Serie A 16/17 (20): Fiorentina 2-1 JUVENTUS
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Chiellini i kilku jego kumpli z drużyny już dawno odlecieli i plączą się w zeznaniach. Na hasło 'Liga Mistrzów' w wywiadach lecą buńczuczne frazesy jak to oni chcą być jak Real czy Barca, a na zarzuty o wiejską mentalność zwrot o 180 stopni i usprawiedliwienia, że Juve nie było, nie jest i nie będzie jak Barca i 1:0 po arcymęczarniach w pełni ich zadowala, bo 'vincere e l'unica cosa che...' i tak dalej...
Całe życie Juventus był oparty na włoskie myśli szkoleniowej i aż strach od tego odchodzić, ale czasem człowiek chciałby, żeby ktoś z zewnątrz wywlókł na wierzch tę ich mentalność i pokazał jak odstaje od najlepszych.
Całe życie Juventus był oparty na włoskie myśli szkoleniowej i aż strach od tego odchodzić, ale czasem człowiek chciałby, żeby ktoś z zewnątrz wywlókł na wierzch tę ich mentalność i pokazał jak odstaje od najlepszych.
- RICTOR
- Juventino
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
- Posty: 2204
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
Chiellini to przecież jeden z najbardziej zatwardziałych prowodyrów typowej włoskiej krótkowrzocznej "po co się przemęczać, jakoś to będzie" filozofii także szukanie wymówek po meczu w stylu tego żenującego LeBrona całkowicie mnie nie dziwi, ale też irytuje na tyle, że jak Giorgio lubię tak należy mu się kilka porządnych kopów w dupę. Wątpię jednak, że coś by to w ogóle dało :confused2:
- Urbi27
- Juventino
- Rejestracja: 03 września 2012
- Posty: 887
- Rejestracja: 03 września 2012
Mam wrażenie, że nawet Vidal i Pogba by tu nie pomogli w tej chwili. Przecież my na papierze nie wyglądamy źle, także w środkowej linii. Oczywiście są spore mankament, jasnym jest, ze Sturaro to jakiś żart, ale mimo wszystko nasza pomoc powinna dominować i prowadzić grę.
Każda nawet najlepsza drużyna przegrywa, czasem rywal ma dzień konia, wyjdzie jedna, druga akcja, ale to faworyt ciśnie i nic nie może wycisnąć. My zaczęliśmy przypominać drużynę piłkarską dopiero po strzeleniu mega przypadkowego gola. Pierwsza składana akcja odbyła się w 89 minucie.
Mamy za sobą ponad połowę sezonu. Ile my zagraliśmy dobrych meczów od początku do końca? Ja właściwie żadnego sobie nie przypominam, może Cagliari, ale kiedy to było. Zwycięstwa wynikają w 90% z udanych popisów indywidualnych, tak się nie da wygrać nic w Europie i to też prowadzi do tego typu porażek jak ta z Fiorentiną.
Przebłysk był w pierwszej połowie z Atalantą, ale w drugiej już pokazali pełnie swojej natury. Dopóki nie zmieni się mentalność i nastawienie, a zespól nie nauczy się współpracować i grać aktywnie w ofensywie, dopóty będziemy się męczyć i drżeć przed każdym spotkaniem z ciut lepszym zespołem i liczyć, że może i tym razem błyśnie Igła, a Buffon nas kilka razy uratuje. Allegri miał dość czasu, aby stworzyć z grupy naprawdę świetnych piłkarzy zespół na miarę 4-6 pozycji w Europie, który jak czołg przechodzi przez wszystkich rywali w słabiutkiej Serie A, a jest jak jest.
Każda nawet najlepsza drużyna przegrywa, czasem rywal ma dzień konia, wyjdzie jedna, druga akcja, ale to faworyt ciśnie i nic nie może wycisnąć. My zaczęliśmy przypominać drużynę piłkarską dopiero po strzeleniu mega przypadkowego gola. Pierwsza składana akcja odbyła się w 89 minucie.
