuain, widać, że za wszelką cenę chce coś ustrzelić w LM. Wczoraj było blisko przy tym jego rogalu i podaniu bodajże Pjanicia. Mam nadzieję, że trochę schłodzi głowę i zarówno sobie jak i nam udowodni, że LM nie jest dla niego jakimś ogromnym wyzwaniem, bo umiejętności ma, problem siedzi gdzieś w głowie.
Wejście Pjacy - cud, miód i orzeszki. Kolejny młody gniewny, który ma męskie podejście do sprawy i trema go nie zjada. Potrzebuje jeszcze trochę doświadczenia, ale pożytek z niego będzie. Tak jak wspominałem przed spotkanie, Allegri potrafi wprowadzać młodych graczy do zespołu i zapewne znów zrobi to z Pjacą. Pod koniec sezonu będziemy już pewni tego, że warto było wyłożyć na niego te 20 mln.
Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chyba warto zwrócić uwagę i która wymaga lekkiego dopracowania. Pressing w środku boiska. Jakkolwiek dosyć sprawnie nam wychodzi naciskanie przeciwnika w obrębie jego pola karnego i pod własną bramką, tak środek boiska dajemy sobie zdominować niesamowicie. Problem może pojawić się w sytuacji, gdy będziemy grać z zespołem, którego siłą jest właśnie pomoc. U nas wygląda to trochę tak, że ofensywa naciska, piłka gdzieś przejdzie w środek boiska, odpuszczamy i czekamy pod swoim polem karnym, gdzie jest 7-8 graczy. Zamiast jeszcze przycisną w okolicach środka boiska to murujemy się w swojej "16" i czekamy na ruch.
Czela, ma rewanż, który zapewne zakończy się takim samym lub podobnym wynikiem. Porto zaatakuje od pierwszych minut, skarcimy ich dosyć szybko, a potem zabijemy mecz powolnym rozgrywaniem w środku boiska.
Czuje w kościach, że żadna ofensywa, jeśli będziemy tak dalej grać nie sforsuje naszego muru. Wystarczy jeszcze raz obejrzeć mecz z Interem, gdzie całkowicie odcięliśmy im prąd, tak samo we wczorajszym spotkaniu Porto nie miało nic do powiedzenia. To kolejny mecz z drużyną, która ma dobrą ofensywę, w którym po prostu odcinamy ją od jakiejkolwiek gry. Czekam na spotkanie z Napoli i starcie z ich 4-3-3, bo będzie to dobry papierek lakmusowy dla moich teorii. Jeśli także i ich odetniemy to jestem spokojny o dalszą część sezonu.
Co do samego spotkania i poszczególnych aspektów. Tellesowi zagotowała się głowa po pierwszej kartce i sam chyba nie wiedział co robi na boisku. Głupie zachowanie, które w 100% zasługiwało na czerwoną kartę, choć pewnie jakaś tam część sędziów przymknęłaby oko na drugi faul i tylko postraszyła, co nie zmienia faktu, że druga żółta nie była ani trochę kontrowersyjna.
Świetny mecz A. Sandro i Pjanicia. Rajdy wzdłuż boiska tego pierwszego to miód na moje oczy w porównaniu z innymi naszymi zagraniami, dynamika, dokładność i inwencja twórcza to w jego wykonaniu coś wspaniałego. Pjanic po raz kolejny pokazuje, że nawet na stojąco potrafi choć trochę rozruszać naszą ofensywę. Jego podania lecą tam gdzie powinny i gdzie sobie ich autor życzy. Na zauważenie zasługuje także Khedira. Wczoraj widoczny praktycznie przy każdej akcji, ostatnio nie schodzi poniżej bardzo dobrego poziomu co cieszy, bo to oznacza, że jego forma jest w fazie rozwojowej i w kwietniu będziemy mieć z niego ogromny pożytek, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego doświadczenie. Jeśli Pjanic i Khedira dalej będą grać tak jak wczoraj Marchisio, jeśli Bośniak nie zostanie przesunięty do przodu, a Dybala na skrzydło, może nie pograć w najważniejszych spotkaniach. Choć ustawienie, w którym Cuadrado i Dybala tworzą skrzydła, Pjanic gra na trequ, a środkową pomoc tworzy Claudio i Sami to byłoby dla mnie coś wspaniałego.
Martwi mnie trochę Higuain, widać, że za wszelką cenę chce coś ustrzelić w LM. Wczoraj było blisko przy tym jego rogalu i podaniu bodajże Pjanicia. Mam nadzieję, że trochę schłodzi głowę i zarówno sobie jak i nam udowodni, że LM nie jest dla niego jakimś ogromnym wyzwaniem, bo umiejętności ma, problem siedzi gdzieś w głowie.
Wejście Pjacy - cud, miód i orzeszki. Kolejny młody gniewny, który ma męskie podejście do sprawy i trema go nie zjada. Potrzebuje jeszcze trochę doświadczenia, ale pożytek z niego będzie. Tak jak wspominałem przed spotkanie, Allegri potrafi wprowadzać młodych graczy do zespołu i zapewne znów zrobi to z Pjacą. Pod koniec sezonu będziemy już pewni tego, że warto było wyłożyć na niego te 20 mln.
Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chyba warto zwrócić uwagę i która wymaga lekkiego dopracowania. Pressing w środku boiska. Jakkolwiek dosyć sprawnie nam wychodzi naciskanie przeciwnika w obrębie jego pola karnego i pod własną bramką, tak środek boiska dajemy sobie zdominować niesamowicie. Problem może pojawić się w sytuacji, gdy będziemy grać z zespołem, którego siłą jest właśnie pomoc. U nas wygląda to trochę tak, że ofensywa naciska, piłka gdzieś przejdzie w środek boiska, odpuszczamy i czekamy pod swoim polem karnym, gdzie jest 7-8 graczy. Zamiast jeszcze przycisną w okolicach środka boiska to murujemy się w swojej "16" i czekamy na ruch.
Czela, ma rewanż, który zapewne zakończy się takim samym lub podobnym wynikiem. Porto zaatakuje od pierwszych minut, skarcimy ich dosyć szybko, a potem zabijemy mecz powolnym rozgrywaniem w środku boiska.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8612
- Rejestracja: 07 listopada 2007
:rotfl:pan Zambrotta pisze:Bardzo pomógł nam morfeusz z matrixa, który obecnie trenuje porto i ściągnął największą gwiazdę, żeby wstawić obrońce po czerwonej kartce
Dzięki bo zastanawiałem się skąd gościa kojarzę...
No tak, Turasy mieli lepszą murawę a dla nas była do doopy, była za mokra lub za sucha - jakbym słyszał kibica Barcelonykrystiank pisze:A nawet nie przypominaj tego meczu, w sumie sam powinieneś pamiętać jak było wtedy a nie zganiać na Conte. Specjalnie przygotowali murawę tak aby Galata miała lepsze warunki na 2 połowę
W dwumeczu z Benficą w LE też trawa murawa była zjechana ? Nie potrafiliśmy strzelić choćby jednej bramki na swoim stadionie przez betonową taktykę trenejro, który pozjadał wszystkie rozumy.
Poulinho...Inter, Porto ? :lol:
Co to za przykłady i jakie to ofensywy ? W zeszłej edycji LM też pialiśmy, że mamy najlepszą defensywę w LM i mur nie do przejścia. Potem przyszedł dwumecz z Bayernem w którym straciliśmy 6 bramek a piłka latała nad głowami naszych defensorów jak chciał, kiedy chciała i nikt jej w tym nie przeszkadzał. Temat już był przerabiany a Bayern pokazał nam moc naszej defensywy.
Ostatnio śmiałem się z Monaco, że dało sobie takim pyrom jak MC wcisnąć 5 bramek ale się ugryzłem. Jaja będą jak Monaco odrobi u siebie straty ( są w stanie ) i awansuje dalej mimo, że stracili 5 bramek. My na AA prowadziliśmy 2-0 i frajersko zawaliliśmy sprawę po dziecięcych błędach najlepszej defensywy w LM
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2017, 11:20 przez MRN, łącznie zmieniany 1 raz.
- Antichrist
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Posty: 2146
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
Tak jak pisałem po pierwszej połowie, że gramy tą klasyczną kopaninę, tak to właśnie ona przyniosła nam zwycięstwo. Allegri nie tylko pokazał klasę robiąc dobre zmiany, ale obronił też swoją decyzję o posadzeniu Bonucciego na ławce.
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2017, 11:22 przez Antichrist, łącznie zmieniany 1 raz.
The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.
- koki90
- Juventino
- Rejestracja: 15 października 2004
- Posty: 1045
- Rejestracja: 15 października 2004
Teraz jestem ciekaw naszej taktyki i scenariuszu na rewanż
1) Poczekamy na Porto aż zaatakuje i będziemy kontrować, bo wynik jest po naszej stronie i Portugalczycy po prostu muszą się otworzyć
2) Przyciśniemy pierwsze 10-15 minut żeby pokazać siłę i dominację na swoim stadionie tak jak w większości ligowych potyczek.
Cokolwiek to będzie, to nie wierzę, że spieprzymy sprawę awansu. Zbyt wiele bolesnych lekcji mieliśmy w przeszłości. I to niedalekiej przeszłości jak np. pucharowy mecz z interem
1) Poczekamy na Porto aż zaatakuje i będziemy kontrować, bo wynik jest po naszej stronie i Portugalczycy po prostu muszą się otworzyć
2) Przyciśniemy pierwsze 10-15 minut żeby pokazać siłę i dominację na swoim stadionie tak jak w większości ligowych potyczek.
Cokolwiek to będzie, to nie wierzę, że spieprzymy sprawę awansu. Zbyt wiele bolesnych lekcji mieliśmy w przeszłości. I to niedalekiej przeszłości jak np. pucharowy mecz z interem