Mamy za sobą ponad połowę sezonu. Ile my zagraliśmy dobrych meczów od początku do końca? Ja właściwie żadnego sobie nie przypominam, może Cagliari, ale kiedy to było. Zwycięstwa wynikają w 90% z udanych popisów indywidualnych, tak się nie da wygrać nic w Europie i to też prowadzi do tego typu porażek jak ta z Fiorentiną.
Przebłysk był w pierwszej połowie z Atalantą, ale w drugiej już pokazali pełnie swojej natury. Dopóki nie zmieni się mentalność i nastawienie, a zespól nie nauczy się współpracować i grać aktywnie w ofensywie, dopóty będziemy się męczyć i drżeć przed każdym spotkaniem z ciut lepszym zespołem i liczyć, że może i tym razem błyśnie Igła, a Buffon nas kilka razy uratuje. Allegri miał dość czasu, aby stworzyć z grupy naprawdę świetnych piłkarzy zespół na miarę 4-6 pozycji w Europie, który jak czołg przechodzi przez wszystkich rywali w słabiutkiej Serie A, a jest jak jest.
- RICTOR
- Juventino
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
- Posty: 2204
- Rejestracja: 14 sierpnia 2005
Ale mnie się wydaje, że ciężko za to winić tylko i wyłącznie Maxa bo przecież i za Antka też prezentowaliśmy nierzadko takie minimalistyczne podejście. W niektórych imo to już za głęboko siedzi i ciężko będzie im to wybić z głowy, naprawdę ciężko.
- CzeczenCZN
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
- Posty: 3853
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
No ale jednak Vidal i Pogba to zawodnicy mający ogromny wpływ na grę drużyny. Jeden mistrz w defensywie, shadow striker. Drugi gracz o kapitalnym przeglądzie pola i mega nietuzinkowych zagraniach - podania, strzały. Nie potrafiliśmy ich zastąpić. Powiem tak - nie ma co się sprzeczac o wyższości świąt, który był lepszy. Obaj byli najlepsi w tym co robili. No i mówimy w ich przypadku o zawodnikach którzy od lat byli u nas i zgranie byli z ta drużyna. Dwóch tak topowych zawodników to zawsze ogromny atut. Co innego wyjść z nimi, a co innego wyjść ze Sturaro i Khedira w obecnej formie. Masz o dwóch topów więcej.
Fiorentina żadnego dnia konia nie miała - btw: jak mnie śmieszy to powiedzonko - to my wczoraj nic nie graliśmy, no a Fiorentina miała sytuacji dużo niewykorzystanych.
Fiorentina żadnego dnia konia nie miała - btw: jak mnie śmieszy to powiedzonko - to my wczoraj nic nie graliśmy, no a Fiorentina miała sytuacji dużo niewykorzystanych.
Ostatnio zmieniony 16 stycznia 2017, 19:07 przez CzeczenCZN, łącznie zmieniany 1 raz.
#cznandj #ripgangsquad
- Arbuzini
- Juventino
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
- Posty: 5251
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
Może nie lepszy, ale porównywalny - Laurent Blanc. Zagraniczny trener, ale znający włoskie boiska to może być klucz do poprawienia mentalności tej drużyny. Poza byłym szkoleniowcem PSG, faktycznie nie ma nikogo z marką na rynku.rydwadydwa pisze:jakby na rynku był dostępny ktoś lepszy i miał z miejsca zacząć wygrywać; nie ma takiego nazwiska.
Chiellini wcale nie skłamał w tej wypowiedzi o Pogbie, ale takich rzeczy się nie mówi publicznie. Nie wypróżnia się do własnego gniazda. Poza tym niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który jest bez winy. Giorgio (przeważnie w meczach o stawkę) potrafi dominować nad rywalem, jak żaden inny obrońca na świecie, ale z drugiej strony totalna padaka i babole też nie są mu obce. Coraz częściej nawala u niego koncentracja i zgodzę się z Rictorem, że jest on naczelnym filozofii włoskiego minimalizmu.
Po takim festiwalu w wykonaniu naszych wyjadaczy w obronie nie wyobrażam sobie, że kolejny mecz na ławce zacznie Rugani. Oczywiście Allegri zapewne po raz kolejny pominie go przy ustalaniu wyjściowej jedenastki, ale bardzo chciałbym się mylić. Daniele po prostu na to zasługuje. Jest świetny, jest naszą przyszłością, a do tego jest w lepszej formie niż BBC.
- Garreat
- Juventino
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
- Posty: 1703
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
Może mógł to przy pierwszej bramce. Swoja droga Bonucci z Sandro zrobili tam jakis dramat i to dla nich idzie glowny splendor. Sam strzal Kalinicia standardowy do bolu.kubraczek pisze:O czym Ty w ogóle mówisz? Obie bramki padły po rażących błędach obrony. Co według Ciebie miał zrobić w tych sytuacjach? Być może mógł się zachować lepiej przy drugiej bramce, ale nie dało sie przewidzieć, że Chiesa skiksuje i nie trafi w piłkę.
Co do drugiej bramki no to sorry... Chiesa nie dotknal pilki, wiec efektywnie to Gigi nie dal rady zaasekurowac 40metrowego 'centrostrzalu'. Takie cos sie zdarza i zawsze idzie to na konto bramkarza. Szczegolnie w tym przypadku - to nie byl bity rzut wolny, mega zamieszanie etc. To byla zawieszona pilka bez wiekszych nadziei na samotnego atakujacego.
Mysle, ze dalo sie przewidziec, to sie nazywa doswiadczenie .
Skoro Buffon jest kapitanem, to jest tez pierwszy do <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Slabo zagral i tyle. Gra nogami... te podania pod sam aut do najblizszego obroncy (kiedy druzyna ewidentnie sobie nie radzi) moznaby sfilmowac z podpisem "Juve wychodzi spod pressingu". Przyzwyczailem sie do tego i spoko nie ma problemu, ale wczoraj dawalo to korzysci tylko Fiorentinie, a nasi dalej swoje z uporem...
Postawa calej formacji pomocy to material dla Maxa, ktory juz raz? Chcialbym tu wreszcie zobaczyc jakis pomysl trenera - jesli go ma. Postawic trzech topow i stwierdzic, ze 'no fajnie grajo' to zadna sztuka. Mowimy o srodku pola! nie o brazylijskich kiwkach. Poki co wiemy tyle, ze Pjanic faktycznie najlepiej gra na swojej nominalnej pozycji (wow). I ze bez niego ukladanka traci sens. Czyli znow jestesmy zalezni od pojedynczego zawodnika..?
Allegri podgrzewa swoj stolek. Policzmy juz to Crotone za 3pkt, mamy +4 i wyjazdy Rzym Neapol. Zarzad musialby dostac uszaty puchar aby przezyc brak mistrzostwa. Jesli (tfu) skonczymy sezon bez 'major trophy' to Max poleci i nie mam co do tego watpliwosci.
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7346
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Nie wierzyłem, nie chciałem słuchać... a jednak. Przerwa od Juventusu i forum Juvepoland, działa na człowieka kojąco. Raz na jakiś czas ktoś mi ją sugerował Przeciwko Atalancie tylko skrót, z Bologną i Violą z odtworzenia. Na początku kusiło, żeby jednak wylać frustracje, wytknąć błędy, pojechać temu czy innemu, ale stwierdziłem, że po co notorycznie się powtarzać. "Hejterów" pod dostatkiem nawet beze mnie. Pumex i CavAllano (jak zazwyczaj) w punkt, także zgadzam się z ich spostrzeżeniami. Dodam tylko, że wygralibyśmy, ale zabrakło Moraty
[Nie biorąc udziału w dyskusjach inaczej patrzy się też na głupoty pojawiające się w innych tematach, a nawet kwiatki ForzyAluminium(?) bardziej śmieszą niż żenują ]
Po Superpucharze coś we mnie pękło. Czy boli mnie ta porażka przeciwko Fioletowym? Nie bardzo. Na Juventus grający we Włoszech (CI, Serie A) mam do końca sezonu wywalone. Zgarną Scudetto? Super. Nie uda się? Trudno, pocieszę się tym, że poleci Allegri. Transfery? Niech Beppe ściąga sobie kogo chce. Jak mu nie wyjdzie to może zastąpi go Paratici.
Także, już bez zaciśniętych zębów, czekam na MitycznyMarzecMaksa i dwumecz z Porto. Będę oceniał po tym, w jakim stylu i jak daleko w LM uda się zajść Bianconerim.
Serdecznie pozdrawiam :papa:
Edit: ooo... widzę kolejna "dobra zmiana" w Turynie
[Nie biorąc udziału w dyskusjach inaczej patrzy się też na głupoty pojawiające się w innych tematach, a nawet kwiatki ForzyAluminium(?) bardziej śmieszą niż żenują ]
Po Superpucharze coś we mnie pękło. Czy boli mnie ta porażka przeciwko Fioletowym? Nie bardzo. Na Juventus grający we Włoszech (CI, Serie A) mam do końca sezonu wywalone. Zgarną Scudetto? Super. Nie uda się? Trudno, pocieszę się tym, że poleci Allegri. Transfery? Niech Beppe ściąga sobie kogo chce. Jak mu nie wyjdzie to może zastąpi go Paratici.
Także, już bez zaciśniętych zębów, czekam na MitycznyMarzecMaksa i dwumecz z Porto. Będę oceniał po tym, w jakim stylu i jak daleko w LM uda się zajść Bianconerim.
Serdecznie pozdrawiam :papa:
Edit: ooo... widzę kolejna "dobra zmiana" w Turynie
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- zbysioJuve
- Juventino
- Rejestracja: 22 września 2013
- Posty: 1190
- Rejestracja: 22 września 2013
Ze swojej strony podpisuję się pod postem jackopa a szczególnie pod tym wpisem:
Nie mniej jednak przedwczoraj skusiłem się i obejrzałem mecz w całości i muszę przyznać, że ta gra rzeczywiście nie wyglądała najlepiej ( szczególnie w pierwszej połowie) a mimo to i tego, ze Fiorentina prowadziła juz dwoma bramkami to była realna szansa na remis a nawet wygrana w tym spotkaniu. Ogólnie mecz mi się podobał jak na SERIE A. I skłaniałbym się też raczej do zdania, że to nie Juve zagrało aż tak słabo (nie chcę oceniać być może Max dokonał też trochę złych wyborów) a po prostu Viola pozwoliła na tyle Juve w tym spotkaniu. Bo jak to jest we starym piłkarskim porzekadle gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala a Fiorentina tak naprawdę nie pozwoliła na wiele (co nie często się zdarza na włoskim podwórku w meczu Juve). Także reasumując nie popadam aż w taki wielki pesymizm po tym meczu bo jakoś mnie nie ziębi ani nie grzeje jak tam ostatecznie będzie wyglądała klasyfikacja końcowa (wiadomo chyba jednak od dawna, że Juventus może przegrać tylko z samym sobą) a bardziej skupiam się jak co roku na LM i to tu chciałbym raczej jakiegoś większego sukcesu w tych rozgrywkach.
Także jeszcze raz gwoli przypomnienia JUVE w tej chwili w Serie A może przegrać tylko z samym sobą i raczej nic tu nie zmienią jakieś pojedyncze porażki jak ta z Fiorentiną.
Przyznam szczerze, że też już dawno (do niedzielnego wieczoru) w jakimś większym skupieniu nie oglądałem w całości meczu Juve. Nie wiem czym to było spowodowane, może właśnie tym jak pisze kolega, może tym, że na głowie masa kłopotów i problemów a może tym, że po co oglądać jak i tak przecież wiadomo kto na 99% i tak zgarnie tego majstra.jackop pisze:Czy boli mnie ta porażka przeciwko Fioletowym? Nie bardzo. Na Juventus grający we Włoszech (CI, Serie A) mam do końca sezonu wywalone. Zgarną Scudetto? Super. Nie uda się? Trudno, pocieszę się tym, że poleci Allegri. Transfery? Niech Beppe ściąga sobie kogo chce. Jak mu nie wyjdzie to może zastąpi go Paratici.
Nie mniej jednak przedwczoraj skusiłem się i obejrzałem mecz w całości i muszę przyznać, że ta gra rzeczywiście nie wyglądała najlepiej ( szczególnie w pierwszej połowie) a mimo to i tego, ze Fiorentina prowadziła juz dwoma bramkami to była realna szansa na remis a nawet wygrana w tym spotkaniu. Ogólnie mecz mi się podobał jak na SERIE A. I skłaniałbym się też raczej do zdania, że to nie Juve zagrało aż tak słabo (nie chcę oceniać być może Max dokonał też trochę złych wyborów) a po prostu Viola pozwoliła na tyle Juve w tym spotkaniu. Bo jak to jest we starym piłkarskim porzekadle gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala a Fiorentina tak naprawdę nie pozwoliła na wiele (co nie często się zdarza na włoskim podwórku w meczu Juve). Także reasumując nie popadam aż w taki wielki pesymizm po tym meczu bo jakoś mnie nie ziębi ani nie grzeje jak tam ostatecznie będzie wyglądała klasyfikacja końcowa (wiadomo chyba jednak od dawna, że Juventus może przegrać tylko z samym sobą) a bardziej skupiam się jak co roku na LM i to tu chciałbym raczej jakiegoś większego sukcesu w tych rozgrywkach.
Ze swojej strony nie czytam tutaj już tak wiele jak to było dawniej i nie to, że miałbym coś do wyżej zacytowanego użytkownika Forza z tego co wiem pisze dużo (nie mówię, że nie z sensem) jednak jedna jego opinia w tym temacie (jak na takiego zagorzałego kibica Juve) naprawdę mnie zdziwiła i zaskoczyła a wręcz byłem nią zniesmaczony, "chorągiewka na wietrze":jackop pisze:Nie biorąc udziału w dyskusjach inaczej patrzy się też na głupoty pojawiające się w innych tematach, a nawet kwiatki ForzyAluminium(?) bardziej śmieszą niż żenują very happy
Nie wiem naprawdę jak wszystko co będzie w przyszłości może zależeć od akurat jednego meczu (tym bardziej, ze nie był to jakiś mecz pucharowy)? Czyli rozumiem, że jak byśmy wygrali to sukces byłby już gwarantowany a że przegraliśmy to nie ma się już co emocjonować tymi rozgrywkami bo i tak nic z tego nie będzie. i nie rozumię jak to kibice na tej stronie piszą o jednym klubie (nazwa nietrudna do odgadnięcia), że nic nie wygra jak sami w stosunku do swojego wypisują takie rzeczy. Forza oczywiście nie bierz tej wypowiedzi aż tak do siebie bo tak naprawdę nie był to żaden atak.ForzaItanimulli3vujcm pisze:Jeżeli dziś nie wygramy możemy zapomnieć o sukcesie w CL - bo to tylko potwierdzi że jest źle od miesięcy.
Także jeszcze raz gwoli przypomnienia JUVE w tej chwili w Serie A może przegrać tylko z samym sobą i raczej nic tu nie zmienią jakieś pojedyncze porażki jak ta z Fiorentiną.
- CzeczenCZN
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
- Posty: 3853
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
@zbysioJuve Jak zauważyłeś pisałem to w przerwie na mega wzburzeniu, bo ja strasznie przeżywam mecze. Poza tym na chwile obecna podtrzymuje swoje zdanie, gdyż jest to drużyna która nie potrafi odwrócić lisów meczu w tym sezonie. Gramy fatalnie nie tylko w tym niedzielnym spotkaniu. O ile słabi rywale maskują nasza tragiczna dyspozycję, o tyle już nieco mocniejszy przeciwnik sprawia nam mega kłopoty. No i ja patrząc na ten obraz nędzy i rozpaczy naszej gry, tracę nadzieje na dobry wynik w tym sezonie w CL. Bo tam o ile nawet przejdziemy Porto, to z taką grą jak w ostatnich tygodniach niestety nie mamy czego dalej szukać. Chyba że mega fartowne losowanie da nam zwycięzcę pary Leicester/Sevilla.
#cznandj #ripgangsquad